czwartek, 27 kwietnia 2017

TUSK BOLI !!!







          Nie miałem zamiaru komentować wizyty Przewodniczącego Rady Europy w Polsce związanej z przesłuchaniem w prokuraturze ale prawicowi komentatorzy i ich prasa dostała takiej politycznej biegunki, że odpór należy się z urzędu, mojego urzędu. Nie sądzili w zamyśle, że upokarzająca wizyta Donalda Tuska, okaże się bezprecedensowym jego sukcesem. Chcąc ten sukces zglajszachtować chwytają się przeróżnych sposobów przy pomocy własnej pracy radia i TV dodatkowo angażując różne osoby gadające od rzeczy. Co przytomniejsi komentatorzy, w tym ja, wiedzą, że wbrew jojczeniu akolitów PIS i nie tylko, przywitanie Donalda Tuska w Warszawie było reakcja spontaniczną. Powyższy fakt jest super łatwy do sprawdzenia, np. na Facebooku, gdyż obywatele zaczęli się zwoływać natychmiast po ustaleniu daty przełożonego przesłuchania.
       Oczywiście przy tej okazji uruchomiono odpowiednich ludzi aby Donalda Tuska lżyć. W pierwszym szeregu stoi pewien niespełniony kandydat na prezydenta, bosy idiota który udowadnia nie od dziś, że w sprawach politycznych posiada umiejętność wymowy, która nie ma związku z połączeniami mózgowymi lub np. poseł Pięta, który udowadnia że, odległość od pięty do mózgu jest zdecydowanie za duża.


Najlepszym „wejściem smoka” popisał się sam minister od bezpieczeństwa niejaki Błaszczak. Stwierdził w swojej odkrywczej mowie, że Donald Tusk powinien odpowiedzieć za wszystko czego nie dopełnił.
Wymienianie dalszych odkrywczych tez w sprawie Donalda Tuska byłoby zbyt długie i nudnawe.
            Moim zdaniem ciągła wściekłość bonzów PIS na byłego premiera zawiera się w dwóch punktach.
Pierwszy to jest obowiązkowe okazanie swojemu Kim Dzong Ilowi równej nienawiści jaką on sam ma wobec DT. Drugie jest jeszcze gorsze – Donald Tusk, Przewodniczący Rady Europy na co dzień jest normalnym człowiekiem, którego można spotkać w Brukseli na ulicy, na zakupach. Sam niósł koszyczek z święconką, nie chodzi za nim armia ochroniarzy a przyjazdy do Polski są dyskretne. Jeżeli jeszcze dodać, że o polskim rządzie wyraża się oględnie starając się tonować nastroje w UE to to jest za dużo dla Jarosława Kaczyńskiego /cholerna dziewica/. Inteligencja, wychowanie i umiar doprowadzają do szału PIS-owców i stąd intensywne szukanie haków jakichkolwiek i w jakiejkolwiek sprawie.
               Z nadzieją oczekuję przesłuchania Donalda Tuska przed komisja Amber-Gold. Obiecuję sobie dużo po spotkaniu dwóch tytanów intelektu tzn. Donalda Tuska i Marka Suskiego.



Do dziś inni intelektualiści nie mogą przeboleć zwycięstwa 27:1 i ustalić jednego zdania. Prezes grupy przestępczej JK – wybór Tuska legalny. Minister od San Eskobar – mamy ekspertyzy, że wybór był sfałszowany.
Z ostatniej chwili:
Powiększa się liczba osób odmawiających przyjęcia odznaczeń z rąk tzw. prezydenta co oznacza, że jest szansa na częściowe utrzymanie rangi odznaczeń państwowych.






poniedziałek, 24 kwietnia 2017

W romantycznych okowach.











WYBRAĆ DROGĘ.


     Od dłuższego już czasu chodził mi po głowie temat blogową notkę. Chodził i tupał - i chociaż to tupanie było niezbyt przyjemne, nijak nie mogłem go sprecyzować. Ani pod względem treści, ani nawet i formy. I do dzisiaj nie wiem jak tą żabę ugryźć.


     Może by i męczył się dalej, gdyby nie wpadł mi w ręce świąteczny numer NEWSWEEK-a. Znalazłem tam tekst prof. Zbigniewa Mikołejki pt. "Scenariusz dla Polaka". Przeczytałem i zrozumiałem - to jest to, co chciałem napisać. Wiedziałem już, że cokolwiek w tym temacie napiszę, będzie to tylko nędzną imitacją słów profesora. Odsyłam więc ciekawych do NEWSWEEK-a. Cały tekst można przeczytać TUTAJ. Ponieważ dostęp do tekstu jest płatny, dlatego poświęcam moją stronę blogową na zapoznanie się chociaż z fragmentami tego niezmiernie ciekawego i ważnego tekstu.

     „Religia smoleńska” to produkt wywiedziony ze złogów kolektywnej podświadomości. Zawierzyli jej ci, którzy uważali, że nowa Polska, liberalna i otwarta na Europę, porzuciła ich i zdradziła. Zaprzeczyła własnemu cierpieniu i własnej historii.

     Komentowanie fragmentów czyjegoś tekstu może zawsze spotkać się z zarzutem, że fragment ten wyrwany został z kontekstu i to zarówno ze strony czytelników jak i autora. Dlatego następne fragmenty pozostawię bez komentarza. Jedynie na koniec przedstawię swoją konkluzję do całego tekstu. Powyższy cytat jest wstępem do całego artykułu i zapowiada kierunek rozumowania autora. Następne to już wyimki, dlatego nie będę się wymądrzał.


