wtorek, 23 kwietnia 2013

My dzieci PRL-u !

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta



Żyjemy w trudnych i uwierających czasach. Dochodzące ćwierćwiecze przemian ustrojowych zmienia naszą świadomość i wcale nie twierdzę, że na lepsze. Atomizacja społeczeństwa jest faktem co prowadzi do oglądania się i wspominania przeszłości. Denerwuje mnie lenistwo umysłowe wielu ludzi którym chyba wydawało się, że po czerwcu 1989 roku któregoś ranka Polska okaże sie krajem miodem i mlekiem płynącym. Wielu przeżyło i przeżywa zawód.
Cytat: /..../ a wszystkie moje dzieci chodziły do przedszkola.
Zarówno w przeszłości jak i dziś są czerwoni/czarni/zieloni/biali baronowie i bonzowie jak i ci którzy ledwo przędą. Wydawać by się mogło, że dziś tych którzy nie dają sobie rady jest o wiele więcej niż w poprzedniej, politycznej rzeczywistości.
Cytat: Nikt nie głodował i wszyscy mieli pracę.
Pewne jest to, że kiedyś nie było wolno pisać ani mówić o obszarach biedy gdyż było by to poczytane za sianie defetyzmu. Do zmniejszania obszarów biedy na skraju egzystencji przyczyniał się nakaz pracy. Nie pracujący nazywani byli bumelantami lub smierdzirobótkami.
Cytat: Jak chciało się cos większego kupić to brało się pożyczkę w pracy w Kasie Zapomogowo-Pożyczkowej albo w ORS z oprocentowaniem 1-1,5%.
Do zakładu pracy przychodził niepracujący ze skierowaniem z Urzędy Pracy i zakład musiał go do pracy przyjąć bo państwo było gigantycznym pracodawcą i miało możliwości przekładania uzyskanych zysków z działów do innych działów gospodarki narodowej /jak i poszczególnych zakładów/. Pamiętam nerwowe  wyczekiwanie na „środki”, które juz były w drodze z centrali.... . Były Działy które chronicznie były „pod kreską” np. tzw przemysł lekki.
Cytat: W szkołach były  stołówki oraz opieka pielęgniarki, lekarza i dentysty.
W tymże lekkim przemyśle budowano fabryki majtek, swetrów, butów, itd. Itd. tylko dlatego, że w jakimś regionie nie było pracy i trzeba było dać zatrudnienie. Nikt nie martwił się ile ta produkcja kosztuje a w sferze abstrakcji było czy te wytwory gdziekolwiek zostaną sprzedane. Ważne było wykonanie planu i że wszyscy maja pracę.
Cytat: Za Gierka co roku jeździliśmy z dziećmi na wczasy a jak nie to braliśmy „wczasy pod gruszą”.
Za straty w jednym dziale byli inni którzy zasuwali dosłownie na okrągło np. górnicy, którzy w zamian dostali sklepy z żółtymi firankami gdzie mogli kupić produkty jak w PEWEX-ie np. żytnią z kłosem czy kawę Nescę. Stocznie produkujące statki z dużymi zyskami za surowce od naszego wschodniego brata. Flota połowów dalekomorskich z której pracy żadna ryba nie trafiała na rodzimy stół itp.
Cytat: Państwo zapewniało mieszkanie tylko trzeba było długo czekać.
Huty były stawiane jako wzór wydajności stali walcowanej i nie, elektrownie produkujące coraz więcej kilowatów a w PGR-ach rosła wydajność z ha na łebka ludu pracującego miast i wsi.
Być może pamiętacie paradoks – rolnik jechał do skupu i sprzedawał mleko a w drodze powrotnej mleko kupował w sklepie po o wiele niższej cenie.
Cytat:Szkoła była bezpłatna a podręczniki tanie,
Wszyscy pracowali w pocie czoła ale nikt nie wiedział ile wypracowaliśmy, jakie z tego korzyści i ile to kosztowało. Wystarczyło, że byliśmy 10 potęga przemysłową świata tylko jakby tego praktycznie nie było widać.
Cytat: Nie było żebrzących na ulicach ani grzebiących w śmietnikach.
Szczególnym ewenementem były PGR-y pracujące na pełnych obrotach i nie mogące wyżywić polskiego społeczeństwa a z drugiej strony państwo sekowało tzw. badylarzy zarzynając pierwsze, samodzielnie wykluwające się podmioty gospodarcze tylko dlatego że byłe prywatne.
Cytat: Teraz nawet nie ma do kogo pójść na skargę.

Wystarczy wymieniania cytatów, które bardzo często sie powtarzają i mają stanowić kontrapunkt dla dzisiejszych czasów po których jednak widać jaką pustkę umysłową pozostawił tamten czas. Jeżeli jednak ktoś uważa że było wtedy lepiej to niech zada sobie pytanie:


Dlaczego tamten, lepszy ustrój padł na twarz ?
Odpowiedź jest stosunkowo prosta tylko trzeba umieć ją przyjąć jako obiektywną  lub fakt. Czasy były tak pogmatwane jak z kultowego filmu „nikt nic nie wie” a przynajmniej nie mogło wiedzieć społeczeństwo bo rządzenie opierało się na zasadzie dziel i rządź.
Spróbuje w miarę swoich możliwości parę rzeczy wytłumaczyć:
Fakt: wszystkie moje dzieci chodziły do przedszkola i rodzinę było na nie stać.
Pytanie: kto wobec tego dopłacał do przedszkoli ?
Fakt: Nikt nie głodował i wszyscy mieli pracę.
Pytanie: czy była to praca oby wytworzyć dochód czy praca dla pracy ?.
Fakt: Jak chciało się cos większego kupić to brało się pożyczkę w pracy w Kasie Zapomogowo-Pożyczkowej albo w ORS z oprocentowaniem 1-1,5%.
Pytanie: Czy przy takim oprocentowaniu kredytodawca mógł się utrzymać, jeżeli nie to kto dopłacał ?
Fakt: W szkołach były  stołówki oraz opieka pielęgniarki, lekarza i dentysty.
Pytanie: Obsługa poza pedagogiczna nie była opłacana przez rodziców wobec czego przez kogo ?.
Fakt: Szkoła była bezpłatna a podręczniki tanie,
Pytanie: Jeżeli szkoła bezpłatna to nikt nie płacił nauczycielom, bezpłatna była energia i wyposażenie ?.
Fakt: Nie było żebrzących na ulicach ani grzebiących w śmietnikach , bo byli natychmiastowo usuwani i karani za włóczęgostwo, umieszczani w domach opieki lub po prostu w pierdlach.
Fakt: Teraz nawet nie ma do kogo pójść na skargę.
Bez pytania – argument trafny. Organizacje pomocowe, rzecznicy różnych praw, organizacje pozarządowe nie potrafią zadbać i wymuszać wykonywania obowiązków opieki nad obywatelami znajdującymi sie w trudnej sytuacji.

