czwartek, 31 sierpnia 2017

Sankcje ?.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 81 (960)






Z konferencji prasowej Macrona
pyt. Kiedy się pan wybiera do Polski ?
Odp. Jak tylko wrócę z Korei Płn.
pyt. A kiedy się pan wybiera ?
Odp. Się nie wybieram !


Angela Merkel;
Nie możemy się dla świętego spokoju wstrzymywać od mówienia – stwierdziła, podkreślając, że bez przestrzegania zasady praworządności nie ma UE.

Emmanuel Macron;
Europa to region stworzony na bazie wartości, związku z demokracją i swobodami, z którymi Polska jest dzisiaj skonfliktowana - Polscy obywatele zasługują na coś lepszego.


 

Słowacja
jeśli Słowacja będzie musiała wybierać pomiędzy Brukselą a Grupą Wyszehradzką, to na pewno wybierze Brukselę.

Czechy
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Pavel Rychetský, prezes Sądu Najwyższego Pavel Šámal, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego Josef Baxa, prokurator generalny Pavel Zeman i rzecznik praw obywatelskich Anna Šabatová to sygnatariusze absolutnie bezprecedensowego oświadczenia, które właśnie wydano w Pradze. "Przy szacunku dla polskiej suwerenności, nie możemy milczeć w sprawie kroków, które zagrażają jej samemu źródłu, którym są nienaruszalne wartości europejskiej cywilizacji, humanizmu oraz podstawowych praw i wolności.



Litwa

Litwa rozczarowana Polską. Relacje chłodne jak nigdy do tej pory.
Litwa liczyła na powrót polityki Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem Warszawa ignoruje Wilno i wspiera mającą prokremlowskie ciągoty AWPL /Akcja Wyborcza Polaków na Litwie/. To z kolei utrudnia realizację postulatów polskiej mniejszości na Litwie.

Ukraina
Dlatego w celu ustanowienia Ukrainy na arenie światowej, aby poprawić relacje Ukraina-Polska na podstawie prawdy historycznej, a nie mitów i fantazji, żądamy od Rady Najwyższej Ukrainy:
1. Oficjalne potępienie okupacji Ukrainy Zachodniej przez Polskę w latach 1919-20.
2. Oficjalne potępienie polityki dyskryminacji przez władze Rzeczypospolitej Polskiej ukraińskiej mniejszości narodowej, przejawiającej się w polonizacji, ograniczeniu prawa do edukacji, ograniczeniu praw religijnych ukraińskiej wspólnoty prawosławia.
3. Oficjalne potępienie etnicznych Ukraińców przez władze Rzeczypospolitej Polskiej, które się objawiło:


 
a) w państwie terroru na szczeblu krajowym tak zwana polityka "pacyfikacji" Ukraińców, przeprowadzona w 1930 r. na rozkaz Józefa Piłsudskiego, kiedy policja i armia używały terroru przeciwko ludności cywilnej Ukrainy wraz z masowymi aresztowaniami, torturami i mordowaniem ukraińskich chłopów ;
b) w terrorze państwowym na tle religijnym, objawiającym się w zniszczeniu ukraińskich cerkwi w latach trzydziestych XX wieku i przymusowej etiologii prawosławnych Ukraińców;
4. Oficjalne potępienie represji i terroru popełnione przez hitlerowskich okupantów i ich podręczniki przez polską policję przeciwko ukraińskim narodowym wyzwoleniom i ludności cywilnej Ukrainy na Wołyniu w latach 1943-44. Niestety, w represjach przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej również uczestniczyli cywilni Polacy.
5. Oficjalne uznanie zbrodni grup sekciarskich NKWD (tzw. "Czerwonych partyzantów") oraz ich sojuszników z Armii Krajowej przeciwko ukraińskiemu podziemiu i ukraińskiej cywilnej ludności na Wołyniu w latach 1943-45.
Wg serwisu „wolna svoboda”.

                  Nie wiedzą co się w Polsce dzieje, nie rozumieją Polski, nigdy u nas nie byli, nie wiedzą nawet gdzie Polska leży i nie oglądają TVP1 lub TV TRWAM, nie czytają Gazety Polskiej etc, etc. i nie mają pojęcia i poszanowania dla Króla Polski i aktów Zawierzenia.
Polska to wzór kraju demokratycznego, przestrzegający prawa, szanujących opozycję,
oraz dla takich światowych geniuszy jak Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/, który z wszystkiego zrobi rozpierduchę. Mateusza Morawieckiego, który wstrzymał zwrot VAT i cieszy się z większej fury pieniędzy oraz rzeszy filozofów od posła Suskiego po Adriana /przejściowego prezydenta/.


Oto z grubsza lista organizacji które nie mają pojęcia o naszej pięknej ojczyźnie:
Unia Europejska,
Komisja Europejska,
Parlament Europejski
Komisja Wenecka
Fundacja Batorego,
Komisja Praw Człowieka ONZ
Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC)

Zupełnie poważna refleksja końcowa.
Nikt niczego od Polski nie żąda ani niczego nie narzuca.
|
Postulat jest prosty:
Przestrzegajcie własnego prawa bo do tego się zobowiązaliście w traktatach europejskich.
Nie oszukujcie podatników państw Europy którzy łożyli na Wasze wyjście z poprzedniego ustroju.
Dziś rząd postępuje nikczemnie czego społeczność międzynarodowa Wam może nie zapomnieć.





poniedziałek, 28 sierpnia 2017

OKIEM EMERYTA (137)

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 80 (959)









Odcinek 137 - czyli trudno, jadę po bandzie.


