niedziela, 30 października 2016

W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE










To nie Matrix, niestety.


Depesza 1



     Pamiętam czasy gdy tą pieśń śpiewałem podczas wizyty JPII w Gdańsku. Wtedy śpiewał naród. Nikogo z rządu tam nie było.

       No cóż - to były inne czasy. Od tego czasu wiele się zmieniło. Ale żeby aż tak? Żeby rząd, najważniejsi ludzie tą papieską pieśń śpiewali biznesmenowi (kto wie, czy nie złodziejowi - a na pewno oszustowi) Rydzykowi?

     Wygląda na to, że kler jak i rząd nie mogąc pogodzić się z nauczaniem Papieża Franciszka, postanowili wybrać sobie "Papieża Polski". Dlaczego padło na dyrektora Rydzyka? Bo on jak nikt inny potrafi paść barany. A na tych właśnie baranach bazuje pis.



Depesza 2



     No i mamy pierwsze efekty "dobrej zmiany".

     Ja wiem, że to wina ośmiu lat rządów PO - a głównie Tuska - ale nie wiedziałem, że na tym ma polegać "dobra zmiana". Wymazać gumką wszystko co zrobił poprzedni rząd. No i wymazano.

     Że co? że krzywa spada? Furda, wszystko zależy od punktu widzenia. Teraz wstajemy z kolan i dlatego takie wykresy powinniśmy oglądać z góry. Spróbujcie sami - i co? Krzywa rośnie!!!




wtorek, 25 października 2016

OKIEM EMERYTA (112) - BRAWO JA!










Odcinek 112 - czyli jak ocaliłem Europę!


     Wysłuchałem ostatnio wypowiedź ministra od wojny i zrobiło mi się normalnie wstyd. Zaraz gdzieś w głębi mojej głowy natrętnie pojawiło się jak wyrzut sumienia, pytanie - A CO TY ZROBIŁEŚ DLA POLSKI?




     Tego, czego dokonał mój idol nic nie przebije.

     Nie tylko ja doceniam geniusz polityczny ministra.

     Niestety, premier Szydło widocznie nie otrzymała instrukcji, bo nie chciała pochwalić działań ministra.


     W takiej oto atmosferze postanowiłem i ja mieć swój wkład w pokój na świecie. Na początek wystarczy mi uratowanie przed wojną nuklearną w Europie.

     Otóż moje dobrze poinformowane źródła potwierdziły fakt, że Andora rozpoczęła prace nad skonstruowaniem bomby atomowej. To małe, ale waleczne państwo ma dosyć dyktatu potężnych sąsiadów.





     Zgodnie z konstytucją z 1993 r. Andora jest określona jako niezależne, demokratyczne, parlamentarne współksięstwo. Głową państwa są dwaj współksiążęta: biskup hiszpańskiego miasta Seo de Urgel oraz prezydent Francji. Pełnią funkcje reprezentacyjne i mają prawo weta wobec międzynarodowych traktatów.

     I to prawo weta stało się nie do zniesienia. Stąd przeprowadzane w tajemnicy, w górskich jaskiniach prace nad bombą atomową.

     Wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie. Ale mam pewne źródła i wszystko co piszę to prawda.

     Gdyby jednak jutro okazało się, że Andora wycofała się z niebezpiecznego pomysłu - proszę pamiętać, kto do tego się przyczynił.

     Proszę pamiętać, kto w konsekwencji uratował Europę przed nuklearną zagładą.
















czwartek, 20 października 2016

30 LAT TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO











KUNDLE SZCZEKAJĄ ....





