wtorek, 27 sierpnia 2019

GRUPA TRZYMAJĄCA WŁADZĘ - KORZENIE

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII  -  Nr 60 (1140)










Czy my wszyscy zgłupieliśmy do cna?


     W poprzednim felietonie scharakteryzowałem rządząca klikę - by nie powiedzieć mafię - i jej sposoby działania.


     Nie wyczerpuje to jednak tematu. Wyobraźcie sobie zebranie działkowiczów - trzeba wybrać zarząd. Na prezesa zgłasza się, powiedzmy - Jarosław Kamiński. Człowiek znany jako wytrwały alkoholik, odważny i nie cofający się przed niczym złodziej. Na dodatek doskonale znany wszystkim działkowiczom, gdyż każdy dzięki jego bezinteresownym donosom miał okazję przekonać się jak działa wymiar sprawiedliwości.

     Po dogłębnej analizie i szerokiej dyskusji trwającej aż pięć minut, gremium działkowców powierza mu funkcję prezesa.

     Niemożliwe? Jak to nie możliwe? Skoro ten mechanizm działa doskonale na szczeblu państwa i jest akceptowany przez naród, to dlaczego w takim mało poważnym środowisku ma być niemożliwe!

     Każda banda, od podwórkowej po mafię ponad narodową działa w oparciu o dwa filary.

     Jeden filar to zastraszenie, drugi to przekupstwo. W ten sposób uzyskuje się akceptacje społeczną.

     A potem to już nic nie ma znaczenia. Owszem, banda zachowuje Konstytucję. Ale jako starożytną tradycję. Ona w niczym bandzie nie przeszkadza - banda wie lepiej jak interpretować jej artykuły i paragrafy.

     Przyzwoitość, sumienie? To średniowieczne zabobony, o których już dawno wszyscy zapomnieli. Chociaż czasami znajdzie się ktoś, kto wie co to znaczy honor, ale okazuje się, że jego wersja honoru pasuje do maluczkich, drugiego sortu obywateli. Dla człowieka dobrej zmiany obowiązują inne zasady. Czasami, by pozbyć się nachalnego lewaka, pichci się na kolanie jakąś ustawę, która reguluje to co człowiek powinien wynieść z domu. Z ustawy tej dowiadujemy się, że marszałek sejmu może dwa razy do roku brać na pokład rządowego samolotu żonę (jej urodziny i rocznica ślubu) by zawieźć ją do fryzjera. Dowiadujemy się, jakich słów sędziowie nie powinni używać w internecie.




     Spodziewam się, że jeszcze przed śmiercią doczekam się ustawy, która ureguluje ważną kwestię - o czym może pisać na blogu Leszek Kowalikowski.

     Już słyszę te okrzyki radości (Jarosław! Jarosław! Jarosław!!!!!) suwerena, słowa zadowolenia, że wreszcie wszystkie blogi popierają słuszną linię przewodniej siły narodu.

     Dzięki takim patriotycznym postawom dobra zmiana może kwitnąć aż do czasu, gdy prezes Polski każe się nazywać Jaśnie Oświeconym Dyktatorem, a wdzięczny naród wystąpi z wnioskiem, by połączone izby parlamentu podjęły uchwałę o zaliczeniu Dyktatora w poczet Bogów.

  





czwartek, 22 sierpnia 2019

GRUPA TRZYMAJĄCA WŁADZĘ

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII  -  Nr 59 (1139)










JAK TO SIĘ STAŁO? JAK MOGŁO DO TEGO DOJŚĆ?


     Stawiam sobie takie pytania widząc i słysząc jak zachowuje się mafia trzymająca władzę w moim kraju. Ano stało się - i to nie było żadne zaskoczenie.


     Przypomnijmy sobie wszystko od początku.

     Grzechem pierworodnym była nieskuteczna próba posadzenia Mariusza Kamińskiego tam, gdzie jego miejsce - czyli w pierdlu na ładnych parę latek.

     To rozzuchwaliło pisowską bandę po wygranych wyborach do bezczelnego łamania Konstytucji, prawa i obyczaju.