     Zbliża się 37 rocznica Sierpnia'80, czyli podpisania porozumień pomiędzy strajkującymi pracownikami Stoczni Gdańskiej (wtedy - im. Lenina) a przedstawicielami władz komunistycznego PRL-u.


     Rocznica ważna, podniosła. Skutki podpisania tych porozumień miały wielki wpływ nie tylko na losy Polski, ale rozlały się szeroką falą po ówczesnej Europie podzielonej "żelazną kurtyną". I czy ktoś chce, czy nie - jest to niezaprzeczalny wkład Polski w historię Europy i świata, w historię wolnego człowieka.

     Uniesienie, euforia - to wszystko co dziś określamy terminem "karnawał Solidarności", niestety nie trwał długo. po półtora roku został wprowadzony stan wojenny. Wtedy tez powstała "nowa świecka tradycja", że prawie wszyscy (na pewno duża część) kontestatorzy tego stanu nosili wpięte w klapę marynarki, czy gdzieś w podobnym miejscu zwykle małe oporniki. Stąd też i ten opornik w ikonce felietonu. Oznacza on ni mniej ni więcej jak to, że kategorycznie nie zgadzam się z decyzjami, postępowaniem i wypowiedziami dzisiejszej "klasy panującej". I będzie on tam trwał aż do przeniesienia tej władzy do Hadesu i skazanie jej na niepamięć.

     Teraz trochę faktów. Ruch sprzeciwu wobec władzy, zapoczątkowany strajkami w dużych zakładach pracy w krótkim czasie objął wielką część społeczeństwa. Dość powiedzieć, że do powstałego w jego wyniku Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "SOLIDARNOŚĆ" należało ponad 10 milionów ludzi.

     Moim zdaniem (i nie ustąpię nawet o centymetr) pamięć wydarzeń sierpniowych, prawo do czczenie ich rocznic należy do całego narodu, ze szczególnym uwzględnieniem owych 10 milionów. Dodam jeszcze, że wśród ty 10 milionów nie byłem tylko statystą czy kibicem. Ale nie o moją "martyrologię" tu chodzi więc na tym poprzestanę.

     Losy tych milionów przez ostatnie 37 lat potoczyły się różnie. Na pewno wielu ma prawo czuć się zawiedzionym, być nawet zgorzkniałym lub po prostu skrzywdzonym przez życie. I zachowując cały szacunek dla tych osób nie mają one jednak prawa ograniczać prawa pozostałych.

     Ostatnie dwa lata za sprawą pisu zacząłem popierać czynnie działania KOD-u. Wśród kodowców tylko ludzie młodzi nie należą do "elity 10 milionów". Jednak znają historię i duchem są z nami. W takim właśnie duchu KOD-Pomorze korzystając z konstytucyjnych uprawnień chciał zorganizować wielkie święto solidarności dla uczczenia tamtej SOLIDARNOŚCI.




     Do udziału zaproszono między innymi obecny związek zawodowy używający nazwy "Solidarność" z jego szefem, Dudą nr 2. Byłaby to prawdopodobnie pierwsza łopata zasypująca rów dzielący Polaków. "Okrągły Stół" przez niektórych postrzegany jest jako zdrada, pierwsze wolne wybory (chociaż nie całkowicie) - również. Jedynie dzień 31 sierpnia 1980 roku jeszcze - na razie(?) - nie budzi wątpliwości. To było autentyczne zwycięstwo nie tylko strajkujących, ale i całego społeczeństwa.

     To było tak tytułem wstępu, więc i słowa wypowiadane przeze mnie podlegały autocenzurze. Jednak moja silna wola wytrzymała tylko tyle. Dalej to może być różnie. Niektórzy mogą nazwać to nawet "jazdą po bandzie" - ale nie mogę milczeć.

     Nie mogę bowiem milczeć wobec steku kłamstw i kalumnii miotanych już od długiego czasu na KOD. Chciałem wymienić parę nazwisk "zasłużonych" na tym polu, ale lista byłaby za długa jak na formę felietonu. Jednak by nie obrazić pominięciem "wybitnie" zasłużonych wystarczy wspomnieć "naczelnika państwa", premierę Szydło, ministra niebezpieczeństwa wewnętrznego Płaszczaka, marszałka senatu Karczewskiego. To wierzchołek góry. Mam nadzieję, że lodowej.

     Zresztą niewiele im ustępuje cała czereda pisowskiej zgrai. Oni prawem kaduka zawłaszczyli takie wartości jak Polak i patriota. Już z tego powodu powinni stanąć przed sądem karnym. Konstytucja bowiem jasno mówi:

     • Art. 34.
1. Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa.
2. Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie.


     We wcześniejszym artykule jest podana podstawa prawna ich skazania:

     • Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.


     Jest tajemnicą poliszynela, że spiritus movens tego przemysłu pogardy to Jarosław K., mały człowiek o wielkim ego z Żoliborza. Dlaczego jednak cała reszta bez mrugnięcia okiem prosto w kamerę bezczelnie kłamie i obraża? Przecież te twarze zarejestrowane kamerą będą po wsze czasy przypominać o nikczemności osobników je noszących.

