Odcinek 84 - czyli nieznane dzieło wielkiego impresjonisty
Świat sztuki obiegła sensacyjna wiadomość - odnaleziono młodzieńczy szkic Degasa.
Szkic przedstawia mężczyznę z wąsem.
Jednakże po dokładniejszych badaniach okazało się, że autorem - a raczej autorką - wspomnianego dzieła jest niespełna 3-lenia Zuzanna K. W kołach zbliżonych do Trójmiejskiej bohemy malarskiej przebąkuje się, że wspomniana Zuzanna jest wnuczką znanego i cenionego blogera - Leszka K.
Redakcja bloga nie potwierdza tej wiadomości, ale też i nie zaprzecza.
Redakcja bloga wie, co robi, trzymając publiczność w napięciu i w ten sposób podgrzewając atmosferę... ;-)
OdpowiedzUsuńNie potwierdzam i nie zaprzeczam.
UsuńCzekam aż zgłoszą się galerie sztuki z propozycją ekspozycji Dzieła!
Ja tu widzę talent, a przynajmniej wielki potencjał.
OdpowiedzUsuńDrogi Leszku !.
OdpowiedzUsuńPrzedstawione dzieło jest tworem córki Zuzi Kowadegasówny w którym wyraźnie widać wpływy jej ojca Degasa.
Informuję, że w Muzeum Opolskim znajduje się późniejsze dzieło tegoż impresjonistki ale z okresu późniejszego zwanego. kolorystycznie formalno-manierystycznego.
Pozwalam sobie załączyć do Twojej notki dzieło z Muzeum Opolskiego
Pozdrawiam
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńJako amator malarstwa widzę wyraźną inspirację autorki dziełami Picassa, prawdopodobnie z okresu "zielonego" :)
Gdybym nie wiedział, że to Zuzanna K. namalowała obraz, powiedziałbym "w ciemno" że to Picasso!
Gratuluję autorce i życzę aby nie zniechęciła się do tworzenia...
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
A drugi obraz...
UsuńCzyżby portret dziadka? :)))
Krzysztof z Gdańska
.........ach to już wiem kogo mia na mysli Leszek pisząc "znany, ceniony bloger" hehehe
UsuńCoraz większe bzdury na tym blogu.
UsuńZuza - nie ma obowiązku tu przychodzić.
UsuńRzuć tematem, może nas powalisz !!!.
Zuza - moja Babcia mówiła, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu odbiera poczucie humoru. Człowiek wraz z utrata poczucia humoru traci całą radość życia.
UsuńJuż nie będę dociekał, czym zawiniłaś. Wyrażę tylko moje współczucie, dla życia bez radości.
1. Śmiała kreska, fascynujące uproszczenia, swoista wyrazistość idei i oczywista pewność ręki. Krytyka powinna dostać skrętu kiszek (nie chciałbym pisać o orgaźmie) z wrażenia.
OdpowiedzUsuń2. Ja jeszcze nie jestem dziadkiem.
Pozdrawiam
Przepraszam, że się wypowiadałem - Leszek winien Ciebie poprosić o ekspertyzę.
UsuńPotwierdzam pewność ręki.
Życzę Ci obyś szybko został dziadkiem, to fajna fucha. Jak zostaniesz udzielimy Ci z Leszkiem darmowych konsultacji.
Pozdrawiam
Ja tu widzę elementy Muncha! :)
OdpowiedzUsuńWraz z Szanownym Komentariatem, wprowadziłeś mnie, Leszku, w wyśmienity humor! A tak poważnie, to dziecięca ekspresja w każdej dziedzinie sztuki (choćby w humorze zeszytów) powala wprost na kolana. Tu pochwalę się mym synem Kubą (25), który jako trzyletni brzdąc, nie chciał być gorszy od taty, wskoczył na estradę z okrzykiem: "Tatuś, zrobię numer!) i z poważną miną wyrecytował:
OdpowiedzUsuńW pokoiku, na stoliku,
Stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł kotek, zbił jajeczko
I narobił siusiu w mleczko,
Przyszła mama kotka zbiła,
A z tatusiem się napiła!
Prowadzący tę imprezę W. Mann i K. Materna byli tak ugotowani, że zapowiadając kolejnego wykonawcę, przez chwilę nie mogli wydobyć z siebie ani słowa!
Serdecznie pozdrawiam i niezmiennie zapraszam ( na portal poetycki również).
