poniedziałek, 5 sierpnia 2013

ONZ-owski Szczyt Klimatyczny

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta




WARSZAWA SPŁYNIE KRWIĄ


    11 listopada w Warszawie odbędzie się ONZ-owski szczyt klimatyczny.


    - To oczywista prowokacja - tak to skomentował Jarosław Kaczyński. Wtóruje mu „Gazeta Polska Codziennie”, która wybrała sobie piękne motto: „Dziennik, który nie boi się władzy”. Jakoś dziwnie to motto współbrzmi z tytułem artykułu na temat tego szczytu – „Warszawę czekają krwawe zamieszki”. Jeszcze nie zacząłem czytać artykułu a już ciarki przeszły mi po plecach. Oto kilka wyimków z tego artykułu.

    "Tysiące anarchistów, lewicowych działaczy i antyglobalistów kontra tłumy prawicowców i narodowców. Wszyscy spotkają się 11 listopada w Warszawie. Jedni na Marszu Niepodległości, drudzy na szczycie klimatycznym. – Wyznaczenie daty szczytu to albo całkowita bezmyślność jego organizatorów, albo świadoma prowokacja obozu Donalda Tuska, by doprowadzić do zamieszek, a następnie „bohatersko” je zdławić – mówi poseł Tomasz Kaczmarek (PiS)."

    Proszę zwrócić uwagę na pogrubione wyrazy (pogrubienie moje), jeszcze do nich będę wracał. I czego nie można pominąć – jak agent Tomek mówi o prowokacji, to wie o czym mówi. Tylko czy wszyscy musimy cierpieć na to samo co a.Tomek schorzenie?

    "Tego samego dnia, jak co roku, środowiska prawicowe przejdą przez stolice w Marszu Niepodległości.(…) Może dojść do zamieszek i rozlewu krwi, jak dwa lata temu, kiedy do Warszawy przyjechali zaproszeni przez „Krytykę Polityczną” niemieccy antyfaszyści. Sprowadzeni bojówkarze atakowali wówczas przypadkowo napotkanych ludzi."

    Sugerowanie, że przyjmowanie w Warszawie uczestników ONZ-owskiego szczytu klimatycznego jest równoznaczne ze „sprowadzaniem bojówkarzy” jest obrzydliwe. Jeżeli dochodzi do takiego zjawiska jakie opisane jest w pierwszym cytacie – „Tysiące anarchistów, lewicowych działaczy i antyglobalistów kontra tłumy prawicowców i narodowców. Wszyscy spotkają się 11 listopada w Warszawie.” – to możliwe są dwa wyjścia. Pierwsze – zgromadzić odpowiednie siły bezpieczeństwa i reagować stanowczo na każdą próbę zakłócenia spokoju – niezależnie z której strony. Drugie – nie dopuścić do ich spotkania, czyli otoczyć w miejscu zbiórki i uniemożliwić im przemieszczanie się. Oczywiście obu stronom jednakowo.

    Teraz wyjaśniam dlaczego wytłuściłem pewne fragmenty. „G.P.codziennie” z uporem maniaka nazywa ustawkę faszystów, wszechpolaków, narodowców i sympatyzujących z nimi kiboli (bo można oficjalnie się naparzać) MARSZEM NIEPODLEGŁOŚCI. Nie tylko ona, pozostałe prawicowe „niepokorne” szmatławce robią to samo. W sieci „Gazeta Polska VD” puściła rozmowę Sakiewicza z Jachowiczem i Pereirą. Tamże luminarz dziennikarstwa „niezależnego od rozumu” – Jachowicz powiedział: „…w zeszłym roku Prezydent zorganizował taką, można powiedzieć, legalną kontrmanifestację przeciwko Marszowi Niepodległości…”. Przyznacie, że dosyć kuriozalny punkt widzenia, nawet jak na opozycję.




    Takiej głupoty, takiej wody sodowej i takiego narcyzmu jeszcze nie widziałem. Z tych słów wynika jasno – to państwo polskie, wszystkie jego władze są w opozycji do mentorów Sakiewicza i Jachowicza!!! I jacy oni na dodatek litościwi!! Przecież ktoś inny bardzo szybko by się z opozycja załatwił. A oni co najwyżej delikatnie namawiają, by rząd i III RP, dobrowolnie się usunęły w cień, czasami machając w celach wychowawczych bacikiem referendum.