     Powody mogą być różne. Powodem pierwotnym jest dobór odpowiednich kadr do aparatu pisowskiego. Spróbuję jednak jakoś to pogrupować.

     1. - Oportunizm.
Ponieważ skutkiem selekcji według reguł prezesa do partii tej trafiają ludzie, którzy gdzie indziej nic by nie znaczyli, więc zachowanie przychylności wodzusia jest ich pierwszym przykazaniem moralnym. Dodam, że również jedynym. Prawdopodobnie więc nie dostrzegają swego zeszmacenia. Jeżeli to środowisko zaprzeczy temu, pozostaje druga możliwość.

     2. - Są zwykłymi marionetkami.
Różnica między pierwszym przypadkiem a drugim jest taka, że w drugim nie występuje świadomość. Marionetki nie mają świadomości. marionetki muszą być animowane.

     3. - Chamstwo.
Mają wytyczony jasny cel. Mają świadomość niezgodności tego celu z prawem. Jednakże cel ten zapewnić im może realne korzyści, więc bez żenady kłamią. Aby odwrócić uwagę społeczeństwa od swych bezeceństw, wynajdują ciągle jakichś wrogów, odpowiedzialnych za całe zło tego świata. Nie ma żadnego znaczenia, że zarzuty stawiane tym "wrogom" są wymysłem ich chorych od nienawiści mózgów.

     Teraz korci mnie by zadać pytanie "suwerenowi". Wiem, "suweren" brzydzi się takimi tekstami, ale może ktoś im powtórzy.

     Zastanówcie się, chcecie by tym co dla nas najświętsze - naszą Ojczyzną rządzili ludzie którzy nie odważą się w żadnej sytuacji wyrazić swego własnego zdania? Ludzi, którzy dla kariery (może nawet z pewnym dyskomfortem) powtarzać będą każde głupstwo, które pojawi się w chorej głowie szefa? Ludzi, którzy odcięci od sznurków sterujących nimi padają bez ruchu? Czy w końcu ludzi którym jedyne co wychodzi dobrze to kłamstwa, oszczerstwa i dzielenie ludzi zgodnie z zasadą divide et impera?

     Jeżeli odpowiecie cztery razy "tak" - trudno, współczuję wam, ale nie liczcie na moje wsparcie, na moją pobłażliwość. Wręcz przeciwnie, będę walczył z wami na każdej dostępnej dla mnie płaszczyźnie. Będę w tej walce używał broni adekwatnej do waszej głupoty. Jednak nigdy nie będę kwestionował waszego prawa do bycia Polakiem. Nawet nie zgadzając się z waszą definicją patriotyzmu, nie zabronię wam nazywać się patriotami. Mogę udowodnić wam, że to co robicie niewiele ma wspólnego z patriotyzmem takim jak ja go rozumiem - ale przyznam wam prawo mieć inne zdanie.

     Ale ta moja tolerancja zawsze będzie się kończyć, gdy od słów przejdziecie do czynów. Czynów szkodzących Polsce i Polakom. Dlatego nie wybaczę nigdy wojewodzie pomorskiemu sięgnięcia po ustawę sprzeczną z Konstytucją tylko dlatego, że z inicjatywą świętowania zwykłej ludzkiej solidarności wystąpiło ugrupowanie, którego on - delikatnie mówiąc - nie lubi. A na pewno nie rozumie.











sobota, 26 sierpnia 2017

SZCZYT BEZCZELNOŚCI !.







Państwo Przyłębscy:
On – TW WOLFGANG, który wg IPN nigdy nie podjął współpracy. Plotka głosi, że przekazał wiadomości o swoim kuzynie który jest zdecydowanym antykomunistą, który nawiał na zachód przez Berlin i Szwecję i dziś mieszka na Manhattanie.






Ona - „Prezes” Trybunału Konstytucyjnego wybrana niezgodnie z prawem. Wg zgodnej opinii prawników nędzna sędzina na usługach PIS-u.
A propos – nie będzie tłumaczeń i publikacji wyroków trybunału praw człowieka. Racja, w Polsce kto inny ustala standarty praw człowieka.
Szczyt bezczelności ?.
Nie – Państwo Przyłębscy są na krótkiej smyczy Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.



Emmanuel Macron:

Europa to region stworzony na bazie wartości, związku z demokracją i swobodami, z którymi Polska jest dzisiaj skonfliktowana. Polska sama izoluje się w Europie a Polscy obywatele zasługują na coś lepszego.
Unia Europejska to nie supermarket.








Szczyt bezczelności ?.
Nie – My wybrańcy narodów na którego czele stoi Chrystus-Król ze swoim przedstawicielem na ziemi Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ nie może przyjąć takich impertynencji od przedstawiciela narodu, którego my, Polacy, Patrioci uczyliśmy jeść widelcem.

A propos – słówko do wybitnego dyplomaty zwanego „Waszczu”, który nie wie, że nikt nie musi przyjeżdżać do Polski aby zapoznać się z panująca sytuacją bo inne kraje także dysponują środkami masowego przekazu a ponadto posiadają swoje przedstawicielstwa w Polsce co podaję do służbowego wykorzystania.



Konstytucja:

Miłościwie nam panujący Adrian głupieje w dalszym ciągu i nie odpuszcza w temacie konstytucja.