*******


     Na ideologicznej scenie historii toczy się więc propagandowa gra, w której widma umarłych mieszają się z żywymi. Stale się sięga do lamusa historii, by posłużyć się tradycją, zwykle mocno okrojoną do teraźniejszych potrzeb. W Polsce ten doraźny użytek z wyobrażonej tradycji z łatwością przybiera formy karykaturalne i prostackie. I łączy się z kiepską wiarą, że byle polityczny macher może się wcielić już to w Piłsudskiego, już to w Dmowskiego.

(...)

     Nie chodzi jednak tylko o politycznych liderów, lecz o większe stada. Takie jak gromady drobnomieszczuchów, starających się rozładować swe resentymenty i lęki przy aplikowanych im "rekonstrukcjach" - już to wojny 1920 roku, już to rzezi wołyńskiej. Takie też jak chmary wyrostków o ogolonych umysłach, próbujących wcielić się już to w "małych powstańców", już to w "żołnierzy wyklętych".
   
(...)

     Warto zauważyć, że nie sięga się tu po powszechnie akceptowany wzorzec akowskiego konspiratora, ale właśnie po mit "wyklętych", owianych magią tajemnicy, wybraństwa, ofiary z życia i mistycznych zaślubin ze śmiercią.
(...)

     Wizja społecznego ładu zostaje bowiem w Polsce wyprowadzona, inaczej niż w demokracjach Zachodu, nie z umowy społecznej, lecz z kultury cierpienia oraz żałoby - podstawowej dla nas formy ukazywania się narodowej zbiorowości. Głównie na cmentarzach przecież w dobie rozbiorów, okupacji i zniewolenia mogliśmy czcić poległych bohaterów - synów ojczyzny, spoczywających w jej łonie-grobie.
     Rzadko zatem
(...) polskie społeczeństwo zwykło gromadzić się tłumnie z innej okazji niż okazja żałobna.


(...)

     Tymczasem polski przemysł cierpienia stawał się czymś egzotycznym, archaicznym i wsobnym. Podlegał presji stereotypu Polaka katolika i "nacjonalizmu wyznaniowego", zgodnie z którym polska religijność - "religijność wiejskiego ludu" - stawała się fundamentem i znakiem narodowej tożsamości.


(...)

     Komunizm zamroził taką strukturę myśli i doświadczenia. Zarówno duchowość Jana Pawła II, duchowość w ogóle polskiego Kościoła przed rokiem 1989, jak i pierwszy zryw "Solidarności" były romantycznym karnawałem wolności.
     Zamiast jednak ziszczenia romantycznych nadziei, zamiast romantycznego mesjanizmu objawił nam się po 1989 r. projekt zupełnie inny. 


(...)

     Pozostawił [on] rozgniewanych, pełnych różnych sentymentów i pretensji. I gotowych do rebelii. (...)
 

     Scenariusze były gotowe. Tkwiły pod ręką i w złogach kolektywnej podświadomości. Przybrały ostatecznie postać "religii smoleńskiej". (...)
 

     Architektonicznym wyrazem tak kalekiej, jak wszelka zresztą "postprawda", romantyczności propagandowej, wciąż fabrykującej rozmaite dzieła narodowego przemysłu cierpienia, są też rozmaite twory sakralne - rozbuchane w kształtach, przerośnięte nad miarę. (...) W niby to romantycznym duchu stapia się tu w jedno to, co polityczne, z tym, co religijne, chrześcijańską powszechność zbawienia sprowadza w ciasne łożysko polskiego mesjanizmu i "nacjonalizmu wyznaniowego", próbuje zrównoważyć cierpienia Chrystusa obrazami cierpień w Katyniu i na Syberii, w piekle nazizmu i komunistycznych okowach.


*******


     Zjawisko "religii smoleńskiej" opisuje prof. Mikołejko również TUTAJ w Gazecie.pl. Tym razem link udostępnia nam cały tekst, więc nie będę niczego dodawał.




     Natomiast tekst z Newsweeka daje odpowiedź na dręczące mnie od dawna pytanie - jak to możliwe, by w Polsce było tak dużo ludzi bezmyślnych, dających się wodzić za nos małemu wodzusiowi z Żoliborza.

     W każdym społeczeństwie istnieje duża grupa ludzi, którzy sami nie potrafią myśleć i podejmować decyzji. Którym potrzebny jest wódz-dyktator, który będzie za nich podejmował wszelakie decyzje. Bo tak jest wygodniej, tak nie ponosi się odpowiedzialności i dzięki temu wszelkie swe niepowodzenia można zwalić na "onych". Jeżeli do tego dołożymy nasze historyczne obciążenia - nie ma się co dziwić, że do władzy może dojść skrajnie populistyczna partia, używająca "patriotyzmu" jako narzędzia walki.

     Jednak tym bardziej na pozostałych, myślących spoczywa obowiązek, by wykazywać absurdy takiej postawy. Demaskowania post-patriotyzmu, programu politycznego jawnie zmierzającemu ku wzorcom "słusznie minionym".

     Musimy sami się zastanowić i apelować o refleksje do innych - którą drogę rozwoju państwa wybieramy. Czy tą opisywaną przez "post-romantyzm propagandowy" i "nacjonalizm wyznaniowy? Drogą którą będziemy musieli kroczyć tyłem, by cały czas mieć na widoku "chwalebną historię" i romantyczny mesjanizm? Tylko ja szybko można chodzić tyłem?