Odpowiadając na zadane wyżej pytania można dojść do pewnych wniosków.
Najgorszym i znanym jest ten, że wszyscy pracowali a nikt ani nie liczył kosztów, zysków a tym bardziej strat. Sprzedawano węgiel, stal, statki, drewno aby uzupełniać dziury w budżetach i zyskać niezbędną ilość walut. Ci którzy zyskiwali na dopłatach państwa np. do wczasów, stołówek, szkół, przedszkoli i dóbr innych dziś mogą z sentymentem wspominać tamte czasy bo nic ich to nie kosztowało a zupełnie kogo innego. Miło wspominają także ci, którzy brali praktycznie nieoprocentowane pożyczki, wspomagali sie „wczasami pod gruszą” otrzymywali olbrzymi majątek /w tym także ja/ w postaci mieszkania spółdzielczego spłacanego w symbolicznych ratach......jednym słowem gospodarka socjalistyczna i dlatego trudno sie dziwić, że ten ustrój musiał sam z siebie paść i sam się wykończyć.
Są i także tacy pokazani wyżej którym nic nie jest w stanie zaszkodzić i są dobrze wyedukowani ze „swoich” wieszczów a dziś mogą pójść do kościółka i jakoś do nich nikt nie ma pretensji, że zniszczyli nie tylko kraj ale także mentalność ludzi.





41 komentarzy:

  1. Z tą sprzedażą węgla to przesadzasz Piotrze. W latach '70, '80 węgiel był towarem nierentownym i państw musiało dotować górnictwo. jednym z powodów były wysokie zarobki i przywileje górników.
    Gdzieś wyczytałem, a było to w tamtych czasach (chyba koniec lat '70.), że węgiel wydobyty za 120$ sprzedawano na eksport za 100$. Państwo więc dopłacało do węgla. Dziś to się nazywa dumping.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy przsadzam ale własnie w latach, które przytaczasz własnie tematem węgla sie zajmowałem. Widzę że tez masz o ty pojęcie bo faktycznie cena podana przez Ciebie jest prawidłowa tylko nie dodałeś, że dotyczy to węgla grubego. Pracowałem wtedy w Woj. Przeds. Energetyki Cieplnej jako referent w obszarze spraw technicznych Działu Logistyki - tłumacząc na polski byłem-pionkiem, zaopatrzeniowcem w węgle Zakłady Energetyki Cieplnej w woj. Opolskim. Pilnowalismy węgla odrzuconego przez Austriaków a który eksportowała KWK Miechowice z która ścisle wspólpracowalismy jako najbliższą /oprócz KWK Szombierki/ Opolu.
      Wtedy nie liczyła się cena ale aby wyeksportować i za ten węgiel zakupić komponenty np. dla Blachowni czy topniki dla hut itp
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Oj, Piotrze ależ temat! Moje dziecko było ratowane bez łaski (i czekania latami) przez najlepszych specjalistów. Ratowane było skutecznie. Dziś czekałoby latami na ratunek, a po latach byłoby już za późno. System musiał paść, bo był niereformowalny. Czy Tobie także było tragicznie źle w PRL? Mnie bynajmniej NIE. Huty, kopalnie, stocznie, banki były NASZE - polskie. Wskaż mi Kochany Przyjacielu choć jeden obiekt prawdziwie polski. Syf, malaria, cholera i dżuma to mało, a będzie tylko gorzej. Nie było wolności słowa? A co mi po wolności słowa gdy dziecko było w tragicznym stanie? Miałam to gdzieś, liczyło się ratowanie zdrowia, a ono było natychmiastowe. Mogłabym tak długo i nie mam zamiaru wgłębiać sie w to, kto płacił. Płaciliśmy wszyscy. Dobrego dzionka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ".....Wskaż mi Kochany Przyjacielu choć jeden obiekt prawdziwie polski..."
      A KRK-Enterprises? :)))))

      Usuń
    2. Z punktu widzenia pojedynczego obywatela ten slusznie miniony okres mial tez i swoje dobre strony (vide sluzba zdrowia).
      Ale to troche tak, jakby siedzac w samochodzie jadacym sila rozpedu w kierunku przepasci, cieszyc sie ze ten samochod tak malo spala benzyny.
      Pozdrawiam
      Ronin san

      Usuń
    3. Przepraszam ale obawiam się że intencja moja do napisania tej notki była zupełnie inna niz Twoja reakcja. Chciałem pokazać, że jest trochę zawiedzionych ludzi którzy szukają łatwych wytłumaczeń i własnie znajduja je w przytaczanych w notce cytatach. Nie piszę kiedy było lepiej, kiedy gorzej ale biora mnie diabli na idiotyczne gadki typu "darmowa szkoła" Wiemy że jest to błąd logiczny w rozumowaniu. Szczytem idiotycznych hasełek jest np. w obecności prezydenta pokrzykiwać "precz z komuną". To jest to samo tylko w wymiarze politycznym.
      Pewnym jest, że sprawy postawić na nogi jest bardzo trudno bo każdy pamieta że np. "Wczasy pod gruszą" były dodatkowym zastrzykiem finansowym bo mało kto na taki wypoczynek jeździł. Dziś nazwiemy to oszustwem ale wtedy .....?.
      @ Jolciu - prawdziwym obiektem polskim jestm ja !!!
      Pozdrawiam miłe panie !!