Dziwne, że przestępca konstytucyjny ma jakieś propozycje. Jakim najgorszym słowem można nazwać kogoś kto przysięga na obowiązująca konstytucję i niemal natychmiast ją łamie. Za takie numery staje się na szafocie.


Tenże numerant próbuje narodowi wmówić, że jest godzien i może napisać konstytucję dla siebie a nie dla elit. Wychodzi na to, że elity napiszą sobie własną konstytucję chyba, że ich się im in gremio odbierze obywatelstwo polskie.

Poziom zażenowania podnosi propozycja Adriana która może być zawarta w ok 10 pytaniach konstytucyjnych.
Szczyt bezczelności ?.
Nie – Prawo i Sprawiedliwość zdaje sobie sprawę że zdobyło władzę w sposób łajdacki i dziś za cenę przekupstwa, kumoterstwa i zmian w prawie chce zachować władzę za wszelka cenę bo co jej grozi po przegranych wyborach to już dziś doskonale wiedzą.
A propos – słówko „wybitnego” polityka PIS i marszałka senatu; wpisać do konstytucji 500+. Proponuję wpisać inne zobowiązania np., że jeździmy prawą stroną, obowiązek na mszy w każdą niedzielę, zakaz krytyki Naczelnika Państwa i nakaz zdejmowania czapki przed każdym pomnikiem /wiadomo będa tylko jedne/.



Z ostatniej chwili:

Głos zabrał stary ubek i komunista prof. Stefan Niesiołowski co spotkało się z natychmiastową reakcją znanego podziemnego opozycjonisty prok. Stanisława Piotrowicza

A propos – Barbara Piotrowicz córka w/w opozycjonisty otrzymała „stołek” prokuratorski bez procedury konkursowej.

Zdjęcia : demotywatory



piątek, 18 sierpnia 2017

REPARACJE !?








            Czy mnie chamowi, chudopachołkowi wolno podejmować temat polityczny z zakresu wysokiego „C” jakim są reparacje. Uważam , że nie ale jak słyszę argumentację w TV Republika dotyczącą reparacji Niemiec na rzecz Polski to świerzbi mnie ręka aby parę słów napisać na ten temat.

 


         Nie można zacząć tematu bez smrodku dydaktycznego celem przypomnienia podstawowych faktów gdyż nie tylko moim zdaniem II Wojna Światowa rozpoczęła się w dniu podpisania traktatu pokojowego w Wersalu 28 czerwca 1919 roku kończącego I Wojnę Światową.

KURTYNA w górę.

Wina Niemiec za spowodowanie I WŚ jest jasna i oczywista. Na Niemcy nałożono sankcje w postaci reparacji której wysokość ustalono w 1921 roku na 132 mld marek w złocie. Niemcy utraciły wszystkie kolonie oraz część terytorium.

Sejm II RP 31 lipca 1919 r., ratyfikował traktat pokojowy z Niemcami oraz będący jego częścią tzw. mały traktat wersalski. Polska otrzymała Wielkopolskę /nawet w części większej niż teren będący obszarem Powstania Wielkopolskiego/, Galicję /od Austrii/, Pomorze Zachodnie bez Gdańska i przyjęto, że Górny Śląsk oraz Warmia i Mazury będą podlegały plebiscytowi które rozstrzygną o ich przynależności. Francja otrzymała Alzację i Lotaryngię a nowo powstała Liga Narodów przejęła zwierzchnictwo nad Zagłębiem Saary.

Nie neguję zasady odpowiedzialności i kary za wywołaną wojnę jednak w Wersalu nie wzięto pod uwagę, że reparacje trzeba mieć z czego płacić a pomniejszanie terytorium Niemiec zmniejsza jej możliwości gospodarcze co stało się w niedługim czasie. Wobec niespłacania długów wojennych Francja wkracza wojskami do Zagłębia Ruhry. Polska w wyniku Plebiscytu otrzymuje znaczną część uprzemysłowionej części Górnego Śląska.
Trzeba dodać, że w owych latach 20 przetoczył się kryzys gospodarczy i zapanowała nie tylko w Niemczech bieda z czego korzystali komuniści pod przewodnictwem ZSRR. Wreszcie Niemcy odmówiły spłat bo też i nie bardzo mieli z czego.

W tej sytuacji tylko było czekać kiedy wcześniej czy później wyskoczy jakiś fuhrer, który może się nazywać dowolnie Hitler, Muller, Schneider itp. i krzyknie: Deutschland, erwache !. 


KURTYNA w dół.  
Norymberga i finał II Wojny Światowej.

Trzeba przyznać, że społeczność międzynarodowa poszła po rozum do głowy co jest ewenementem w pojmowaniu i nauki przez historię. Poza tropieniem i skazywaniem zbrodniarzy zrobiono trzy zasadnicze rzeczy:
1. Plan Marshalla - „Nasza polityka jest wymierzona nie przeciwko jakiemukolwiek krajowi czy doktrynie, ale przeciwko głodowi, ubóstwu, rozpaczy i chaosowi". Oczywistym było także nieprzystąpienie państw bloku sowieckiego do tegoż planu uznając nie bez racji, że jest także skierowany przeciw komunistom.
2. Pozostawienie wojsk okupacyjnych na terytorium Niemiec.
3. Ustawy denazyfikacyjne uniemożliwiające odrodzeniu się faszyzmu w Niemczech.

