czwartek, 8 października 2015

Metropolie !!










       Każdy ma jakieś tematyczne hobby, ja też. Tym hobby są dwa tematy; gaz łupkowy i metropolie.
       Tematy nudne, niepolityczne nie mogące liczyć na szeroki poklask.
       Dziś czas na metropolie.
Kiedyś była potrzeba. Później był pomysł zaspokojenia tej potrzeby przy pomocy naszych wybitnych posłów i zakończyło się na wybitych zębach.

       Ustawa metropolitalna została formalnie przyjęta przed kilkoma dniami na zakończenie kadencji ale jej wejście w życie jest wątpliwe. Wystarczy najdrobniejsza poprawka senatu i ustawa wróci do sejmu który już w tej kadencji się nie zbierze.
       Sadzę, że prace nad ta ustawą zostały tak ustawione aby znalazła się na śmietniku.




       Pra ideą ustawy były powtarzające się z jednej strony absurdy z którymi nasze prawo nie dawało sobie rady a z drugiej sztywno wytyczone granice administracyjne.
Przykłady:
  • autobus miejski dojeżdżał do granicy miasta i zawracał chociaż i kilkaset metrów dalej ludzie oczekiwali na rzadko kursujące autobusy PKS.
  • Dzieci są dowożone do szkoły odległej o 25 km chociaż do najbliższej jest 3 km. Tak, ale ona jest w innym województwie.
  • Miejscowości A, B i C nie stać na budowę porządnego wysypiska śmieci bo żadne z nich nie jest wystarczająco mocne finansowo aby otrzymać dofinansowanie np. z UE lub budżetu państwa.


       Dotychczasowe absurdy były rozwiązywane umowami pomiędzy samorządami na zasadzie dobrej woli stron.

       Oczywistym jest zawiązywanie umów metropolitalnych przez duże aglomeracje i grupy miast co jednak powoduje dominacje dużych ośrodków nad mniejszymi. Jedni cieszą się z powstania metropolii Silesia ale inni mają wątpliwości.



       Układ metropolitalny nie będzie zawierany na zasadzie dobrowolności. Według ustawy o związkach metropolitalnych nadzór nad nim będzie miała Rada Ministrów a w sprawach finansowych Regionalna Izba Obrachunkowa. Niestety lobby antysamorządowe nie dało możliwości władzom lokalnym a stworzyło swoisty front jedności. Pogrzebano także ideę dużych, silnych i samorządnych regionów /powiat metropolitalny ?!/ do których przekazano by część uprawnień centrum. Z Ustawy wypadła idea wyboru Szefa regionu w wyborach powszechnych.

       Podejrzewam, że ustawa nie została do końca przemyślana i została z rozmysłem skierowana do sejmu bo ma duża szanse nie wejść w życie. Wystarczy malutka popraweczka senatu i ustawa nie będzie mogła do kogo wrócić bo sejm kończy działalność.

       Duże wątpliwości ma np. Hanna Gronkiewicz Waltz - /.../ na szczęście związek metropolitalny nie jest obowiązkowy – stwierdziła.

       Bez skutku próbowałem znaleźć opinię na ten temat działaczy Ruchu Autonomi Śląska, gdyż w ustawie o metropoliach jest kilka punktów zbieżnych z celami RAŚl.

       Moim zdaniem ustawa metropolitalna to niedoróbka bo winna obejmować przede wszystkim wspólne wykonywanie zadań samorządowych a nie integracja miast pod nadzorem rządu.
..................Po co więc było jeść tą żabę ?