      Usuń
  3. fakt - było jak wypunktowałeś i dlatego słusznie minęło.
    Pamiętam choćby ile to mieliśmy pracy i projektów w naszym wojewódzkim biurze - cóż - większość trafiła na półki i chociaż tyraliśmy to sobie a muzo.
    Dodam jeszcze że wtedy to my, jako pojedynczy ludzie, byliśmy rezolutni, kombinowaliśmy i niemożliwe stawało się możliwe, potrafiliśmy coś z niczego i cieszyliśmy się nawet najmniejszym. Potrafiliśmy, dlatego potem ruszyło, dlatego szybciej od innych krajów zaczęliśmy z bagienka wyłazić. Dzisiaj już byśmy nie potrafili, dzisiaj zaczynamy być społeczeństwem życzeniowym i roszczeniowym i o wszystko państwo obwiniamy i szystko państwo powinno nam dać... szybko spadniemy z pozycji lidera ... a teraz tup tup na liiil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinko - masz rację a tylko zastanawiam sie ile jeszcze musi minąc pokoleń aż dojdziemy do normalności.
      Powiem Ci, czuje sie nieswojo w Holandii gdzie szereg spraw jest tak prostych jak budowa cepa a przydatnych i praktycznych w codziennym zyciu.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Bronił tamtego okresu, nie będę. Nie byłem wtedy i nie jestem teraz "czerwony". Ale poglądy mam lewicowe. Poziom edukacji w dzisiejszych szkołach, można zauważyć wszędzie. To można było utrzymać. Fabryki jednak istnieją nadal, tylko już nie nasze. Innym się opłacało. Trochę przesadziliśmy z zaorywaniem przeszłości. Dzisiaj nawet raperzy, zachęcają do nauki zawodu tapicera i to serio. Jest taki filmik na YT.
    Zapomniałem nawet, że były takie temperówki (zdjęcie). Kiedyś się zastanawiałem, po co Amerykanom były potrzebne dolary, jak nie mieli PEWEXów? :)))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy napisać Ci, że szkoda, czy dobrze Ci tak !!!. Ja przyznaję że nie byłem źle ustawiony i żona także i przepracowalismy ja 42 a żona 41 lat i mamy nienajgorsze emerytury co we dwójke wystarcza. Ostatnio zaczepił mnie jeden taki, na pewno nie zwolennik Tuska bo chciał na piwo i nie dostał i na odchodne rzucił tekstem: My Q..a tego waszego Tuska wykończymy - żyd pier....y.
      Przeszłości nie zaorywuję chcociaz nie była dla mnie kochana.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No, przepraszam. Nie, nie za miniony czas. :) Za "komentarz". Zacząłem pisać, za chwilę zorientowałem się, że muszę lecieć do roboty (już ta godzina???). Chciałem nacisnąć podgląd, żeby podjąć decyzję, co z tym zrobić, a nacisnąłem "opublikuj" i poszło. Teraz to w zasadzie musztarda po obiedzie. Wyszło jak wyszło. Dzisiaj sytuacja podobna, nie mogę zebrać myśli, więc niech tak już zostanie. Dodam tylko, że sentyment do lat młodości ma przy ocenach tamtych czasów niebagatelne znaczenie. A czas zaciera złe momenty, zostawiając w pamięci tylko to, co chcemy pamiętać. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Postawa roszczeniowa to niestety skutek uboczny PRL-u. Państwo na każdym kroku zapewniało, zabezpieczało (lub przynajmniej udawało, ze tak robi - trudności obiektywne były uniwersalnym wytłumaczeniem) i przyzwyczailiśmy się do tego. Większość akceptowała cenę za to - państwo ograniczało naszą wolność, tłumaczyło nam co dla nas jest dobre, co nam wolno, a czego nie, wytyczało nam cele. Dawało tez nagrody - talon na samochód, wczasy w Bułgarii itp.
    Teraz mamy wolność, ale nadal tkwi to poczucie, że państwo powinno się nami opiekować i zapewniać. I robi się problem, gdyż w nieksiężycowej gospodarce pytanie "kto za to zapłaci?" jest jednym z częstszych pytań. W dodatku - dając jednemu, drugiemu trzeba zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyśmy byli bogaci ale nie jesteśmy. W poprzedniej epoce dzielenie biedy doprowadziło do krachu. Dzis dalej dzielimy biedę ale widać gołym okiem, że ze łzami w oczach ale drapiemy sie pod górkę.
      Ile jeszcze pokoleń będzie sie tylko drapac a nic nie konsumować...........pytanie dobre - prosze o nastepne.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie mam wątpliwości którą opcję wybrać.
    W tym jest zasadnicza różnica. Mogę wybrać. Kiedyś nie miałem wyboru.
    Ale właśnie konieczność dokonywania wyboru na własną odpowiedzialność i - co najważniejsze - odpowiedzialność za ten wybór najbardziej "boli".
    Wtedy żyliśmy w jakimś matrixie. Jeżeli komuś udało się coś ponad to "załatwić" - był szczęśliwy. Jeżeli nie - śmiało mógł się rozgrzeszyć.
    I ta łatwość rozgrzeszenia stanowi o atrakcyjności tamtych czasów, tamtego systemu.
    Dzisiaj też słyszymy takie usprawiedliwienia. Choćby Smoleńsk. Za Chiny Ludowe nie przyznamy, że to my, nasz bałagan jest głównym sprawcą katastrofy. Winni są "ruskie"! I w ten sposób oddalamy od siebie odpowiedzialność a jako bonus dostajemy zostajemy "męczennikami". I tak jest w prawie wszystkich dziedzinach.
    Piszę prawie - bo z ochroną zdrowia to nam nie wyszło. Nie wyszło od samego początku przemian. I nie wiem, czy znajdzie się taki mądry, który sobie z tym da radę. Myślę o polskim polityku działającym na polskiej scenie. Każdy będzie natychmiast "zadziobany" przez konkurencję. I wcale nie dlatego, że ochrona zdrowia, szczególnie lecznictwo to biznes dający górę zysków. "Zadziobany" będzie dla zasady, jako przeciwnik polityczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko nie wyszło ze służbą zdrowia. O wiele łatwiej wymienić co wyszło a wymienię tylko hasłowo: autostrady i komputery /nie mylic z komputeryzacją/.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Piotrze - pieknie to wypunktowales. Sama kiedys pracowalam w pseudo zakladzie,ktory robil podzespoly do telewizorow tzn.tylko te tylna czesc z roznymi gniazdkami i przetwornice do trabantow. Pracowalo tam 60 kobiet i 3 panow. Od samego poczatku zastanwialam sie po kiego grzyba taki zaklad powstal i co on daje oprocz zatrudnienia tych 60 kobiet...Bo ilesz moze byc starego typu trabantow,ktorym potrzebne do radia te przetwornice. ALbo komplet hi,hi podzespolow lecialy co tydzien do W-wy samolotem. Do zakladow warszawskich. To byl Matrix.A takich kwiatkow jak ten zaklad bylo w skali Polski multum.
    PGR-y .Problem wielki bo multum ludzi nie placilo praktycznie za nic - za mieszkania,za swiatlo - to wszystko oplacal im PGR.Wcale sie nie dziwie,ze musialo to pasc.I jeszcze taki drobiazg - wyniesienie np. farby z zakladu pracy to nie byla kradziez, to byla organizacja potrzebnych produktow. Poprzedni okres to byla pelna demoralizacja .I skutki bedziemy odczuwac do u...smierci.A teraz sie placze,ze lekarze biora lapowki - niegdys po prostu formy wdziecznosci byly powszechne i usankcjonowane. Nie wypadalo nie dac...Fakt ,jak ktos nie dal tez otrzymal pomoc ale....dobrze bylo miec przynajmniej znajomosci.A znajomosci to tez kurcze temat na osobna notke - do dzis pokutuje w Polsce....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powolutku wyzbywamy sie absurdów co jednak czasami bardzo boli !!!!.
      Uczymy się liczyć co także boli. Często zaczynamy widziec niefrasobliwości w zyciu gospodarczym i je krytykujemy tylko nie wiadomo kiedy odczujemy tego zbawienne skutki
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Mój Boże! Jak to wszystkim było źle! Wszyscy tacy biedni i nieszczęśliwi byli. Fakt Leszku możesz wybrać, ale ja miałam to generalnie w ... bo w grę wchodziło życie najdroższej osoby. Wszyscy gremialnie narzekacie na PRL. Gdyby nie PRL mojej córki by nie było, bo w ciągu kilku godzin specjaliści ratowali jej życie. Dziś? Mogłabym długo i namiętnie błagać, prosić, grozić, NFZ jest nie ugięte. Macie swoją wolność. Filozofować można długo i wyliczać jak to tragicznie się działo. Jak widzę na tym forum wszyscy są poszkodowani przez PRL. Teraz macie wolność i wybór między nic, albo jeszcze bardziej nic. Sklepy obładowane j bezrobotnych już 13%. To jest fajne życie! Ja nie mam prawa narzekać choćby dlatego, że moje dziecko żyje genialnie operowane i zaopiekowane. Ja osobiście w stanie, który wskazuje na natychmiastową operację mogę czekać dwa lata, albo... zapłacić 10 000 których nie mam. Wszystkiego dobrego DZIŚ dla tych poszkodowanych przez PRL. Wybacz Piotrze te gorzkie słowa, ale ja tak widzę, czuję i wspominam. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cheronejciu - nie mam żadnego żalu za Twoje słowa. Każdego byt kształtuje świadomość a świadomość kształtuje zycie, które dla jednych jest p[iekne a dla innych bardzo wredne ale nie to było moim tematem.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Prawdopodobnie korzystałaś z lecznictwa resortowego i stąd Twoja pozytywna ocena. Mój ojczym zmarł w połowie lat 60-ych w wieku 55 lat na chorobę wrzodową, bo nie było miejsca w szpitalu, leżał miesiąc w domu, nie mógł nic jeść. Kiedy w końcu stracił przytomność i wezwałam pogotowie, to lekarka dopiero po awanturze, jaką zrobiłam zabrała go do szpitala, ale wyniszczony organizm nie zniósł operacji. W końcu l. 60-ych moja matka chorowała na tzw. starczą grużlicę i własnie wtedy usłyszałam od p. doktor: takiej starej kobiecie mam przepisać takie drogie lekarstwo, a mama miała 69 lat. U mojej dwuletniej bratanicy, która urodziła się w 1960 lekarz podejrzewał wrodzoną wadę serca, wizytę u specjalisty wyznaczono za pół roku. Moich kontaktów z niekompetentnymi pediatrami nie zapomnę do końca życia. Sama słabego zdrowia często musiałam się leczyć i niemal zawsze musiałam chodzić do spółdzielni albo do prywatnego lekarza (moja pensja w budżetówce nie była wysoka, musiałam więc ciągle dorabiać). A mieszkałam i mieszkam w stolicy państwa. Niemal do każdego wymienionego przez Piotra punktu mogłabym napisać podobny komentarz oparty na własnych przeżyciach. Gdybym jednak nie miała własnych doświadczeń, to wiedziałabym niemal to samo, bo czytałam ówczesną prasę i oglądałam polskie filmy fabularne i dokumentalne, z których każdy mógł się dowiedzieć prawdy o PRL, jeśli tylko chciał i myślał nie tylko o sobie.