     Najpierw tzw. prezydent "ułaskawia niewinnego" wspomnianego wyżej Mariusza K. Kuriozalnym jednak było tłumaczenie - prezydent Adrian D. chciał wyręczyć zapracowane sądy, nie pytając się tych sądów czy się na takie zastępstwo zgadzają.

     Ja do dzisiaj nie mogę pojąć, jak można ułaskawiać niewinnego człowieka. Ja bym się poczuł obrażony, gdyby prezydent w ten sam sposób mnie potraktował. "Ułaskawienie" oznacza skorzystanie z prawa do aktu łaski wobec winnego, skazanego prawomocnym wyrokiem sądu. Tym samym Duda-Długopis wydał wyrok na Kamińskiego.

     Już w tym momencie widać było, że nowa władza ma głęboko w dudzie Konstytucje i trójpodział władzy. Wiadomo było jaki będzie dalszy tok postępowania wobec zasad stojących na drodze do władzy totalitarnej.

     Potem to już się posypało. Premier Beata Sz. nie wykonuje konstytucjonalnego obowiązku i nie publikuje postanowień Trybunału konstytucyjnego.

     Następuje bezprawne obsadzenie Trybunału Konstytucyjnego swoimi sędziami dublerami.

     Następnie minister niesprawiedliwości rozpoczyna niekończący się serial deformy sądownictwa. Nie będę opisywał wszystkich epizodów tego draństwa, gdyż post ten byłby dłuższy niż "Pan Tadeusz".

     Jednak to co do tej pory pisowska mafia robiła to zawsze nadawała mniej lub bardziej wiarygodne pozory prawa. Aż do wydarzeń ostatnich dziesięciu dni. Wtedy społeczeństwo otrzymała informację, że można urzędowo dopuszczać się przestępstw tyleż groźnych co upośledzających ich wykonawców. Na prawdę ta afera pokazuje jak nisko władza upadła. Wiceminister i wielu innych urzędników państwowych "bawi się" w hejtowanie, kłamstwa i zniesławianie.

     I co się dziej, gdy sprawa się rypła? Premier stwierdza, że dymisja v-ce ministra zamyka sprawę. Po prostu, według Kłamczuszka nic się nie stało. Zwykły poseł zawiódł mnie na całej linii. Chyba pierwszy raz stało się coś tak obrzydliwego, że ten stary satyr nie ma na to słów.

     Wśród pisowskich pachołków panuje jakaś zadziwiająca niewiedza - nikt nie wie kto jest szefem v-ce ministra. Właściwie to ja się im nie dziwię - formalnym jego szefem jest minister, ten ma nad sobą premiera. Tak jest skonstruowany system władzy. Jednak "polski" system władzy wprowadza jeszcze jeden element niemalże "boski" - jest nim stanowisko "zwykłego posła". On jest (jak mówiło się na ulicy) "alfonsem i łamagą". (Uwaga cenzura - jest to pastisz określenia "alfa i omega". To tak na wszelki wypadek).

Z tego wszystkiego tworzy się obraz władzy w naszym kraju. Dziwnie przypomina mi strukturę mafijną. A może się mylę?













wtorek, 20 sierpnia 2019

Powstańcze gderanie !

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII  -  Nr 58 (1138)







              Ostatnio modny stał się Górny Śląsk za sprawą hipokryzji Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.
Do opcji niemieckiej czyli do Katowic zawitała defilada z okazji dnia Wojska Polskiego wraz z okazją setnej rocznicy wybuchu I Powstania Śląskiego.




Głębokim przekonaniem PIS jest, że Górnoślązacy są tępą masą i własnej historii nie znają. Wyłonił się Pierwszy Górnik IV RP Mateuszek Kłamczuszek wraz ze zgrają, na czele z Adrianem, powtarzających nieprawdziwe banały o powstaniach Śląskich.
               W krótkim tekście o Powstaniach Śląskich trzeba zacząć tak:
Minęły czasy w których jedno plemię napadało na drugie pozbawiając je majątku, żarcia i kobiet.
Od paruset lat konflikty zbrojne wzniecają ci na wyżynach władzy a jak zwykle płacą ci na dole. Obok walk wyzwoleńczych jest chęć złupienia sąsiada. Jak słyszę jak to Ślązacy walczyli o powrót do Polski to mam odruchy wymiotne. Myślałem, że temat Powstań Śląskich pozostał w gestii historyków a politycy woleli nie ruszać tematu ze względu na kontrowersje z nimi związane /czasami to można za dociekliwość zapłacić życiem – patrz dr Ratajczak /




