czwartek, 27 grudnia 2018

LIST DO BIURA SEJMU

  GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 85 (1080)









Sz. Pan Dyrektor
Biura Legislacyjnego Sejmu


Piotr Kędziora.
listy@
sejm.gov.pl.


Przepraszam, że pozwalam sobie na zadanie kilku pytań dotyczących procesu legislacji gdyż jako świadomy obywatel staram się rozumieć zasady działania prawa w naszym kraju. Nie jestem prawnikiem i pomimo to targają mną wątpliwości, których samodzielnie nie jestem sobie w stanie wyjaśnić. Minęło trochę czasu od wydarzenia który poświęciłem na lekturę zasad tworzenia prawa w polskim sejmie.

Doczytałem się, że prawo do tzw. inicjatywy ustawodawczej posiada;

Rada Ministrów /praktycznie każdy minister konstytucyjny/,

Posłowie /komisje poselskie lub grupa co najmniej 15 posłów/,

Prezydent,

Senat /swoją uchwałą/

oraz tzw. projektu obywatelskiego z podpisami 100.000 obywateli posiadających bierne prawo wyborcze /Nie zauważyłem aby inne zasady dotyczyły wprowadzania poprawek do uchwalonych i będących w obiegu prawnym ustaw/.





W związku z koniecznością dokonania korekty w ustawie „Prawo o Ruchu Drogowym” rząd RP zamierzał wprowadzić pod obrady sejmu wdrożenie do obiegu prawnego regulacji wynikających z dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/45/UE w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep. Owo zadanie rząd zlecił Ministerstwu Infrastruktury a tenże do sformułowania tekstu poprawki upoważnij Podsekretarza Stanu Marka Chodkiewicza.



Do korekty ustawy nie doszło gdyż:


Mam dwa zasadnicze pytania:

1. Czy poza wnioskodawcą projekt ustawy lub poprawki do ustaw może wycofać z drogi legislacyjnej inny podmiot prawny ?.
Jeżeli nie to prezes Prawa i Sprawiedliwości popełnił przestępstwo polegające na przekroczeniu swoich uprawnień wchodząc w kompetencje administracji rządowej /projektodawcy poprawki/.

2.
Czy Marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński nie popełnił podobnego przestępstwa przyzwalając na dalsze procedowanie nad wycofaniem wniosku ?.




Konkluzja.
Nie wyobrażam sobie funkcjonowania demokratycznie wybranego sejmu w którym jednej ze stron upoważnionej do składania projektów inna wycofuje wniosek ze ścieżki legislacyjnej.

Jeżeli Biuro Legislacyjne Sejmu podziela moją, amatorską argumentację czy nie należało by zawiadomić organy ścigania o tym co najmniej delikcie legislacyjnym.



Z poważaniem:
Piotr xxxxxxx

ul.xxxxxxxxxx

45-xxxxxxxxx

/dane tylko adresat/

Wysłano: 










środa, 19 grudnia 2018

ART KLATER

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 84 (1079)












     Dzisiaj rano, syn naszego przyjaciela zamieścił na FB informację, że Andrzej Skupiński odszedł od nas.


     ..................

     Nie wiem co mam dalej napisać! Jeszcze w poniedziałek po południu otrzymałem od niego wiadomość:




     Dzisiaj już wiem, że tego rewanżu świątecznego nie będzie.

     Andrzeju, tego się nie robi przyjaciołom!


Kot w pustym mieszkaniu
Wisława Szymborska

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Niby nic nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś tu się nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.



     Ale wiedz, że przy moim wigilijnym stole będzie specjalne miejsce dla Ciebie.






   



poniedziałek, 17 grudnia 2018

MAM MARZENIA !

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 83 (1078)






TW Wolfgang dalej jest ambasadorem !

                   Wg ostatnich danych Komisji Europejskiej polski dług publiczny w okresie dobrej zmiany zwiększył się z 1,3 biliona złotych do prawie 6 bilionów złotych.



                   Zastanawiam się w jakim stanie dostaniemy państwo i co uda się uratować aby zawrócić na demokratyczno-liberalne tory.
Po ostatnim wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ nie należy mieć złudzeń.
Cała PIS-owska banda dostała wytyczne co ma mówić np. jak to PO kradła i łamała konstytucję.
               Ten geniusz kłamstwa zapomniał o pewnej dziedzinie życia, o której ani słowem nie wspomniał.
ZŁODZIEJSTWO NA MAJĄTKU PAŃSTWOWYM I SPÓŁKACH SKARBU PAŃSTWA.




/Pamiętacie jak w latach 80 mówiło się, że komuniści uwłaszczyli się na majątku państwowym a dziś w wielokrotnie większym stopniu robią to PIS-iory. Zawołanie Sołtysowej – wystarczy nie kraść jest czystym szyderstwem/.Podstawą działania każdej partii są pieniądze a im grubsze tym lepiej.Dodatkowe i to o wiele większe pieniądze są potrzebne na przekupstwa swojego elektoratu oraz dla tych niezadowolonych, ale będących podporą tego łajdactwa. Nie po to robi się z sołtysa prezesa grupy energetycznej, nie po to wymienia się prezesów fundując grube miliony - aby partia nic z tego nie miała. Regułą są misiewicze na wysokich stanowiskach nie posiadających żadnych kwalifikacji – vide Aniołki Glapińskiego na dyrektorskich stołkach, pożyczkodawczyni Kaczyńskiego podobnie jak i niezliczona ilość pociotków i kolesi napychających sobie kieszenie naszym majątkiem itd, itd., itd.