    Jeszcze jeden przyczynek do teorii, że ci ludzie zamiast mózgu mają chyba jego negatyw. Prof. Bartoszewski zastanawiał się czy w tym roku przyjść na Powązki, swoje wahania motywując zdarzeniami z roku zeszłego kiedy to motłoch zachował się niegodnie. Ta wypowiedź została potraktowana jako prowokacja. Dla tych bezmózgowców nie miało znaczenia, że Bartoszewski oceniał konkretne „działania” konkretnych ludzi w konkretnym czasie. PROWOKACJA i już. Natomiast jak do Warszawy mają zjechać działacze ONZ-owscy – sugerowanie, że to spowoduje iż stolica „spłynie krwią” – to nie jest żadna prowokacja, to nie są żadne gusła – to są FAKTY. I co z tego, że jeszcze nie zaistniały? To są FAKTY i już. Ale ci jasnowidze jakoś nie dostrzegają, że Dzień Niepodległości to nie polska specjalność, że wiele innych państw też obchodzi taki dzień. I sytuacja wewnętrzna tych krajów, niekoniecznie musi być lepsza niż nasza. Ale potrafią to święto obchodzić radośnie a co najważniejsze – WSPÓLNIE ! Oto migawki ze Stanów Zjednoczonych.


    Dlaczego my tak nie potrafimy?

    A może po prostu nie chcemy? Bo od zarania nigdy nie cieszyło nas to, że ktoś nam podarował krowę i teraz mamy ich więcej niż sąsiad. Co to za radość? Gdybyśmy tych krów mieli więcej z powodu, że sąsiadowi jedna zdechła – O! to jest PRAWDZIWY powód świętowania dla PRAWDZIWEGO Polaka!!

    Jeszcze jedno spostrzeżenie, które może poprzeć powyższą tezę. Z jaką troską i lubością a przez niektórych nawet z zajadłością świętujemy wszystkie nasze klęski? Dlaczego – no cóż, przegraliśmy, ale to nie nasza wina. Myśmy bohatersko się starali – ale napadli na nas w nocy, w dodatku od tyłu jeszcze do tego było ich więcej! No jak tak można? Czy więc nie mamy prawa przypominać wszystkim tego? Ale gdyby był spokój, pokój doskonała współpraca z sąsiadami – to kogo byśmy obwiniali za nasze warcholstwo, za nasze „jakoś to będzie”, za nasz lekceważący stosunek do prawa? No więc sami widzicie – każda okazja jest dobra, by nie dopuścić do stabilizacji. I dlatego takie są różnice w obchodach święta Niepodległości między nami a innymi krajami.






32 komentarze:

  1. Myślę, że jesteś Leszku bardzo naiwny - oczywiście, że taka okazja radośnie została przyjęta przez "tuskowych" - druga taka może się już długo nie trafić. Sprowokować zamieszki w okolicznościach imprezy międzynarodowej, uzasadniające użycie siły, bez większych obiekcji, jednocześnie wykazując ewidentne zbydlęcenie i agresję pisopodobnych zastępów - marzenie! Oczywiście że zastępy nazioli pójdą na to jak w dym, ale czy pisiactwo się załapie, to wątpię, ale przynajmniej będzie czym postraszyć i przynajmniej do wyborów samorządowych i europejskich jakoś to może będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne - gwizdom i buczeniu na Powązkach winien jest Bartoszewski, a nie bydło które buczy.
      Potokom krwi w Warszawie (według Pytii z GPcodziennie) winny będzie Tusk, anie faszyści, naziole, endecy, wszechpolacy itp dewianci.
      Dlaczego? Ano dlatego, że nie ustąpili miejsca troglodytom. Kto i jakim prawem temu motłochowi nadał status świętych krów?
      Wiem, wiem - moje słowa to nie język porozumienia, to nie mowa miłości chrześcijańskiej. Ale właśnie u "prawdziwych katolików i patriotów" brałem lekcje.