           Nie będę występował w roli „wielepa” ale przedstawię fakty i pytania z których można wysnuć logiczne wywody i podeprę się ciutkiem smrodku dydaktyczno-historycznego.
Sytuacja gospodarczo-polityczna przed rokiem 1919.
Ustalenia wersalskie - W sprawach finansowych postanowienia traktatu nie przyznawały Polsce niemieckich odszkodowań, wręcz przeciwnie, to Polska miała zapłacić za przejęty majątek państwowy w zaborze pruskim oraz uregulować proporcjonalną do wielkości zajętych ziem część przedwojennego zadłużenia Niemiec - łącznie około 2,5 mld marek niemieckich.

Oto przekrój ludnościowy /pomijający inne nacje/ na podstawie wyników Plebiscytu:






                Po co komu były potrzebne Powstania Śląskie czyli wg bogojczyźnianych patriotyczny zryw ludności śląskiej która od niepamiętnych czasów chciała być pod sztandarem Rzeczypospolitej wyzwalając się spod jarzma niemieckiego ?
Kto na tym zrobił interes ?
Polska z pewną zazdrością patrzała się jak inne państwa kasowały kontrybucję od Niemiec za przegraną I WŚ. Oddano Francji Lotaryngię i Alzację, zgodzono się na przekazanie Zagłębia Saary na 15 lat pod zarząd Ligi Narodów.
Niemcy jako państwo było bardzo słabe i ledwo wydolne ze spłacaniem reparacji. Cios zadała Francja wkraczając do zagłębia Ruhry motywując słabym spływem reparacji.
Młoda Polska wyczuła, że można Niemcom urwać spory kawałek ziemi korzystając z ustalonego w Wersalu referendum o tym jaka część Górnego Śląska ostatecznie przypadnie Polsce. Nie wszędzie akceptuje się nazwę I i II jako Powstania Śląskie a raczej wojnę domową /kto ciekawy niech sobie tematy „wygoogluje”/.
20 marca 1921 roku odbyło się głosowanie nad przynależnością Górnego Śląska do Niemiec lub do Polski. Obie strony prześcigały się w obiecankach-cacankach i wzajemnym straszeniu się. Statystycznie rzecz ujmując strona polska przegrała w stosunku 60:40 i zgodnie z wynikiem Polska winna otrzymać część powiatu Katowickiego i powiat Rybnicki co sugerowała Komisja Aliancka.





Strona pro-Polska nie uznała wyniku Plebiscytu i po rozmowach z gen Le Rondem Wojciech Korfanty inicjuje ostatnie i najkrwawsze III Powstanie Śląskie. W wyniku szantażu zbrojnego Rada Ambasadorów wyznacza nowe granice w wyniku czego Niemcy tracą znakomitą większość okręgu przemysłowego na rzecz Polski.
Niemcy nie są już w stanie spłacać reparacji wojennych a swoje dokłada kryzys światowy 1929 roku co prowadzi do lat 30 w których na taboret wskakuje pewien pan z wąsikiem i krzyczy – Deutschland erwache !!!.

Dzisiaj Polska wstaje z kolan i
             2 lipca 2011r. „Śląskość jest po prostu pewnym sposobem na odcięcie się od polskości i przyjęcie po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej”.
             23 lipca 2014 r. „Śląsk jest takim miejscem, gdzie natężenie negatywnych zjawisk, natężenie patologii, jest bardzo wysokie.”









wtorek, 13 sierpnia 2019

WYBIÓRCZE GDERANIE 7

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok ViiI  -  Nr 57 (1137)










      PANIE MARSZAŁKU KOCHANY.....