                  Należy złodziejom odciąć możliwości finansowania z jednoczesnym rozliczeniem ich z dotychczasowej działalności i przyjąć spec-ustawę o restauracji liberalno-demokratrycznego państwa prawa.

Należy ściśle określić wąską grupę stanowisk w państwie które są z tzw. klucza politycznego czyli praktycznie stanowią łup wyborczy. Idiotą może być prezydent, premier i ministrowie ale ich zastępcy, dyrektorzy departamentów, prezesi spółek skarbu państwa, naczelnych organów administracji i banków już nie.




1. W trybie natychmiastowym należy przywrócić ustawę o pracownikach administracji cywilnej oraz wszystkie wymogi konkursowe na stanowiska w tejże administracji państwowej.
2. Przyjąć spec-ustawę w której stanowiska dyrektorów, zarządów, prezesów itd, które były objęte procedurą konkursową a zostały nadane przez PIS - przekwalifikować jako pełniących obowiązki /p.o./ Bez prawa do specjalnych premii, odszkodowań, odpraw itp.
3. W spec-ustawie określić terminy postępowań konkursowych w których zostaną wyłonieni urzędnicy funkcyjni




4. W spec-ustawie określić terminy działania Najwyższej Izby Kontroli pod kątem wypłacania sobie nieproporcjonalnie wysokich korzyści, które powinny być obłożone 100 % podatkiem od wzbogacenia.
5. Wypłaty bez podstaw prawnych uznać dodatkowo jako kradzież i nakazać ich zwrot do miejsca wypłaty /w razie braku gotówki należy zająć majątek/.
6. Poddać weryfikacji majątki najwyższych osób funkcyjnych w państwie.




7. Poddać badaniu legalność i ważność wyboru najwyższych organów państwa i administracji państwowej w zgodności z konstytucją RP.

            W trybie karnym dokonać aresztu tymczasowego osób które złamały konstytucję, przepisy prawa karnego, prawa cywilnego i karno skarbowego oraz sprowadziły Polskę do roli pariasa Europy co skutkowało uruchomieniem art. 7 prawa europejskiego podpisanego w Lizbonie przez Lecha Kaczyńskiego.

Moim zdaniem natychmiastowemu aresztowaniu za m.in. łamanie konstytucji podlegałby Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Andrzej Duda, za działania na rzecz obcego mocarstwa Antoni Macierewicz, za bezprawne działania Zbigniew Ziobro i jego najbliżsi współpracownicy oraz za zwykłe złodziejstwo większość Rady Ministrów + banksterzy typu Glapiński czy Bierecki.

          Personalnie o powyższym decydowała by Rada Starszych złożona z wszystkich byłych Prezydentów i premierów po 1998 roku.


Wiele by jeszcze pisać – czy to nie piękne marzenie ?.


















czwartek, 13 grudnia 2018

EINSTEIN MIAŁ RACJĘ

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 82 (1077)










GŁUPOTA POLAKÓW


     "Dwie rzeczy na świecie są nieskończone - wszechświat i głupota ludzka. Chociaż co do tej pierwszej, mam spore wątpliwości." Nie wiem, czy Einstein do sformułowania tej tezy posiłkował się badaniem tzw. "zdrowego rozsądku" moich rodaków.


     Mimo to przekonany jestem, że ta sentencja pasuje do Polaków jak do żadnej innej nacji na świecie. Do tego przekonania doprowadziła mnie obserwacja rozwijania się tzw. "afery KNF".



     Na początek małe kalendarium:

- 7 listopada pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych zawiadomił prokuraturę o korupcyjnej ofercie przewodniczącego KNF - Marka Chrzanowskiego złożoną właścicielowi Getin Noble Banku - Leszkowi Czarneckiemu.

- 9 listopada Chrzanowski poleciał do Singapuru.

- 13 listopada Gazeta Wyborcza ujawnia aferę. Tego samego dnia po południu, Chrzanowski składa dymisję a prokuratura wszczyna śledztwo.

- 14 listopada Chrzanowski wraca do kraju. Dopiero po kilku godzinach od jego powrotu i po jego wizycie w biurze KNF agenci CBA przeszukują jego mieszkanie i biuro.

- 29 listopada Chrzanowski zostaje aresztowany.

- 6 grudnia prokuratura dokonuje zatrzymania Andrzeja Jakubiaka, Wojciecha Kwaśniaka i pięciu innych byłych urzędników KNF w związku z "aferą SKOK-u Wołomin".

     Przypadek?! Zbieżność terminów?! Mam wątpliwości. Najdosadniej określił to jeden z widzów SZKŁA KONTAKTOWEGO - "wy nam jednego, to my wam siedmiu! a co....".

     A tak na poważnie - chyba nikt myślący nie ma wątpliwości, że ta ostatnia aktywność pachołków Ziobry i Kamińskiego potrzebna była by "przykryć" aferę z Chrzanowskim na pierwszym planie i Glapińskim (na razie) w tle. Przecież już wszystkie pi(s)e kundle szczekają, że sprawa Chrzanowskiego to mały pikuś wobec sprawy Jakubiaka i Kwaśniaka.