     16-17 października 2016 r., w 19. rocznicę wejścia w życie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r., odbyły się w Gdańsku, w przepięknym wnętrzu Dworu Artusa obchody 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego RP.
Głównym punktem programu była konferencja „Trybunał Konstytucyjny na straży wartości konstytucyjnych”, którą zainicjował Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński, spotykając się z deklaracją gotowości jej zorganizowania ze strony Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza.
Koncepcja całości przedsięwzięcia została przygotowana przez Komitet Honorowy w skład którego – poza Panem Prezydentem i Panem Prezesem – weszli: Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, Prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach Barbara Suchowska, członek Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek oraz prof. Andrzej Szmyt z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W konferencji wzięli udział wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, posłowie i senatorowie, samorządowcy, przedstawiciele samorządów adwokackiego, radców prawnych i notariuszy, wydziałów prawa, środowisk prawniczych, a także sędziowie Trybunału Konstytucyjnego oraz sądów powszechnych i administracyjnych oraz Prezes Trybunału Sprawiedliwości UE, przewodniczący Komisji Weneckiej, prezesi sądów konstytucyjnych: Czech, Litwy, Łotwy, Mołdawii i Ukrainy.
Podczas I części konferencji referaty przedstawili: prof. Andrzej Szmyt z Uniwersytetu Gdańskiego – „Geneza sądownictwa konstytucyjnego w Polsce”, prof. Wojciech Łączkowski, sędzia TK w stanie spoczynku – „Trybunał jako współtwórca katalogu praw podstawowych u zarania transformacji” i prof. Maciej Szpunar, rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE – „Polska w Europie w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego”. Także w tej części konferencji referat „Trybunał na straży samorządowej Rzeczypospolitej” wygłosili prof. Leon Kieres, sędzia TK oraz prof. Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku, której wystąpienie poświęcone były „Własności jako wartości konstytucyjnej”.
W części II konferencji referaty przedstawili: dr hab. Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego – „Trybunał na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji”, prof. Tomasz Pietrzykowski z Uniwersytetu Śląskiego – „Trybunał na straży rządów prawa w systemie trójpodziału władzy”, prof. Jerzy Ciapała z Uniwersytetu Szczecińskiego – „Trybunał na straży gospodarki rynkowej”, a także sędziowie TK w stanie spoczynku: prof. Teresa Liszcz – „Trybunał na straży wolności obywatela od strachu przed ubóstwem” i prof. Mirosław Wyrzykowski – „Wolność obywatela od strachu przed własnym państwem”. Temu tematowi poświęcona była także, kończąca konferencję, dyskusja panelowa.
Konferencja została zorganizowana przy wsparciu Fundacji Konrada Adenauera w Polsce.


     I to tak wzburzyło Krychę Pawłowicz, że musiała dać głos. Jak zwykle po chamsku i jak zwykle głupio.




     Cóż na to można odpowiedzieć? Wiadomo z mułem nie warto się kopać. Jednak gwoli ścisłości muszę nadmienić, że w Gdańsku mieszka tyle samo (licząc w procentach) Polaków, co w innych miastach. No - może idiotów tu trochę mniej.

     Dlaczego te uroczystości odbyły się w Gdańsku? Na to pytanie odpowiada prezydent Adamowicz.

     - Tu nie tylko narodziła się "Solidarność" w sierpniu 1980 r. , ale - o czym zapominają liczni politycy - w Gdańsku 7 października 1981 r. uchwalono program Samorządnej Rzeczpospolitej, w którym umiejscowiono postulat powołania Trybunału Konstytucyjnego lub izby konstytucyjnej w Sądzie Najwyższym.

     Jednak pytanie to powinno brzmieć - "dlaczego te uroczystości nie odbyły się w stolicy pod patronatem parlamentu?!!!!" No, dlaczego?

     Pani poseł Krycha dodała jeszcze, że za to wszystko płacił Adamowicz z pieniędzy mieszkańców Gdańska

     Zapytany o koszty organizacji jubileuszu, prez. Adamowicz zapewnił, że są one minimalne.
- Na razie wynoszą zero, może kilkanaście tysięcy złotych. Wszystko przedstawię, jak zamkniemy konferencję. Jesteśmy sprawni, mamy wsparcie Fundacji Adenauera i prywatnych .

     Krycha - jako mieszkaniec Gdańska akurat na ten cel z chęcią dam swój haracz na rzecz miasta. Lepsze to niż nasze pieniądze płynące do kiesy Rydzyka.

     Oczywiście czujny piesek pisowski natychmiast zwęszył aferę. O sprawie dziś rano, jako pierwszy napisał na stronie facebookowej historyk dr Sławomir Cenckiewicz
-27 lat po upadku komunizmu, przy wsparciu władz Gdańska i niemieckiej fundacji Konrada Adenauera, obecny prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, w ramach 30 -lecia powstania TK zorganizował jubileuszową konferencję, gdzie jednym z gości honorowych imprezy był Łukaszuk.




     Jakiż to skandal! Z trudem udało się znaleźć jednego podejrzanego. Nie ważne, że nie wygłaszał żadnych referatów, że od dawna nie pełni żadnych funkcji publicznych czy partyjnych. Ważne, że był!!!

     Widać, że Cenckiewicz kroczy drogą wskazaną w Biblii. Na milę potrafi dostrzec źdźbło w oku bliźniego. Jednak z odległości metra nie zauważy nie tylko belki, ale całego stosu belek we własnym.

   




wtorek, 18 października 2016

ZDZIWIENIA











????


     Wielokrotnie czytelnicy bloga w swoich komentarzach dziwili się mojej naiwności. Chyba mieli rację, gdyż nadal nie rozumiem jak w XXI wieku, w sercu Europy mogą się zdarzać takie sytuacje. Owszem, wkurzają mnie one tak jak wszystkich. Ale ja nadal dziwię się, że to możliwe!