14 komentarzy:

  1. A ja z taka nieśmiałością zapytam
    Czy musi być to tak dęte czy zadęte ?.Metropolie Ustawa.Senatorowie Sejm,itp co wszystko trwa i trwać będzie do usr.śmierci .
    A tu
    W czerwcu 1913r. ówczesne Rady Miast: Krakowa i Podgórza podjęły uchwały w sprawie połączenia Miasta Krakowa i Miasta Podgórza.
    podpisanie samego aktu połączenia odbyło się 15 lipca 1915 roku na moście łączącym Kraków i Podgórze.
    /Podgórze to największa część Krakowa. Powierzchnia – 38% powierzchni Krakowa. Ludność – 32,5% ludności Krakowa.Jedno i drugie miasto miało swoje Rady swoich Burmistrzów i urzędników i ci po połączeniu przeszli "do innych zadań" albo...stracili prace/
    No to niech Rady tych miast idą wzorem Krakowa i Podgórza i niech nie czekają na "łaskawe przyzwolenie"
    I będzie git i będzie jakoś szło I może wcześniej niz w Krakowie "społeczność będzie protestować" a być może, jak w Krakowie, po 100 latach
    " grupa krakowskich aktywistów ze stowarzyszenia Zielony Kraków chce, aby krakowska dzielnica Podgórze stała się... wolnym miastem. Aktywiści protestowali przed urzędem miasta przeciwko decyzji połączenia Krakowa z Podgórzem. Decyzji, która zapadła dokładnie 100 lat temu."
    Wiec jeśli juz ktoś zrobił to samo czy tak samo po co wywalać otwarte drzwi Nie lepiej delegacje wysłać do Krakowa a leniwi niech prześlą e- maila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z taka nieśmiałością odpowiem, że w ogóle nie powinienem tej tematyki poruszać bo jest mi zupełnie obca. Bazując jednak na wypowiedziach hasłowych polityków wiem, że trwa odwieczna walka czy centrum czy teren czyli rządzić czy dać władzę samorządom.
      Kraków i Podgórze załatwiły sprawę na moście ale dziś to już nie wchodzi w rachubę bonie wiadomo czy protestujących nie byłoby więcej niż akceptujących.
      Ustawa o metropoliach jest przykładem jak zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko tzn. Centrum daje zielone światło do samodzielnego myślenia i działania ale w razie co to się rozporządzenie zmieni i metropolia kaput.
      Słowem, kolejny przykład jak idea zamienia się w farsę.
      Nie ukazał sie jeszcze tekst ustawy i wszystkie domysły sa na podstawie sprawozdańkomisji sejmowych i prasy.
      Pozdro

      Usuń
  2. Czyli wiemy tyle samo Mnie tam po durnym łbie latają odpryski tego, co gdzieś tam powiedzieli.I "moja wina, moja wina moja bardzo wielka wina" ze "gadającym": nie powiedziałem"Taka wasza mać ! Sprawdzam !
    A tu mi gdzie świta a tu mi gdzieś szumi RAS -opcja niemiecka,secesja,dziadek Tuska i "katastrofa smoleńska" za pomocą "panzerfausta"
    co to go dziadek Donalda przywlókł z frontu i jako pamiątka wisiał na ścianie a ten we właściwym momencie go odpalił
    Slask Ślązacy do zakamuflowana V Kolumna /cokolwiek to teraz znaczy/secesja oderwanie się "od ziem ojczystych" i przyłączenie do kolejnej Rzeszy.
    Bo oni dawni volsk dzis WV- dojcze i wbijają nam lub zechcą wbić nóż w plecy.Ect ect "I nie będzie Niemiec pluł na w twarz"
    Ze to wszystko sie kupy d-py nie trzyma ze bredzenie? O przepraszam tyle tylko w durnym łbie zgromadziłem zanotowałem z propagandy.
    Bredzenie?
    Jak juz "małe dzidzi to widzi" ze Macierewicz układa swe puzzle przy pomocy nożyczek .Wyciągane z pudelka a to "MAK-U Anodiny a to z pudełka "Komisji Lotniczej" czy naszej Prokuratury i opowiada o swych układankach polonusom w całym świecie to nikt mu nie mówi ze bredzi.kaftana nie podsyła,sanitariuszy nie wzywa,do psychiatryka nie kieruje.Nikt! Nic ! Nul !Zero nawet ci co ich nazywa zdrajcami nie oddają sprawy do sadu Nie nazywa Bredzenie
    To ja tez mogę.wyrazić zdziwienie na brak oddolnej a wspólnej inicjatywy samorządów Czekanie aż "góra "sama coś poweźmie, coś zrobi" ma taka samą moc sprawczą jak inwokacja i msza, zamówiona w intencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może by i była oddolna inicjatywa ale Ruch Autonomii Śląska tak to skopał, że rząd centralny może robić co chce i ma straszaka.