      Dziwi mnie, że bez echa z Twojej strony pozostały słowa: "...Prezydent zorganizował taką, można powiedzieć, legalną kontrmanifestację przeciwko Marszowi Niepodległości...". Przecież Prezydent nie uzgadniał tego z prezesem! Więc Jachowicz mógł z całym spokojem przyjąć, że była ona nielegalna. Nie zrobił tego! Dobry z niego chłop. W przeciwieństwie do Tuska, który nie chce ustąpić miejsca prezesowi, należnego mu na mocy testamentu prezydenta tysiąclecia.

      Może później? Poczekam.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Gdyby Premier z rozmysłem i celowo wybrał ten dzień na obrady szczytu, to bym mu tylko pogratulowała. Jak już mobilizować siły w celach porządkowych, to po co dwa razy? Wystarczy raz i porządnie. Będzie taniej i (może?) skuteczniej.
    Zgadzam się z Kneziem, jesteś naiwny. Dyskutujesz posługując się argumentami mając za interlokutorów cyników, którym fakty mogą najwyżej naskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki avianco. Jeżeli zrezygnowałbym z argumentów tylko dlatego, że nie docierają - to pozostałaby mi już tylko maczeta lub kij bejsbolowy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Zgadzam się z Aviancą - ja sobie popatrzę, jak to się rozwinie. A te brednie to tylko rozprowadzanie figurek na planszy - złudzeń nie mam.

      Usuń
  3. W pewnym państwie w latach 20-tych ubiegłego wieku, też z uśmieszkiem lekceważenia przyglądano się podobnemu "rozprowadzaniu figurek na planszy".
    Czy są jakieś analogie miedzy tamtym państwem w tamtych czasach a dzisiejszą Polską? Odpowiadam zdecydowanie - NIE MA. Dlaczego o tym piszę?
    Jednak pewne mechanizmy i zachowania społeczne niewiele lub wcale nie zmieniły się po upływie 100 lat. Może i dyktatura faszystowska nam w żaden sposób nie zagraża (?), ale czy nie może w ten sposób powstać coś zupełnie innego, równie parszywego? I tak może się zakończyć "podglądanie jak to się rozwija".
    Może nie mam racji. Może nic takiego się nie stanie. Ale pozwalanie na takie próby, nawet skazane na niepowodzenie (?) już wystarczająco dużo destrukcji wnosi w nasze życie, by być biernym obserwatorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leszek, to nie tak. Może odwołam się do mądrości ludowej: trąba jest od grania, a...itd. Od zaprowadzania porządku jest państwo. Jasne, że można wyrazić swoje odczucia, nawet trzeba, ale przekonasz tylko przekonanych, bo myślący inaczej ;) zwyczajnie rżną głupa.
      A faszyzm to już mamy i ma się bardzo dobrze.

      Usuń
    2. Jeszcze muszę wyjaśnić, żebyś nie wziął tego za bardzo do siebie :) Pisząc o trąbie itd. miałam na myśli blogerów w ogóle, a siebie w szczególności. Bardzo rzadko piszę o PiS, ponieważ uważam, że niejednokrotnie tym, co robi powinien się zająć prokurator, a nie my. To przez spolegliwość i zaniechania państwa mamy taką rozbisurmanioną opozycję. Niechby była twarda, konsekwentna, ale nie niszcząca państwo. I to można było opanować w zarodku zamiast pochylać się nad tymi, co z "rozpaczy" rozwalali państwo.

      Usuń
    3. Avianco!
      Nawet jeżli d... nie robi co niej należy ("...można było opanować w zarodku,,,"), to jak słusznie zauważyłaś, my trąby, powinniśmy trąbić a nie "...sobie patrzeć, jak to się rozwinie."

      Usuń
    4. @Avianco,
      Myślę, że o takim "opanowaniu w zarodku" łatwiej jest mówić i pisać niż przeprowadzić stosowną operację. Mnie jakoś nie starcza wyobraźni do tego, by ocenić, kiedy był właściwy moment i jakimi środkami rząd mógłby się posłużyć, by ten polityczny bandytyzm ukrócić.

      Usuń
    5. Opanować w zarodku - znaczy to, że trzeba być twardym i konsekwentnym. Jeżeli jest jakaś manifestacja, czy wiec i widać już na miejscu zbiórki osobników zasłaniających szalikami twarze, trzeba tych typów natychmiast wyprowadzić i wywieźć tak gdzieś 50 km od miejsca manifestacji. Gdyby nawet tyko dwóch, trzech takich usunięto już w miejscu zbiórki, reszta może by nieco spokorniała - albo na miejscu wybuchłaby awantura dająca podstawy do odizolowania większej ilości bandytów.