     A może więc iść "przodem do przodu", pamiętając, ale nie oglądając się ciągle na historię i bohatersko przegrywane zrywy narodowe? Czy chcemy żyć jak postępowe społeczeństwa zachodnie, czy trwać w przaśnym zaściankowym poczuciu wyjątkowej misji?

     Wybór należy do nas.

   



piątek, 21 kwietnia 2017

BAGNET NA BROŃ ?.






           W zasadzie dochodzimy do dna. Zasadnicze instytucje państwa zagarnięte w przestępczy sposób przez Prawo i Sprawiedliwość. Trwa wymiana kadr na Misiewiczów.
 
      Trwa zamach na niezależne sądownictwo, trwa rozgrabianie Polski. Rozmontowywane są sądy, służba zagraniczna. Trwa centralizacja państwa w jednym ręku i szantaż państwa wobec obywateli a członkowie PIS już nie kryją zamiarów – kajdanki i szubienica oraz przekraczają granice chamstwa – /o uczestnikach marszu KOD i nie tylko/ zwyrodnialcy, swołocz, bydło.
    Kościół katolicki sięgnął dna wspierając bandy bojówkarzy, bez zmrużenia oka ładujący w swoją kieszeń państwowe pieniądze, odchodząc od nauk papieża Franciszka wspierając przestępców typu bp. Paetz czy o. Rydzyk.
    Na posterunku trwają nie PISowskie media choć trwają intensywne prace jak je zagarnąć.
Pozostało jeszcze wojsko ze swoją pełną strukturą i hierarchią. Można wymienić wielu generałów bo nie sposób wymienić całego wojska. Sami generałowie pokazali klasę, prawdziwy patriotyzm, dystans od polityki i odwagę nazywania rzeczy po imieniu. Na ich tle czynione są próby organizacji własnej partyjnej armii o zmyłkowej nazwie Wojsk Obrony Terytorialnej, które wydają się być wręcz głupie chociaż groźne.


              Czy w obecnej sytuacji kraju, przy akceptacji społeczeństwa a nawet na jego prośbę, wojsko nie powinno wkroczyć do akcji i przejąc władzy ?
    Historia uczy, że .........niczego nie uczy a ja jako laik mogę ocenić pół na pół. Jedno jest wspólne – zawsze następował radykalny zwrot i nie zawsze na lepsze.Także nie po raz pierwszy na czele państwa stałby wojskowy.
             Nie odrobiliśmy lekcji historii i jest podrzynana gałąź na której wszyscy siedzimy. Czy nie czas aby krzyknąć – generałowie Różański, Skrzypczak, Bieniek, Mecherzyński i wielu innych generałów:
Ojczyzna w potrzebie – bagnet na broń !.
W porządku alfabetycznym:
De Gaulle, Franco, Ike, Jaruzelski, Kościuszko, Naczelnik /zawsze dziewica/, Petain, Pinochet, Poniatowski, Sikorski.

zdjęcia: wikipedia, demotywatory.



środa, 19 kwietnia 2017

ONI JUŻ TU SĄ......








Droga Reniu !

      W swojej notce wyraziłem zdanie o terroryźmie w Polsce a zdanie to brzmiało: Nie mamy się co pocieszać, że na razie jesteśmy bezpieczni bo wcześniej czy później terroryzm do nas zawita. Już dziś można zaobserwować marsze rodzimych, potencjalnych terrorystów.............
Zareagowałaś pytaniem: A jeszcze jestem ciekawa Piotrze - jakich to mamy terrorystów nie wykrytych ,pomimo, że mamy świetne wojsko i służby antyterrorystyczne?
Twojemu pytaniu nie można nic zarzucić, jest logiczne, zasadne i podstawowe.




             W felietonie blogowym nie da się wszystkich aspektów czy przemyśleń zawrzeć tak więc ten poświęcam tematowi terrorystów którzy w naszym kraju już są. Mamy naszych rodzimych terrorystów którym błogosławieństwa udziela kościół, rząd i panienki rządne mieć obok siebie macho. Ci, najczęściej uczesani na łyso, w glanach i z kretyńskimi transparentami po jakimś czasie wyrastają z tego jak z krótkich majteczek ale i nie ich mam na myśli.
Na myśli mam porządnych, zamieszkałych i pracujących w Polsce wyznawców proroka, którzy są moim zdaniem potencjalnymi terrorystami. Każdy z nas ich zna; znana dziennikarka TVN, znany sportowiec, znany lekarz-onkolog a ja jeszcze dodatkowo znam lekarza, pakistańczyka z mojej przychodni zdrowia. Ci wszyscy są na co dzień de nomine poprzez środki masowego przekazu poddawani presji, szykanom, obelgom a jeżeli nie, to ta sytuacja może ich zaskoczyć de facto w każdej chwili ze strony naszych polskich bandytów.
           Znamy wypadki, przypadki ale nie znamy wyroków jakie zapadły na rasistowskie wybryki kibolstwa i tzw patriotycznej młodzieży. Trwają ataki rasistowskie na kebaby oraz na ludzi którzy posiadają inną karnację skóry. Nasz kochany KK bluźniąc przygarnia tych bandziorów pod swój dach i ma gdzieś słowa swojego patrona czyli papieża Franciszka. Odbywają się marsze pod niewybrednymi hasłami, okraszone gestami legionów rzymskich, bądź zamawiających 5 piw.
To wszystko odbywa się pod patronatem rządów Prawa i Sprawiedliwości.