      Usuń
    2. Wieśku !!! Jeszcze raz przeczytałem to coś tu napisał i "najszła" mnie myśl, że od lat "opcja PiS-u" straszy nas. Opanowali metodę zarządzania strachem. To jest metoda "polskiej prawicy" w ogóle a PiS to jest czynna emanacja tego strachu. Przecież straszą nas od kołyski - a to "grzechem pierworodnym", a to diabłami i szatanami, które tylko czyhają aby nas nadziać na widły.
      Pamiętasz - jak nas straszyli Unią Europejską - Polska miała zniknąć z mapy Europy, mieliśmy być kolonią niemiecką a wszystkie "miazmaty" europejskie miały wyniszczyć wiecznie żywą tkankę narodu polskiego. Kościoły miały być zamienione w supermarkety i dyskoteki. Albo jak już przystąpiliśmy do tej Unii - pamiętasz jak nas straszyli nowym traktatem lizbońskim. "NICEA O MUERTE" głosił jeden palant z Krakowa - dzisiaj już tylko grający rolę "politycznego Zombie" A jakie katusze moralne przezywał prezydent tysiąclecia - podpisać czy nie podpisać nowy traktat. A jak nas straszono "układami", które rządzą Polską. Za każdym węgłem czaił się jakiś "układ" lub co najmniej mafia, która furt rozkradała i wywoziła z Polski miliardy. Ziobro dwoił się i troił - i co ??? I psińco !!! Ups..... znaleziono w podSKOKACH taki "układ" - wywieziono miliony do Luksemburga !!! I co ???? I psińco - nagle ucichło !!!!! Potem apostoł strachu - pan Antoś , twierdził, że Polska to kraina "ruskich szpionów" a już WSI to ich "watykan". I co ??? I psińco - placimy teraz milionowe odszkodowania za majaki pana Antosia. Albo "zbrodnia smoleńska" - pan Antoś natychmiast awansował na "papieża polskich strachów". Ileż to "naukowych" teorii wysnuł, ileż to razy zamordował tych, co tam bezmyślnie polecieli, ilu medrców zagranicznych sprowadził, ile milionów wydano na odszkodowania, trumny, nagrobki, sarkofagi, ile mszy odprawiono w intencji. I co ???? I psińco - dzisiaj przy kolejnych wyborach - ani pies z kulawa noga nie zaszczeka na ten temat !!! Obrzydło ludziom do reszty !!! Ale przez 5 lat nas straszono i..... kasowano, kasowano, kasowano. Gdyby tak policzyć "summę wszystkich strachów" - pól budżetu Polski byś uskładał. Okazuje się , że "zarządzanie strachami" to całkiem dobry interes. Najnowszy strach nazywa się "POLSKA W RUINIE" i nikt nie zginie, kto się zakręci przy tej "RUINIE". Kręcą się "tancerze i tancerki", latają czarownice na miotłach i straszą - dzieci kominiarzem !!! O "dżenderach", aborcjach, "in vitrach" i pomniejszych straszydełkach nawet nie wspominam. Podobno w marketach będą handlować dziećmi wyprodukowanymi metodą "in vitro" - naloży się podatki na markety i spoko !!!!