      Usuń
  4. Jakże trafne spostrzeżenie "że ci ludzie zamiast mózgu mają chyba jego negatyw"
    Boje się tylko iż ci co to cała tę hucpę rozpętują mozgi maja i cynicznie je wykorzystują by "podpuścić" napuścić tych co" zamiast mózgu mają chyba jego negatyw".
    Bo jak myśleć o tych którym "podsuwa się " raz że "przeciwnik" nieudolny,źle rządzi,prowadzi do zguby by potem jednym tchem wymieniać z tenże sam "przeciwnik" jest tak mądry ze swe "prowokacje" świadomie czyni kilka lat przed i to jeszcze"wespół zespól" z ONZ.
    Dla tych co dalej nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć "jak krowie na rowie wyjaśniam"
    Wasi idole, jednym tchem,bez zastanowienia wpychają wam sprzeczności,wmawiając wam w jednym zdaniu nawet, ze czarne jest białe a za chwile, białe jest czarne.
    A wy bijecie brawo,wstajecie i krzyczycie "Jarosław Polskę zbaw" bez zastanowienia nad słowami "zbawiciela" i sposobem jego"żonglowania" argumentami i słowem" Tak tak bez przesady "żonglowania"
    I nikt z was nie nie pomyśli iż "facet"ten miał władze I co z niej wyszło?Co przeprowadził?
    Tylko nie piszcie nie dali mu. Bo "siły się mierzy na zamiary a nie zamiar wedle sił" /cyt klasyka/
    Mówie o Jarosławie bo o "dworze" nie warto.
    Wystarczy spojrzeć, jakie tuzy intelektu, tam egzystują skąd je wyciągnięto, i co maja do stracenia.Gdzie powrócą,gdy "łaska pańska się odwróci"
    Gdyby to była prawda co "prawica" gada to Premiera Tuska należałoby okrzyczeć geniuszem
    " bo decyzja w tej sprawie zapadła już w 2008 roku i podjętą przez 193 państwa."
    Czyli należało lub robiono "robotę dyplomatyczna" nie tylko wśród urzędników/wysokich/ONZ ale także z dyplomatami /i rządami/ 193 państw i to 5 lat wstecz.
    Genialne wprost genialne.Pogratulować takiej przenikliwości i sprawności a nie psioczyć.
    A co do naszych "cech narodowych" bez ogródek wymienia je, raz po raz, w swej książce "Obłęd 44" Piotr Zychowicz.
    Warto to kupić /33 zł/ gdy jeszcze jest w księgarniach bo nie długo na autora posypia się gromy a "patrioci" zaczną palić ja na stosach wraz z autorem.
    PS
    Teraz czekam Kto obwoła"prowokacją" wyznaczone przez Papieża spotkania z młodzieżą w Krakowie.
    O zgrozo o ile mi wiadomo termin ten nie został uzgodniony z nikim z PIS.
    "Ubogi kościół nasz" nie obwoła bo oni zabiegali/na swą zgubę/ a prawica???
    Przypominam "toto" ma być w Krakowie a w Krakowie upchali nam na Wawel...dzikiego lokatora....

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi Leszku! Ja już nie mam siły ani ochoty by komentować. Jedno chcę tylko Ci przekazać! Całym sercem jestem z Tobą, bo po drodze mi z Twoimi poglądami. Jesteś mi w związku z tym bardzo bliski. Już gdzieś napisałam, bodaj u Księdza Lemańskiego, że teraz już nie liczy się zwyciężanie zła dobrem. Teraz liczy się, kto mocniej rozedrze jadaczkę, kto mocniej ugodzi myślącego inaczej, kto uznaje swoje racje za jedynie słuszne. Masz rację! Przecież to jasne, że winien jest wspaniały Bartoszewski, a nie kanalie tam obecne. Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. W życiu złego słowa na temat prof. Bartoszewskiego nie powiedziałem, więc wciskanie mi takich sugestii jest nieco poniżej pasa. Na temat naszych rodzimych faszystów i mechanizmów używanych przez polityków też niejednokrotnie się już wypowiadałem, i to w czasie kiedy Ty Leszku głosiłeś chwałę umiarkowanego kursu wobec kanalii. Wiem co się dziej i co może być, ja złudzeń od bardzo dawna nie mam. Angażować się nie muszę, gdy będzie trzeba stanę po tej stronie co trzeba. Jednak za PO i rząd kasztanów z ognia nie wybiorę, czas żeby ruszyli dupę i wzięli się za bronienie mojej dupy. A na razie to wykazali się inercją, indolencja i manipulanctwem, zamiast konkretów. Te dupki tylko podatki podnosić potrafią i czekać na zmiłowanie boskie. Gowin w tym towarzystwie ma jaja, chociaż go przestałem lubić, a reszta to ślimactwo i przydupasy pospolite. Szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a na pierwszą linię ognia rzucają emerytów, żeby za nich walczyli :)))