Teraz Reniu popuść wodze fantazji. Wyobraź sobie, że do tegoż prawego człowieka i Polaka, nienotowanego nawet za mandat drogowy ale wyznawcy islamu przychodzi wysłannik Proroka z teoretycznymi pytaniami;
Jesteś wiernym wyznawcą Proroka ?,
Nie mierzi cię ciągła napaść niewiernych na nasze kobiety i dzieci ?,
Nie widzisz jak judzi Kościół katolicki przeciw nam ?.
Nie widzisz marszów nienawiści i pobić ludzi Allacha ?.
Nie chciałbyś się zasłużyć i pozostać na kartach historii naszej, jedynej wiary ?.
........jestem wysłannikiem jedynego Boga i przychodzę z dobra nowiną – w imię Allacha miłościwego i litościwego – Drogi bracie w Islamie. Jeżeli jesteś dobrym muzułmaninem to......... .

Wysłannikiem może być Polak, Niemiec, Francuz blondyn, czarny lub łysy, który uległ oczarowaniu przez islamistów.
Obawiam się, że prędzej czy później znajdzie się chętny do wykonania najpodlejszego zadania.
Jakie jest prawdopodobieństwo ?



Trochę statystyki;

W przekonaniu przeciętnego Polaka ilość wyznawców islamu można określić w procentach co jest gruba przesadą.
Wg najbardziej wiarygodnych badań mamy ich w Polsce ok. 0,1 % co daje liczbę ok. 38.000 wyznawców. Z nich wyłączyłbym ok. 3.000 Polskich Tatarów którzy swoją historią zaświadczali o swojej lojalności wobec Rzeczypospolitej. Gdyby do tego dodać inne pomniejsze nacje to wyznawców Islamu pozostaje ponad 30.000.

Czy wśród nich znajdują się potencjalni terroryści ?.
Ja twierdzę, że przy trwaniu i tolerowaniu wybryków i napaści rasistowskich TAK !!!

Jeżeli pokusie wyżej opisanej uległ by tylko co tysięczny muzułmanin to ....niech nas Bóg ma w swojej opiece.

             Media dokładają swoje – jeżeli pobije się kilku polaków to sprawa nie warta uwagi ale jeżeli wśród pobitych jest choć jeden innej nacji to zdarzenie jest nagłaśniane.
W Europie nie są lepsi - Polska jest krajem rasistowskim, a nowym celem mowy nienawiści stali się muzułmanie – twierdzą autorzy raportu Europejskiej Komisji przeciw Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI).

To był mrożący spektakl przypominający nazistowskie Niemcy, gdy duży tłum nacjonalistów krzyczał ‘Bóg, Honor, Ojczyzna’” – tak rozpoczyna się dokument arabskiej telewizji pokazujący zdjęcia z demonstracji antyimigranckiej 
we Wrocławiu.

Oto odpowiedź na Twoje pytanie – skąd wiem, że w Polsce są terroryści.

ps.
Jak się coś stanie to i tak to będzie wina Platformy Obywatelskiej.
Zdjęcia:
wikipedia,

demotywatory





piątek, 14 kwietnia 2017

DORTMUND 2






               Nie wiem czy mój eksperyment był udany czy nie ale w zamiarze miałem napisać drugi felieton z innego punktu widzenia i drugiej strony barykady.
              Krytyka mojego felietonu była spodziewana ale w moim mniemaniu przybrała formę czysto teoretyczną. Nikt z szanownych krytykujących nie wskazał sposobu wyjścia bo jest to nasz terrorystyczny „pierwszy raz” na który nie jesteśmy przygotowani a wcześniej czy później znajdzie się u naszych drzwi.
Tak nie wolno może stwierdzić każdy ale odpowiedzieć – no to jak ?.
              Cytaty z poprzedniej mojej notki - Rodzina ponosi odpowiedzialność za terrorystyczne działania swoje ziomala /.../ Rodzina terrorysty nie ma prawa do pochówku a ciało bądź prochy winny sie znaleźć w nieznanym  miejscu..
Znam wiele wypadków kiedy rodzina, najbliżsi w ekstazie szczycili się że ich brat, mąż ojciec, syn oddał życie za Allacha zabijając wielu niewinnych. Jeżeli zwrócono im ciała lub przynajmniej część to przez kilka dni odbywał się religijny cyrk a miejsce było celem pielgrzymek.
Pamiętam dobrze sceny szaleństw i radości po ataku na budynki WTC.

       Panowie Komentatorzy – macie sposób jak odciąć bandytę i nie dać sposobności do czczenia jego imienia. Jestem nawet za zakazem podawania do publicznej wiadomości nazwiska zamachowca.

Myślę Wolandzie i Sobiepanku, że zbiorowa odpowiedzialność to jest inna kategoria znana naszemu sposobowi myślenia.

Tetryk jak zwykle krótko ale w sedno - Właśnie awansowałeś na muzułmanina Breivika, Baadera i Meinhof, a nawet Piłsudskiego...
Muszę ci się przyznać, że pisząc o terroryźmie dość automatycznie piszę o wyznawcach Allacha i to jest mój błąd ale połączyć te trzy różne zdarzenia i postacie z różnych epok to niedorzeczność /a tak swoja drogą skrócić Breivika o głowę nie byłoby właściwe ?/.
Jakoś nikt nie protestuje, że napisałem: Tenże ktoś nie podlega ŻADNYM przepisom prawa, konstytucji krajowych i ich instytucjom prawa oraz ochronie międzynarodowych instytucji.