      Usuń
  9. Droga Cheroneo!
    Wybacz, ale tak jak prawie wszyscy w odpowiednim wieku jesteś skażona PRL-em.
    Prezentujesz stanowisko: albo rybka, albo akwarium. Trudno sobie wyobrazić, że można mieć rybkę w akwarium. Za PRL było to niemożliwe.
    Fakt - teraz też jest najczęściej i dla większości niemożliwe. Ale niemożliwe tylko dlatego, że nie potrafimy uporządkować naszego podwórka. Wtedy to "niemożliwe" było wpisane w system i absolutnie nie zależało od "ludu". nawet tego "pracującego".
    Nie przekreślam wszystkiego z tamtego okresu. Okres odbudowy i industrializacji kraju po wojnie - to jeden wielki chwalebny wysiłek całego społeczeństwa nie partii, czy systemu.Ludzie wierzyli. Niestety zawiedli się ogromnie. I do dzisiaj nie wierzą "im", czyli władzy. Wyobrażasz sobie co by stało się w Polsce, gdyby istniał ten powojenny entuzjazm? Gdyby nie było partyjnych wojen, dzielenia społeczeństwa?
    Chociaż stalinizm był strasznym faktem pamiętam, że wszyscy byliśmy dumni z odbudowywanej Warszawy. Wszystkim imponowała budowa Nowej Huty.

    Ale ten system był od początku zakłamany. Od początku zakładał wychowanie społeczeństwa w posłuszeństwie. A więc nie mógł trwać wiecznie.
    A dzisiaj - niestety nie żaden system, ale my sami rozpieprzamy np. służbę zdrowia. Kasy Chorych kto rozwalił? Kto stawał w obronie OFE i kto dzisiaj najgłośniej krzyczy, że to złodzieje? Wszystko zależy od punktu siedzenia. Niestety są to ludzie których wybieramy. Nie przyjmuje do wiadomości, że i tak nie mamy wpływu. Spójrz na frekwencję. W Rybniku -11%. Tyle się angażuje, organizuje sobie i innym życie wg własnego pomysłu. Reszta potem narzeka i psioczy.