     2016-10-10 - MIESIĘCZNICA.

     Dziś wiemy coraz więcej, mówię tak teraz co miesiąc, bo co miesiąc tej wiedzy na temat tragedii smoleńskiej jest więcej, ale ostateczne orzeczenia, ostateczne ujawnienie prawdy jeszcze przed nami. Musimy o to walczyć, musimy o to walczyć tym bardziej, że ci którzy tę prawdę ukrywali są znów aktywni i nie ukrywają też swoich celów... Musimy być w kolejnych miesiącach, aż do tego momentu, gdy usłyszmy z ust przedstawicieli państwa co się stało, co się naprawdę stało w Smoleńsku - z przemówienia Jarozbawa.

     "Musimy o to walczyć,..... aż do tego momentu, gdy usłyszmy z ust przedstawicieli państwa co się stało, co się naprawdę stało w Smoleńsku". Nie do wiary, Kaczyński zapowiada walkę z przedstawicielami państwa! Państwa, w którym to on ma prawie absolutną władzę! BRAWO JAROSŁAW!




     2016-10-12 - ABORCJA.

     Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone.

     Ciekawe. W przypadku ciąży w bardzo wczesnym stadium nie waha się by zarodek nazwać dzieckiem. Jednak kościół do tej pory nie dopuszcza do chrzcin, gdy dziecko jest jeszcze w łonie matki. Czyli odmawia człowiekowi chrztu!! By go dokonać, chce zmusić kobietę do niepotrzebnego cierpienia. Niepotrzebnego, gdyż dziecko i tak umrze w ciągu paru godzin.




     2016-10-10 - MACIEREWICZ.

     Jeszcze w tym tygodniu zaczną się rozmowy, które w tym roku uzyskają swoje zwieńczenie. W tym roku pierwsze śmigłowce pozwalające na realizację ćwiczeń przez siły specjalne zostaną im dostarczone. To pokazuje, jakim potencjałem Polska dysponuje, jakim potencjałem dysponuje Mielec.

     Umowy z Francją zerwano z powodu niesatysfakcjonującego offsetu. Natomiast Black Hawki kupujemy bez żadnego offsetu. Dlaczego? Bo z Mielca?!! Czy dlatego, że od firmy z którą Macierewicz ma niejasne powiązania?




     TAK OGÓLNIE.

     1.

     Prof. Rzeplińskiemu PiS zarzuca, że wchodzi w buty polityka, komentując projekty ustaw w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Opozycji zarzuca się, że prowadzi wojnę z PiS-em krytykując założenia do projektów ustaw, że powinna się powstrzymać z krytyką aż projekty będą złożone w sejmie.

     A ja się zastanawiam - co wtedy będzie mogła zrobić opozycja? Dyskusji nie będzie. Już marszałek o to zadba. Pozostanie podnieść rękę na "nie". Jednak to nie będzie miało żadnego znaczenia, gdyż arytmetyka sejmowa jest każdemu dobrze znana.

     Dziwię się, że tak mało ludzi się dziwi. Że sondaże nadal wykazują prowadzenie PiS-u.




     2.

     Dziwię się brakowi reakcji ze strony PO na powtarzany przy każdej okazji slogan - "problem z Trybunałem Konstytucyjnym wywołała PO, wybierając nielegalnie 5 sędziów TK".

     Tak, to był błąd PO. Nie będę się bił gdy ktoś powie, że zamierzony. celowy. Jednak TK uznał, że wybór trzech sędziów jest zgodny z prawem, natomiast dwóch pozostałych jest niezgodny z prawem. PO przyjęło ten werdykt TK i wycofało "nadliczbową" dwójkę.

     Pytanie - jakie ważne problemy spowodowała ta decyzja TK i PO, że PiS musiał zacząć majstrować przy Trybunale? I dlaczego robi to nadal? Dziwię się, że nikt do tej pory nie złożył wniosku o wotum nieufności do całego rządu i nowe wybory. Uzasadnienie - nawet zakładając, że PO "popsuła" TK to nieudolność obecnego rządu w naprawianiu tej sytuacji jest porażająca. Która to już ustawa "naprawcza"? Które to już stanowisko Komisji Weneckiej UE negatywnie oceniające wszystkie te próby?

     3.

     Bez komentarza.



     Bo co tu komentować. Podwładny wita szefa!





sobota, 15 października 2016

PISAŁEM O TYM 23.06.2013








Poniższy tekst ukazał się w czasie gdy bloga prowadziłem na Onecie. Ponieważ nie wszyscy mogą mieć do niego dostęp a sprawa staje się ponownie aktualna postanowiłem opublikować go ponownie.