Wieśku – mówimy o czasach tu i teraz, nie o carach i sztyletnikach.
Ogólnie masz celne teksty ..... a tak w ogóle uwielbiam satyrę bo czasami w nich jest wiele celnych punktów – szkoda, że nie bardzo masz ochotę na twardsze zwarcie. Przestrzegam przed żartami – cytat: Powiedzmy sobie: terrorysta dla jednych, dla innych jest bojownikiem o wyzwolenie narodowe, społeczne czy polityczne. Nie żartuj sobie, o wyzwolenie na obcym kontynencie ?!. To już nie czasy Kościuszki czy Puławskiego.
Można oczywiście przetłumaczyć obozy dla uchodźców w obozy koncentracyjne co z punktu widzenia logicznego jest to samo tylko obóz koncentracyjny ma z wiadomych względów fatalne konotacje. Zdaje się, że już zapomnieliśmy, że Polacy uciekający ongiś kraju byli stłaczani w obozach tzw. przejściowych /uchodźców, koncentracyjnych/ o czym przypomniał przytomnie Marek.
KociaMK – dziękuję za rzeczowy i chłodny komentarz. Ja tez uważam, że musimy się z tym pogodzić i sprawę uchodźców należy załatwić tylko nie ma mądrych jak bo krytykantów ci u nas dostatek a bogobojni katolicy nawet nie słuchają swoich pasterzy.


Wolandzie – generalnie się z Tobą nie zgadzam. Należysz do grupy pięknoduchów, którzy jednak pierwsi giną w razie jakiś zawirowań w imię szczytnych idei. Powtórzę, nie jestem przeciw rodzinie mordercy ale jestem przeciw jego gloryfikowaniu co robią często rodziny. Perspektywa deportacji rodziny może być dodatkowym hamulcem.
Sobiepanku – jak będę musiał kogoś polecić na etat propagandysty masz mój głos. Masz wysoce rozwinięta umiejętność łączenia wszystkiego z wszystkim.
                            To ja - rasista !

zdjęcia - demotywatory







czwartek, 13 kwietnia 2017

DORTMUND....








                    W końcu ciepła woda w kranie się kończy i jak cywilizacja europejska nie weźmie się w karby to mniejszość Hermanów Cortezów rozbije nas jak Azteków a my dziś dopuszczamy do swoistej rzezi niewiniątek.

Ujmując rzecz bardzo ogólnie nigdy w świecie nie odnotowano wyrugowania barbarzyństwa przy pomocy innych metod równie barbarzyńskich – vide faszyzm, komunizm.

Terroryzm sięgnął sportu. Niewiele dziedzin życia społecznego pozostało bez tej zarazy.
Nie jestem admiratorem prof. Wolniewicza ale z jednym muszę się z nim zgodzić „nie każdy muzułmanin jest terrorystą ale każdy terrorysta jest muzułmaninem.
             Oto garstka moich przemyśleń za które możecie mnie krytykować do woli.
1.Każdy kto odpala ładunek wybuchowy przeciw anonimowym bądź wydumanym przeciwnikom politycznym, religijnym nieznanym mu z imienia i nazwiska przestaje być członkiem społeczności europejskiej – czytaj przestaje być człowiekiem. Tenże ktoś nie podlega ŻADNYM przepisom prawa, konstytucji krajowych i ich instytucjom prawa oraz ochronie międzynarodowych instytucji. Osobnik po stwierdzeniu i zidentyfikowaniu przez sąd miejscowy jako sprawca aktu terroru ma być pozbawiony życia.
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię i mamy wartości np. kultury greckiej, rzymskiej ?.
2. Rodzina terrorysty nie ma prawa do pochówku a ciało bądź prochy winny znaleźć się w miejscu nieznanym. Powód jest prosty – należy odciąć terroryzm od zbrodniczej religii i nie dopuścić do prób robienia z rzezimieszków męczenników.
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię i mamy wartości np. kultury greckiej, rzymskiej ?.
3. Rodzina ponosi odpowiedzialność za terrorystyczne działania swojego ziomala i winna być deportowana do kraju ojczystego nawet jeżeli ma obywatelstwo kraju zachodniego czy nawet tam się urodziła. Jakimś hamulcem przed zbrodnią może być myśl, że moja rodzina zostanie deportowana.
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię i mamy wartości np. kultury greckiej, rzymskiej ?.
4. Uznać obnoszenie się z widocznymi oznakami religijnymi za przestępstwo wobec państwa karane bezwzględnym więzieniem lub przesiedleniem do obozu uchodźców.
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię i mamy wartości np. kultury greckiej, rzymskiej ?.
5. Uznać za działanie przestępcze nielegalne posiadanie broni lub materiałów wybuchowych i karane bezwzględnym więzieniem lub przesiedleniem do obozu uchodźców a w razie przygotowań do zamachu deportacja.
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię i mamy wartości np. kultury greckiej, rzymskiej ?.
6. należy utworzyć europejską sieć zamkniętych obozów dla uchodźców w których przebywali by, bezterminowo przybysze bez dokumentów, bez prawa legalnego pobytu w krajach EU.
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię i mamy wartości np. kultury greckiej, rzymskiej ?.
 