    Sama możliwość wyboru niczego nam nie załatwi. Musimy jeszcze tego wyboru dokonywać. Wim, że nie jesteś bierna. Ale płacisz za bierność innych. A nasi "wybrańcy" mają coraz głupsze pomysły. Chcą np. by ta bierna masa decydowała o ważnych sprawach w referendum.

    Dzisiaj słuchałem w samochodzie radia. Była rozmowa o służbie zdrowia. Uderzyła mnie jedna myśl tam wypowiedziana. Konstytucja gwarantuje obywatelowi prawo do leczenia.
    Ale co to jest "leczenie"? I kto ma tą gwarancję realizować? Innymi słowy - ubezpieczasz samochód, czy mieszkanie - w podpisanej umowie masz dokładnie opisane czego ona dotyczy. Na co możesz liczyć. Nawet jak niektóre sprawy są gdzieś u dołu strony napisane drobnym druczkiem.
    Płacisz ubezpieczenie zdrowotne - spróbuj znaleźć dokument - JEDNOLITY DOKUMENT - w którym będzie opisane dokładnie i szczegółowo na co możesz liczyć i czego od państwa wymagać!
    NIE MA TAKIEGO DOKUMENTU ! Jest na początku Konstytucja - enigmatycznie i ogólnie. Potem ustawa o ochronie zdrowia. Potem uchwały dotyczące zakładów opieki zdrowotnej, ustawy dotyczące NFZ. Następnie zarządzenia ministerstwa zdrowia w szczegółowych sprawach, zarządzenia szefa NFZ. Potem jeszcze wewnętrzne okólniki. I nie ma w Polsce nikogo, kto tak na prawdę by wiedział na czym polega i jak jest realizowany zapis konstytucyjny.
    A skąd to się wzięło? Tego żadna "komuna" nam nie narzuciła. To myśmy sami sobie ten bałagan zorganizowali. W tym jesteśmy naprawdę dobrzy (patrz wyniki dochodzenia smoleńskiego).
    Możemy więc to zmienić lub tęsknić za PRL-em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to lecznictwo "resortowe" trafił mnie jasny grom! Skrzywdziłeś mnie potężnie, dobrze, że użyłeś słowa "prawdopodobnie", bo lecznictwo było dla "wybranych" (resortowe). Napisałam przecież, że system był niereformowalny i musiał upaść, ale potępiać wszystko w czambuł, to ciężkie przegięcie. "Pan władza" potrafił porządnie p...lić pałką i takich morderstw, takiej chuliganerii nie było, mordowania dzieci na potęgę nie było. Nie piszę o wypaczeniach, bo było tego od groma, ale miejmy odwagę powiedzieć, że nie wszystko było do dupy, BO TO NIEPRAWDA! A cóż znowu zarzucasz Mirgalowi!!! Ma rację! Teraz masz wszystko, tylko dlaczego dziesiątki tysięcy dzieci głoduje? Tylko dlaczego ludzie popełniają samobójstwa z przyczyn ekonomicznych, tylko do octu masz pretensję?! Tak stać się musiało, bo jak słusznie zauważasz system stał na glinianych nogach, ale na Miły Bóg to nie była tylko "czarna noc". to były dziesiątki lat w których żyliśmy, a niektórzy byli nawet szczęśliwi. Dobrej nocy :-)

      Usuń
    2. Droga Cheroneo!
      Obawiam się, że doszło do jakiegoś okropnego nieporozumienia.
      W odpowiedzi na mój komentarz piszesz między innymi:

      "Za to lecznictwo "resortowe" trafił mnie jasny grom! Skrzywdziłeś mnie potężnie, dobrze, że użyłeś słowa "prawdopodobnie", bo lecznictwo było dla "wybranych" (resortowe)..."

      Sprawdzałem dwukrotnie - i ani w pierwszym moim komentarzu (_leszek23 kwietnia 2013 11:22), ani w drugim (_leszek23 kwietnia 2013 18:17) nie użyłem sformułowania "lecznictwo rządowe", a tym bardziej nie użyłem tego w odniesieniu do Ciebie.
      Rozumiem, że prawdopodobnie ten Twój komentarz był adresowany do kogoś innego.
      Jestem ostatnim, który chciałby Cię "skrzywdzić" pomimo tego, że czasami inaczej postrzegam pewne szczegóły.

      Usuń
  10. No nie ! Czytając część Waszych komentarzy jak sie to popularnie mówi "zalała mnie krew".
    Jestem najstarszy z Was, mam 80 lat,do tego postępującą chorobę płuc, piszę do Was jestem podłączony do aparatu tlenowego.
    Jak widzicie przeżywam już czwarty okres w naszym Kraju:urodziłem się okresie sanacji, jak dziecko żyłem w najbardziej restrykcyjnym Gau pod okupacja faszystowską,lata młodzieńcze i okres aktywności zawodowej przeżyłem w PRL (czyli jestem w pełnym tego słowa znaczeniu:wychowankiem PRL) swą starość przeżuwam podobno w "wolnej (od kogo i czego) III RP
    Przypomnę Wam (wrogowie PRL-u),ze ten system narzuciło nam w Jałcie trzech starszych facetów: Roosevelt, Churchill i Stalin, którzy ustalili swoje strefy wpływów i porządek polityczny, militarny i ekonomiczny po zakończeniu II wojny światowej, a więc polski rząd emigracyjny a ni naród polski nie mieli absolutnie nic do powiedzenia.
    Czy Wam sie to podoba,czy nie podoba, to życie waszym Dziadkom i Rodzicom,życie uratowali żołnierze radzieccy + dwie dywizje polskie.
    Polskę odbudowali, przebudowali i rozbudowali nie mityczni "komuniści' a wasi Dziadkowie i Rodzice i bez żadnej pomocy zagranicznej.
    Nie wam oceniać ten czas oparty na przekazywanych Wam IPN-oskich kłamstwach.
    Wiecie jest takie powiedzenie: "Moja chata z kraja".
    Wam nie współczuje, prawdopodobnie Wiecie co robicie.
    Współczuje Waszym Dzieciom i Wnukom !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Przeżyłeś więc wszystko i wszystkie mozliwe ustroje. i jak dobrze zrozumiałem to do oceny jesteś wyłącznie Ty powołany. W "wolnej" w cudzysłowie piszesz a wrogów widzisz w tych którzy krytycznie sie o PRL-u wyrażają i o IPN tylko........ notka była nie o tym !!.Nie oceniam czy masz rację tylko uzywasz tych samych fałszywych argumentów z którymi walczę - "Polskę odbudowali, przebudowali i rozbudowali nie mityczni "komuniści' a wasi Dziadkowie i Rodzice i bez żadnej pomocy zagranicznej".
      Fakt: Tylko dlaczego przy takiej determinacji przy odbudowie, rozbudowie i przebudowie i oczywiście bez mitycznych komunistów obudzilismy się z ręką w nocniku z zapasami octu i musztardy ?. Powinieneś dokończyć, że nasi Dziadkowie i Rodzice to byli lenie patentowane.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Przeczytaj sobie moj komentarz Panie Opolski, jak rozumiem tylko Ty masz patent na wszystko. I oczywiście na PRAWDĘ. Twoją. Nikt i nigdy nie ma racji, czytam Twoje notki ale coraz sporadyczniej, Twoja buta, bezczelność i szowinizm - irytują.

