sobota, 26 maja 2018

JANUSZE POLITYKI ?!.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 35 (1030)





.......a TW Wolfgang jest nadal ambasadorem RP !.



            Wśród Januszów naszej polskiej polityki prym wiedzie Marek Suski. Jego zachowania i powiedzonka znajdą się obok postaci Himilsbacha w encyklopedii humoru i dowód na następujące twierdzenie – inteligencję trzeba wyssać z mlekiem matki a jej braku nie zastąpią żadne studia.
 

/Inteligentnymi inaczej nie mam zamiaru się zajmować gdyż ich lista była by zbyt długą. Niezrozumiałym jest dla mnie jedynie fakt, że ktoś cieszący się niegdyś dużym autorytetem dołącza do parady głupców – vide Gliński/
         Ku mojemu zaskoczeniu wyłania się delfin /modne dziś słówko/ próbujący zagrozić pozycji Marka Suskiego i już sięga podium. Jeszcze kilka tygodni i ..wszystko się może zdarzyć gdy głowa pełna marzeń.


Gorzej tylko z tym, że te marzenia nas sporo kosztują i wg jakże nam wrogich, zagranicznych /i oczywiście niemieckich/ firm badających rynki jesteśmy w przededniu kryzysu finansowego państwa którego dług w ostatnich latach dobrej zmiany zwiększył się z jednego biliona do prawie pięciu.
Dla przykładu udział długu w pkb:


Idiotyzmów wypowiadanych przez Historyka-Premiera powtarzał nie będę bo mogę beknąć za ujawnianie tajemnic państwowych /ostatnio tylko mu się powaliło z nazwami miejscowości i gmin w których będą budowane mosty – w późniejszym czasie doprowadzi się rzeki/.



WALKA O PRYMAT JANUSZA TRWA.


            W cieniu wielkiej polityki Wielkiego Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ drapie się na scenę polityczną przedstawiciel byłej komunistycznej zarazy. Dziś jest milusi, uznał Schetynę za przywódcę opozycji /?!/, zrzucił sweterek koloru jajecznicy i ubrał marynarkę + krawacik. Kumpel Rywina i złodziejki Jakubowskiej, uznany przez Komisję Śledczą jednym z trzymających władzę.

Czekał na moment kiedy wykończy się /być może z jego udziałem/ kiełkująca socjaldemokracja w osobach np. Olejniczaka czy Napieralskiego, kiedy komuna soft przejdzie na stronę prawicy np. Nałęcz, Borowski, Hubner, Rosati. Czekał na moment kiedy lewica będzie słabiutka a głowę pod topór położy nawet dobrze zapowiadająca się Barbara Nowacka nie wspominając o Mateuszu Kijowskim.


          Wraz ze smrodem Ordynackiej wraca były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Tak ostro walczył z Michnikiem, że wypromował Ziobrę i wzmocnił zwolenników IV RP.

Kumple kiedyś – Lech Nikolski, Robert Kwiatkowski, Leszek Miller...... i m.in. Marcin Dubieniecki i Karol Karski.

Kumple dziś – Kociniak-Kamysz, Michał Szczerba z PO, Monika Rosa z Nowoczesnej, Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15, Jacek Protasiewicz z klubu PSL-UED, a także posłanka niezrzeszona Joanna Scheuring-Wielgus i Julia Zimmermann.



ps.
Nie jestem przekonany, że tą „trójcę” można nazwać Januszami – jakie jest Wasze zdanie ?.




 Zdjęcia:
Wikipedia,

Blomberg
Demotywatory










poniedziałek, 21 maja 2018

BAREJA WIECZNIE ŻYWY

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 34 (1029)










"Chodzi o potwierdzenie procentu cukru w cukrze"


     Chociaż cytuję naszego mistrza komedii, felieton ten nie będzie wcale "do śmichu". Zawiodą się również ci z czytelników, którzy oczekiwali referatu na temat - "Bimbrownictwo, a sprawa polska".