Jak na tym tle wyszła Polska ?.
Możemy złorzeczyć na Stalina ale nie wyszło tak źle a największym wrogiem Polski sprzeciwiającym się znacznemu zyskaniu ziem na zachodzie był Winston Churchill /Polska gęś się zadławi/.




Obiektywnie rzecz biorąc Polska z roku 1939 do obszaru z roku 1945 utraciła ok. 80.000 km2. Wystarczy popatrzeć na mapę Polski aby uznać, że Polsce zabrano większość ziem rolniczych a zyskała ziemie uprzemysłowione oraz o wysokiej kulturze rolniczej z nieporównywalnym dostępem do morza.
Od Wersalu 1918 r. do 1945 r. Polska nie miała nic do gadania o swoich granicach i politycznych prawach. O tym zawsze decydowały mocarstwa zachodnie oraz Stalin.
Kilka lat temu wydawało się, że dołączamy do państw o których w razie zawieruchy nie decydują inni. Dziś już nam przeszło a winnych wskazywał nie będę bo każdy wie. Sojusznika mamy ale za Wielka Wodą a w Europie.............. Słowacja domaga się akcesji do tzw. twardego jądra UE bo jak twierdzi mamy stabilną gospodarkę i walutę EURO. Czesi są krytyczni wobec Polski za nieprzestrzeganie prawa i tak został nam jeden, wielgachny sojuźnik 9-cio milionowi Węgrzy. Jestem pewien, że w razie czegoś Wiktor Orban też się na nas wypnie /"Trójkąt Weimarski" - a/a/.

Co oznacza dzisiaj żądanie reparacji ?.



Oznacza rewizję Układu Jałtańskiego i Konferencji Poczdamskiej na których ustalono porządek europejski. Jeżeli mamy żądać reparacji to od tych i poprzez tych którzy porządek po II WŚ ustanowili i decydowali za nas czyli do Churchilla, Roosevelta/Trumana i Stalina.
Dzisiejsze występowania o reparacje kwalifikuję do szafowanym przez laty określeniem „REWIZJONIZM”.

Zdjęcia:
Wikipedia,
Demotywatory,
Wykop.









środa, 16 sierpnia 2017

KOD-POMORZE-GDAŃSK











KODowskie "Niedzielnice".


     Za nami kolejna już, trzecia "Niedzielnica" - czyli spotkanie wolnych obywateli przed budynkiem sądu.


     Dlaczego nielegalna? Po prostu, Kod zapomniał złożyć do UM odpowiednią informację. O ile jednak poprzednie, zgłoszone "Niedzielnice" miały sympatyczną obstawę policji (naprawdę, bez cudzysłowu - sympatyczną!), to na "nielegalnej" (jak mawiał Kubuś Puchatek) im bardziej szukałem policjanta, tym bardziej go nie było.




     Może nie było nas zbyt wielu. Liczba zgromadzonych nie przekraczała stu osób (z naciskiem na "nie przekraczała"). Ale jest to lokalna inicjatywa bez partyjnego udziału.

     Nie ograniczamy się na tych cotygodniowych spotkaniach do śpiewania hymnu, czy skandowania haseł. Podejmowane tam są konkretne inicjatywy. Tym razem zbieraliśmy podpisy pod petycją do prezydenta Rp.




     Nie wiem ile podpisów zbierzemy do kolejnej "Niedzielnicy". Ale gdyby to się rozpowszechniło w całym kraju, Adrian miałby nad czym pomyśleć.

     Zwracam się teraz do czytelników tego bloga, szczególnie do mieszkańców Trójmiasta - poniżej podaję link do pobrania petycji wraz z listą poparcia.

     KLIK






piątek, 11 sierpnia 2017

HIPOKRYZJA !!.








             Hipokryzja zapanowała niepodzielnie. Polityka wykorzystuje każdy argument jeżeli tylko pasuje do ich puzzli. Tym razem ten obrazek pasuje do każdej partii z wyjątkiem KUKIZ-15, których mam za niedorozwiniętych w rozwoju.

Pamiętamy rozpoczynający się okres przedwyborczy roku 2010 i rozpoczęcie przez Lecha Kaczyńskiego kampanii wyborczej w Katyniu, która nie doszła do skutku z pamiętnego, tragicznego wydarzenia.



Lech Kaczyński w przededniu wyborów cieszył się 12-14% poparciem i Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ razem z PIS kombinowali jak podwyższyć notowania swojego prezydenta.

Obraz Lecha Kaczyńskiego w odbiorze społecznym był fatalny.
Po mocnej „Solidarnościowej” karcie zostaje szefem NIK-u , Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym oraz prezydentem Warszawy. Przyznać trzeba, że jego zasługą jest Muzeum Powstania Warszawskiego. W końcu zostaje wybrany prezydentem RP co okazało się za wysokimi progami dla jego kompetencji. Wraz z upływem kadencji, za niewątpliwą namową brata zaczyna popełniać fatalne błędy np. podpisanie umowy klimatycznej /którą z trudem odkręcił Donald Tusk/, wchodzi w kompetencje zarezerwowane dla rządu nazwane walkę o krzesła i samolot. Zapomina, że rząd prowadzi politykę zagraniczną a na jego czele stoi premier a nie prezydent. Nie tylko Polska się śmieje z jego wpadek, kabaretowych wręcz zachowań oraz zmian stanowiska na skutek interwencji brata i dochodząc do szczytowego /moim zdaniem/ osiągnięcia. W uroczystym orędziu ogłosił, że ......nie rozwiąże sejmu !.
Lech Kaczyński próbował się wryć na spotkanie premiera Tuska – z premierem Putinem w dniu 10 kwietnia 2010 czego skutkiem było ogłoszenie, że kancelaria prezydenta jest organizatorem wylotu do którego rząd ma się nie wtrącać. Donald Tusk przełożył więc spotkanie w Katyniu ze swoim odpowiednikiem czyli Władymirem Putinem na 7 kwietnia.