      Szacunek Panie Mirgal.

      Usuń
    3. Cheroneo Droga,
      przypisałaś Leszkowi rzeczywiście niesprawiedliwie to co ja napisałam. Gdybym przez "lecznictwo resortowe" rozumiała lecznictwo uprzywilejowane, dla wybranych, to nie ośmieliłabym się użyć tego określenia w Twoim przypadku, bo przecież pisałaś o leczeniu własnej córki i miałaś prawo pisać o tym tak emocjonalnie. Ja miałam na myśli lecznictwo dla różnych branż, jak np. dla pracowników budowlanych, dla wojska itd. Mnie tylko zdumiała Twoja, moim zdaniem, nadpozytywna ocena opieki zdrowotnej w czasach PRL i to co byłaś łaskawa napisać o sytuacji obecnej w tej dziedzinie, a zwłaszcza Twoje słowa: "Macie swoją wolność [...] i wybór między nic i jeszcze bardziej nic" i to dlatego w ogóle zabrałam głos. Nie kwestionuję tego, że obecny system opieki zdrowotnej działa żle, niektóre z powodów wymienił już Leszek, ale nawet taki jaki jest nie zasługuje na taką ocenę, jaka znalazła się w Twoim komentarzu. Skoro użyłaś argumentu bardzo osobistego to i ja pozwolę sobie takim się posłużyć. Otóż przed 15 laty mój mąż miał operację na późno wykryty nowotwór złośliwy i na każdym etapie leczenia był fachowo leczony i miał zapewnioną profesjonalną opiekę i po operacji, podczas naświetlań oraz przy pobieraniu chemii. Nie musiałam wynajmować pielęgniarek do nocnej opieki, co było normą w czasach PRL. Sądzę również, że Twojej marnej opinii o służbie zdrowia III RP nie podzieliliby rodzice 6-letniego Tomka, który zatruł się grzybami i któremu uratowano życie, a za dwie transplantacje wątroby zapłaciło Ministerstwo Zdrowia zaś za pozostałe koszty leczenia w wysokości 800 tys. zł - NFZ. Jeśli idzie o "dziesiątki tysięcy" głodujących dzieci, "samobójstwa z przyczyn ekonomicznych" itp. zagadnienia to z pewnością nie przeprowadzano badań w tym zakresie, a jeśli nawet, to był na nie zapis cenzury (zob. "Czarna księga cenzury PRL" Tomasza Strzyżewskiego). Znałam prof. Czesława Czapowa, twórcę tzw. warszawskiej szkoły resocjalizacji i od niego miałam też bezpośrednie relacje na temat stosunku ludowej władzy do prezentacji danych o narkomanii, przestępczości wśród młodzieży oraz na temat prześladowań uczonych, którzy zajmowali się takimi sprawami. To wszystko co napisałam wcale nie oznacza, że moje życie w czasach PRL było "bardzo wredne", jak to ujął Piotr, nie oznacza również, że nie widzę jasnych stron PRLu. To co wspominam z ogromnym sentymentem, to przede wszystkim LUDZIE - najpierw ci, którzy kraj odbudowywali, o czym napisał Leszek, ale także wielu nauczycieli, profesorów, twórców kultury, niektórzy pisarze, a nawet dziennikarze, ci - co starali się zachować obiektywizm (było ich wcale niemało), satyrycy, cudowni aktorzy, którzy promieniowali nie tylko talentem, ale również wielką kulturą etc. i oczywiście wielu świetnych lekarzy, bo przecież nie wszyscy z nich stali się częścią bezdusznego systemu. Właśnie dzięki tym ludziom mogę wspominać PRL bez goryczy, a nawet irytować się, gdy ktoś dostrzega w PRLu tylko zło, nie dotyczy to jednak postu Piotra, który dokonał w nim przeglądu argumentów stosowanych przez miłośników PRL i wskazał im, co kryło się za każdym z tych "argumentów" i być może liczył na to, że skłoni któregoś z nich do choć trochę krytycznego myślenia. A tu, jak zwykle "dzieci PRL-u" porozmawiały sobie z "sierotami po PRL-u" i każdy pozostał przy swoim.

      Usuń
  11. Poruszany tutaj temat jest niezwykle szeroki i wszystkim emerytom podnosi ciśnienie.Każdy uczestnik dyskusji ma swoje nienaruszalne racje. Niestety wszystkie opinie są subiektywne,trudno wypośrodkować prawdę obiektywną. W pewnym momencie śledzenia dyskusji na tym forum chciałem dać przykład własnej walki o zdrowie w PRL u i w obecnym systemie NFZ, ale stwierdziłem ,iż jest to temat tak obszerny,którego nie da się potraktować w drobnym komentarzu.
    Podobnie ma się sprawa ekonomii w PRL u,jak i podległości gospodarczej hegemona.
    Do takiej analizy, obiektywnej bez nadmiernej emocji,moglibyśmy dość do bardzo pozytywnych wniosków, mianowicie: dokonaliśmy wielkiego skoku cywilizacyjnego, technologicznego i ekonomicznego i temu trudno zaprzeczyć. Opieka socjalna grup nie radzących sobie w obecnej rzeczywistości jest źle zorganizowana,mało skuteczna i zbyt droga.
    Dogłębna analiza tego stanu rzeczy była by częścią programu przyszłego Rządu,ale to nie temat o którym tu wypowiadamy się zupełnie luźno.
    Uspokajam i serdecznie POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że temat cholernie szeroki i każdemu podnosi cisnienie.
      Dziekuje Ci za rzeczowy komentarz i wysnuwane wnioski. Martwię sie tylko o to które pokolenie doczeka jako takiej normalki.
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. A ja napiszę to co mój 35 letni syn do mnie powiedział.
    Ojciec chciałbym na starość mieć tak żle jak Ty ale ja takiej starości jak Ty nigdy z moimi dziećmi nie doczekam