     Zauważyliście pewnie, drodzy czytelnicy moją nie nachalną aktywność na własnym blogu. I to w czasie, gdy przestrzeń publiczna aż kipi od wydarzeń proszących się o komentarz. Owszem, wielokrotnie siadałem do klawiatury, zbierałem materiały, nawet miałem już wymyślony tytuł notki. I cóż z tego? Gdy tylko zaczynałem w głowie układać zarys treści - natychmiast pojawiał się w niej Ferdek Kiepski i wypełniał ją słowami: "dupa, dupa, dupa.....".




     Czy to są słowa godne felietonu na poważne tematy? Niestety, stanowią one najlepszy komentarz do tego co wyprawia z Polską pisowska zgraja. I nic już nie potrafiłem do tych słów dodać. Zrozumiecie więc chyba moją abstynencję?

     I wtedy objawili mi się jednocześnie - współczesny Bareja i antyczny Diogenes. Ten ostatni chodził po Atenach z zapaloną latarnią, mimo słońca świecącego wysoko na niebie. Zapytany o to dziwactwo odpowiadał - "Szukam CZŁOWIEKA".




     Postanowiłem więc wzorem Diogenesa i sposobem Barei sprawdzić "ile jest człowieka w człowieku". Mówiąc precyzyjniej - ile jest człowieczeństwa w ludziach.

     Bo chociaż "człowiek to brzmi dumnie" (*) - zastanawiam się, czy wszyscy mamy prawo do tej "dumy" - tylko z racji należenia do gatunku homo sapiens. Z czegóż to możemy być dumni? Z talentów, które dała nam opatrzność czy natura? Ze statusu majątkowego czy społecznego? Oba te zjawiska występuję również w świecie zwierząt.

     Każdy, kto miał w domu np. psa, godzinami może opowiadać o jego talentach. Status społeczny też obowiązuje w stadach i też osiąga się go ciężką praca czy walką. Zwierzęta gromadzą się w stada czy ławice bo wiedzą, że żyjąc w takich "społecznościach" zwiększają swe szanse na przeżycie. Człowiek od pradziejów też gromadził się w grupach - rodziny, szczepy, plemiona i wreszcie narody. A więc nie tego zapewne szukał Diogenes.

     Jestem przekonany, że miarą człowieczeństwa mogą być wszelkie poczynania człowieka cechujące się "bezinteresownością". Przy czym pojęcie "bezinteresowności" ze swej natury nie nosi w sobie żadnego pierwiastka dobra czy zła.

     Dopiero "bezinteresowne" działania człowieka mogą nieść skutki dobre lub złe. Wiemy, że człowiek może całkowicie "bezinteresownie" donosić na sąsiada. Bezinteresownie - bo z tego tytułu sam żadnych korzyści nie osiągnie - poza jedną, sadystyczną radością, że sąsiad ma kłopoty. Niestety, podobne zachowania są tak powszechne, tak dobrze wszystkim znane, że nie mam ochoty rozwijać tego wątku.

     Skupmy się na "drugiej stronie bezinteresowności". Można zacząć od obśmiewanego nieraz - niestety - przeprowadzania staruszek przez ulicę, poprzez rzucone w stronę chorej, starszej czy niepełnosprawnej sąsiadki "...pani Krysiu, idę na zakupy, kupić coś pani?", aż po działalność na rzecz ochrony środowiska.

     I gdzieś tam pośrodku tkwi problem relacji pomiędzy "władzą" a protestującymi niepełnosprawnymi.

     Ile procent człowieczeństwa, i z jakim znakiem "+" czy "-" można przyznać człowiekowi, który ogranicza dostęp do toalet, nie pozwala otworzyć okien. Który za rozmowę z popierającymi protest ludźmi karze niepełnosprawnych "zakazem spacerniaka"?