     A tak na chłopski rozum - jak to możliwe, że ten "pikuś" został aresztowany a bohaterowie porażającego procederu są już dzisiaj na wolności?

     Aby to jakoś objaśnić zostawię na boku Chrzanowskiego i resztę pisiego gangu i skoncentruję się na sprawie SKOK-ów. Uprzedzając trochę poniższą historię przedstawiam jej głównego "bohatera", a właściwie animatora.



     We wrześniu 1990 roku zarejestrowano Fundację na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która miała organizować kasy. Bierecki został prezesem fundacji, Lech Kaczyński – przewodniczącym rady nadzorczej.


      W 1992 roku za namową Biereckiego kilka istniejących wówczas Kas przystąpiło do Kasy Krajowej SKOK. Według Biereckiego miała ona nadzorować Kasy i gwarantować ich bezpieczeństwo. To on został prezesem Krajowej SKOK.

       Koniec niezależnych kas nastąpił w 1996 roku wraz z zamknięciem SKOK-u w kopalni Piast w Bieruniu. Działacze Kasy Krajowej bez uprzedzenia zamknęli kasę, pozbawili stanowiska szefa tej kasy i wprowadzili zarząd komisaryczny. Potem ten przećwiczony tu manewr Kasa Krajowa wykorzystywała przy pacyfikacji innych kas. Poprzez sprawny mechanizm sterujący, Kasa Krajowa zapewniła sobie niepodzielną i niekontrolowaną władzę nad wszystkimi kasami w kraju. Bierecki stworzył system, który zapewniał jemu i jego dwóm zastępcom władzę nad Kasą Krajową a co za tym szło nad całym systemem Kas.

     Do ustawy o SKOK udało się wprowadzić zapis o zwolnieniu Kas z podatku dochodowego. Początkowo nie zgodziło się na to Ministerstwo Finansów. W końcu udało się to w kolejnej kadencji Sejmu (1997–2001), a zwolnienie co roku przedłużano. Gdy w 2003 roku Ministerstwo Finansów chciało na powrót opodatkować SKOK-i, te rozpętały w mediach gigantyczną aferę: że rząd nie broni polskich instytucji finansowych, że chce uderzyć w najbiedniejszych. I rząd odpuścił.

     12 października 2007 roku w Luksemburgu została zarejestrowana spółka SKOK Holding S.à.r.l., która przejęła udziały w Krajowej SKOK i sieć należących do niej spółek. Tym samym przejęła dominującą rolę w systemie (holdingu) SKOK jaką pełniła Kasa Krajowa. Prezesem spółki został jej założyciel Grzegorz Bierecki. Spółka ta między innymi przeprowadzała obowiązkowe (co 2 lata) szkolenia personelu SKOK-ów. Oczywiście nie za bezdurno. Tego typu "usługi" oraz obowiązkowe składki pozwalały na transfer pieniędzy z Polski do Luksemburga. Do roku 2014 samych składek uzbierało się 140 mln zł.

     W 2009 roku, nie bez ogromnego oporu PiS-u sejm podjął ustawę o poddaniu SKOK-ów pod kontrolę KNF. Jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 31 października 2012 roku. Tę trzyletnią zwłokę zawdzięczamy Lechowi Kaczyńskiemu, który zdążył jeszcze przed feralnym lotem do Smoleńska skierować ustawę do TK.

     Gdyby ktoś chciał więcej informacji o SKOK-ach odsyłam do cioci Wiki

     1,5 roku po tym, jak KNF objął nadzór nas SKOK-ami brutalnie pobity został Wojciech Kwaśniak, wice szef KNF, zajmujący się kontrolą w SKOK Wołomin. Szefem KNF w tym czasie jest Andrzej Jakubiak.

     W roku 2016 Beata Szydło na stanowisko szefa KNF powołuje Marka Chrzanowskiego.

     I tu wracamy do początku tej notki. Afera łapówkarska, "plan Zdzisława".... W efekcie aresztowanie "swojego" szefa KNF. Potem rozpaczliwe próby przykrycia tej afery "prawdziwą aferą" z czasów rządów PO. Ale cofnijmy się jeszcze trochę (na sam początek notki) - czy Einstein miał rację?

     Sądząc po sondażach - tak, po trzykroć tak. Głupota ludzka jest nieskończona, a głupota "polskiego patrioty" po trzykroć nieskończona.

     Trzeba być bowiem idiotą do sześcianu, by opisywane tu zdarzenia nazywać jeszcze "dobrą zmianą". Takim samym też idiotą trzeba być, by zagłosować na tych hochsztaplerów.




wtorek, 4 grudnia 2018

DO BRZEGU......

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 81 (1076)






 TW Wolfgang dalej jest ambasadorem !

                  Niezbadane są wyroki nie tylko opatrzności, ale także decyzje nowo wybranych samorządów lokalnych - a w moim przypadku zajmę się samorządem miasta Brzeg w woj. Opolskim.