Morski port Elbląg


     Z okazji wyborów prezydenta Elbląga w mieście tym pojawiły się tabuny aparatu partyjnego pis-u. W kampanii na rzecz swego kandydata nie pomijają oni żadnych bzdur, by wykazać jaka to platforma jest beeee....


     Sięgnięto więc po niezbyt świeży pomysł przekopania Mierzei Wiślanej jako przykład szkodliwego działania PO skierowanego przeciw Elblągowi. Mówią więc tak – „Jak rządziliśmy, przygotowaliśmy projekt przekopu Mierzei, który uczyniłby z Elbląga prawdziwy port morski. Niestety. Do władzy doszła PO i projekt ten wyrzuciła na śmietnik. Jednak dzisiaj obiecujemy wam, że jak prezydentem Elbląga zostanie kandydat PiS-u to port ten szybko powstanie”.

     Większego, bezczelniejszego kłamstwa, składanego ludziom którzy naprawdę mają kłopoty z pracą – jako żywo nie słyszałem. Cynizm tych słów jest „porażający”.

     Po pierwsze – prezydent miasta nie jest w stanie sam tego portu wybudować bez pomocy finansowej państwa. A przecież „zły Tusk” pieniędzy nie da.
    Po drugie – Elbląg należy do województwa Warmińsko-Mazurskiego a Mierzeja Wiślana do województwa Pomorskiego. W tym ostatnim też rządzą ludzie „złego Tuska”.
    Po trzecie i najważniejsze – pomysł jest idiotyczny, co postaram się udowodnić.

     Wszystkim zwolennikom przekopu Mierzei proponuję zapoznać się z historią portu we Władysławowie. Ten wybudowany w 1938 r. port, od początku istnienia miał kłopoty z wejściem do niego. Na południowym Bałtyku bowiem istnieje prąd morski płynący z zachodu na wschód. Ten prąd jest „odpowiedzialny” za powstanie półwyspu Helskiego i Mierzei Wiślanej. Więc zaraz po oddaniu do użytku portu władysławowskiego zaczął zamulać, wręcz zasypywać tor wodny. Dlatego w latach 1986-1996 wybudowano wielki falochron północny.




     Na zdjęciu doskonale widać szerokie plaże po zachodniej stronie portu powstałe w wyniku zatrzymania transportu piasku przez prąd (plaże po wschodniej stronie portu powstały przez sztuczne przerzucanie części zatrzymywanego piasku z jego zachodniej strony. Widać więc wyraźnie, że nawet przerzucony piasek nie jest w całości transportowany przez prąd w kierunku Półwyspu Helskiego). Tor wodny został uratowany – ale na skutki uboczne nie trzeba było długo czekać. Przed budową portu, a szczególnie przed wybudowaniem falochronu piasek ten był naturalnym budulcem dla półwyspu Helskiego. Uzupełniał on ubytki powstałe na skutek sztormu. Gdy zabrakło tego budulca mieliśmy kilkakrotnie przypadki, że sztorm z półwyspu robił wyspę. Teraz wydaje się olbrzymie pieniądze na sztuczne przenoszenia piasku zatrzymanego przez falochron na wschód od Władysławowa.

     Obawiam się, że po przekopaniu Mierzei też trzeba będzie wybudować odpowiednio duży falochron, by chronić tor wodny do Elbląga. Tylko, że w takim wypadku, „najpiękniejsza plaża w Europie” w Krynicy Morskiej może stać się wspomnieniem.

     Są i jeszcze inne zagrożenia, ale nie jestem w tych sprawach zbyt „oblatany” więc je tylko wyliczę.
- Nie wiem jaki wpływ na ekosystem zalewu Wiślanego będzie miał wlew dużej ilości wody o znacznie większym zasoleniu.
- Nie wiem jaki wpływ na faunę Mierzei, będzie miało praktyczne odcięcie jej od lądu stałego.

     Zagorzali zwolennicy teraz zakrzykną, że owszem, to mogą być pewne problemy, ale korzyści z nawiązką pokryją straty. Czyżby?

     Jeden z pisowskich aktywistów wmawiał Elblążanom, że port ich może być portem przeładunkowym wielkich ilości towarów płynących do Kaliningradu. Spójrzmy na mapkę i porównajmy długość trasy dla statków wpływających na Bałtyk celem dostarczenia towarów do Kaliningradu. Dodajmy do tego jeszcze czas i koszty przeładunku. Nie wiem czy znajdzie się jakiś pisowiec, który udowodni, że to się armatorom i odbiorcom towaru będzie opłacało.




