GDAŃSK-OPOLE - Rok VIII - Nr 52 (1132)
- Flesz (26)
Odcinek 154 - czyli - sądy kapturowe
O tym, że kancelaria sejmu nie opublikuje list poparcia dla kandydatów do KRS wiadomo było od początku. Niewiadomą był tylko pretekst. I taki w końcu się ujawnił.
29 lipca 2019 r. do Kancelarii Sejmu wpłynęło wydane tego samego dnia postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych zobowiązujące Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie danych osobowych sędziów, zawartych w wykazach osób popierających zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Postanowienie nie ma charakteru ostatecznego, ale tymczasowy i zakazuje udostępniania danych do czasu wydania przez Prezesa UODO decyzji kończącej postępowanie w sprawie.
(...)
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych jest niezależnym organem właściwym w sprawie ochrony danych osobowych i w zakresie wykonywania swoich obowiązków podlega jedynie ustawie. Prezes Urzędu czuwa nad zgodnością przetwarzania danych osobowych z prawem polskim oraz Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r.
Co ciekawe, gdyby "przypadkiem" decyzja ta brzmiała - nie publikować - to zgadnijcie kto ma prawo odwołać się do niej? I do jakiego organu można wnieść ewentualne zażalenie??
Macie rację, odwołać się może jedynie kancelaria sejmu. Zażalenie to można wnieść do Trybunału Konstytucyjnego!
Czy jest jeszcze ktoś, kto wierzy w szczere intencje reformowania sądów? Z każdym dniem wyraźniej już widać jaki był cel tej "reformy".
Podejrzewam, że następnym krokiem Prezesa UODO będzie utajnienie składu KRS. Oczywiście będzie to "zgodne z prawem polskim oraz Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE)".
A co dalej? Cóż, oczami wyobraźni widzę sędziów sądów rejonowych i okręgowych którzy zgodnie z prawem polskim oraz Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) będą mieli na głowie kaptury i nie będą znane ich imiona i nazwiska.
Pamiętam, że w czasach słusznie minionych zawsze wielką zawiść budziły we mnie filmy amerykańskie ze scenami w sądach. Tam na stole sędziowskim stała tabliczka z imieniem i nazwiskiem sędziego i wyrok wydawał tenże sędzia w imieniu stanu lub państwa. W PRL-u wyrok wydawał "Sąd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej".
Jak z powyższego wdać idziemy we właściwym kierunku.