Truizmem jest opowiadanie, że każdy samorząd stara się o maksymalna ilość inwestycji na swoim terenie bo to i rozwój, miejsca pracy, prestiż miasta.
W naszym, opolskim Brzegu zbyt wiele obiektów o dużej skali nie ma. Wojsko się zredukowało i na dobra sprawę Brzeg słynie z Zamku Piastów Śląskich /zwany Małym Wawelem/, parku i pięknej kamienicy przy ul. Armii Krajowej oraz z braku funduszy na budowę nowej przeprawy mostowej przez Odrę, bo stara pamięta czasy II WŚ.



                 Dzięki min. Jakiemu miasto otrzymało szansę na inwestycję w skali europejskiej i chyba ani mieszkańcy ani władze nie zdają sobie sprawy rozsławienia opolskiego miasta w Europie a nawet w świecie:

            BĘDZIE NOWY PIERDZIEL !!!!

za prawie pół mld. złotych i na 1.500 osadzonych.
Zauważyć należy, że pojemność odpowiada mniej więcej ilości dzisiejszych przestępców sprawujących władzę. Olbrzymim pozytywem jest skojarzenie budowy więzienia z zakładem pracy co pozwoli wielu politykom zapoznać się z praktycznym wykonywaniem jakiejkolwiek użytecznej pracy.
Niestety nie cała społeczność samorządowa m. Brzeg podeszła do sprawy entuzjastycznie a wręcz założyła komitet wyborczy protestujący przeciw tej inwestycji nie widząc pozytywów zarówno od strony komercyjnej jak i wychowawczej.

Od strony wychowawczej widzę następujące pozytywy:




Drogie Dzieci !

      W pierwszym pomieszczeniu widzimy pana który kłamał, oszukiwał i pozwalał kraść. Obiecał 3 mln. samochodów elektrycznych i zamiast pracować zawierzył wszystko Matce Boskiej.
      Obok biega po celi i szuka pieniędzy staruszek któremu pan z pierwszego pomieszczenia dał 300.000 i pieniądze się gdzieś zapodziała.
      Następna cela pusta bo jej lokatorka ma dyżur i obiera ziemniaki i to z wielką ochotą „bo mnie się te ziemniaki należały”.
      Pani prof. Krysia z celi nr 4 jest w szwalni i szyje flagi unijne. Po uszyciu wszystkie jednak trzeba prać bo wykonawczyni po uszyciu każdą opluwa.
      6 – Jenot ze współlokatorem łagodnym gorylem, który nerwowo reaguje tylko na słowa „chodź bydlaku sam na sam”.
      Następna godna uwagi cela a w niej powtarzający się wykład jacy jesteśmy równi wobec prawa z przymusowymi słuchaczami przez 8h. dziennie.
      Jest niedoszły prezydent stolicy i przesympatyczna postać o nazwisku Święczkowski. Reszta zastępców „Zera” przepisuje ręcznie po 1000 egz. Konstytucji.
      Najważniejsza cela to 12. Tam siedzi WUC za nielegalne kierowanie państwem i doprowadzenie go prawie do upadku, za przewodniczenie grupie przestępczej. Można mu znosić pluszowe kotki gdyż żywe popełniały samobójstwa.
      Na stolarni pracuje pan Antoni – struga samolociki, rozwala o ścianę i wydziera się o następnych katastrofach.
      W dalszej części znajduje się świetlica więzienna na której odbywają się i cyklicznie powtarzane wykłady pewnego senatora który naraził skarb państwa na stratę 5 mld PLN samemu przywłaszczając sobie 70 mln oraz pewnego Bankstera który rozstawił słupy w bankach prywatnych i był głównym kombinatorem afery FOZZ, spółki Telegraf, Srebrna – pierwszy przyjaciel kota Wodza.
      Są też rezydenci specjalnej troski np. były w-ce marszałek, który jak tylko zobaczy otynkowaną ścianę to drapie i wciąga nosem a inna posłanka na okrągło chodzi na kolanach i wykrzykuje różne dziwne rzeczy.





Za dużo byłoby wymieniania poszczególnych skazanych bo to trzeba będzie osobiście zobaczyć.
Nie tylko młodzież i dzieci ale także wycieczki dorosłych a wizyty nowych posłów, senatorów i radnych obowiązkowe. Na murach należy dobudować tarasy widokowe a w lato wyganiać wszystkich na świeże powietrze.

Propozycja – bilet normalny 10.-, ulgowy 5.-, grupy zorganizowane 3.- /przewodnik za darmo/
Nowi parlamentarzyści i samorządowcy – bezpłatnie.

               Miasto Brzeg jest doskonale skomunikowane, niedaleko autostrada A-4, rzeka Odra i droga wojewódzka. Być może z czasem uzbiera się ze zbiórek publicznych muzeum IV RP im. Jarosława Kaczyńskiego.


Z ostatniej chwili;
Zdelegalizowano w Polsce włoski zakon redemptorystów za powtórną zdradę państwa, które je przygarnęło. Majątek został przejęty przez państwo.









środa, 28 listopada 2018

RYCHO - "Ot, co powiesz, wszystko głupio."

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 80 (1075)










GEORGETTE MOSBACHER, DRUGIE IMIĘ - KONSTERNACJA


     Od początku nie podobała mi się pani ambasador USA - Georgette Mosbacher. Przyznam, że duży wpływ na to miał makijaż tej pani.