Od wczorajszego wieczoru oglądam i analizuję zaprezentowane dwa dzieła sztuki realnej. Niewątpliwie mamy tu do czynienia z różnymi manierami artystycznymi. Gdzieś tam wyczytałem, że artyści przywiązują się do jakiejś barwy, chociaż wnikliwi szperacze twierdzą, że zazwyczaj malarz malował tym co tam miał w "puzdrze" z farbami, bo pieniądze przehulał.Trudno podejrzewać prezentowanych nam artystów o hulanki i swawole - a więc pozostaje czysta maniera. Pierwsze dzieło jest w zdecydowanej tonacji zielonej, zatem prezentuje witalność i radość życia. Linie rysunku są zdecydowanie zamaszyste i pewne. Każdy początek linii bierze się z prawej strony i zamaszyście podąża w lewo, co może sugerować, że artysta był pod wpływem opinii otoczenia, ale niekoniecznie, bowiem mogą tu przemawiać jakieś cechy genetyczne. Zdecydowana kreska świadczy o silnej woli. Jest tylko kłopot z tymi wąsiskami - jak gdyby nieco przydługie i już nie modne od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńDrugi zaś obrazek świadczy, że artysta uwielbia kolory i to zdecydowanie w tonacji ciepłej. Tylko "papucie" u dołu obrazka są w tonacji niebieskiej, co może sugerować, że w atelier podłoga była chłodna i "ziąbiła. Zdecydowanie czerwony kolor uszu "modela" stanowi osobny dylemat i stawia nas przed dwoma hipotezami. Albo "model" - pozując - był pod działaniem....adrenaliny, która jak wiadomo pobudza endorfiny, te zaś powodują rumienienie twarzy a w szczególności uszu. Druga hipoteza jest o wiele bardziej prosta - model ma taka urodę, co artysta uwiecznił. Obfitość koloru żółtego, lub może złocistego może świadczyć, że artysta chciał w ten sposób wyrazić wewnętrzne ciepło modela, ot coś takiego jak - złota dusza, złoty chłop - ino uszy ma trochę zbyt czerwonawe. Odważny i śmiały rysunek okularów - w bardzo oszczędnej kresce - świadczy, że model - bez okularów, traci wiele na ekspresji. Nie będę się upierał przy tych hipotezach, bo czasami - po latach, sam artysta rozwiewa wątpliwości. Poczekajmy zatem na stosowny wywiad.
Zalecam skrzętnie przechować opisane dzieła - bowiem wraz z innymi - po latach, są powodem wielkiej radości. Podczas mojego dziadostwa uzbierałem kilkadziesiąt podobnych dzieł a nawet co poniektóre staranie oprawiłem w ramy. Są dzisiaj piękną ozdobą niefrasobliwej młodości moich wnucząt. Ciepło pozdrawiam !
Dziekujemy za darmową analizę ! :-))
UsuńNo i fajno !
OdpowiedzUsuńGorzej gdy Dziadkowie i Babcie tez zachwycone "wczesna twórczością" artysty/ki nie spodziewają sie jeszcze co im "na łeb spadło" i ile "zmartwień na przyszłość"
Boc powszechnie wiadomo iz tzw "artyści" 'artystyczne dusze" ect z innej materii myślowej,psychicznej ect ect zbudowanej sa
Odstaja od tłumu ,wyrastają ponad jak "piękne kwiaty" jak powiadali jedni a "chwasty społeczne "drudzy.
Wiadomo tez iz większość z nich dopóki nie stanie się sławnym a przy tym cennym,biednym jest jak mysz kościelna.
A wtedy o wspomożenie gdzie, a na garnuszek do kogo?
Wiec "by wspomóc, trzeba już zacząć gromadzić" bo nawet kredki czy bloki rysunkowe już kosztują..Nieprawdaż ?
Ze "czarnowidze ?"
Po przeczytaniu biografii słynnym artystów, chyba nie/co zalecam do przeczytania/
Oj mieli z nimi "urwanie łba" rodzice ,dziadkowie, krewni ,wstępni i zstępni.Społeczeństwo się burzyło i gorszyło.Politycy tez. A ubogi kościół nasz postępowym będąc, rzucał anatemami ,grilował lub zabraniał publikacji.
Takie to były i sa losy "artystów"
Ze jest inaczej ?Teraz? To wspomnijcie losy Kabaretu Olgi Lipińskiej.perypetie sadowe Nieznalskiej,czy wystawy gdzie "brzemię świata" przygniotło JPII a pospieszyli pomoc "prawdziwi katolicy i patrioci" A obraza uczuć, ileż to paragrafów i obrażonych.
Moze tylko politycy odpuszczają,..oficjalnie, bo za kulisami?
Wiec na adwokatów proszę ja Dziadków tez trzeba gromadzić.By nie nosić paczek "na widzenia"
No i to by było na tyle moich przestróg.Niemnie dalszego rozwoju talentu artystce życzę
A co Raz się żyje !.A nazwisko trzeba rozsławić choćby w trzecim pokoleniu.Dziadkowie będą stękać,wysupływać grosze pomagając a jednocześnie pękać z dumy.Nasza krew to Ot co !
A po cichu "te zdolności to po nas a czasy były takie ze zdolności rozwinąć nam nie dawali"Wiadomo Jak to "za komuny"
Jak niedawno przyznałam sie publicznie, na własnym blogu, na sztuce nie znam się nic a nic. No taki ze mnie prościuch. Coś mi sie podoba albo nie - takie oto kryterium człowieka nieokrzesanego.
OdpowiedzUsuńOba zaprezentowane obrazki podobają mi się nad wyraz.