     Owszem istnienie portu w Elblągu ma swoje ekonomiczne uzasadnienie. W roku 2011 w porcie tym przeładowano 113 500 ton towarów. W roku 2012 168 500 ton. Ograniczeniem tego stanu rzeczy był brak możliwości dokonania odprawy fitosanitarnej w Elblągu. Jednak już dzisiaj wiadomo, że taka możliwość będzie lada dzień (pomimo "złego Tuska". A może właśnie dzięki niemu). W tym przypadku szacuje się, że port w Elblągu przeładuje w tym roku ~300 000 ton.

     Pikanterii temu dodaje fakt, że w okresie zimowym z powodu zamarzania Zalewu Wiślanego transport barkami do Kaliningradu musi być wstrzymany. A właśnie na transporcie towarów barkami do Kaliningradu pisowcy opierają swoje obiecanki-cacanki.

     Jeżeli ktoś chciałby naprawdę rozbudowy portu powinien się martwić raczej o połączenia drogowe Elbląga z Europą. Ja na powyższej mapce zaznaczyłem alternatywną trasę włączającą Elbląg w sieć autostrad. Może i tańsze byłoby wykorzystanie zmodernizowanej drogi S7 i Obwodnicy południowej Gdańska. Ale jeżeli przewoźnik samochodowy autostradą dotarłby już pod Gdańsk, nie wiem czy w planowaniu transportu nie wybrałby właśnie Gdańska lub Gdyni.

     Z powyższego wynika, że powtarzany jak mantra pomysł z przekopaniem Mierzei to pisowskie gruszki na wierzbie. Powtarzane one dzisiaj są jedynie dlatego, że można udowodnić iż rząd Tuska odrzucił ten pomysł. Gdyby nie to – Elbląg byłby dzisiaj drugim Hamburgiem(?).

     Na dalsze komentowanie tego pomysłu po prostu brak mi słów. Nie mieści mi się w głowie, by można być tak cynicznym i dla własnych politycznych celów tak mamić Bogu ducha winnych ludzi. A jednak są tacy, dla których cel – pognębienie Tuska jako osobistego wroga – uświęca środki – mamienie i okłamywanie niewinnych ludzi.

   




czwartek, 13 października 2016

OKIEM EMERYTA (111) - SŁOWO










Odcinek 111 - czyli ostrożnie ze słowami


1. Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.
2. Ono było na początku u Boga.
3. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
Ewangelia wg. św. Jana


**************

Ponad wszystkie wasze uroki -
Ty! poezjo, i ty, wymowo -
Jeden wiecznie będzie wysoki:
Odpowiednie dać rzeczy słowo!
Cyprian Kamil Norwid


**************

Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.

Czesław Niemen


**************


     Wszystkie te trzy cytaty wykazują jaką potęgę ma "słowo". "Słowo" jako początek rzeczy dobrych, wzniosłych. "Słowo" jako podstawa porządku i ładu. Wreszcie "słowo" jako narzędzie zbrodni.

     Na co dzień nie dostrzegamy znaczenia "słowa" - słów, które wypowiadamy, rzucamy z rozmysłem lub mimochodem. Bo też i sprawy w których używamy słów mają znaczenie, jeżeli nie niewielkie, to przynajmniej lokalne.

     Ale wsłuchajmy się w słowa padające na wiecach, w środkach przekazu czy wreszcie z mównicy sejmowej. Pomijam tu (wyłącznie z powodów oszczędności "papieru") insynuacje, słowa obraźliwe rzucane na politycznych adwersarzy. To tylko przeniesienie pewnych obyczajów z lokalnego podwórka na "szczyty demokracji", czyli parlamentu. W tym kontekście możemy najwyżej zadumać się nad "kindersztubą" miotaczy tych słów.

     O wiele groźniejsze jest zjawisko nawet już zdefiniowane (zgodnie z norwidowskim - "odpowiednie dać rzeczy słowo") jako ZAWŁASZCZANIE.

     Jest wiele słów niosących w sobie wartości uniwersalne, przez nikogo nie negowane, choć nieraz trącące nieco patosem. Takim słowem jest OJCZYZNA, takim też jest PATRIOTYZM. Tylko dla potrzeb tych refleksji wymieniłem je na początku. Bo są przecież i takie: MIŁOŚĆ, MIŁOSIERDZIE, PRAWDA i wiele innych.

     I ta moja refleksja jest o zawłaszczaniu tych słów właśnie. Dla jasności - zjawisko zawłaszczania nie jest zjawiskiem nowym. W całej historii ludzkości, wszędzie tam gdzie pojawiał się choćby cień dyktatury, następowało zawłaszczanie tych słów i pojęć. Czasami następowało to w sposób prosty, przez przywłaszczenie, czasami w sposób okrężny przez dodawanie przymiotników. Ten ostatni przypadek przeżywaliśmy przez ponad 40 lat od II Wojny Światowej. Mieliśmy wtedy ustrój zwany "demokracją socjalistyczną". Słowo demokracja zostało w tym wypadku zawłaszczone w celu uwiarygodnienia totalitaryzmu.