      Usuń
  7. Kneziu - nigdy nie wciskałem ci sugestii, że coś źle powiedziałeś o Bartoszewskim. Ale w komentowanym przeze mnie Twoim komentarzu napisałeś: "Sprowokować zamieszki w okolicznościach imprezy międzynarodowej, uzasadniające użycie siły..." - a to jako żywo brzmi jak zarzuty pisaków pod adresem profesora. Aby więc ukazać absurdalność tych zarzutów przywołałem go jako przykład.
    Co do "głoszenia chwały umiarkowanego kursu wobec kanalii" - nie wiem jakie kanalie masz na myśli. Bowiem nigdy by mi przez usta nie przeszła choćby próba zrozumienia faszystów, narodowców, wszechpolaków i całej tej chałastry. Owszem, byłem kiedyś zwolennikiem projektu pod nazwą PO-PIS. Ale tylko z pragmatycznego punktu widzenia, by postawić tamę sentymentom do nieboszczki partii. Jednak wtedy jeszcze bloga nie pisałem.
    Więc jeżeli kiedykolwiek coś sympatycznego napisałem o PiS-ie - to zapewne tylko o niektórych jego członkach (do dzisiaj mam szacunek do Kowala) i to w 90% powodowane było chrześcijańskim miłosierdzie.
    Nie będę polemizował z Twoją opinią o PO. Masz prawo ja mieć taką jaką masz. Tym bardziej, że w wielu punktach musiałbym Ci przyznać rację. Jednak nie będę tego tematu poruszał, bo w mojej notce chodziło o jawne popieranie chamstwa i bandytyzmu akurat przez inną partię. I jedyne czego od Ciebie oczekiwałem, to zdecydowanego potępienia takich zachowań.