10 kwietnia 2010 roku do Katynia wyleciał wraz z innymi mały, swarliwy, strzelający fochy powodujący wiele okazji do żartów oraz niesamodzielny prezydent a wrócił na marach jako Wielki Prezydent /prawie tysiąclecia/, Zbawca Gruzji i Europy Wschodniej, wzór polityka i patrioty.
Promowanie przez PIS Lecha Kaczyńskiego jako wielkiego Polaka jest w pełni zrozumiałe. Muszą mieć na podorędziu jakiegoś politycznego idola, wywyższając go a nawet fałszując jego życiorys.
Nie rozumiem jednak hipokrytów z innych partii, którzy przy różnych okazjach przywołują słowa Lecha Kaczyńskiego pełne banałów i oklepanych frazesów wygłaszanych przy okazji partyjnych konwentykli. Te banały Lecha Kaczyńskiego o przestrzeganiu prawa, konstytucji, niezależności sadów, mediów, trójpodziału władzy itd. wygłaszane w twarz z trybuny sejmowej przez posłów PO Jarosławowi Kaczyńskiemu /zawsze dziewicy/ musiały go w końcu rozwścieczyć, że wyskoczył na mównice sejmowa i ukazał swoją prawdziwą, bandycką twarz.


Cytaty z Lecha Kaczyńskiego używa się instrumentalnie - wg mojej oceny był najsłabszym prezydentem RP chociaż zawzięcie próbuje go przeskoczyć Adrian.


Kilka cytatów z Lecha Kaczyńskiego:


-Za to, że Lepper i Giertych zostali wicepremierami, odpowiedzialność ponosi PO. To oczywiste.

-Roker Perejro to... ale dobry był także nasz bramkarz, Artur Borubar.

-Odra to jednak piękna rzeka /patrząc na Wartę w Gorzowie Wielkopolskim/.

-Chciałbym wyrazić najgorsze wyrazy współczucia.

-Stokrotka, stokrotka, jest pani na mojej krótkiej liście, pożałuje pani tego, wykończę panią, nie obronią pani agenci służb specjalnych Walterowie.

-Tu nasuwa się porównanie z pewną częścią twórczości naszego wybitnego poety Herberta: Trzeba kochać ludzi, bo szybko odchodzą.





Oraz przykład praworządności w praktyce Lecha Kaczyńskiego;
Co z tego, że wygrałem wszystkie sprawy sądowe? Do dnia dzisiejszego wykonanie wyroku przez pana Kaczyńskiego nie jest realizowane. Jest to trochę przykre mówić, że głowa państwa pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości nie przestrzega tego prawa. Zastanawialiśmy się z Lechem Wałęsą, czy oddać ta sprawę do Strasburga, ale muszę wziąć pod uwagę słowa Lecha Wałęsy: „Czy bracia Kaczyńscy nie ośmieszają już wystarczająco Polski, by jeszcze głowę państwa ścigać w Strasburgu?”. Wyrok nie został wykonany. Głowa państwa nie przestrzega prawa.
Mieczysław Wachowski


Jako minister spraw zagranicznych mówię: panie prezydencie, klękam przed panem na kolanach i proszę, proszę odpuścić, proszę nie jechać, proszę nie osłabiać pozycji negocjacyjnej naszego kraju na tym ważnym szczycie.
Radosław Sikorski


Opis: o wyjeździe Lecha Kaczyńskiego do Brukseli.

Miałam też nieszczęście być za granicą w czasie wizyty pana prezydenta. (…) Wizyta była źle przygotowana. Nieprofesjonalnie. Poza tym rola prezydenta wyraźnie unieszczęśliwia Kaczyńskiego i to widać. Prezydent jest wylękniony, niechętny wszelkim kontaktom, sprawia wrażenie wiecznie obrażonego. Nie zna języków (choć nie wiem, jak to możliwe, bo aby mieć doktorat, trzeba było zdać egzamin językowy), nie ma opanowanych gestów. Z niego się śmieją. Dla mnie, patriotki, to było bolesne doświadczenie.
Magdalena Środa


Na szczęście Kaczyńscy przeminą, choć zdążą popsuć gospodarkę. Czeka nas zastój. Ale tylko przez cztery lata. Potem naród jak koń, któremu ktoś przystawił kaktus pod ogon, zacznie wierzgać i wszelki ślad po bliźniakach zaginie. Oni po prostu znikną w tym bezmiarze obietnic bez pokrycia.
Stanisław Lem


Pan prezydent Lech Kaczyński ma co najmniej jedną wspólną cechę z marszałkiem Polski Józefem Piłsudskim, obaj nie cierpią Sikorskiego.
Janusz Zemke

                  Przykłady można mnożyć a przytoczenie kilku tutaj ma unaocznić, że błędem jest powoływanie się na rzekomą schedę po Lechu Kaczyńskim i jego patriotycznych dokonaniach, stanie na straży prawa itd.