    OdpowiedzUsuń

  13. Wszystko rozpie...yły solidaruchy. Strajki przed porozumieniami z rządem, strajki po porozumieniach z rządem, przestoje w zakładach kooperujących z zakładami strajkującymi, anarchia i droga na totalną konfrontację. A wszystkim kierowali ludzie przez lata sponsorowani przez Zachód. Potem oczywista konsekwencja powyższego: stan wojenny. W odpowiedzi Zachód wprowadził sankcje, by kontynuować rozwalanie naszej gospodarki rozpoczęte rękami solidaruchów. Polska straciła rynki zbytu. Warto pamiętać, że byliśmy światowym gigantem na rynku stoczniowym, cukru, miedzi. Zastopowanie eksportu przełożyło się na brak środków finansowych potrzebnych na import i na spłatę długów, które zaczęły lawinowo narastać. Ale im gorzej było w kraju, tym lepiej było dla solidaruchów, bo ludzie chcieli zmian. Władza kombinowała, co zrobić, by poprawić sytuację, w końcu wykombinowała całkiem nieźle: 2 stycznia 1989 r. weszły w życie przepisy o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej. Warunki do rozwoju polskiej przedsiębiorczości były wtedy idealne: z jednej strony braki towaru na rynku, ale z drugiej strony duża ilość pieniędzy (także sporo obcej waluty) w kieszeniach Polaków. Czyli tylko produkować i sprzedawać. Niestety, znów do akcji wkroczyły solidaruchy. Po okrągłym stole przejęli władzę i polską przedsiębiorczość zdusili w zarodku. Szybko otwarli granice na import. Aby ten import jeszcze bardziej ułatwić, zliberalizowano normy jakościowe, dopuszczono do spożycia substancje, które nie były dopuszczone w PRL-u (np. różne"E"). A dla jeszcze większego przyspieszenia importu, zatrzymano kurs dolara na stałym poziomie na długi okres czasu (przy szalejącej inflacji). Góra pieniędzy, która mogła napędzić polską przedsiębiorczość i gospodarkę wypłynęła za granicę. Następnie oznajmiono nam, że musimy oddać naszą gospodarkę innym - nazwano to "prywatyzacją". Reasumując: to nie PRL był naszym wrogiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, znam i to juz prawie na pamięć. Dyskusja z Toba przypominać by mogła dyskusję z Macierewiczem na tematy Smoleńskie.
      Dziekuję za komentarz, gdyż czasami trzeba sobie przypomnieć jak mozna mieszać przyczyny ze skutkami, głosić fałszywe tezy aby na nich opierać dalsze rozumowanie.
      to mi sie najbardziej podoba: "Szybko otwarli granice na import. Aby ten import jeszcze bardziej ułatwić, zliberalizowano normy jakościowe, dopuszczono do spożycia substancje, które nie były dopuszczone w PRL-u (np. różne"E")".
      Pozdrawiam

      Usuń

    2. Strusiu, dokladnie co do joty tak bylo , to najswietsza prawda .CIA przyczyniło się do upadku wielu rządów w wielu krajach socjalistycznych czy komunistycznych. I wcale nie z pobudek czysto ideologicznych a dla pieniędzy. Tak było w Ameryce Łacińskiej i Południowej, tak było w Rosji za Jelcyna i tak było i jest w Polsce. W Rosji w ten sposób (wtedy jeszcze ZSRR) zniszczono próby reform Gorbaczowa, który chciał wprowadzić model gospodarczy i społeczny na wzór krajów socjaldemokratycznych skandynawskich (w każdym razie coś zbliżonego). Skończyło sie szturmem na Parlament i tragedią narodową oraz dojściem do władzy i potężnych majątków przez dawnych kgbowskich i partyjnych cwaniaków a teraz oligarchów. W Ameryce Południowej jeśli nie udawało się przekupić rządu to agenci CIA podburzali i przekupywali wysokich miejscowych generałów doprowadzając do krwawych przewrotów wojskowych, często zabijając legalnie wybrańcy przywódców rządów. A w Polsce CIA wykorzystała zryw społeczny solidarnościowy. Prawdopodobnie współpracowała przy opracowywaniu tzw,. planu Balcerowicza, który pod szyldem reform miał doprowadzić do likwidacji firm państwowych. Po co starano się zlikwidować firmy państwowe w tych wszystkich krajach socjalistycznych? Po to aby korporacje amerykańskie zyskały nowe, duże rynki zbytu, wolne od miejscowej konkurencji za to z tanią siłą roboczą spowodowaną bezrobociem po likwidacji firm państwowych. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Rząd Tuska jest gorliwym kontynuatorem tej koncepcji. Cy szampony do włosów produkowane przez zachodnie koncerny są lepsze od tych produkowanych przez dawną Pollenę i inne zakłady państwowe? NIE. Może były tylko trochę gorzej opakowane. Ale za to pieniądze wypływają z kraju na konta wielkich koncernów, zasilając w ten sposób również budżet USA a koncerny nie muszą się martwić o konkurencje bo ta została zniszczona. I ACTA, podpisane ochoczo przez nasz rząd wpisuje się w tą politykę dzikiego kapitalizmu. Rząd Olszewskiego prawdopodobnie chciał się temu przeciwstawić na początku lat 90-tych i wprowadzić elementy wolnego rynku ale bez likwidowania firm państwowych. Olszewski był przeciwny dzikiej prywatyzacji I wiemy czym to sie skończyło. Dzisiaj obecny rząd likwiduję resztki po dawnych państwowych firmach, budowanych przez miliony Polaków przez 50 powojennych lat (temu nikt nie może zaprzeczyć). Nas już za chwilę nie będzie. Nas jako Polaków, nas jako Polski. Będziemy już tylko konsumentami produktów wielkich koncernów.