     Moja babcia zawsze mawiała w takich sytuacjach, że piękna miska jeść nie daje. Odpuściłem sobie więc jej wygląd i postanowiłem bardziej zwracać uwagę na jej wystąpienie.



     Niestety, niewiele to pomogło - nadal jej nie lubiłem. Powodem był jej wywiad udzielony 1 listopada Piotrowi Kraśko. We wszystkim co mówiła przebijał się jej protekcjonalizm.

    "Patrzcie, JA przedstawicielka wielkiego mocarstwa rozmawiam z jakimś dziennikarzem z kraju leżącego gdzieś na peryferiach Europy".

    Oczywiście lud pisowski łykał wszystko jak kaczor kluski (w oryginale tego powiedzenia występuje "gąsior", w tym wypadku chyba "kaczor" jest bardziej na miejscu).

     "Jak tylko tutaj wylądowałam, od razu poczułam tą energię. To z całą pewnością kraj, który się szybko rozwija. Kraj, który dopiero zajmie swoje miejsce pośród prawdziwych mocarstw Europy. To niesamowite, czego dokonała Polska przez tych 30 lat. Chyba nie ma innego kraju w tym regionie, który dałby radę osiągnąć to, co osiągnęła Polska."

        Pisi lud łykał i chyba jako pomyłkę, wypadek przy pracy potraktował fakt, że pani ambasador mówiła o 30 a nie 3 latach.

     "Niemalże wstydzę się, że wciąż musicie ubiegać się o wizy. Jesteście wspaniałym sojusznikiem, z całą pewnością, najsilniejszym w tym regionie. Macie 10 mln Polaków, którzy mieszkają w Stanach. Więc jesteśmy tak czy inaczej spokrewnieni i powiązani ze sobą. Zgadzam się. Ja jestem gotowa, żeby sprawę wiz dla was załatwić. Wiem, że to niełatwy temat. Wszyscy, także moi szefowie, mówią mi, że nie można tak mówić, ale i tak to powiem. Jestem gotowa do końca przyszłego roku zakończyć sprawę wiz. Rząd Polski jest w to zaangażowany, mamy wyznaczone osoby, które nad tym pracują, da się to zrobić. I tak długo jak po obu stronach będzie taka wola, to zrobimy to. Jest to dla mnie priorytet, chociaż wiem, że może wychodzę przed szereg. Z końcem przyszłego roku pan mnie tu posadzi i powie: pani obiecała, a tego nie dała. Nie lubię przegrywać, lubię konkurencję. Kiedy mówię, że coś zrobię, tzn. że to zrobię. Więc teraz wyszłam przed szereg. Powtórzymy ten wywiad i powiem: tak, znieśliśmy wizy."

     Hurrra! W końcu ktoś nas docenia! Najsilniejszy sojusznik USA w Europie - jak to wspaniale brzmi!! Za rok bez wiz - już widzę te tłumy Polaków na lotniskach. Żebyśmy tylko do tego czasu zdążyli wybudować ten centralny port lotniczy.

     No cóż, są kraje gdzie ceni się rzetelność i są takie gdzie w cenie jest wazeliniarstwo i konfabulacja. Pani ambasador widocznie wyczuła do jakiego kraju ją wysłano. Utwierdziło ją w tym spotkanie z laską marszałkowską zwaną Kuchcińskim.



     Jak się ma takiego "nauczyciela", to nie należy się potem dziwić nieoczekiwanym i niezbyt przychylnym późniejszym reakcjom na swoje wypowiedziom.





     W liście tym pani ambasador pisze między innymi:

     - Piszę, aby wyrazić głębokie zaniepokojenie niedawnymi zarzutami wysuwanymi przez członków polskiego rządu przeciwko dziennikarzom i kierownictwu TVN i Discovery.
- To zadziwiające, że publiczne osoby mogły zaatakować dziennikarzy, którzy wypełniali funkcję niezależnych mediów w tętniącej życiem polskiej demokracji.
- Wierzę, że członkowie Pańskiego rządu powstrzymają się od atakowania, nie mówiąc już o ściganiu niezależnych dziennikarzy, którzy wyrażają interes publiczny i wzmacniają nasze społeczeństwa.

     I znowu ten protekcjonalny ton. To wprost nie do zniesienia. Nic więc dziwnego, że nasi "prominentni politycy" już zapowiedzieli bojkotowanie pani ambasador. Jak na razie departament stanu USA nie komentuje tego listu. Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Heather Nauert stwierdza wręcz: "Ambasador Mosbacher dobrze sobie radzi, reprezentując Departament Stanu i rząd USA w Polsce. Podziela również nasze idee i wartości, m.in. wolność prasy".

     Co by jednak nie mówić, jest to wspaniała okazja by pokłócić się bodajże z ostatnim naszym sojusznikiem. Trochę jednak zaskoczył mnie eurooseł Richard Obatel-Czarnecki. Powiedział on, że ambasadorowie bywają różni. Są wśród nich dyplomaci z prawdziwego zdarzenia oraz osoby, które zostają ambasadorami "w nagrodę". Do tej drugiej kategorii zaliczył panią Mosbacher.