Panowie posłowie opozycji:
Nie idźcie ta drogą – Lech Kaczyński nie był wybitnym ani nawet przeciętnym prezydentem RP.

Mój ranking prezydentów:
1. Lech Wałęsa,
2. Aleksander Kwaśniewski,
3. Bronisław Komorowski,
4. ......
5. ......
6. ......
7. ......
8,9 Lech Kaczyński, Andrzej Duda.








wtorek, 8 sierpnia 2017

OKIEM EMERYTA (136)










Odcinek 136 - czyli przyzwyczaić się można do wszystkiego.


     Zauważyłem u siebie niepokojące zjawisko. Ale zacznę od początku.


     Kiedyś każde nowe posunięcie pisu budziło moją zdecydowaną reakcję. Siadałem przed klawiaturą i wylewałem na nią wszystko, co mi siedziało na wątrobie.

     Kolejne działania tej szkodliwej dla Polski partii coraz bardziej utwierdzały mnie w przekonaniu, że nasz Mickron (nie mylić z prezydentem Francji) z Żoliborza zmierza prostą drogą do dyktatury. Zresztą nie tylko dla mnie to była oczywista oczywistość. Nadal się wkurzałem - jednak mój imperatyw kategoryczny by pisać, coraz bardziej przechodził w imperatyw hipotetyczny - może trzeba pisać?

     Czułem się z tym coraz gorzej, z coraz mniejszym spokojem spoglądałem w lustro przy goleniu. Zaczynałem się czuć tak, jakbym zaczął zdradzać żonę. Natychmiast zaczynałem się usprawiedliwiać - ale co ja mogę więcej zrobić? Piszę krytyczne notki, komentarze, zamieszczam memy, publikuję to wszystko na FB i twiterze.... Jednocześnie czytam chyba wszystkie krytyczne wobec obecnej sytuacji teksty - z lekkim przerażeniem stwierdzam, że są one bardziej krytyczne, ostrzejsze od moich. I jaki tego efekt? Pis pogrywa z nami w kulki, Dudopis nie bardzo może i chyba nie chce ostro się postawić. Kaczor systematycznie i z uporem brnie ku katastrofie - a ja staję się coraz bardziej biernym obserwatorem.

    Przestraszyłem się, że to może do mnie mówił Stefan Kisielewski? 
   


     Ale zaraz się usprawiedliwiam. Umysł ludzki przez miliony lat ewolucji wykształcił mechanizm obronny - stara się wszelkie traumatyczne doświadczenia i informacje chować gdzieś w swych zakamarkach. W ten sposób chroni nas przed schizofrenią czy obłędem.

     Więc postępuję racjonalnie? Może i chronię swoje zdrowie psychiczne, ale jaką Ojczyznę zostawię wnukom? Rządzoną przez szaleńców, konfliktującą się z całym światem? Ojczyznę w której nie ma miejsca na indywidualności, własne zdanie? Właśnie przeciw takim rządom występowaliśmy wielokrotnie, by ostatecznie obalić ten system w latach 80-tych.

     W najczarniejszych scenariuszach nie przewidywałem tego, że powrót do przeszłości zafunduje nam nie lewica - postkomunistyczna co prawda, ale innej nie było - ale prawica w dużej mierze wywodząca swe korzenie z tego sierpniowego zrywu wolności. Dzisiaj przekonujemy się dobitnie, na własnej skórze, że wolność i demokracja to nie są dobra nabyte dożywotnio, że trzeba o nie walczyć codziennie. Nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że wszystko idzie właściwymi torami.

    I nie liczmy na to, że zrobi to ktoś za nas. Że może zbudzi się  śpiący pod Giewontem rycerz i zrobi porządek za nas. Że może w końcu nasz mocarny Biały Orzeł huknie z wyżyn swego lotu:
 



     To zadanie dla nas. To nie tylko zadanie, to nasz obowiązek. Niejednokrotnie na tym blogu cytowałem poetę - Cypriana Kamila Norwida, więc jeszcze raz wspomogę się jego słowami:


"Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek."

   





czwartek, 3 sierpnia 2017

CICHOSZA +








W ogniu walki o sądownictwo mało kto zwraca uwagę co dzieje się w pomniejszych sprawach.


             Powolutku dociera, że program mieszkanie+ jest programem komercyjnym i nie ma na celu zaspakajanie tzw potrzeb a robienie szmalu połączone z eksmisją na bruk.

             Powolutku dociera ustawowe zarzynanie elektrowni wiatrowych gdyż trzeba dokładać do naszych dzielnych górników.
o elektrowniach wiatrowych

Ciekawe jak teraz się zmieni retoryka o tzw. odnawialnych źródłach energii.