       Nie mam wątpliwości, że Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ wybrał na marszałka sejmu człowieka możliwie najgłupszego a zdolnego jedynie wykuć na blachę regulamin pracy sejmu oraz przyjęcie reguły, że co pisowskie to cacy a opozycyjne be. Nie odbył żadnych spotkań z opozycją, dziennikarzami i nie odpowiada na żadne pytania. Widać z jakim bólem przychodzi mu sklecić proste zdania składające się z podmiotu, orzeczenia, określenia i nie komplikując sobie sprawy przydawką czy okolicznikiem. Wynikiem tego jest czytanie wszystkiego z kartki, no może z wyjątkiem dzień dobry. Wierny i bezkrytyczny żołnierz zakonu PC. Ponoć może być autorem powiedzonka – Teraz Kurwa My !


       Wybór pani Witek ma pokazać ludzką twarz PIS przed zbliżającymi się wyborami ale kto się na te plewy da nabrać.




       KILOMETRÓWKI.


      Czystym złodziejstwem jest pobieranie ryczałtu za przemieszczenie się posła własnym samochodem i stanowi rekompensatę kosztów paliwa i amortyzacji pojazdu.
       Co jednak jeżeli poseł/posłanka nie posiada własnego samochodu ani nawet prawa jazdy – przykład wice minister Andruszkiewicz, Marek Kuchciński..........właściwie łatwiej wymieć kto nie brał kilometrówek posiadając pojazd służbowy.



       PRZELOTY SAMOLOTOWE.

To się nazywa złodziejstwo.
Czystym złodziejstwem jest pobieranie za podniebne loty wg stawek LOT-u a korzystanie z wielokrotnie tańszych połączeń tanich przewoźników /lub zabranie się na pokład rządowego samolotu z jakimś VIP-em/.


       A propos - stoi bezużytecznie zakupiony rok temu Boeing 737 bo brak przeszkolonej załogi pilotów.


RODO, UODO.

Bez zbędnego certolenia się podano nazwiska i imiona osób nie mających upoważnienia do lotów w procedurze HEAD a jest istotny problem z podaniem nazwisk sędziów którzy nawzajem popierali się do Krajowej Rady Sądownictwa.
Czy brak nazwisk do KRS-u pomimo wyroku prawomocnego to nie nazywa się przestępstwem?




       KARMA SMOLEŃSKA WRACA.

 Pan Michał Dworczyk się rozpędził i w jednym z wywiadów przedstawił logicznie odpowiedzialnych za organizacje lotów. Kancelaria prezydenta jest organizatorem swoich zaplanowanych lotów jak i za swoje odpowiada kancelaria RM, kancelaria sejmu czy senatu.
Pamiętamy rok 2010 w którym organizatorem lotu do Smoleńska chciano zrobić/wrobić kancelarię
RM z Donaldem Tuskiem na czele. Ciąga się po sądach min. Arabskiego kiedy na jego miejscu winien być Jacek Sasin – jeden z nielicznych który był organizatorem lotu i przeżył. Nie wyobrażam sobie jak taki ktoś potrafi żyć z takim piętnem i wiedzą. Jedno ma pewne - dopóty coś nie chlapnie jest bezpieczny i pieczołowicie hołubiony.


       DŁUG ROŚNIE.

       Zadłużenie Polski przebiło już granicę 1 biliona złotych. W latach 2016-18 zadłużyliśmy się na 110 mld zł. Średnio 3 mld zł w każdym miesiącu - mówi w rozmowie z Business Insider Polska prof. Dariusz Filar, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Czym to może skutkować? Problem jest poważny, bo, jak przekonuje prof. Filar, choć zadłużenie względem PKB spada, to co stanie się, kiedy przestaniemy rosnąć w tempie ok. 5 proc. rocznie?





       MARSZE RÓWNOŚCI.