     Przypomnijcie sobie jednak drodzy czytelnicy czasy PRL. Wtedy też zasłużenie towarzysze w nagrodę zostawali ambasadorami w Mongolii, Albani, Nowej Gwinei itp. W krajach liczących sie na świecie ambasadorami bywali zazwyczaj doświadczeni dyplomaci. Tak więc Obatel Rycho chcąc zdeprecjonować osobę pani ambasador niechcący zdeprecjonował znaczenie naszego kraju dla USA.

     A może nie zdeprecjonował? Może tam, za Wielką Wodą tak właśnie nas postrzegają?
   



niedziela, 25 listopada 2018

BACZNOŚĆ-DONOSZĘ .....

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 79 (1074)






TW Wolfgang dalej jest ambasadorem !



Z MORZA !!!.
ORP Ślązak wypłynął w morze po 17 latach budowy 3 razach zmiany przeznaczenia i po dwukrotnej zmianie nazwy.
W końcu po licznych przebudowach i zmianach koncepcji wyszło na patrolowiec czyli jak się marynarze uprą to można popływać.




Do powyższego zdjęcia - gdzie te promy, gdzie, gdzie, nie ma nie ma nie ma !?.


                 Szkoda, że zgodnie z pierwotnym planem nie jest to korweta.
Przeszkód było wiele mieszczących się w kategorii anegdot. Po przeróbkach i władowaniu kupy forsy w końcu jest i wypłynął na morskie próby.
Do serca przypadł mi komentarz internauty – chłopcy trzymajcie się brzegu bo razie co więcej się z was uratuje płynąc wpław do plaży.



Właściwie to mamy jeden nowoczesny okręt ORP Kormoran który jest niszczycielem ale tylko tylko min. 

Z LĄDU !!!.
Czy należy już się zacząć bać ?.
Sejm odrzucił poprawkę opozycji zabraniającą użycia Wojsk Obrony Terytorialnej przeciw własnym obywatelom. Wbrew początkowym zapewnieniom WOT nie tyle ma wzmocnić obronność ale być spadkobierczynią komunistycznego KBW /Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego/ do użycia i ochrony władzy przed kochającym ich suwerenem.
Będzie strzelane !.




MSBS Grot czyli karabinki dla polskiej armii produkcji ongiś bardzo tajnej fabryki w Radomiu.
WERSJA CYWILNA...... nie znalazłem odpowiedzi co oznacza wersja cywilna, wiadomo, że będzie można kupić, cywile będą strzelać czy do nich będzie strzelane ?. Prace trwają i nikt nie może się dopytać kiedy będą wprowadzone / na razie wojsko walczy Berylami czyli kałachem przystosowanym dla potrzeb NATO.



 /Podejrzewam, że wyprodukowano super bubla który nie spełnia żadnej przydatnej roli poza pukawką dla amatorów.
Jako były żołnierz LWP /innego wtedy nie było/ i dla potrzeb zainteresowanych zestawiłem parę danych które nawet amatorom może dać do myślenia.
Z POWIETRZA !!!.
Sikorsky UH-60 Black Hawk zwycięzca konkursu z lat 70. Zasięg do 600 km, szybkość do 300 km.
Produkowany w Mielcu. Właściciel -
Konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporation. Komunikat Konsorcjum:
Konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation oraz PZL Mielec nie jest w stanie złożyć oferty w przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskich Sił Zbrojnych, o ile wymogi przetargu nie zostaną zmienione. Warunki techniczne, prawne i ekonomiczne przedstawione przez Ministerstwo Obrony Narodowej uniemożliwiają nam uczestnictwo w procedurze przetargowej.



Policja się chwali, że zakupiła 3
Black Hawki w procedurze bezprzetargowej nazywając je wielozadaniowymi. /jako programowy zgryźliwiec – jeżeli coś jest do wszystkiego to znaczy, że jest do niczego/. Uważam jednak, że w wypadku policji to nie jest zła decyzja. Policja nie potrzebuje wypasionych śmigłowców do szybkiego przerzutu np. grup antyterrorystycznych, obserwacji terenu, akcji poszukiwawczych itp.
Szanowni komentatorzy – spróbujcie rozwikłać i zrozumieć powiązania biznesowe na przykładzie artykułu prasowego do którego link zamieszczam: do poczytania.



a może już jestem w wieku, że tylko kapcie i telewizor ?.

Zdjęcia:
Wikipedia,
Money.pl,
Facebook.








wtorek, 20 listopada 2018

OKIEM EMERYTA (147)

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 78 (1073)









Odcinek 147 - czyli co dalej?

     Żyję wystarczająco długo by docenić dwie potężne siły mające wpływ na całe cywilizacje. Jedna z tych sił to GŁUPOTA a druga to SŁOWO.


     Niestety, Jarosław Kaczyński chociaż o trzy lata młodszy, też zna potęgę tych sił. Na głupocie suwerena oparł swą taktykę a na trochę mądrzejszych ma "słowo".

     O głupocie nie chce mi się pisać. Poświęcę parę zdań znaczeniu SŁOWA.

     Któż z nas nie kocha swej OJCZYZNY? Któż z nas nie chce czuć się PATRIOTĄ?

     To dwa pierwsze słowa z politycznego arsenału. Któż policzy ile razy Kaczyński w każdym swym wystąpieniu ich używa? Jasną jest rzeczą, że jego głupsi akolici powtarzają to za swym panem - często bez sensu. Jednak powtarzanie tej mantry w mniej odpornych umysłach powoduje efekt "kukułczego jaja". Na rozsądek, refleksję czy analizę - nie ma już miejsca. Są "wyrzucane z gniazda".