    Nawet próbowałem Ci to ułatwić i zadałem pytanie - co sądzisz o propagandystach PiS-u, którzy kpią z Prezydenta idącego w pochodzie dla uczczenia Dnia Niepodległości. Oni zastanawiają się, czy można ten marsz nazwać legalnym. A prowokowanie różnej maści bandytów na dwa miesiące przed Świętem Niepodległości -krew zaleje ulice Warszawy?
    Czy to nie zaproszenie dl prawicowych Hunnów - w razie czego, będziemy was bronić. Przecież już dzisiaj wiadomo, że za tę krew będzie odpowiadał Tusk. Macie więc dwa miesiące na mobilizację i jakieś manewry, tak byście 11.XI byli zwarci, silni i gotowi!
    Niczego więcej nie oczekiwałem. Nawet zgadzam się, że Tusk trochę przeszarżował. Mógł zorganizować to w Poznaniu. Ale czyżbyśmy byli już tak nikczemnym społeczeństwem, że mamy za złe rządowi iż nie ustępuje przed motłochem?
    Ja tak nisko siebie nie oceniam. Dlatego napisałem tą notkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. _leszek6 sierpnia 2013 17:10
    "Nawet zgadzam się, że Tusk trochę przeszarżował. Mógł zorganizować to w Poznaniu."
    A ja "z taką nieśmiałością" pytam?? Kto to w 2008 r nam "miłościwie panował"No kto, był wtedy Prezydentem ?
    I "konia z rzędem" temu, co mi pokaże gdzie można znaleźć choćby jedno pierd..."głos protestu"
    gdzie powiedział Nie nie w tym terminie.Gdzie powiedział np "robimy w Poznaniu" A "wielkim patriotom był"
    "Kurzasz twarz" taki patriota,taki wielki patriota i nie protestował.Jak przyszło się wp...na obrady szczytu nikogo nie pytał.
    Cholera z wami.jak rozliczacie "tamte lata" to "razdielno"był sobie Tusk i był sobie Kaczyński.
    No i co ? Nie współdziałali,nie uzgadniali.Kaczyński przecież był "wielce samodzielny"
    No nie??
    Ta pisowska propaganda jak widać skuteczna.jak coś zap...to nie my to Tusk nawet jak zap...Kaczyński
    Kogo pytał jak leciał do Gruzji, kogo pytał jak nie leciał na szczyt bo mu "kartofle zaszkodziły" w prasie,kogo pytał jak sobie urządzał reelekcje i wpakował do samolotu wszystkich "by uświetniali"No kogo pytał?Pytam?" ?
    Jesli wiec...dalsza dyskusja to proszę...usilnie o nie pomijanie roli Prezydenta Tysiąclecia co to się w Gruzji kulom nie kłaniał a poległ śmiercią lotnika, pod Smoleńskiem.
    Bo on "przytomny był decyzjom i wypadkom" Chyba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku - o ile dobrze zapamiętałe przeglądane dokumenty, to w 2008 roku ostatecznie została "zaklepana" data. Miejsce też było wskazane, ale nie "zaklepane". I to miejsce mógł Tusk wczoraj, przedwczoraj, tydzień czy miesiąc temu zmienić. Miał takie możliwości.
      Pozostaje pytanie - jak odebrana przez lud smoleński zostałaby zmiana miejsca? Na pewno by tryumfowali - przegoniliśmy Tuska z Warszawy. I to spowodowałoby dalszą eskalacje ekscesów i burd "prawdziwych patriotów" z maskami na twarzy.
      I powtórzę jeszcze raz - "Ale czyżbyśmy byli już tak nikczemnym społeczeństwem, że mamy za złe rządowi iż nie ustępuje przed motłochem?"

      Usuń
    2. Leszku, nie wiem czy zauważyłeś, ale od dawna nie komentuję bzdur pisowskich i nie staram się dokładać do konfliktowania społeczeństwa. Stąd duże zdystansowanie również od poczynań PO, które jest dla mnie tylko kolejnym ugrupowaniem politycznym, z którym się nie identyfikuję. Sytuacja, którą się tak bulwersujesz, jest tylko kolejną ustawką i etapem angażowania "ciemnego ludu" w politycznych gierkach. Jeżeli się czegoś obawiam, to że wreszcie się doigrają, a my przy okazji. Złudzeń co do naszej klasy politycznej nie mam, a jeżeli coś mnie dziwi, to wyjątkowo rozsądna postawa zdecydowanej większości społeczeństwa, która tak długo wytrzymuje te gierki.

      Usuń
    3. Dziękuję, że jasno wyraziłeś swoje stanowisko - choć może zbyt powściągliwie. Ale rozumiem to.
      Ja jeszcze nie potrafię przejść obojętnie obok draństwa. Może ze względu na zdrowie powinienem. Jednak w środku coś ciągle się burzy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. @Kneź,
      Tusk jako "rozprowadzacz figurek na planszy", "prowokujący zamieszki", bez przerwy stosujący różne "manipulacje", "ustawki" i "gierki" - czy to nie nazbyt demoniczny obraz naszego premiera? Zupełnie jak jakiś kardynał Richelieu z powieści Aleksandra Dumasa. Dotąd mieliśmy raczej polityków nazbyt prostolinijnych, a tu masz, taki chytry Kaszub nam się trafił.