       Z przykrością donoszę, że co raz mniej rozumiem z Marszów Równości. Onegdaj sprawa była dość jasna. Chodziło po prostu o równość we wszystkich dziedzinach życia. Dziś przewagę zdobywają mniejszości seksualne, które zaczynają się chełpić swoją innością i wciągają w swoje sprawy łóżkowe poszerzając grono a nawet dzieci. Moja tolerancja nie oznacza akceptacji. Jest dla mnie zrozumiałem iż większość uczestników nie bardzo rozumie o co walczy o czym świadczą często idiotyczne wypowiedzi. Podoba się tej młodzieży oraz mniejszości starszych, że potrafią wzbudzić emocje – czytaj sprowokować. Dziś to już nie jest świadomy ruch jak np. ruch czarnych parasolek ale okazja do zabawy. Dziś Marsze Równości przypominają ustawkę pomiędzy prowokatorami a kibolami
       W początkowym okresie byłem całkowicie„za” ale dziś ta proporcja się zmienia którą określiłbym dalej za ale w proporcji 75 – 25%.
       Nie chcę w Marszów Równości oglądać takich obrazków:







piątek, 9 sierpnia 2019

DZIWNY KRAJ

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII  -  Nr 56 1136)


- Flesz (27)





Odcinek 156 - czyli - widziane z wysp Zulu-Gula


       Mieszkaniec wysp Zulu-Gula mawiał, że "Polska to taka dziwny kraj". Zdaje się, że sam nie podejrzewał jak bardzo miał rację.


       Postawmy się na jego miejscu.

       - Premier tego kraju (ps. Becia) zostaje odwołana z urzędu dlatego, że była bardzo dobrym premierem.
       - Marszałek sejmu (ps. Ogrodowy Głąb) podaje się do dymisji, gdyż nie złamał żadnego przepisu ani normy moralnej.
       - Właściwie to nie podał się do dymisji, ale został "podany do dymisji" przez zwykłego posła.
       - Premier rządu (ps. Matołuszek-Kłamczuszek) ma sądowo potwierdzony certyfikat kłamstwa.



       Temu skołowanemu Zulu-Gula należy wyjaśnić, że gdy mówimy o normach moralnych, to oczywiście mamy na myśli te prawdziwe normy nie skażone zachodnim lewactwem - czyli normy obowiązujące w pisie.



       Według pisowskich norm dopuszczalne - ba obowiązujące!! - jest kłamstwo, oszustwo, bezczelność i arogancja, jeżeli pomoże to w utrzymaniu się przewodniej siły narodu u władzy.

       Chociaż ten Zulu-Gula powinien to wiedzieć. Przecież pierwszy raz nas odwiedził ledwie dwa lata po upadku komuny. Ludzie jeszcze nie zaczęli za nią tęsknić. Dzisiaj ponad 30% podczas wyborów oddaje głos na kontynuatorów tamtej dyktatury.

       Tak, naprawdę -


"Polska to dziwna kraj"

   









czwartek, 8 sierpnia 2019

ANTYCHRYST PRZYBYŁ !

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII  -  Nr 55 (1135)








    Biskup nie może mieć psychiki księcia.

    Boli mnie, kiedy widzę księdza albo zakonnicę w najnowszym modelu samochodu. 

    Gdy odwiedzam więzienie, myślę: dlaczego oni, a nie ja. Ich upadek mógł być moim. Nie czuję się lepszy od nich. 
>
    Jeśli ktoś jest homoseksualistą i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kim ja jestem, by go osądzać?

    Każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem, utożsamiającym się z cudzoziemcem przyjętym lub odrzuconym każdej epoki (por. Mt 25,35.43). Pan powierza macierzyńskiej miłości Kościoła każdą osobę ludzką zmuszoną do opuszczenia swojej ojczyzny w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Troska taka musi być wyrażona w sposób konkretny na każdym etapie doświadczenia migracyjnego: od wyruszenia w drogę, od początku do końca.


    Kiedy Kościół nie uznaje odpowiedzialności świeckich, nie jest jak matka, lecz niańka, która chce uśpić dziecko. Staje się Kościołem uśpionym.

     Pragnę Kościoła ubogiego dla ubogich. 

 
    Państwa muszą być świeckie, bo te wyznaniowe źle kończą. 
 
    Władcy Kościoła byli nieraz narcyzami, otoczonymi pochlebstwem i niedobrymi podnietami ze strony swoich dworzan. Dwór to trąd papiestwa.

    Im bardziej serce danej osoby jest puste, tym bardziej potrzebuje ona rzeczy, które mogłaby kupić, posiadać, konsumować.



