Nie miałem zamiaru komentować wizyty
Przewodniczącego Rady Europy w Polsce związanej z przesłuchaniem w
prokuraturze ale prawicowi komentatorzy i ich prasa dostała takiej
politycznej biegunki, że odpór należy się z urzędu, mojego
urzędu. Nie sądzili w zamyśle, że upokarzająca wizyta Donalda
Tuska, okaże się bezprecedensowym jego sukcesem. Chcąc ten sukces
zglajszachtować chwytają się przeróżnych sposobów
przy pomocy własnej pracy radia i TV dodatkowo angażując różne
osoby gadające od rzeczy. Co przytomniejsi komentatorzy, w tym ja,
wiedzą, że wbrew jojczeniu akolitów PIS i nie tylko,
przywitanie Donalda Tuska w Warszawie było reakcja spontaniczną.
Powyższy fakt jest super łatwy do sprawdzenia, np. na Facebooku, gdyż
obywatele zaczęli się zwoływać natychmiast po ustaleniu daty
przełożonego przesłuchania.
Oczywiście przy tej okazji uruchomiono odpowiednich ludzi aby Donalda Tuska lżyć. W pierwszym szeregu stoi pewien niespełniony kandydat na prezydenta, bosy idiota który udowadnia nie od dziś, że w sprawach politycznych posiada umiejętność wymowy, która nie ma związku z połączeniami mózgowymi lub np. poseł Pięta, który udowadnia że, odległość od pięty do mózgu jest zdecydowanie za duża.
Najlepszym „wejściem smoka” popisał się sam minister od bezpieczeństwa niejaki Błaszczak. Stwierdził w swojej odkrywczej mowie, że Donald Tusk powinien odpowiedzieć za wszystko czego nie dopełnił.
Wymienianie dalszych odkrywczych tez w sprawie Donalda Tuska byłoby zbyt długie i nudnawe.
Oczywiście przy tej okazji uruchomiono odpowiednich ludzi aby Donalda Tuska lżyć. W pierwszym szeregu stoi pewien niespełniony kandydat na prezydenta, bosy idiota który udowadnia nie od dziś, że w sprawach politycznych posiada umiejętność wymowy, która nie ma związku z połączeniami mózgowymi lub np. poseł Pięta, który udowadnia że, odległość od pięty do mózgu jest zdecydowanie za duża.
Najlepszym „wejściem smoka” popisał się sam minister od bezpieczeństwa niejaki Błaszczak. Stwierdził w swojej odkrywczej mowie, że Donald Tusk powinien odpowiedzieć za wszystko czego nie dopełnił.
Wymienianie dalszych odkrywczych tez w sprawie Donalda Tuska byłoby zbyt długie i nudnawe.
Moim zdaniem ciągła wściekłość bonzów PIS na
byłego premiera zawiera się w dwóch punktach.
Pierwszy to jest obowiązkowe okazanie swojemu Kim Dzong Ilowi równej nienawiści jaką on sam ma wobec DT. Drugie jest jeszcze gorsze – Donald Tusk, Przewodniczący Rady Europy na co dzień jest normalnym człowiekiem, którego można spotkać w Brukseli na ulicy, na zakupach. Sam niósł koszyczek z święconką, nie chodzi za nim armia ochroniarzy a przyjazdy do Polski są dyskretne. Jeżeli jeszcze dodać, że o polskim rządzie wyraża się oględnie starając się tonować nastroje w UE to to jest za dużo dla Jarosława Kaczyńskiego /cholerna dziewica/. Inteligencja, wychowanie i umiar doprowadzają do szału PIS-owców i stąd intensywne szukanie haków jakichkolwiek i w jakiejkolwiek sprawie.
Pierwszy to jest obowiązkowe okazanie swojemu Kim Dzong Ilowi równej nienawiści jaką on sam ma wobec DT. Drugie jest jeszcze gorsze – Donald Tusk, Przewodniczący Rady Europy na co dzień jest normalnym człowiekiem, którego można spotkać w Brukseli na ulicy, na zakupach. Sam niósł koszyczek z święconką, nie chodzi za nim armia ochroniarzy a przyjazdy do Polski są dyskretne. Jeżeli jeszcze dodać, że o polskim rządzie wyraża się oględnie starając się tonować nastroje w UE to to jest za dużo dla Jarosława Kaczyńskiego /cholerna dziewica/. Inteligencja, wychowanie i umiar doprowadzają do szału PIS-owców i stąd intensywne szukanie haków jakichkolwiek i w jakiejkolwiek sprawie.
Z nadzieją oczekuję przesłuchania
Donalda Tuska przed komisja Amber-Gold. Obiecuję sobie dużo po
spotkaniu dwóch tytanów intelektu tzn. Donalda Tuska i
Marka Suskiego.
Do dziś inni intelektualiści nie mogą przeboleć
zwycięstwa 27:1 i ustalić jednego zdania. Prezes grupy
przestępczej JK – wybór Tuska legalny. Minister od San
Eskobar – mamy ekspertyzy, że wybór był sfałszowany.
Z ostatniej chwili:
Z ostatniej chwili:
Powiększa się liczba osób
odmawiających przyjęcia odznaczeń z rąk tzw. prezydenta co
oznacza, że jest szansa na częściowe utrzymanie rangi odznaczeń
państwowych.