     Kolejne słowa z arsenału wojennego Kaczyńskiego zawarł on w nazwie swej partii.

     1. PRAWO

     Dla większego ogłupiania suwerena kaczyści wprowadzili do politycznego obiegu dwa slogany - prawo stanowione i prawo naturalne. To drugie pojęcie dla zwykłego człowieka jest trudne do zdefiniowania. Dlatego też PiS uchwalając "prawo stanowione" nieraz całkiem niezgodnie z obowiązującymi normami prawnymi (zapisanymi choćby w Konstytucji RP) powołują się na "prawo naturalne".

     Klasycznym przykładem jest stosunek rządzących do in vitro. Dla wszystkich naturalnym jest prawo do korzystania z postępów nauki, szczególnie w medycynie. Rządzący powołujący się na "prawo naturalne" (w ich interpretacji - pochodzące od Boga) ograniczają wobec ludzi o innym światopoglądzie ich prawa do leczenia.

     2. SPRAWIEDLIWOŚĆ

     Klasyczna definicja mówi, że sprawiedliwość jest stałą i niezmienną wolą przyznania każdemu należnego mu prawa. Z powyższego wywodu już widać jak to w tej partii jest ze sprawiedliwością.

     W przypadku tego słowa nie trzeba długiego wywodu. Obowiązuje bowiem sprawiedliwość wg Kalego. Sprawiedliwe jest to, co uchwalonym przez siebie prawem ustala PiS. Sprawiedliwe jest demolowanie sądów wyrzucaniem sędziów z pracy. Może w stosunku do jednego, czy kilku sędziów z trudem można by przypisać potrzebę "dekomunizacji". Jednak to nie jest powód, by stanowić prawo koszące wszystko co powyżej 65 lat. Jednak lud pisowski nie ma wątpliwości - to jest sprawiedliwe, gdyż jest zgodne z prawem ustanowionym przez wodza.

    

--------


     Inne przypadki wykorzystywania do niecnych celów wielkich i podniosłych słów to nazywanie bandytów stadionowych "dorodną patriotyczna młodzieżą". Dzisiaj ten slogan rozciąga się już na rodzimych faszystów.

     I tak można by wyliczać w nieskończoność. Co z tego, że na milę pachnie to cynizmem i hipokryzją? Jednak w przypadku "ludu pisowskiego" jest skuteczne. Mogę ja na swym blogu, mogą inni na wszelkich dostępnych im łamach demaskować trzy razy dziennie miałkość i prymitywizm kaczej ekipy. Jednak te prostackie teksty znajdują żyzną glebę (każdy może sobie sam dopowiedzieć czym nawożoną) w umysłach suwerena.

     Na takiej glebie bujnie wyrastają chwasty i skutecznie potrafią zadusić każde szlachetne ziarno prawdy.

     Jak więc odsunąć od władzy tych szkodników? Czym opozycja może skutecznie zwalczyć tę szarańczę? Ja nie wiem. Pomijam podstawowy obowiązek zdrowej części obywateli - masowy udział w głosowaniu. To jest warunek konieczny - musi nas być więcej niż ich. Niezależnie pod jakim znakiem do tych wyborów pójdziemy. Nie jest to jednak warunek wystarczający. To już pozostaje domeną opozycji - zorganizowanej w jeden patriotyczny blok sanacji państwa.

     Przeczytałem jeszcze raz ostatni akapit i trochę mi to brzydko zapachniało. Pamiętacie co pisałem o wykorzystywaniu pojęcia "patriotyzm" do bieżącej polityki? A słowo sanacja - przecież też jakoś nieprzyjemnie się kojarzy. Widać więc, że już w warstwie słownej działań opozycji napotykamy kłody. Cóż więc pozostaje?

     Pozostaje jedynie PROGRAM.

     Program spójny i sensowny dla rozumnych i atrakcyjny jak 500+ dla pozostałych. Wiem, że to nie jest łatwe zadanie. Sam nie podejmuję się nawet zarysować jego szkieletu - po prostu nie mam ku temu odpowiednich kwalifikacji. Jestem jednak pewien, że spośród całej opozycji antypisowskiej można by wyłonić kilkunastu odpowiedzialnych ludzi, zamknąć ich w jakimś luksusowym (na to bym pieniędzy nie żałował) hotelu i niech pracują. Mają kilka dobrych miesięcy na stworzenie takiego sanacyjnego programu. Musi być tylko spełniony jeden warunek - należy ich jakoś skutecznie odizolować od swych partyjnych ideologów.

     To powinien być głównie program społeczny i gospodarczy. Elementy ideologiczne czy ustrojowe powinny być nieobecne, lub co najwyżej śladowe. Przecież te sprawy wystarczająco dobrze są umocowane w naszej Konstytucji i traktatach międzynarodowych. Wystarczy by w tym programie - w jego "preambule" - zaznaczyć że tworzony on jest na gruncie obowiązującego prawa.