      Usuń
    5. No widzisz jaki podlec? I jeszcze Kaszub! Zgroza! :D

      Usuń
  9. Interesujący materiał:
    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,14399766,_Idzmy_na_wybory_i_oddajmy_niewazny_glos___Sekielski.html#sondaz
    Z sondażu wynika, że za dla 64% to interesująca opcja - ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, ale jeszcze bardziej naiwne niż moja notka (w Twojej ocenie).
      Faktycznie tego rodzaju gest, wyniki wyborów - frekwencja 86%, głosów ważnych 38%. z tego zwycięzca 18%, drugi 15% pozostali 3% i 2% - dałyby wszystkim dużo do myślenia. wszystkim poza politykami. Na pewno umocnił by się duopol partyjny. Przy takim wyniku partia zwycięska miałaby szansę nawet na większość konstytucyjną. Wtedy dopiero mogłaby robić co chce.
      Wszelkie działania partii przed kolejnymi wyborami, skupiłyby się na zidentyfikowaniu elektoratu. I jeżeli okazałoby się by do zwycięstwa w wyborach wystarczy tylko 15% żelaznego elektoratu - to dla zdobycia pozostałych 5% nie potrzeba by nawet zbyt wielkiego populizmu. Teraz nawet 25% żelaznego elektoratu nie jest gwarancją wygranej.
      Tak więc ja jednak zachowam dystans do tej propozycji.

      Usuń
    2. Jednak w tym wszystkim nie naiwność jest istotna tylko brak perspektywy politycznej i desperacja elektoratu - nie jest to ważny element sytuacji? Czy tak powinien wyglądać sondaż w sytuacji dobrze rządzącej partii i realizującej oczekiwania ( co ja mówię?), wyborców? Gdzieś ci wyborcy poznikali, tak czy inaczej może się okazać, że wygrają nie "ci co trzeba". Tymczasem "znikąd nie widać ratunku" i część elektoratu nie ma na kogo zagłosować, bo system jest jaki jest. Czyżby coś nie tak było z partiami w Polsce? Czyżby również z partia rządzącą? Czyżby nawet z rządem i premierem? Ja nie wiem, jestem tylko maleńkim trybikiem, pyłkiem, marginesem, wiecznym utyskiwaczem, kwękaczem i malkontentem, obiektem krytyki i czasami drobnych obelg. Byłem już katolem, komuchem, palikociarzem, anarchistą, elementem antyspołecznym, ruskim agentem i wielbicielem czarnych - a co mi tam, będę też i wrogiem publicznym :D
      Ja już tak głosowałem, z czym się nigdy nie kryłem i nadal nie mam perspektyw. Czyżby moje poglądy i wybory nie miały żadnego znaczenia dla polityków podobno również mojego rządu i prezydenta? Jeżeli tak, to mogę poczuć się zmarginalizowany i sfrustrowany, prawda? Ciekawe ilu takich frustratów może mieć znaczenie - milion, dwa, trzy...? Ciekawe co im ten niby "nasz" rząd i prezydent mają do zaoferowania? Co im Leszku możesz zaproponować Ty jako zwolennik Platformy, poza tym że nazwiesz ich głupkami albo naiwniakami?

      Usuń
    3. Kneziu - masz rację - coś jest nie tak z partiami politycznymi. I to ze wszystkimi bez wyjątku.
      Moje zadeklarowanie się po stronie PO nie zmienia tego faktu.
      Masz całkowite prawo do frustracji. Ty i inni. Ale lekarstwem na frustracje na pewno nie jest alienacja. Ona rodzi jeszcze głębszą frustrację. Zastanówmy się wszyscy - co można zrobić, by "uleczyć" partie polityczne?
      A może jak wielokrotnie sugerowałem - odstawić partie w kąt i wprowadzić JOW-y? Wtedy partie chcące mieć swoich kandydatów w sejmie musiałyby przygotować poważne i realne programy. Również po wyborach za ich realizację rozliczałoby się przed swymi wyborcami w okręgu.
      Ale notka nie o tym więc nie będę rozwijał.
      A co rząd i prezydent maja sfrustrowanym do zaoferowania? Nie wiem. Na pewno mniej niż opozycja. I jeżeli ich wybory będą się opierały tylko na ofertach (czytaj - obiecankach) - to frustracja nigdy im nie minie.
      Pewnie w kolejnym komentarzu napisałbyś - a na czym maja się opierać? Też nie wiem. Wiem, że ja opieram się na całościowej wizji państwa. Państwa bez szariatu, państwa związanego silnie gospodarczo i w miarę mocno politycznie z innymi, tworzącymi Unię Europejską. Jeszcze mam kilka takich priorytetów. Ale każdy powinien mieć swoje. I wyborach głosować na te ugrupowania, które również takie priorytety mają w swoim programie. Oczywiście mogę być później nawet bardzo niezadowolony z wielu "przyziemnych" spraw, takich jak służba zdrowia, podatki itp.
      I tu zamiast popadać we frustrację, należy się zastanowić co można by zmienić w systemie wyborczym, by mieć większy wpływ na te sprawy. W takim celu byłbym nawet za referendum.

