Odcinek 36 – czyli jak z igły zrobić widły
Uwaga! – wszelkie podejrzenia iż tytuł nawiązuje do felietonu Piotra, są całkowicie nie na miejscu. Nawał zajęć domowych spowodował, że mój felieton ukazuje się z pół dniowym opóźnieniem. Dodatkowo zaskoczył mnie sam Piotr publikując swój felieton. Cóż mogę na to powiedzieć – nareszcie!
Wracajmy do wideł. Zmiany w rządzie dokonane. Oceny tych zmian również. Nie będę ich – czyli zmian i ich ocen – komentował. Powiem tylko, że zaskoczyły mnie bardzo.
Nie, nie w wymiarze politycznym, ale w wymiarze, powiedzmy – publicity. Tydzień przed ich ogłoszeniem, zanosiło się naprawdę na widły, i to co najmniej trójzębne. Dzisiaj oceniam to co najwyżej w kategoriach igły ze złamanym ostrzem i bez ucha. Przeżyłem zawód? Absolutnie nie. Jedynie trochę mi głupio, że stary – a dał się wciągnąć jak szczeniak.
Nie mam jednak pretensji do polityków. Moje pretensje o wpuszczenie mnie w maliny kieruję pod adresem żurnalistów.
Premier zapowiedział drobne, ale niezbędne i ważne zmiany w rządzie. Oczywiście, żurnaliści usłyszeli w tej zapowiedzi to co chcieli usłyszeć. A chcieli usłyszeć coś, co podniosło by poczytność. A więc natychmiast ruszyła uruchomiona przez nich giełda dymisji. Pocieszeniem dla mnie jest to, że i większość polityków wlazła również w te maliny. Komentarzom, dywagacjom i pośpiesznym analizom pracy poszczególnych ministrów nie było końca.
Niektórzy tak się rozpędzili, że wypowiadać zaczęli swe przepowiednie dotyczące nie tylko losów ministrów, ale i partii rządzącej. Wieszczono rozpad, renegocjacje umowy koalicyjnej i nawet rekonstrukcji koalicji. Żurnaliści poczuli się jak ryba w wodzie, powiem więcej – jak dzika świnia w błocie!
Nadszedł wreszcie dzień X. Półgodzinne opóźnienie konferencji prasowej premiera wzmagało napięcie. Powodowało, że najczarniejsze scenariusze stawały się najbardziej prawdopodobne.
Jakież było rozczarowanie żurnalistów, gdy wreszcie premier wystąpił i powiedział to co powiedział. Rozczarowanie, a u niektórych nawet złość! Nie mając czego komentować – oczywiście w tonie wcześniej przygotowanym – niektórzy postanowili ocalić chociaż część podsycanej przez nich atmosfery.
Zarzucono premierowi okrucieństwo, złośliwość – ba nawet sadyzm. Premier bowiem ze złośliwą satysfakcją przez ponad tydzień spoglądał jak niepewnym jutra ministrom trzęsą się kolana, pocą ręce i skacze ciśnienie. I chociaż w końcu nikt nie stracił posady, było to przygotowanie do prawdziwej rekonstrukcji za pół roku.
I nikt za bardzo nie chciał słuchać wyjaśnień premiera, że przecież niczego takiego nie zapowiadał. Zmiany były drobne, gdyż dotyczyły czterech członków rządu. W tym jeden sam dużo wcześniej zapowiedział odejście. Zmiany były niezbędne, gdyż należało obsadzić vacat. Zmiany były ważne, gdyż umocniły pozycję ministra finansów i samego premiera, poprzez utworzenie drugiego vice-premiera. Tyko tyle. Dalej to już tylko zasługa żurnalistów.
Przyznać muszę, że chyba żurnaliści owi niechcący zrobili coś dobrego. Stworzenie takiej atmosfery strachu i grozy, na pewno u paru ministrów obudzić musiało sumienie. I gdyby chociaż w przypadku paru procent zaowocowało to lepszą pracą – to zysk dla nas.
Jednak mimo wszystko wolałbym by żurnaliści budzili sumienia rządzących igłą a nie widłami.
Badanie opinii publicznej. Respondentom zadaje się pytanie:
- Czy jesteś za przyjęciem waluty euro?
3% odpowiedzi - NIE
97% odpowiedzi - TAK. Przyjmę każdą ilość!
Pozwalam sobie zauważyć Leszku, że ani jesienią, ani teraz Premier nie zapowiadał, ani na już, ani w lecie, żadnej głębokiej rekonstrukcji rządu. Cały czas jest jedynie mowa o tym, że na półmetku kadencji zostanie dokonany przegląd i analiza dotychczasowego funkcjonowania gabinetu. Dopiero gdyby w wyniku tych działań zaszła potrzeba dokonania zmian, w tym na stanowiskach ministrów, to takowe będą. Sugeruję dokładnie wysłuchać lub przeczytać jakie zdania Premier wyartykułował i jakich słów użył.
OdpowiedzUsuńProszę się więc nadmiernie nie ekscytować i nie wymyślać, kogo to "Tusk wywali".:-)))))))
Pomyślności.
Ależ to nie ja się ekscytuję ewentualnym wywalaniem. Cały akapit, w którym taka myśl się pojawia dotyczy oczekiwań dziennikarzy. Zaczyna się on od słów: "Zarzucono premierowi....". To wszystko są ich spekulacje i oczekiwania.
UsuńJa napisałem wyraźnie: "Premier zapowiedział drobne, ale niezbędne i ważne zmiany w rządzie.".
Twoja sugestia jak zwykle słuszna powinna być adresowana nie do mnie - a do żurnalistów.
Pozdrawiam.
Media już dawno porzuciły wszelką myśl o informowaniu - ich obecną misją jest szokowanie i kreowanie "eventów". Mało gdzie warto zaglądać...
OdpowiedzUsuńFaktycznie, media się rozczarowały. Jakoś mi ich nie żal, a zmiany oceniam pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTaki piękkkkkkkny komentarz umieściłam wczoraj i diabli go wzięli :-( Pewnikiem coś nie tak kliknęłam. Trudno. Może teraz się uda. Leszku, co ja biedna kobieta mogę dodać. Wszystko napisałeś. Może tylko dodam, że ja także przyjmę każdą ilość euro, a nawet podzielę się z Tobą. Qrcze, mam nową klawiaturę i gdzieś tu jest znaczek euro, nic to muszę popracować nad tym. Dobrego dnia :-)
OdpowiedzUsuń