     Niestety, po odzyskaniu suwerenności proceder ten nie zniknął. Pierwszą jego ofiarą padł PATRIOTYZM. Nastąpiło reglamentowanie tego pojęcia. Jeden człowiek określał sens tego słowa i udzielał koncesji na jego używanie. "Słowo" stało się narzędziem walki politycznej.

     Drugą ofiarą stała się OJCZYZNA. Jej dobrem osłaniano i tłumaczono wszelkie polityczne gierki, niejednokrotnie przyprawione zwykła prywatą. I znowu posłużę się Norwidem - "Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek". Podkreślam słowo "zbiorowy". Wiem, że w żadnym społeczeństwie (a w polskim szczególnie) nie uda się wokół jakiejś idei zgromadzić 100% obywateli. Dlatego wymyślono demokrację, gdzie ciężar tego "zbiorowego obowiązku" bierze na siebie większość. Jednak w tym obowiązku mieści się również poszanowanie i wysłuchanie mniejszości. Obecnie mamy sytuację, gdy za definiowanie tego "obowiązku" bierze się grupa osób mająca 19% poparcia wśród głosujących i trzydzieści parę w ogóle społeczeństwa. I co najważniejsze - przy całkowitym ignorowaniu głosów ponad sześćdziesięciu procent społeczeństwa jako "mniejszości".

     Ostatnio na "wokandę" wpisano słowo SUWEREN. Zastanówmy się jaką treść niesie to słowo, czyli po prostu kto lub co dzisiaj może być suwerenem. Słownik Języka Polskiego (PWN) podaję taką definicję: "suweren - niezależny władca, zwłaszcza w średniowieczu". Z kolei "niezastąpiona" Wikipedia: "suweren - podmiot sprawujący niezależną władzę zwierzchnią".

     W naszym kraju, art. 4 pkt. 1 Konstytucji mówi: "Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu". Proszę zwrócić uwagę na to, że Konstytucja władzą obdarza "Naród" a nie "naród". Nie ma więc mowy by jakaś część "Narodu" miała prawo do przywłaszczenia sobie słowa SUWEREN. Bowiem część "Narodu" staje się co najwyżej "narodem" - czyli elementem mającym prawo przynależności do "Narodu".

     Niestety, dzisiaj właśnie "naród", czyli trzydzieści parę procent "Narodu" uważa się za SUWERENA. A przynajmniej tak tej grupie społeczeństwa wmawia pretendujący do roli suwerena w znaczeniu Słownika Języka Polskiego.

     Na zakończenie pragnę zauważyć, że ani razu nie przywołałem tu nazwy żadnej partii politycznej. Jeżeli któremuś z czytelników opisane przypadki jednak skojarzą się z którąś z nich, niech weźmie pod uwagę następujące okoliczności:
- to przypadkowy zbieg okoliczności, że wymienione grzechy popełnia akurat rządząca opcja
- po zmianie u steru państwa wcale nie mamy pewności, że nie będą one popełniane.

     Dlatego też tekst ten dedykuję wszystkim partiom politycznym i ich wyborcom, tak po prostu - pro memoriam.














niedziela, 9 października 2016

UPRZEJMIE DONOSZĘ - 61









              Wielu odnosi się krytycznie do zawieraniu w jednej notce kilku tematów. Powodem powrotu do cyklu „Uprzejmie donoszę” jest fakt, że wielu komentatorom nie trzeba wyjaśniać każdego problemu od podstaw a wystarczy krótka forma felietonowa, która jest warta zaakcentowania.


             Uprzejmie donoszę, że nowi piloci śmigłowców prędzej polatają na drzwiach od stodoły niż na współczesnym sprzęcie.
Antek policmajster jak zapowiedział jeszcze przed kampanią wyborczą zeszłego roku tak zrobił tzn. pogonił tych wstrętnych żabojadów. Nieważne są interesy polskiego wojska. Ważny jest interes mój – Antoniego Macierewicza który ma swoje interesy w USA z firmami powiązanymi nawet z Putinem..
Pytanie retoryczne – kiedy zostanie /lub nie/ogłoszony konkurs na zakup śmigłowców i dlaczego wygra go firma:


                  Uprzejmie donoszę, że w ostatnich dniach Rosja dołożyła do Okręgu Kaliningradzkiego bliżej nieznaną ilość rakiet średniego zasięgu typu Iskander. Rakiety te już stacjonują w Okręgu Kaliningradzkim od dłuższego czasu i martwić winna nie tyle ilość co typ tych rakiet które bez żadnej przesady można nazwać bronią terrorystyczną. Onegdaj napracowałem się trochę aby odnaleźć dane techniczno taktyczne tych rakiet /które w swojej większości i tak są fałszywe/. Z nich wynikają dość zbrodnicze właściwości. Iskandery nie są przechwytywalne przez żadne znane systemy obrony przeciwrakietowej. Ze względu na dużą prędkość /ja podejrzewam/ do 7 machów, sterowalność prawie żadna, niski pułap i w swojej większość uderzają w cele przypadkowe. Im dalej od celu tym przypadkowość większa. Fałszywie jest także podawany oficjalny zasięg od 350-500 km kiedy w rzeczywistości jest powyżej 750 km.

                Uprzejmie donoszę, że tarcza antyrakietowa, Patrioty, obrona przeciwlotnicza to miały być synonimy współpracy polsko-amerykańskiej zarówno w ramach NATO jak i w stosunkach dwustronnych. Trwają rozmowy, konsultacje, spotkania na wszystkich szczeblach i szczebelkach i ....... nic.
Jeżeli mnie mój nos nie myli to czuję, że z tych wielkich zapowiedzi zostanie tyle co po Caracalach.
Także moim zdaniem dobrze się stało, że zakupiono F-16 i rosyjskie kobyły typu MI są powolutku wycofywane.

               
               Uprzejmie donoszę, że nie jestem pewien czy ta moja pisanina nie jest warta psu na budę. Jeżeli zostanie zrealizowany projekt obrony terytorialnej to wszystkie inne koncepcje wezmą w łeb bo szczerom i żarliwom modlitwom żaden wruk nie przekroczy granic naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Może na wschodnich rubieżach postawić odpowiednie figury, będzie taniej a ile szmalu zostanie na pińset+ ?!.
zdjęcia - wikipedia  










piątek, 7 października 2016

Głąb to głąb !!








             To już jest denne, polityczne skurwysyństwo nawiązujące wprost do czasów komunistycznych i to nawet nie w Polsce ale w krajach w których ten system był hard czyli „Rewolucji Kulturalnej” Korei Północnej czy reżimu Pol Pota.
Niejaki generał Wojska Polskiego o zasługującym nazwisku Głąb ale nie zasługujący moim zdaniem nawet na mój stopień wojskowy czyli sierżanta wydał rozkaz jak niżej:



Wykazał się i tak pewnym ograniczeniem dla mnie nie zrozumianym. Napisał – „polecam”.
Pytanie – od kiedy to generał poleca a nie wydaje rozkazów.

Panie Generale – wpisałem sobie Pana do mojego pamiętnika i jak Bóg da to po zmianie na normalna zmianę będę walczył o Pana o degradację do stopnia szeregowca i publiczne wymierzenie kopniaka w pańską dupę i wynocha na zieloną trawkę. Być może zechce się Pan jeszcze przysługiwać aby zarobić na sąd wojskowy.

      Przepraszam, że pisze emocjonalnie ale spędzonych 10 lat jeszcze w Ludowym Wojsku Polskim pozwoliło mi poznać wielu wysokich szarżą oficerów ale takiego włazidupstwa i wręcz zdrady nie spotkałem.

               Chciałem jeszcze napisać o liście do prezydenta który napisali:

Konrad Bieliński, Jerzy Borowczak, Jan Ciesielski, Józef Duriasz, Halina Flis-Kuczyńska, Władysław Frasyniuk, Stanisław Handzik, Ewa Hałuszko, Stanisław Huskowski, Zbigniew Janas, Tadeusz Jedynak, Jan Kofman, Henryka Krzywonos-Strycharska, Waldemar Kuczyński, Bogdan Lis, Jan Lityński, Krzysztof Łoziński, Andrzej Milczanowski, Ewa Milewicz, Piotr Niemczyk, Stefan Niesiołowski, Edward Nowak, Janusz Onyszkiewicz, Wojciech Onyszkiewicz, Józef Pinior, Krzysztof Pusz, Jan Rulewski, Ernest Skalski, Grażyna Staniszewska, Barbara Toruńczyk, Henryk Wujec, Ludwika Wujec.