    Wprowadzane przez niektóre samorządy do polskich szkół karta LGBT i instrukcje WHO, dotyczące tzw. wychowania seksualnego młodzieży i dzieci, w tym także bardzo małych dzieci, są w istocie rzeczy programami ich deprawacji i uderzają w prawdę o człowieku.

    Boże Słowo, które jest i działa, które z taką mocą głoszone jest przez Święty, Katolicki i Apostolski Kościół, będące często znakiem sprzeciwu dla współczesnego świata.

    Czerwona zaraza po naszej ziemi na szczęście nie chodzi. Co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska i bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha – neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa.

    Musimy być wiernymi przewodnikami stada.

    Kochamy wszystkich ludzi i kochamy wolność, dzięki czemu jesteśmy tolerancyjni, przede wszystkim zaś zależy nam na postępie całej ludzkości.

    Po 1989 r. byliśmy świadkami trwonienia polskiej suwerenności także poprzez wyprzedaż za bezcen majątku narodowego. Ale także trwonienia polskiej suwerenności przez wyszydzanie takich treści jak ojczyzna, patriotyzm, tradycja, rodzina.

    Prawda o Smoleńsku tak jak i o Katyniu z trudem przebija się przez zasieki kłamstw, które od samego początku były podawane do publicznej wiadomości.


    Wszędzie tam gdzie jest zgoda na kłamstwo, tam uderza się w to największe umiłowanie jakim powinno być dla nas umiłowanie Ojczyzny.
Radością Zmartwychwstania musimy się dzielić z innymi i poprzez nią odróżniać od świata, który staje się coraz bardziej pogański.

    Patrząc na obecną sytuację kulturową Zachodu, odnosi się wrażenie, że coraz bardziej przesuwamy się w stronę smugi cienia. (…) Tam, gdzie nie ma ani światła, ani ciemności, gdzie wszystko pozbawione jest kształtu i wyrazu. Gdzie ginie rozeznanie prawdy i kłamstwa, dobra i zła.

    Spójrzmy dzisiaj na Australię, gdzie kardynał Pell został skazany. Tam są łamane prawa człowieka. Chrześcijaństwo zawsze było prześladowane.

Zdjęcia:
Tweter,
wikipedia.





poniedziałek, 5 sierpnia 2019

KTO TO POWIEDZIAŁ?

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII  -  Nr 54 (1134)


- Flesz (27)





Odcinek 155 - czyli - czy historia czegokolwiek nauczyła Polaków?


       Przyjdzie takich dzień, że zmienimy Konstytucję na potrzebną, która będzie gwarantowała prawdziwą demokrację, prawdziwą praworządność, prawdziwą równość, która jest dzisiaj łamana.
(...)
Religia jest ogromną siłą, którą należy darzyć szacunkiem i jej bronić. Jestem zatem przeciwko antyklerykalnej i ateistycznej demokracji, która jawi się jako stara i bezużyteczna zabawka. Utrzymuję, że katolicyzm jest wspaniałą siłą duchową...


       Chyba nikt nie ma wątpliwości, kto jest autorem pierwszego akapitu.






       Drugi akapit pochodzi sprzed 90 lat.




       Tak, słowa te wypowiedział Mussolini, "twórca" faszyzmu.

       Czy słowa te mogłyby paść dzisiaj z ust jakiegoś Polaka? Ależ oczywiście, niejednokrotnie padały!! I to nie z ust "jakiegoś" Polaka. Padały z ust ważnych polityków, wysokich hierarchów kościelnych. Oczywiście, nie w dosłownym brzmieniu, ale z dokładnie takim samym przesłaniem.

       Najbardziej tragiczne jest to, że połączenie tych dwóch akapitów nie wywołuje żadnego zgrzytu, żadnego dysonansu. One dokładnie do siebie pasują.

       Co będzie dalej?