              Wyliczanka może być znacznie dłuższa i precyzyjniejsza ale nie ulega wątpliwości, że w tym wypadku musi zafunkcjonować drakońskie prawo. Można pomyśleć o rozszerzeniu ustawy o bestiach.
Na brutalność, zbrodnie, przestępczość, obcą nam kulturę, obce zachowania i wartości należy stosować wobec wszystkich podobną metodologię jeżeli nie chcemy się obudzić w swoim ale obcym kraju. Nie mamy się co pocieszać, że na razie jesteśmy bezpieczni bo wcześniej czy później terroryzm do nas zawita. Już dziś można zaobserwować marsze rodzimych, potencjalnych terrorystów.............
........że co ? – że jesteśmy chrześcijanie, mamy empatię wobec obcych, mamy we krwi wartości np. kultury greckiej, rzymskiej, jesteśmy pobożnymi katolikami a może starym polskim obyczajem obudzimy się z ręka w nocniku !.

Może ktoś zna wyjście z sytuacji, może ktoś ma receptę na bezpieczna Polskę ?.
Jak na razie mamy z kim się użerać na miejscu i nowych bandytów nam nie potrzeba.









sobota, 8 kwietnia 2017

REFLEKSJE-SMOLEŃSK !!.






Nie tylko ja ale każdy blogujący, komentujący rzygają tematem „Smoleńsk”.
Temat i przyczyny katastrofy są znane, logiczne i niepodważalne. Obawiam się, że jeszcze nie jeden raz będziemy do tematu wracali a to za przyczyną prób wynajdywania coraz bardziej absurdalnych przyczyn katastrofy. Tylko czekać aż się dowiemy, że kontroler ruchu miał zeza, rodzina kpt. Protasiuka pochodziła z Rosji,agenci KGB nawiercali dziury w burtach tutki.
Na dziś wg Macierewicza i prokuratury winni są kontrolerzy lotu z lotniska Smoleńsk-Siewiernyj.
Komentujący katastrofę smoleńską Wiesiek, Sobiepan i inni oraz Leszek - autor poprzedniej notki mają z wszech miar rację wynikającą z posiadanych wiadomości oraz zasadniczego, logicznego myślenia.
Moim zadaniem jest zwrócenie uwagi na kilka aspektów które nie są specjalnie podnoszone do rangi pierwszorzędnych a dotyczą wyłącznie strony rosyjskiej.
Moim skromnym zdaniem pra-przyczną katastrofy Smoleńskiej jest empatia strony rosyjskiej dotycząca ofiar zbrodni Katyńskiej. Od czasu oficjalnego przyznania się Rosji do zbrodni Katyńskiej i wręczeniu przez Borysa Jelcyna Lechowi Wałęsie dokumentu potwierdzającego zbrodnię, strona rosyjska starała się podchodzić najdelikatniej do wszystkich wydarzeń związanych z tą zbrodnią jako miejscem kultu i cmentarza Katyńskiego. Gdyby 20-25 lat temu Rosjanie zdecydowali, że lotnisko Smoleńsk-Siewiernym nie nadaje się do eksploatacji to polska strona po krótszym lub dłuższym jojczeniu musiała by się z tym faktem pogodzić.
1. „Lotnisko” wojskowe Smoleńsk-Siewiernyj.
Cudzysłów nie jest tu przypadkiem gdyż obiekt o nazwie lotnisko Smoleńsk Siewiernyj nie istnieje. Nie znajduje się w żadnym wykazie lotnisk ani wojskowych ani cywilnych. Nie jest dopuszczone do ruchu dla samolotów sportowych których lotnisko znajduje się w Smoleńsku-Jużnym.
Lotnisko Siewiernyj zakończyło żywot w 2009 roku wraz z rozformowaniem pułku tam stacjonującego.
Jest pewien moment/szczegół na który zwróciłem uwagę w raporcie gen. Anodiny /kto chce niech szuka/. Wynika, że lotnisko w Smoleńsku było utrzymywane w jako takiej sprawności z przyczyn politycznych tzn. bliskości Katynia. Po rozformowaniu pułku transportowego powstało tam praktycznie złomowisko samolotów JAK 18T z kilkudziesięcioma osobami do ich pilnowania. Zaniechano wtedy wszelkich konserwacji płyty, dbania o infrastrukturę i obsadę osobową w razie przylotu statku powietrznego.
2. Kontrolerzy lotów.
Jest faktem, że ci kontrolerzy nie mieli gdzie pracować, na czym pracować bo nie było tam stałej obsługi. W razie przylotu kogokolwiek kompletowano obsługę lotniska z osób przybyłych np. z Witebska lub Moskwy. Kolejny mój domysł logiczny wynikający z raportu Anodiny. W którymś miejscu raportu Anodiny stwierdza się, że doświadczonych kontrolerów lotów na miejscu jest dość a nadzór spełniają jeszcze bardziej doświadczeni dowódcy-lotnicy. Podejrzewam, że faktycznie na złomowisko samolotów byli zesłani piloci, kontrolerzy i inni którzy w jakiś sposób podpadli gdzie indziej.
3. Rozmówki Kontrolerów.
Oczywiście po katastrofie wszyscy obecni ze strony rosyjskiej w Smoleńsku dostali szlaban na wypowiadanie się na temat wypadku. Jedynie stacji TVN udało się dotrzeć do jednego z kontrolerów o nazwisku Plusnin po czym i on zniknął dla świata. Jedynymi źródła wiedzy pozostają nagrania z rozmów obsługi lotniska z pilotem TU154M. Zarówno komisja Laska jak i Anodiny dokładnie odnotowują przebieg rozmów. Odbywały się konsultacje telefoniczne z wyższymi władzami /do końca nie wiadomo z kim/ co zrobić z samolotem VIP-owskim, który jak się wydawało próbuje lądować w skrajnie złych warunkach atmosferycznych. Zamknięcie lotniska spowodowałoby skandal dyplomatyczny a kontrolerzy i tak odradzali lądowanie. Najważniejsze zdanie wypowiedział jeden z kontrolerów które brzmiało/cytuje z pamięci/ - nie wiadomo jakie oni mają urządzenia na pokładzie, może widzą gdzie lecą /jestem za leniwy aby odszukać dosłowny cytat/.
         Aktualnym oskarżeniem kontrolerów jest, że celowo wprowadzali w błąd pilotów tutki.
Równie dobrze można spytać kierowcę jadącego starą syrenką Z jaką jedzie szybkością i ile ma benzyny w baku ?. Odpowiedź byłaby równie precyzyjna jak "na kursie i na ścieżce".