      Usuń
  3. Witaj Piotrze !!!! Nie cierpię wszystkiego co nazywa się "metropolią" lub choćby "metropolitą" !!!! Zaraz powiem dlaczego ! Nie chciał bym, mieszkać w "metropolii" Szanghaj - posiada ponad 23 miliony mieszkańców !!! Nie chciał bym mieszkać w metropolii - Tokio (Tokyo) - w centrum Tokio mieszka 8,5 miliona ludzi a na metropolitalnych obrzeżach razem 35 milionów. Nie chciał bym mieszkać w Nowym Jorku - mieszka tam 8.451 ludzi a na obrzeżach drugie tyle. Nie chciał bym mieszkać w Mumbaju (Indie) - mieszka tam ponad 17 milionów ludzi. Nie chciał bym mieszkać w Paryżu - w centrum mieszka tam 2.248.000 ludzi ale na obrzeżach Paryża dalszych 10 milionów. Ludzkie mrowiska a ja nie cierpię mrowisk.Nie cierpię tłoku i hałasu, nie cierpię smrodu odpadów komunalnych i smrodu spalin. Nie cierpię hałasu i wrzawy. Nie cierpię - jak pęknie jakaś rura - tysiące ludzi pozbawionych jest wody lub gazu, albo topi się we własnych odchodach. Jak nawali transformator - tysiące ludzi pozbawionych jest światła i wygód. Komu to odpowiada - niech tam sobie mieszka i niech cierpi.
    A w Polsce - zaraz musi być "metropolia biskupia, biskup metropolita, bazylika "metropolitalna", pałac biskupi i co tam jeszcze - nawet jak polska metropolia" mogła by gdzie indziej być zwyczajną wiochą. A jakie zagrożenie na wypadek epidemii chorób, a jakie zagrożenie na wypadek zamachów terrorystycznych, a jakie zagrożenie na wypadek wojny. A to się może tam zdarzyć w każdej chwili. I PO CO ????
    Mógł bym tak wymieniać dalsze światowe metropolie - mrowiska i zaistniałe stad problemy - ale każdy wie o co mi chodzi - to zamilknę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sobiepanie, również nie cierpię takich tam różnych "wynalazków" współczesnego świata.
      Ale mieszkam w Trójmieście, które właściwie było "metropolią" zanim ktoś w Polsce "wymyślił" ten termin.
      Przyznam, że gdy ponad 40 lat temu przeprowadzałem się do Gdańska, bardzo podobał mi się układ urbanistyczny Trójmiasta. Kręgosłup to SKM (szybka kolej miejska) i szeroka (na owe czasy) arteria drogowa od Pruszcza Gdańskiego do Wejherowa.
      Wszędzie blisko - wystarczy kolejką, autobusem czy samochodem podjechać kilka kilometrów, potem można nawet na piechotę te kilkaset metrów w bok - i jesteś gdzie tylko zapragniesz.
      Niestety, potem już było tylko gorzej. Ten "kręgosłup" komunikacyjny zatykał się coraz bardziej. tym bardziej, że coraz częściej zaczynano używać zamiast nazwy Trójmiasto, nazwy "Siedmiogród". Bowiem w sposób niezauważalny, acz całkowicie naturalny zrosły się ze sobą następujące miasta (gminy) - Pruszcz Gdański, Gdańsk, Sopot, Gdynia, Rumia, Reda, Wejherowo.
      Oczywistym więc stało się, że komunikacja to temat, który musi być rozwiązywany wspólnie.
      Przykład - trasę obwodową Trójmiasta rozpoczęto budować w 1973 roku a w podstawowym kształcie ukończono w 1984. I chociaż droga ta miała w założeniach być drogą ekspresową, to w Osowej (na wysokości Gdańska-Oliwy) zamontowano sygnalizację świetlną. Przez długi czas nie można tam było zbudować bezkolizyjnego skrzyżowania, gdyż w połowie leżałoby ono na terenie miasta Gdańska a w połowie miasta Sopot. Po wielu uzgodnieniach miasta te zgodziły się wymienić gruntami tak, że odpowiedni kawał gruntu przy obwodowej przejął Gdańsk i można było budować skrzyżowanie. Tym bardziej, że terenami przy tym skrzyżowaniu zainteresowało się wielu inwestorów (Geant, Castorama, Lotos), którzy musieli się dołożyć do tej inwestycji drogowej.
      Dlaczego wcześniej nie doszło do porozumienia Gdańska i Sopotu? Otóż po wymianie gruntów Sopot został "okrążony". Gdańsk i Gdynia miały wspólną granicę a Sopot stracił możliwość ekspansji w jedynie możliwym, południowo-zachodnim kierunku.
      Widać więc, że odpowiednio prawnie umocowanie metropolii mogłoby ten cały proces inwestycyjny usprawnić.
      Próbowano więc w Trójmieście podjąć działania nad stworzeniem faktycznej metropolii. Niestety - jak często (najczęściej bywa) zawiódł "czynnik ludzki". Ambicje poszczególnych prezydentów miast, radnych itd nie pozwoliły na żadne kompromisy. Gdyby bowiem istniał jeden zarząd metropolitalny, to dla niego jasnym by było, że budowa drugiego lotniska w Gdyni to absurd. Ale ambicja Gdyni jest przecież posiadanie własnego lotniska!!
      Z tej całej nieudanej próby, jednak coś zostało - Kolej Metropolitalna. Jednak gdyby nie potrzeba skomunikowania lotniska z trójmiastem przy pomocy kolei - to Kolej Metropolitalna też pewnie by nie powstała.
      Nie wiem jak to zrobili w Tokio, Szanghaju czy innych Paryżach - Ale jednak zrobili. A mrowiska - Sobiepanie - powstały nie w wyniku utworzenia metropolii - one były tam już wcześniej. U nas też niepostrzeżenie rozrastają się duże miasta (Warszawa, "Siedmiogród" itp). Rozrastają się z powodu możliwości pracy i zarobków. Tak jest na całym świecie i tak będzie coraz wyraźniej w Polsce.
      Mądra ustawa metropolitalna może przygotować samorządy do problemów wynikających z zarządzania "mrowiskiem"
      Tylko kto u nas potrafi pisać mądre ustawy?
      .