     Ile człowieczeństwa ma w sobie człowiek który stygmatyzuje niepełnosprawnych mówiąc, że stanowią zagrożenie epidemiologiczne? Ja ze swej strony skomentowałem tą wypowiedź tak - a przydała by się taka epidemia. Może wielu rządzących przeżyło by pewien szok odkrywając nagle, że można samodzielnie myśleć? Niestety, nie grozi marszałkom i pisowcom nagły, spowodowany czynnikiem "epidemiologicznym" przypływ rozumu.

     Odpowiedzi na powyższe pytania wydają się być proste. Bowiem i ocena prezentowanych powyżej postaw jest - przynajmniej dla normalnego człowieka - prosta.

     Jednak są i mniej wyraziste zachowania mogące mieć wpływ na "zawartość cukru w cukrze". Zachowania mogące być postrzegane przez pryzmat tolerancji lub fobii.

     Na tym polu pierwszy podniósł przyłbicę prezes-dziewica demonstrując swą niechęć, wręcz wrogość do uchodźców. Jego tropem śmiało dziś kroczy pan Karczewski bredząc coś o zagrożeniu epidemiologicznym.

     Kolejny przykład dała rzecznik rządu mówiąc, że jakieś bojówki przeszkadzały premierowi w rozmowie z Polakami. W jej ustach zabrzmiało to jednoznacznie - Polakami są tylko ci mieszkańcy Polski, którzy myślą dokładnie jak pis (właściwie to nie myślą, tylko ślepo łykają - jak to "ciemny lud" ma w zwyczaju). Ten brak tolerancji dla myślących po swojemu na pewno nie zalicza się do cech dodatnich człowieczeństwa.

     Właściwie to dzielenie społeczeństwa przeczy nie tylko człowieczeństwu ale i też mija się nawet ze zdrowymi instynktami zwierząt. Pół biedy by było, gdyby wynikało to tylko z nieograniczonej niczym głupoty. Za granicę nie jeżdżę, więc nie musiałbym się wstydzić, że jestem członkiem społeczeństwa tak głupiego, że super głupców wybiera do rządzenia. W pewnym sensie byłoby to nawet logiczne. W każdym środowisku jednostka wybijająca się ponad przeciętność obejmuje przywództwo. Dlaczego więc wśród głupców miałoby być inaczej?

     Niestety, mam nieco lepsze zdanie o Polakach. Dlatego teza o wybitnej głupocie rządzących upada. Pozostaje więc tylko jedno wyjście. Na jego drzwiach wisi sentencja - "Bezczelne kłamstwo i cynizm bez granic - drogą do władzy". Aby droga ta nie była zbyt wyboista, mości się ją nawet trupami. Aby zlikwidować w zarodku ewentualne próby zakłócania marszu tą drogą wykorzystuje się jako awangardę faszystowskie popłuczyny i "dorodną, patriotyczną młodzież" ze stadionów.

     Mógłbym jeszcze długo rozwodzić się na problemem "człowieczeństwa". Mógłbym pokusić się ocenę "zawartości cukru w cukrze" u każdego z osobna - spośród "grupy trzymającej władzę". Chciałem jednak trochę tej "przyjemności" pozostawić szanownym czytelnikom. Przy zbiorowej współpracy na pewno ten procent uda nam się ustalić.

     Jednak czy ustalenie zawartości "człowieka w człowieku" przyniesie nam jakąś ulgę, jakiś promyk nadziei. Wątpię, jednak dzięki temu poznamy ogrom pracy jaki "normalni" Polacy mają jeszcze do odrobienia.

     Czy zdążą do wyborów?

     (*) - Wiem, że te słowa powiedział Maksym Gorki, człowiek nie bardzo nadający do roli autorytetu. Powiedział też on:
- Prawdziwy nauczyciel powinien być zawsze najpilniejszym uczniem.
- Rozum uczciwego człowieka mieści się w sercu.
- Trzeba tak żyć, żeby można było mieć szacunek dla samego siebie.