Oczywiście Rosjanie są współwinni bez własnej winy. Nigdy by się nie dowiedzieli, że uratowali życie 96 pasażerów a swoje by oberwali. Wtedy 10 kwietnia 2010 r. wystarczyłby krótki komunikat - аэропорт закрыт.

Z ostatniej chwili:
W Katyniu Rosjanie postawili tablicę pamiątkową aby uczcić jeńców bolszewickich zmarłych w niewoli w Polsce w latach 1919-1921.


Dobra zmiana dotarła i tam — dziękujemy Ci Jarosławie Kaczyński /cholerna dziewico/

zdjęcia:
wikipedia, facebook, demotywatory. 



wtorek, 4 kwietnia 2017

OKIEM EMERYTA (127)




- Flesz (7)





Odcinek 127 - czyli - cyrk, czy dom wariatów.


     Obserwując "życie polityczne" w naszej najjaśniejszej ojczyźnie coraz częściej zadaję sobie pytanie - gdzie ja żyję? W cyrku, czy domu wariatów?

     
     Przyglądając się niesamowitej ekwilibrystyce i żonglerce rządu - ze szczególnym uwzględnieniem zasług naszej premiery Broszki - na szczytach UE w Brukseli i Rzymie skłaniam się ko cyrkowi.




     Z drugiej strony - obserwując zaskakujące i nieprzewidywalne działania ministra rozbrojenia - przekonuję sie jednak bardziej do domu wariatów.




     Nie mogę się zdecydować tym bardziej, że chyba Broszka i Maciar umówili się by działać naprzemiennie - raz cyrk, raz wariatkowo. Zwariować można - i o to chyba chodzi Pierwszemu Sekretarzowi PiS. Skołowane społeczeństwo jest "mniej awanturujące się".

     I już wydawało mi się, że skoro udało się zdefiniować problem, to jakoś sobie z nim poradzę i zachowam jasność umysłu. Niestety, w ostatnich dniach pojawiło sie coś, co spowodowało konieczność wzięcia pod uwagę jeszcze jeden scenariusz - żyjemy w MATRIXIE.

     Tym nowym, "Piątym elementem" była konferencja prasowa prokuratury prowadzącej "smoleńskie" śledztwo. Nie mam sił by omówić szczegółowo wszystkie bzdety przedstawione na tej konferencji. Zatrzymam na chwilę moją uwagę tylko nad jednym aspektem - sformułowano wniosek o przedstawieniu kontrolerom ruchu w Smoleńsku zarzutu przestępstwa umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym.




     Jednym słowem, prokuratura jest przekonana, że trzyosobowa obsługa lotniska zaplanowała i zrealizowała zamiar spowodowania katastrofy, by zabić prezydenta Polski. Jakoś sobie nie mogę wyobrazić by w putinowskiej Rosji kilku niższych rangą oficerów samodzielnie dokonało zamachu na głowę obcego państwa. To nie mogło się wydarzyć, bez zgody - a przynajmniej wiedzy naczalstwa!

     Jednak zarzut nie brzmi np. "udział sprawczy w....". I całe szczęście, bowiem konsekwencją mogłaby być wojna z Rosją.

     Prokuratura nie podała jakie to nowe fakty spowodowały zmianę kwalifikacji zarzutów pod adresem kontrolerów lotów w Smoleńsku. Bowiem zarzuty o nieumyślne spowodowanie katastrofy zostały juz postawione wcześnie - jeszcze "za Tuska". Oczywiście - jak zwykle posłużono sie bardzo przydatną formułką o tajemnicy śledztwa.

     Mnie jednak wydaje się, że nie potrzebne były żadne "nowe fakty". Przecież Rosja już raz odmówiła zgody na przesłuchanie kontrolerów, przy o wiele łagodniejszych zarzutach. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że niezależnie jakie zarzuty postawi polska prokuratura, Rosja nigdy nie zezwoli na przesłuchiwanie przez nią obywateli rosyjskich, do tego wojskowych. Prokuratura może więc stawiać dowolne zarzuty.

     I stawia. Stawia takie, które są przydatne na naszym wewnętrznym "rynku politycznym". Gdy okazało się, że zatrudnianie przez ministra rozbrojenia coraz to nowych świrów na etacie ekspertów w komisji zamachowej nie przynosi żadnych rezultatów, tezę zamachową musi podtrzymywać dalej prokuratura.