               Powolutku docierają skutki ustawy dezubekizacyjnej i wychodzi na to, że rząd chce wytargać jak najwięcej złotówek pod pretekstem ustawy. Zawały i samobójstwa to efekt „dobrej zmiany”
dezubekizacja po polsku



                 Powolutku dociera do frankowiczów, że mogą między bajki włożyć swoje nadzieje. Ukazał się prezydencki projekt w tej sprawie a niewdzięczni frankowicze go obśmiali.
dla bankowiczów



                  Winno dotrzeć, że posłowie PO przedstawili projekt ustawy o zmianie w kodeksie karnym.
Skrótowo – projekt dotyczy kar za próby zmian konstytucyjnych za pomocą działań sprzecznych z obowiązującą konstytucją co podlega karze..........
ustawa przeciw zdrajcom


                  Powolutku dociera do celu /mam nadzieję/ śledztwo w sprawie staranowania przez Seicento pancernej limuzyny z naszym Straszydłem na pokładzie. Ciekawe co sąd wymyśli ?.

BIEŻĄCZKA:

Teleexpres 2.07.br.
Tragiczna wiadomość - w domku letniskowym spaliły się 3 osoby – babcia i jej dwoje wnucząt.
Przed teleexpresem w innej stacji o tej sprawie mówił sąsiad który pierwszy był na miejscu. Stwierdził, że na pomoc było za późno i nie udało się nawet podejść do domku letniskowego.
Tekst prezenterki Kurwizji ...... nie udało się uratować pomimo że straż pożarna była na miejscu bardzo szybko. /może się czepiam ale publicity strażakom można robić przy innych okazjach/.

Ani słowa o medalu pamiątkowym Misiewicza,
Ani słowa o Przystanku Woodstock.



Legia – Astana.
Zdjęcie jak niżej.



To jest mój pogląd:
Chyba jest mi obojętne, że Legia nie awansowała. Będzie mniej wstydu w Europie.

To nie jest tylko wina kibiców z tzw. Żylety bo to się dzieje za przyzwoleniem władz klubu /które nie widzą w tym nic niestosownego/ bo mają ciche przyzwolenie władz państwowych /które na pewno nie zobaczą w tym nic niestosownego/.
              Są momenty w których jestem dumny, że jestem Górnoślązakiem i nie muszę się identyfikować z tego typu politycznymi akcjami.

Z ostatniej chwili:
W dzisiejszym wydaniu Telekspressu także ani jednego słówka o Woodstocku !




wtorek, 1 sierpnia 2017

I JA TAM BYŁEM ...











W Gdańsku narodziła się nowa świecka tradycja


     Tak, to cytat z "Misia". Jednak w przeciwieństwie do filmu, noworodek ma na imię "NIEDZIELNICA".


     Sejm na urlopie. Duża część społeczeństwa również. Cóż więc ciągnie ludzi do manifestowania na ulicach?

     Prezydent zawetował dwie ustawy. Jednak weto, to nie jest jakiś dokument z podpisem prezydenta. Weto polega na odesłaniu ustawy do sejmu, do ponownego rozpatrzenia. Ale sejm na urlopie. Weto to również brak podpisu prezydenta pod ustawą. Prezydent ma na to czas 21 dni.

     Dzisiaj wiemy, że te ustawy wróciły do sejmu bez podpisu prezydenta. Weto więc stało się faktem. Czy to oznacza, że teraz już powinniśmy w "poczuciu dobrze spełnionego obowiązku" cicho siedzieć w domu?

     Przecież podczas poprzednich masowych protestów domagaliśmy się "3 x WETO !". Prezydent spełnił nasze oczekiwania tylko w 2/3. Jednak co najważniejsze, trzecia ustawa, bezpośrednio stosowana wobec nas - obywateli - daje oberprokuratorowi nieograniczoną władzę sądowniczą. Ponadto gdy przeczytamy uzasadnienie prezydenta do zawetowanych ustaw - to wyjdzie na jaw, że bardziej liczyło się urażone przez Ziobrę ego Adriana, niż niezgodność z Konstytucją.

     Innymi słowy - Adrian nic nie zrozumiał z naszych protestów, stracił okazję by ponownie stać się Andrzejem.

     Na tej kanwie przedwczoraj, 30 lipca w Gdańsku odbyła się pierwsza "Niedzielnica".




     Jej celem było uświadomienie prezydentowi, że społeczeństwa nie da się uśpić pozornymi i częściowymi "ustępstwami".

     Celem było również uświadomienie społeczeństwu, że wolność i demokracja wymagają ciągłej naszej aktywności i czujności.

     Na tym spotkaniu zostały sformułowane wnioski do Adriana by nowe ustawy o SN i KRS były tworzone w duchu demokracji i w zgodzie z Konstytucją. Zostało też sformułowane żądanie, by Adrian wniósł poprawki do podpisanej ustawy o Sądach Powszechnych, rugując z niej bezprawne szarokaczenie się oberprokura.

     Fakt, że to nie były imponujące tłumy. Ale są wakacje, ponadto na wybrzeżu pierwszy raz w tym roku panowała prawdziwa letnia pogoda. Trochę też zawiódł "marketing".

     Ale obiecaliśmy sobie spotykać się w każdą niedzielę, robić wszystko co w mocy każdego z nas by upowszechnić tą "nową świecką tradycję" oraz objaśniać cel i sens takich spotkań.

     Do zobaczenia więc w najbliższą niedzielę przed Sądem  Okręgowym w Gdańsku.

     Gwoli pełnej informacji muszę podać, że w każdym mieście regionu gdańskiego takie same spotkania odbywać się będą w kolejne dni tygodnia.

     A reszta Polski?