     Ale też i powiedział:
- Eksterminujcie wszystkich homoseksualistów, a faszyzm zniknie.
- Jaka może być inna korzyść z głupca, prócz tej, że możemy go oszukać.
- Jeśli wróg się nie poddaje, to się go unicestwia.
- To zupełnie naturalne, że władza robotnicza i chłopska zabija swoich wrogów jak wszy.


     Jednak mimo wszystko uważam, że człowiek powinno brzmieć dumnie.





środa, 16 maja 2018

KARMA WRACA !!.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 33 (1028)







......a TW Wolfgang nadal ambasadorem RP.



Karma wraca – czyli prawo przyczyny i skutku.

Karma jest działaniem, a każde działanie nieodwracalnie wytwarza energię. Z kolei, energia ta staje się przyczyną następnego działania, zaś nowe działanie jest źródłem nowej energii. I tak oto, energia wyzwala działanie, zaś każda aktywność tworzy energię. Tym sposobem warunkują się wzajemnie, tworząc obieg kołowy (...).
Autor: Garma Chang



PRZYCZYNA.
Załamanie wymiaru sprawiedliwości i trój podziału władzy.
Dorzynanie parlamentaryzmu.
Podporządkowanie PIS-owi instytucji państwa,
Podporządkowanie PIS-owi wszystkich służb mundurowych.
Wszechobecny nepotyzm i kolesiostwo.

Inwigilacja obywateli i początek prześladowań opozycji.
Rozkradanie majątku państwa.
Zadłużanie państwa.
itd.



SKUTEK.

27:1
43:0

Wdrażanie artykułu 7 traktatu o UE. Wiceszef KE Frans Timmermans oznajmił w poniedziałek ,że na tym etapie nie ma szans na wycofanie art. 7 uruchomionego przez KE w związku z obawami o stan praworządności w Polsce co przekładając na język zrozumiały nie damy się zrobić w konia.
/Nikt jakoś nie zwraca uwagi, że Komisja Europejska stoi na straży praworządności wszystkich państw Unii. „Odpuszczenie” Polsce oznaczać by mogło przyzwolenie na omijanie prawa w innych państwach członkowskich/.

Dyskusja nad budżetem UE pod kierownictwem Junkiera i Timmermansa, bez brania pod uwagę stanowiska Polski. Możemy sobie poprotestować.
Moim zdaniem pozostała nam modlitwa a realizację tego okrojonego budżetu.

Nie znacie przykładu to posłuchajcie. Padło głupie pytanie członka komisji ds. rolnictwa EU /nie znam dokładnej nazwy tej komisji/ jak możemy przekazywać środki dla rolników skoro tą ziemie mogą otrzymać za bezcen inne podmioty, które nawet nie są podmiotami gospodarczymi ??!!.

Propozycja Macrona - Potrzebujemy otwartej debaty, a na końcu zdolności do kompromisu czyli przekładając na język zrozumiały – koniec z zasadą jednomyślności w Unii Europejskiej. Praktycznie to realizacja tzw. twardego jądra UE.

Ruszyła realizacja Nord Stream 2 - 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej przez Morze Bałtyckie z Wyborga w Rosji do Greifswaldu w Niemczech.
Oponuje Konrad Szymański i co z tego ?.

Bieżączka:
W przedsiębiorstwie państwowym jeżeli ktoś bezpodstawnie dobierze się i uszczknie coś kasy to nazywa się go po prostu złodziejem. Takimi samymi złodziejami ci którzy dobrali się do państwowej kasy „przutulając” szmal na którego w życiu nie widziała większość obywateli.
Na skutek oburzenia obywateli Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ zarządził wpłatę ukradzionych pieniędzy do „Caritasu”.
Pytanie końcowe: Jak nazywa się organizacja która przyjmuje kradzioną gotówkę i czy nie podlega kodeksowi karnemu bo „wszyscy są równi wobec prawa”.







czwartek, 10 maja 2018

BĘKART KACZYŃSKIEGO ?!.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 32 (1027)







TW Wolfgang dalej jest ambasadorem a Wolfgangowa ma czelność występowania przed polskim sejmem !.