     Przecież smoleńskie szopki na Krakowskim Przedmieściu "trwają mać!". One to mobilizują większość "ciemnego luda". Bez nich ta część "suwerena" dawno by poszła do domu i kto wie, czy na wybory udałoby się ich wyciągnąć. Dzięki tym szopkom oni mają poczucie spełniania misji, a wybory to taka prozaiczna (chyba rozumieją co to słowo znaczy?) czynność.

     Dzięki podtrzymywaniu fantazji smoleńskich Pierwszy Sekretarz może spokojnie żyć w swoim MATRIXIE. A usłużni idioci robią wszystko, by przenieść resztę narodu do kaczego matriksu.









     Niestety, prokuratorom zabrakło wyobraźni (a może odwagi?) by potwierdzić lub obalić "ekstrawagancje" dyrektora domu wariatów.





sobota, 1 kwietnia 2017

IŚĆ W STRONĘ SŁOŃCA.








           Jestem na emeryturze od ładnych kilku lat. Przepracowałem ponad 40 lat w państwowych przedsiębiorstwach /w jednym ponad ćwierć wieku/, które odprowadzały regularnie składkę emerytalną do ZUS.
          Dziś do szaleństw mi daleko ale nie mam kłopotów na tyle aby wypatrywać przysłowiowego listonosza z moją emeryturą. Jak by nie patrzeć to kilka zalet PRL miał czego nie można żadną historyczną gumką wymazać. Owszem, człowiek klął na niską pensję ale dziś kwestia skromnej ale i wystarczającej emerytury nie spędza mi snu z powiek.
                Zgodnie z moim odczuciem sprawiedliwości nie chcę aby z moich podatków czy budżetu płacić emerytury tym którzy olali składki i cały ZUS.



Za przykład niech posłuży pan Krzysztof Cugowski i pani Dominika Figurska – opis znaleziony na demotywatorach. Ale to tylko przykład.


            Jako mieszkaniec Opola od ponad pół wieku, dawnymi czasy w latach 70 ub. wieku, kiedy Festiwal Opolski był wydarzeniem /kulturalnym też/ miałem możliwość obserwowania naszych czołowych artystów podczas występów poza estradowych np. w restauracji Pająk bądź Hotelowa. Gawiedź opolska polowała na autografy bądź łaskawe skinienie ręki. Oj działo się, działo i niejeden w Opolu to wspomina do dziś. To byli artyści, muzycy, konferansjerzy i wtedy mieli się pączusie w masełku. Oczywiście żaden z nich nie myślał co będzie za kilkadziesiąt lat – liczyło się dziś, dziewczynki, koniaczki, hulanki, swawole itp.
         Oczywiście nie wymienię żadnych nazwisk ale dla równowagi mogę wymienić kilka, które na tle ogólnej swawoli wyróżniały się skromnością: Czesław Wydrzycki, Maria Koterbska, Wojciech Młynarski, Halina Kunicka, Irena Santor i kilku innych których pominąłem a nie powinienem jednak pamięć ulotną jest.
          Opole to jednak nie wszystko. Wielu z nich miało na stałe zielone światło na wyjazdy zagraniczne skąd przywozili sobie dobra normalnego obywatelowi PRL znane ze słyszenia.
Dziś wielu dawnych artystów a dziś celebrytów ma pretensje do państwa, że na ich starość nie chce sypnąć grosza, wyjaśnijmy – naszego wypracowanego grosza.



      Przykra była historia z Violettą Willas i jej smutnej starości w niemal zrujnowanym domu w Lewinie Kłodzkim. Ówczesny premier Donald Tusk przyznał jej specjalną rentę i pomógł w remoncie domu. Długa lista jest tych którym wydawało się, że są w niebie a ono jest przepastne, bez dna i się nigdy się nie skończy.

      Dziś narzekają takie gwiazdy jak Maryla Rodowicz, czy Krzysztof Cugowski. Szczególnie lubiany przeze mnie Krzysztof Cugowski martwi się, że będzie musiał pracować do końca życia. Katarzyna Skrzynecka chwali się, że dostanie wg stanu na dziś 34,37 zł. emerytury.

      Nasza Opolska gwiazda E. Górniak jest na skraju bankructwa. Piosenkarka wiedzie wystawny żywot w USA. Jej syn Alanek ma wszystko co chce a ona jeszcze do utrzymania 2 domy + jeden w Krakowie do którego czasami raz na rok zajrzy. Podejrzewam, że jak wszystko przeputa to dołączy do galerii niedocenianych przez Polskę artystów. Można wspomnieć Bogdana Smolenia, Elżbietę Dmoch, Danutę Rinn i wielu innych.



Ministerstwo pracy rozpoczęło rozmowy ze środowiskami zrzeszającymi artystów w sprawie emerytur a przynajmniej dopłat do nich przez państwo – czytaj przez nas. 
 
Postawę, którą trawię reprezentuje p. Krystyna Kofta i doradza kolegom po fachu, że najpewniejszym sposobem jest oszczędzanie i liczenie na samego siebie dodając - "Wybitni twórcy i tak mają zapewnione emerytury. Przykro mi to mówić, ale znając środowisko i ogólnie naszą mentalność, to wiele osób udawałoby artystę, żeby otrzymać pieniądze. Tak samo jak teraz osoby zdrowe wyłudzają renty".
Pani Górniak już się ima reklam. Rodowiczkę utrzyma mąż a pan panie Krzysiu może grać do śmierci do kotleta lub na weselach.

Zdjęcia - demotywatory, Yutube, sokzburaka, Facebook.