      Usuń
    2. Leszku :-))))))))) Każda sroka swój ogon chwali - jak powiada przysłowie. Ale Tobie się chwali, że chwalisz - co i tak chwalby nie wymaga - jest piękne - samo w sobie i dzięki naturze (noo.... może z małymi wyjątkami :-)))) ). Pierwszy raz w życiu obejrzałem Twoje "Trójmiasto" w 1951 roku - podczas szkolnej wycieczki. Miałem wtedy 15 lat - hej... łza się w oku kręci. Zachowałem sobie nawet kilkanaście zdjęć !!! Woda w Zatoce Gdańskiej była jeszcze wtedy naprawdę słona i nawet kilka łyków wypiłem - a cooo... raz kozie śmierć :-))))). Gdynia była wtedy jeszcze "szara i biedniutka" - ot ulica Świętojańska i okolice, Skwer Kościuszki i port, gdzie jednak nie było dostępu. Sopot - szary i poniemiecki a Gdańsk w centrum - kupa
      gruzów. TAK BYŁO i jak to nam wszystkim wypiękniało. Ileż powstało nowych osiedli, szkół, przedsiębiorstw, placówek kulturalnych, dróg. O "Siedmiogrodzie" wtedy nie było jeszcze mowy, ale były już jego początki. Jeszcze na początku lat siedemdziesiątych Gdynia-Grabówek, to była przedwojenna dzielnica drewnianych i murowanych baraków - zaplecze hoteli robotniczych sprzed wojny i zaplecze wielu przedsiębiorstw tam się gnieżdżących - łaziło się tam i brodziło po kostki w błocie.Zaledwie po upływie 10 lat , bo już w połowie lat osiemdziesiątych Francja-Elegancja. A Witomino, a Orłowo. A jak Gdańsk się rozbudował a przedtem dokładnie odbudował, jak wypiękniał Sopot. ALE WYBACZ LESZKU - na szczęście - NIE JEST TO JESZCZE METROPOLIA w tym negatywnym sensie w jakim piszę o Szanghaju lub innym Mumbaju - gdzie jest "syf i malaria" kijem podparta. Twoje piękne Trójmiasto liczy sobie zaledwie 775.088 tysięcy mieszkańców (według danych statystycznych - na koniec 2014 roku). Zatem Trójmiasto mogło by być zaledwie "przedmieściem" tamtejszych molochów-metropolii. Jeszcze tam możesz spokojnie osiedlić następne pól miliona ludzi i tłoku nie będzie. Jest przestrzeń, jest kontakt z przyrodą, są przepiękne miejsca.Tylko to uszanować !!!!