          Zabrać się za bieżące pisanie to problem. Zbieranie materiału do jakiekolwiek felietonu musi potrwać z dwa dni a po tych dwóch dniach okazuje się, że jest nieświeży jak śnięta i śmierdząca rybka.
         Tematem wiodącym miał być bękart Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ i mój krajan Patryk Jaki.

Chciałem przeprowadzić, w oparciu o fakty moją prywatną, amatorską psychoanalizę, która odpowiedziałaby na podstawowe pytanie;

1. czy pan Patryk Jaki jest takim ograniczonym umysłowo,

2. czy pan Patryk Jaki jest samym złem,

3. czy Pan Patryk Jaki za wszelka cenę chce zostać w Warszawie.

Obawiam się, że można postawić odpowiedź twierdzącą na każde z trzech pytań.
         Mam dość osobisty stosunek do Patryka Jakiego i z niejakim wstydem muszę przyznać, że w Opolu na Osiedlu Dambonia w budynku przy ul. Zwycięstwa byłem jego sąsiadem. Nie kojarzę jego osobiście mogę jednak napisać, że od jakiś 10 lat zakończyły się rozróby w naszym budynku. Permanentnie były sprajem malowane windy, na klatkach schodowych były palarnie a ściany również upaprane farbą. Było kilka włamań do piwnic i kilka urwanych lusterek w samochodach przy domowym parkingu. Były przesłuchania policyjne.
Myślę, że zasługą gospodarza domu jak i nas mieszkańców pogoniliśmy to tałatajstwo zarówno „ortalionowe” jak i tutejszych uczniów Gimnazjum i Liceum. Oczywiście do końca nigdy nie jest do końca idealnie.
KURTYNA.

Wydarzenia mkną do przodu i znów 2-3 dniowa zwłoka powoduje felieton zupełnie nieaktualny.
Protest w sejmie matek z dziećmi niepełnosprawnymi. Sądziłem, że protest zostanie szybko rozwiązany przez dodatek 500.- dla rodziny z niepełnosprawnymi osobami.
Jesteśmy tacy współczujący ?.
Jesteśmy tacy otwarci na osoby niepełnosprawne ?.
Ojcowie są tacy wspomagający /przepraszam – są tacy ale przeważnie uciekają/ ?.
Państwo jest takie opiekuńcze za jakie chce uchodzić ?.
Trzecia goralska prawda – omijamy niepełnosprawnych szerokim łukiem ale z przyjemnością wrzucamy do jakieś skrzyneczki grosik i sumienie mamy czyste. Przedszkola, szkoły są praktycznie zamknięte dla osób niepełnosprawnych i tylko wyjątkowemu uporowi należy przypisać fakt ukończenia szkoły średniej a studia są ewenementem. Polityka państwa odbija się od ściany do ściany. Były okresy szkół specjalnych jak i szkół integracyjnych a ze względu na własny stan układu nerwowego nie poruszę takich spraw jak np. PFRON czy gdzie wcięło 650 mln. Dla rodzin z niepełnosprawnymi.
Pięta, Żalek czy Krynicka – szkoda czasu na pisanie.
KURTYNA.