      Usuń
    4. Kneziu, a dlaczego to Leszek ma ci coś proponować? I dlaczego ludzie, definiujący się poprzez frustrację, mają być obiektem szczególnych zabiegów jakichkolwiek polityków? Tego rodzaju samodefinicja z natury rzeczy stawia jej przedmiot jako ewentualny materiał na manipulację wyborczą - i nic poza tym.
      W PRLu masowo chroniliśmy się na "emigracji wewnętrznej" - przyznam, że było to dość komfortowy sposób omijania codziennych dylematów. Zapewne w wielu z nas pozostało to przyzwyczajenie, ale to było dobre wyjście tylko w naprawdę dominującym systemie - nie da się tak "budować" wolnego kraju.
      (Żeby nie było wątpliwości - mam na mysli konstrukcję mentalną).

      Usuń
    5. Posądzasz mnie o mentalność peerelowską? Zapewne coś w tym może być, ale zauważ że wtedy raczej przeważała postawa preferująca pójście na wybory i wrzucenie kartki bez skreśleń, co dawało poparcie jedynie słusznej opcji. Dlaczego zwolennik Platformy ma mi coś zaproponować? Ano dlatego że postuluje głosowanie na to ugrupowanie i robi to publicznie. Domagając się takiej postawy od innych powinien jednak coś zaproponować, coś co pozwoliłoby mnie przekonać. Natomiast zauważ Tetryku co mają na ogół zwolennicy różnych opcji do zaoferowania np. na blogach - na ogół obrażanie i wyzwiska - kto nie z nami ten głupek, bezmózgowiec, debil, ciemniak, naiwniak, leming, ćwok i głupek.

      Usuń
    6. Mentalność peerelowska niejedno zapewne ma imię, zauważ jednak że nie o takiej postawie pisałem, jaką tu przytaczasz.
      Po pierwsze - czy ktoś się tu od ciebie czegoś domaga? Postulowanie i uzasadnianie innej niż twoja postawy, a nawet wyważona negatywna ocena twojej - to jeszcze żadne domaganie się ni jakikolwiek przymus.
      Po drugie - jeżeli tu gospodarz (i komentatorzy) nie obraża ani pluje, jak "zwolennicy różnych opcji na ogół", to jeszcze nie nakłada na niego obowiązku natychmiastowego przedstawiania pozytywnych rozwiązań. Ktoś, kto nie zabiera, niekoniecznie musi dawać...
      Gdyby Leszek chciał zawalczyć o władzę polityczną - wtedy oczywiście żądania przedstawienia spójnej wizji byłyby jak najbardziej na miejscu. Ale z tym planem jeszcze się nie zdradził ;)

      Usuń
    7. Tetryku - Leszek nie zdradził się z tym planem i nie zdradzi.
      Jedno co mogę zdradzić - już przez tą chorobę przeszedłem. A więc już się uodporniłem.

      Usuń
  10. Drogi Tetryku - coś z Twoim komentarzem nie tak wyszło. Zauważyłem w poczcie informację, że skomentowałeś mój post, ale pod nim nie widzę żadnego komentarza.
    Zaręczam, że to nie moja wina, tym bardzie, że stawałeś w ni w mojej "obronie".
    Jeżeli mógłbyś jeszcze raz - i dodatkowo ta sama treść wkleić do formularza kontaktowego (tak na wszelki wypadek) - byłbym wdzięczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Leszku ;)
      Z blogspotem jest taka dziwna sprawa, że jeżeli nie odblokuję WSZYSTKICH aktywnych skryptów, to komentarz pojawia się na stronie, wraz z informacją "Twój komentarz został opublikowany", i widok ten nawet czasem jest w stanie przetrzymać Ctrl+F5, po czym skrypt się rozmyśla i przestaje go pokazywać. Na szczęście ten skopiowałem przed wysłaniem :)
      Mam nadzieję, że tym razem poszło mi lepiej...

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>