      Usuń
    3. Sobiepan - masz rację - Gdańsk to jeszcze czysta przyroda - nawet taki jeden jelenie-daniele tam hoduje. I "dudy" tam się wypasają !!!! A stoczniowcy teraz szprotki i "moskaliki" sobie łowią.

      Usuń
    4. Leszku - może jeszcze coś dodam w sprawie tych "metropolii" - tym razem krajowych. Piszesz, ze takie "metropolie stanowia zarzewie postępu i rozwoju, dają nowe miejsca pracy itp.itp. Prawda to i nieprawda !!! Ja tam jestem zwolennikiem RÓWNOMIERNEGO ROZWOJU. Każde miasto w Polsce ma prawo równomiernie się rozwijać - co także i przede wszystkim służy tamtejszym obywatelom. Oczywiście - w granicach rozsądku i rachunku ekonomicznego. Przemysł niech się rozwija tam gdzie są surowce i baza energetyczna, rolnictwo - tam gdzie są do tego dobre ziemie i....woda, turystyka - tam gdzie jest pięknie rozumiesz, co chce przez to powiedzieć. Jak się ma pomyślunek - można robić "interes" wszędzie. Oprócz pomyślunku - potrzebne są do tego pieniądzole - a tych w Polsce i tradycyjnie i historycznie - ciągle brak. Nie potrafimy tworzyć pieniądza - o czym już pisał traktaty sam Mikołaj Kopernik. Tak, tak - ten astronom, co to ruszył z posad bryłę świata.W warunkach polskich i naszej "zaściankowości" każde miasto powyżej 1 miliona mieszkańców staje się czymś trudnym do opanowania. A pomyśl ile w naszych miastach i miasteczkach egzystuje zwyczajnych polskich slamsów - ruder opuszczonych, bo brak pieniądzoli na ich utrzymanie i remonty. Gdyby to tak systematycznie zacząć wyburzać i na ich miejsce stawiać nowe "plomby" urbanistyczne. Bylo by pracy na dwa pokolenia.

      Usuń
  4. Mogę trochę nie na temat Piotrze?
    Gdybyś pozwolił, jeśli nie, to najwyżej usuń ten komentarz.
    Szkoda mi cię i nie ma w tym zdaniu ani grama sarkazmu. Szkoda mi cię, bo walczysz o Platformę, jak lew, a ja lubię ludzi, którzy walczą (np. "biję się" ze Starszym na argumenty, o mało się nie zabijemy, ale jego pewność swoich przekonań budzi mój najwyższy szacunek - z tobą jest tak samo. Walczysz o swoich, o swój pogląd, a co twoi " za których wystawiasz pierś" ci odpowiadają?
    Ano, odpowiadają ci, dumnemu (i słusznie) szczęśliwemu, że wreszcie dupek Ziobro stanie przed TS i jeśli bóg da, zniknie ze sceny politycznej. A twoi..., za których..., pokazują ci środkowy palec i mówią "Piotrek! Pierdol się! My mamy tu swoje... sprawy!". A potem jest Trybunał Konstytucyjny, który mówi: " jak sąsiadka będzie urażona, że nie przybiłeś sobie na drzwi wielkiego krucyfiksu, to masz przesrane, bo obrażasz jej uczucia religijne". A potem jest klauzula sumienia, która ci mówi, że jeśli ktoś ci wbije nóż w plecy, i trafisz do szpitala w ostatniej chwili, to tak, jak być grał w totolotka - albo przetoczy ci krew i przeżyjesz, albo... nie, bo jest przypadkiem Jehowym. A potem jest veto prezydenta - zadyma na całą Polskę, jaki to ten prezydent jest bydlak i nieludzki. A jeszcze potem jest granie w ch**a Platformy, ze... oni chcieli, ale... wyszło, jakoś...
    Piotrek! jak ty się czujesz, jak cię dymają? Dobra, zapytam wprost: "Jak ty się czujesz, jak cię robią w chuja?".
    Przecież to są jakieś jaja. Przecież to jest... matrix jakiś. Przecież oni plują ci w twarz! Naprawdę tego nie widzisz Piotrze? Jeszcze nie widzisz? Ciągle nie widzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andy - nie ma rady - trzeba będzie zacząć studiować Orwella. I krok defiladowy na gruntach podmokłych !!! Wszystko do tego zmierza
      a Polacy cierpią na regres pamięci.