Znów nie udało się rozszerzyć tematu gdy na arenę wkroczył sejm i w trybie ekspresowym uchwalił co uchwalił bez oglądanie się na kogokolwiek. W sprawie jak w punkcie poprzednim PIS-iory zaplątały się o własne kłamstwa. Pieniędzy w bród, z VAT-u druga Japonia, wskaźnik wzrostu gospodarczego przebił sufit a dla niepełnosprawnych – jak to mówi mój idol: dupa, dupa, dupa ale cicho sza bo marszałek sejmu weźmie pół diety za złe zachowanie /właściwie za zdradę tajemnicy rządowej/.
Szkoda nawet 500+ dla niepełnosprawnych a tym wynagrodzeniem w "naturze" to jest tak – ja poproszę bon do fryzjera /jak to mawiała M. Czubaszek jestem oszczędnie owłosiony – właściwie i tego już też nie/, darmowe wejście na K-2 /wyłącznie zimowe/ i bilet do kina na film „Smoleńsk”.
KURTYNA.

            Oczekuję na dzień 12 maja który nam pokaże w którym miejscu jesteśmy.
Chodzi mi po głowie projekt, że jak 12 maj nie wypali zmieniam wektor polityczny na kulinarny co może mi przysporzyć brzucha ale nie zawału.

            Przepraszam za chaotyczna notkę ale ten na Górze wychynął zza chmurki i zaśpiewał Grechutą – nie dokazuj miły nie dokazuj...... i dał mi kilka dni urlopu.

Z ostatniej chwili.
Na ulicy Oleskiej, niemal w centrum, Opola wylądował śmigłowiec ratowniczy skierowany do mężczyzny, który zasłabł na ulicy.
Chwała ratownikom ale informuję tego kto skierował śmigłowiec w to miejsce, że w odległości 300-400 m. znajduje się Szpital Wojewódzki z możliwie wszystkimi przychodniami, Szpital Neurologiczny ok.1.0 km a w odległości ok. 1.2 km znajduje się baza Pogotowia Ratunkowego. Na mój chłopski rozum ta akcja jest przykładem roztrwaniania pieniędzy z NFZ, bo kilku rosłych chłopów zaniosło by poszkodowanego do szpitala w kilka minut.



 

Dodatkową rozrywkę mieli mieszkańcy bo śmigłowiec po wylądowaniu i zablokowaniu jednej z ruchliwszych ulic nie był zdatny do odlotu.

Zdjęcia:
własne












wtorek, 1 maja 2018

CHYBA MNIE ZREKONSTRUUJĄ

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 31 (1026)










Intelektualni abstynenci


     Do tej pory nie miałem żadnych wątpliwości - palmę pierwszeństwa w dziedzinie głupoty i zabobonów dzierży bezapelacyjnie szalony Antoni wraz z sektą smoleńską.


     O jego szaleństwie mógł przekonać się nowy minister obrony - Płaszczak - obejmując urząd po szalonym Antku. W zasobach ministerstwa odkrył miedzy innymi modele do sklejania:

- brytyjski krążownik HMS Hood - 60 szt. za ~85.000 zł
- niemiecki U-boot Type IX - 60 szt. za ~22.000 zł
- amerykański pancernik USS Missouri BB-63 - 60 szt. za ~81.000 zł
- japoński lotniskowiec IJN Shokaku - 60 szt. za ~72.000 zł
- amerykański śmigłowiec Ch-47D Chinook - 100 szt. za ~39.000 zł
- rosyjski śmigłowiec Mi-24 - 100 szt. za ~39.000 zł
- amerykański śmigłowiec MH-60S HSC-9 - 100 szt. za ~27.000 zł
- niemiecki czołg Tiger 1 - 50 szt. za ~120.000 zł
- amerykański czołg Abrams - 50 szt. za ~77.000 zł
- amerykański myśliwiec F-15C Eagle - 35 szt. za ~14.000 zł
- amerykański myśliwiec F-4J Phantom - 35 szt. za ~17.000 zł.


     W sumie ponad 600.000 zł. Tak oto św. Antoni od Świrów umacniał naszą potęgę militarną.

     No tak; można powiedzieć, że co uchodzi świrowi - nie uchodzi profesorowi. Czyżby???