      Usuń
    3. Piotr Opolski24 kwietnia 2013 05:48

      Znam to, znam i to juz prawie na pamięć. Dyskusja z Toba przypominać by mogła dyskusję z Macierewiczem na tematy Smoleńskie.
      Dziekuję za komentarz, gdyż czasami trzeba sobie przypomnieć jak mozna mieszać przyczyny ze skutkami, głosić fałszywe tezy aby na nich opierać dalsze rozumowanie.
      to mi sie najbardziej podoba: "Szybko otwarli granice na import. Aby ten import jeszcze bardziej ułatwić, zliberalizowano normy jakościowe, dopuszczono do spożycia substancje, które nie były dopuszczone w PRL-u (np. różne"E")".

      -----------------

      Jezeli uwazasz ze to nieprawda, to gdzie ta twoja Polska? Bo napewno nie Polska!!

      Usuń
    4. @mozart 24 kwietnia 2013 12:07
      "Jezeli uwazasz ze to nieprawda, to gdzie ta twoja Polska? Bo napewno nie Polska!!"

      To tez jest znane. Może najbardziej!
      A odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: "Tu jest Polska"!

      Usuń
  14. Sami sobie zgotowaliśmy ten los.
    Bo o to naród walczył,tego się domagał to naród teraz q-rwa ma"
    Kto to wtedy stworzył powiedzenie "Czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy"
    i według niego "zajmował się pracą"
    Kto to ach kto "Traktował dobro wspólne" jako niczyje bez żenady przywłaszczając sobie od spinacza,ołówka po papier klozetowy z miejsc pracy.
    A "chłopo robotnicy" masowo przywożący a to cement a to cegły z "socjalistycznych budów" Osinobusami.Lub sprzedający "miastowym"-za butelkę.
    A "naród" spoglądał na zachód biorąc przelicznik walut za dobrobyt nie widząc ze tam harują tak jak my tu dziś.
    No może trochę mniej bo ich związkowcy mieli straszak w postaci "demoludów" szantażując Jeśli wy, nam nie dacie, to my zrobimy wam takie kuku, jak tam na wschodzie, zrobili komuniści.
    I tak "przodująca siła narodu klasa robotnicza miast i wsi oraz "chłopstwo pracujące" dobrowolnie oddało swoje przywileje.
    Dzis mówiąc "nie o take"
    To pytam, po co rozpoczynaliście tę bitwę, by przegrać wojnę?
    /dawniej mówiono ze komunizm upadł bo go wprowadzali robotnicy,gdyby wprowadzała inteligencja,najpierw sprawdziła by go na szczurach/
    A teraz bez sprawdzenia zrobili - krok wstecz?
    A na zakończenie zagadka.Kto to powiedział i kiedy

    "Z niesmakiem patrzę na tych, którzy dziś udają nowo narodzonych, i także tych pogromców komuny, którzy wtedy siedzieli jak myszy za piecem. Albo bawili się w piaskownicy, bo mieli kilka latek lub ich w ogóle nie było. Ale dziś wiedzą, gdzie stoją konfitury ".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesiek miej litośc dla tych co piszą "każdy miał pracę, szkoła za darmo, nikt nie głodował" bo im psujesz obraz. To nie wiesz że kiedyś to była Arkadia a zniszczyły ja solidaruchy pospołu z CIA..............czekam jeszcze kto wyjedzie z zydami, pedałami i motocyklistami.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Całkowicie podzielam zdanie Generała, tylko ja wyraziłabym się znacznie mniej parlamentarnym językiem.

      Usuń
  15. Kurzasz twarz.
    Nic tak nie wpienia jak społeczna amnezja i udawanie ze jesteśmy kim innym niż jesteśmy.Opisano nas "to nie my?"
    "To nie my zatem bywaliśmy szmalcownikami czy opisanymi przez Grossa sąsiadami lub złotymi żniwiarzami. Takich w ogóle nie było.
    To nie my wdrożyliśmy akcję "Wisła".
    Nie byliśmy też beneficjantami złodziejskiej reformy rolnej, nie wstępowaliśmy do KBW czy UB, nie rozkułaczaliśmy lub tylko nie biegaliśmy wieczorami po ulicach wymachując mieszczuchom na postrach pochodniami i wrzeszcząc "bandiera rosa, bandiera rosa". To komuniści.
    Potem też nie było lepiej. To nie Polacy żyli na koszt pozostałych rodaków pijąc i kradnąc w PGRach. To też jacyś kosmici.
    To nie Polacy się szczycili obfitymi kartkami na mięso za klasową przynależność.
    To nie nasi rodacy wstępowali do neozwiązków za talony na pralki czy lodówki.
    To byli "oni". Również kosmici. Teraz wrócili w swój kosmos lub....jako wykluczeni dalej szukają protekcji kolejnych ideologów w nadziei na powrót kartek i PGRów.
    A antysemitami też nie jesteśmy. Broń Boże. Czy ksenofobami.
    Boże prowadź,diable pchaj.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czasy przed PRLem i przed wojną, "pamiętam" tylko z podręczników, programów nauczania w szkole i książek. Jaki był to opis, zależało tylko od autorów i animatorów ówczesnej propagandy i opowiadań dziadków, rodziców. Dotyczy to również II wojny światowej i następnych lat po. Dalej już byłem w środku dziejów. To już było moje życie, moje odczucia, mój ogląd własnymi oczami, tego co się działo. Na szczęście dzieje się nadal i z tego powodu mogę obiektywnie, na podstawie własnych obserwacji, mieć własną opinię. Nie muszę ulegać obecnej propagandzie. Niestety, pokolenie po PRLu, już tamte lata, może oceniać tylko w taki sposób, jak ja wcześniej. "Widzą" lata mojej młodości, oczami historyków (nie zawsze obiektywnych), IPNu, z programów nauczania ewentualnie z opowiadań naocznych świadków. Czyje racje wygrają, co wybiorą, na ile ulegną obecnej propagandzie, będzie miało lub ma wpływ z kolei na ich życie i oceny. Ale spory o przeszłość nie ustaną. Dzisiaj, np. "żołnierze wyklęci", dla jednych są bohaterami, dla innych bandytami. PRL, dla jednych, okresem tylko "zła", dla innych, niekoniecznie. Historii nie da się opisać systemem zero jedynkowym.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>