      Usuń
  5. W "raporcie gęgaczy" znalazłem takie "coś"
    Wierszyk pisany w roku 1956, tuz po październikowym przełomie.

    Dwie rozmowy

    Rozmawiałem ze znajomym
    w nie tak dawnym okresie.
    Ja się go troszkę bałem –
    a on troszkę bał mnie się.
    Przywitałem go grzecznie –
    on przywitał mnie w pląsie,
    bo ja bałem się jego,
    a mnie za to bał on się.
    Ja mu „Panie kochany” –,
    on mnie „Drogi kolego”
    Bo on mnie się bał troszkę,
    a ja troszkę się jego.
    Ja, że piękna pogoda –
    on, że bardzo przyjemnie,
    wprawdzie lało, lecz ja go,
    a troszeczkę on się mnie.
    Więc „Co słychać?” – „Co słychać?”
    „jako tako”, „Niczego”.
    Bo on bał się mnie troszkę,
    a ja troszkę się jego.
    Lecz, że on nieco bardziej,
    więc dodaje wnet chłop, że
    „Jako tako, a nawet
    rzec by można, że dobrze”.
    Dobrze? Myślę: niedobrze
    mówię więc po namyśle:
    „Wie pan, raczej już świetnie,
    by wyrazić się ściśle”.
    Facet pobladł po chwili
    dodał jednak w zapale:
    „Obywatel nie widzi,
    że właściwie wspaniale?”
    „Towarzyszu – krzyknąłem,
    już triumfując w sekrecie –
    chyba lepiej, niż u nas
    nie ma nigdzie na świecie!”
    Wtedy dobił mnie strasznie –
    skończył ze mną jak z dzieckiem:
    „ jak to nigdzie – powiada, –
    no a w Związku Radzieckim?!”
    * * *
    Przyszła odwilż i wiosna,
    wiosną słońce jak bania!
    Więc przy bani przypadkiem
    doszło znów do spotkania.
    On mnie „zyg zyg marchewka”
    a ja gram mu na nosie…
    on się mnie już nie boi
    ani ja boje go się.
    On powiada, że kiepsko…
    Ja dorzucam „Bałagan!”
    On w krytyce się pławi,
    ja mu – owszem – pomagam.
    I kroczymy tak obok –
    obaj myśląc w tej chwili:
    „Jak, psiakrew ci krzykacze
    raptem się odmienili”.

    Marian Załucki
    I podsumowanie
    "Może więc jest dobrze, że jest niedobrze? Gdyby, nie daj Boże, wszystko było ok, co byśmy robili? Kogo byśmy gromili z wielkim zaangażowaniem z narażeniem strun głosowych i innych części ciała?
    No sam nie wiem.
    Na szczęście – jest na co ponarzekać. Opaczność nad nami czuwa."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku - przy "stosownej okazji" przypomnij mi abym, Ci kielicha postawił z "zagryzką" !!!! To w podzięce za wierszyk Mariana Załuckiego. I popatrz - nadal on aktualny, a po wyborach - będzie "pasił" - jak ulał. Historia jednak nadal "kołem się toczy" - przynajmniej w Polsce i przynajmniej dla "niektórych".

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>