     Zdaje się, że po dzierżoną przez szalonego Antka palmę sięga właśnie nie kto inny - a profesor.

     24 kwietnia prof. Andrzej Zybertowicz w tygodniku „Ś(m)ieci” dał takie oto przedstawienie:

     „Tworzymy bowiem idącą pod prąd lewacko-liberalnej poprawności politycznej alternatywę dla wizji świata bez religii, bez narodów, bez patriotyzmu, bez rodziny jako kośćca tkanki społecznej. Pomińmy kwestię utopijności tej wizji samodoskonalącego się Zachodu. Najbardziej nawet szalone rozwiązania, gdy za pomocą pieniędzy i władzy są w życie wcielane, potrafią świat społeczny głęboko przeorać (totalitaryzmy wieku XX dostarczyły aż nadto przykładów). Rzecz w tym, że jeśli dobra zmiana przegra, to walec okołoglobalistyczny, walec demoliberalnych konwulsji, choć zwichrowany, może doprowadzić do sytuacji, w której kolejnej szansy na rekonstrukcję narodu polskiego nie będzie. Może wygrać projekt Unii, która Polskę »zmodernizuje« przez depolonizację i dechrystianizację. Bez sukcesu dobrej zmiany nie będzie zatem nie tylko narodu polskiego, lecz być może nawet tkanki narodotwórczej zdolnej do kolejnego zrywu”.

     Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na pierwszą część cytowanej wypowiedzi. Mogę należeć do części społeczeństwa wyznającej "lewacko-liberalną poprawność polityczną". Może pan Zybertowicz prowadzić za sobą inną część tego społeczeństwa które "idzie pod prąd". W demokratycznym państwie, każdy może wyznawać swoją własną ideologię, byle nie miała ona zbrodniczych zamiarów. Spróbujmy zatrzymać się chwilę nad dalszymi słowami pana profesora.

     Na miły Bóg - co maja oznaczać słowa: "walec okołoglobalistyczny, walec demoliberalnych konwulsji"? To już szalony Antoni mówi dużo jaśniej. No, ale może "profesorowie" już tak mają?

     Do tej pory to wszystko było dziwne, wkurzające a czasem nawet śmieszne. Jednak dalsze słowa pana Zybertowicza o "rekonstrukcji narodu" już wieją grozą.

     Zastanawiam się w jaki sposób mógłbym zostać "zrekonstruowany"? Na czym to miałoby polegać? Mój siwy włos jeży się na głowie. I choć nigdy bym siebie o to nie podejrzewał - przywołuję na pomoc okładkę wspomnianego tygodnika.




     Zdaje się jednak, że te wszystkie wątpliwości na temat co profesor chciał powiedzieć, rozwiewa nam inny pisowski tuz intelektualny - "precz z komuną"-Piotrowicz.

     Były prokurator stanu wojennego, Stanisław Piotrowicz odwiedził miejscowość Koziegłowy. Został zapytany o przekaz TVP Info. Jedna z uczestniczek spotkania stwierdziła bowiem, że telewizja publiczna ma zbyt propagandowe treści. Odpowiedź brzmiała:

     „Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy mogą uważać, że przekaz razi ludzi inteligentnych, bo tak ubieram te sformułowania. Ale trzeba wiedzieć, że ten przekaz winien trafić do wszystkich, do możliwie jak najszerszej ilości Polaków”.




     No to teraz już wszystko jasne! Ta cała rekonstrukcja narodu zmierzać ma do eliminacji ludzi inteligentnych, do zrównania wszystkich do poziomu przeciętnego wyborcy pisu!

     Zastanawiam się tylko, jak ta "najszersza ilość Polaków" przyjmie ten przekaz. Nie wątpię, że będzie sporo takich, którzy z radością na twarzy krzykną: "Hurrrra! Nareszcie jest ktoś, kto zadba o nas, zwykłych idiotów!!!"