     Spojrzałem jeszcze raz na poprzedni akapit i "zobaczyłem, że wszystko co napisałem, jest bardzo dobre"(*). Niestety i w Bożym dziele stworzenia świata nie wszystko wyszło wg zamysłu Pana. Musiał to poprawiać za pomocą potopu. Więc jakie są szanse mojego scenariusza? 

czwartek, 15 listopada 2018

IV ROZBIÓR POLSKI !.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr 77 (1072)






             Przepraszam, że zapytam z pewna nieśmiałością – po jaką cholerę Polsce niepodległość skoro jesteśmy w przededniu zrobienia sami sobie potężnego kuku !.
Czy nie lepiej dla nas aby ktoś obcy wziął nas za mordę /i dał nam po misce ryżu/ a my wpadlibyśmy w żałosno-płaczliwy ton i wykazali się jak zawsze wzorcowym patriotyzmem i bogo-ojczyźnianym zawodzeniem ?.

            Po raz pierwszy i to dopiero w wieku 75 lat odczuwam większe przywiązanie do narodu Śląskiego niż Polskiego bo po raz pierwszy jest mi po prostu wstyd ale i zaczynam się w tym wszystkim gubić.
Dzięki dojściu do władzy PIS-owskiej bandy pod przewodnictwem jego Fuhrera nastąpił nie do usunięcia podział polityczny i społeczny społeczeństwa. Dziś ośmiorniczki min. Sikorskiego to pikuś wobec złodziejstwa, oszustw i kłamstw akolitów Jarosława Kaczyńskiego /nieodmiennie dziewica/.





W tej chwili złodziejstwo, oszustwa, kolesiostwo i nepotyzm stały się domeną i udziałem rządu. Premier zmuszony do prostowania kłamstw, cyckanie państwa „bo im się należało”. Korupcja i oszustwa na wszystkich szczeblach. Policjanci „biorą L-4” tzn. kradną nasze pieniądze nie wykonując swoich obowiązków a lekarze wykazują się skorumpowaniem wystawiając zwolnienia. Szef KNF-u okazuje się być super złodziejem chociaż „kudy mu tam” do złodzieja-senatora. Usłużne służby specjalne swoim uprzywilejowanym złodziejom dają czas na usunięcie śladów swoich przestępstw.




Misiewicze i Obajtki opanowały gospodarkę i chwalą sobie dojną zmianę. Nawet z oświadczeń majątkowych premiera Morawieckiego miliony złotych topnieją /kto ma cierpliwość niech sprawdzi na stronach BIP/.
Mamy zwalczające się nawzajem strony /nazwę je nieprecyzyjnie ale tylko dla potrzeb bloga/; Platformersi, Pisowcy i gówniarstwo, kibolstwo itp. pod flagami faszystowskimi oraz pazerny i niemoralny kościół katolicki. Na uboczu pozostaje dając d..y polityczna prostytutka PSL i rozkawałkowana Lewica, której przywódcą usiłuje być jeden z „trzymających władzę” cwaniak postkomunistyczny o ksywie „Sweterek”.
W sferze gospodarczej rząd, korzystając z kończącej się koniunktury gospodarczej zajmuje się kretyńskimi pomysłami jak megalotnisko, przekop mierzei Wiślanej czy pojazdy elektryczne a z drugiej strony pasażerowie lotowskiego dreamlinera na chińskim lotnisku robią „ściepę” na niewielką cześć do tegoż samolotu.
Dopóki jest koniunktura to sprawy jakoś będą się toczyć ale jak zniknie..................... kto wierzący niech już się modli.
O naszych zdolnościach obronnych lepiej nie wspominać ale skoro w szeregach armii działał jawny szpieg Antoni Macierewicz to nie ma się czemu dziwić. Rozpracował go red. Piątek i nawet książkę napisał i co – i nic !!!!!.
Pisanie o Adrianie to czysta szkoda czasu. Wielokrotny przestępca konstytucyjny i wytłumaczeniem nie będzie, że tak mu Jarosław Kaczyński /cholerna dziewica/ kazał.
Warto 2 słowa powiedzieć o naszym braku polityki zagranicznej. Z sąsiadami jesteśmy już skłóceni a najbliższym przyjacielem są Węgry. Zrozumiałym by było gdyby to były Austro-Węgry ale dziś to co raz jawniejszy przydupasik Putina. Przyjaciela mamy za Wielka Wodą ale stare przysłowie mówi – wrogów miej daleko a przyjaciół blisko.




Gdzie więc można szukać naszej przyszłości ?.
W rankingu najlepszych uczelni na świecie sklasyfikowano 1000 /na ocenianych 2880/ w tym znalazło się np. 108 Chińskich, 62 brytyjskie, 58 francuskich, 56 japońskich i 2 polskie uniwersytety; 260 jest Uniwersytet Warszawski, 381 Uniwersytet Jagieloński. W rankingu uczelni technicznych; 576 miejsce Politechnika Warszawska, 633 Akademia Górniczo Hutnicza i na 844 Politechnika Wrocławska.

Może jak w starym dowcipie – wypowiedzieć wojnę Ameryce i na drugi dzień się poddać, bo sami dziś do rządzenia nie jesteśmy zdolni a jesteśmy na dobrej drodze do wojny domowej.


Zdjęcia:
Facebook,
demotywatory,
sok z buraka
zepak/pl



P.S
Oto mój komentarz (Leszek):