       Tylko idiota lub fanatyk może udawać, że nic się nie stało i będzie dobrze.














piątek, 2 sierpnia 2019

WYBIÓRCZE GDERANIE 6

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VIII -  Nr 53 (1133)








          Wbrew zapowiedziom /WYSTARCZY NIE KRAŚĆ !/ stało się odwrotnie tzn. trzeba kraść i to dużo bo nie wiadomo jak długo utrzymamy się u władzy. Powyższa taktyka już się sprawdziła w wykonaniu PZPR pod nieco zmienionym hasłem – Rząd się sam wyżywi. Koniecznie trzeba dodać jeszcze jedna maksymę – po nas choćby potop.
           Opozycja, jak to bywa jest trochę bezradna. Próbuje ugrać coś na Kuchcińskim choć dla mnie sprawa wcale nie jest jednoznaczna. Jeżeli uważamy za skandal, że druga osoba w państwie leci sobie do Rzeszowa do domu i do tego zabiera rodzinę to możemy dojść do absurdu np. że czcigodny pan minister jedzie wypasiona bryką do domu a żona tramwajem.




          Marszałka Kuchcińskiego uważam za jednego z przestępców oraz głupiego, małego człowieczka ale pamiętajmy o funkcji jaką pełni a nie będzie jej pełnił do końca życia. Jeżeli popełnił przestępstwo samemu nie lecąc tylko wysyłając rodzinę należy go obciążyć pełnymi kosztami przelotu /co z przelotami sołtysowej wojskowymi kasami ?/. Raczej należy Kuchcińskiego zapytać o nieletnią Ukrainkę i wytykać mu przestępstwo polegające na braku informacji publicznej czyli permanentnym unikaniu dziennikarzy. Właściwie temu unikaniu prasy to się nie dziwię bo jest to człowiek nie mający własnego kręgosłupa, wykonującego polecenia Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ i w mojej opinii na wskroś głupiego konkurującego ze śp. Edgarem Gosiewskim.




          Niezależnie od powyższego, kilometrówki wypłacane marszałkowi Kuchcińskiemu to czystej wody złodziejstwo za które powinien i odpowie przed sądem.

          Zupełnie inną sprawą jest praktyczna odmowa opublikowania nazwisk sędziów którzy popierali innych sędziów do KRS. PIS odkrył przyłbicę i nie ma zamiaru respektować państwa polskiego jako państwo prawa. Żadne wykręty nie pomogą i dalsi członkowie ekipy rządzących mają zagwarantowane miejsca w obiektach podlegających dzisiaj panu Zero-Z. - obok Adriana - za ułaskawienie Kamińskiego, Sołtysowej – za niepublikowanie orzeczeń TK, Szyszko – za puszczę Białowieską ......... etc. etc.  etc. Kolejka się wydłuża. Kolejka łamiących prawo się wydłuża a prekursorem niewykonania wyroku sądu był Lech Kaczyński. Wiele lat temu LK jako prezydent Warszawy przegrał proces z Lechem Wałęsą i miał go przeprosić. Wyrok się uprawomocnił a Lech Kaczyński stwierdzi, że nie przeprosi bo .....sąd nie wziął wszystkich okoliczności pod uwagę. Linia ta jest kontynuowana /przez niejakiego Wyszkowskiego/ do dziś. Dziwi mnie to, że ludzie niby z wyższym wykształceniem sami podstawiają głowę pod topór, gdyż muszą wiedzieć że wraz z końcem panowania Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ ich kariery prawnicze zostaną zakończone.


             Z przyczyn różnych nie jestem admiratorem nadmiernego gloryfikowania i wygładzania chropowatości Powstania Warszawskiego. Chylę głowę przed tymi którzy w imię szczytnych celów oddali życie.
Powagi temu faktowi nie przynoszą niektórzy bogoojczyźniani działacze /nie wspominając a czarnej zarazie bp. Jędraszewskim/.





             Nie wiem o czym myśleli organizatorzy składania wieńców z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego mając w tle sklep „Bielizna, rajstopy....”. Nie znalazł się jakich przytomny Wacek, Franek, Mietek i szepnął – weź te flagi i przysłoń witrynę sklepu.

Nie wiem o czym myślał Mateuszek-Kłamczuszek składając wieniec przy tablicy pamiątkowej poświęconej pamięci Lechowa Kaczyńskiego, wie ktoś ?.