            Wg Magierowskiego prezydent nie odpowie – zero zdziwień, a niby co ma odpowiedzieć skoro każde nazwisko pod listem ma większą moc iznaczenie niż Duduś Łan.





czwartek, 6 października 2016

NIE TYLKO MISIEWICZE








      Ostatnio odnoszę wrażenie , że na szczeblu rządowo-partyjnym odbywa się publiczny show pod nazwą „Taniec z psycholami” a walka o największego psychola jest zacięta i konkurentów wciąż przybywa. Wydawało się, że niezagrożenie prowadzi Antoni Macierewicz a tylko deptają mu po piętach Pięty, Żalki czy panna Pawłowiczówna. Ostatnio pojawił się nowy pretendent niejaki Waszczu zwany też czasami ministrem spraw zagranicznych.

"Miała być demokracja a tu każdy
wygaduje co chce”

Lech Wałsa



      Wypowiedzi pana Witolda przytaczać nie będę bo kto się polityką interesuje to je zna. Poboczną sprawą jest to, że musi wobec prezesa być zasłużonym. W ramach swojego włazidupstwa i rodzina na swoim - jego brat Tomuś został p.o. dyrektora Urzędu Skarbowego w Łodzi z pominięciem, jakże niepotrzebnych formalności i konkursu. Kandydat na stronę Misiewicze.pl

"Dobrzy ludzie śpią lepiej od złych ale ci
drudzy bawią się znacznie
lepiej kiedy nie śpią."
Woody Allen



      Pan Marszałek sejmu Marek Kuchciński wydaje się być czasami ciemny jak tabaka w rogu. Błąd. Jest podobnym psycholem jak opisany poprzednik. Na szefową kancelarii sejmu awansowała Agnieszka Kaczmarska. Poprzednik pracował na tym stanowisku od 2010 roku i nie był członkiem żadnej partii. Pytanie – z jakiej partii i czyjego komitetu wyborczego była i jest pani Dyrektor ?

      Szanowny Czytaczu zgadłeś, no to jeszcze zgadnij jak to się ma zasad niezależnego sejmu?
Kandydatka na stronę Nowoczesnej Misiewicze.pl.


"Sława zdobyta
intelektualnymi zasługami
rozpływa się dziwnie szybko
przy osobistym poznaniu
jej nosicieli."
Robert Musil.

      Pan Zero czyli pan Zbyszek odwołał sędzinę Koskę-Janusz. Pani sędzia prowadziła w trybie zażalenia sprawę afery gruntowej polityków „Samoobrony” i po jej pozytywnym zakończeniu dla oskarżonych /wyrok podtrzymał sąd drugiej instancji/ została odsunięta od sprawy.
Skazała także ministra Zero na koszty procesu za obrazę ówczesnego szefa PiZetJu Netzla co także podtrzymał sąd drugiej instancji.






"Władza czyni głupim."
Friederich Nietzsche

      Dosyć z Misiewiczami bo wszystko przytłoczył osobiście Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/.
Ile on musi mieć w sobie jadu, nienawiści i uprzedzeń - bo myślenie tego psychola polega na szukaniu haków na jego osobistego wroga Donalda Tuska. Zaskakuje nas coraz to nowymi wypowiedziami. Dziś już nie popiera Donalda Tuska na druga kadencję i dobrze, że nie popiera bo w tym momencie szanse Tuska na druga kadencję wzrosły. Pan Prezes Polski myśli, że ktokolwiek liczy się ze zdaniem jego europosłów w Brukseli.

"Nic co człowiek robi
nie poniża go tak bardzo
jak nienawiść."
Martin Luther King



Na zakończenie:
"Są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych"
ks. prof. Franciszek Lingchamps Berier




zdjęcia: pikio. wikipedia, demotywatory












wtorek, 4 października 2016

OKIEM EMERYTA (110) - IDZIEMY DO KINA










Odcinek 110 - czyli cały naród ogląda "SMOLEŃSK"


     Nie miałem zamiaru zajmować się tą pisowską agitką skoro nawet reżyser tego filmu wyznał, że dzisiaj najchętniej schowałby się ze wstydu w jakąś mysią dziurę.


     Kiedy jednak na FB we wpisie Waldemara Kuczyńskiego znalazłem poniższego mema, jakiś chochlik kazał mi działać.




     Przeraziłem się, że mogę przed naturalną śmiercią tego "dzieła" nie dostać biletów. Wszedłem więc co prędzej na stronę MULTIKINA w Gdańsku. Na stronie do rezerwacji biletów zobaczyłem taki oto obrazek.




     Uczciwie muszę przyznać, że na niektórych seansach, również w dniach późniejszych zainteresowanie filmem było znacznie większe. Naliczyłem nawet aż 11 (słownie: jedenaście) rezerwacji. Uspokoiłem się trochę. Bowiem gdyby nagle coś mi odbiło i zechciałbym kupić bilet, zawsze znajdę jakieś wolne miejsce.

     Opuściłem więc stronę MULTIKINA. Od razu na ekranie wyskoczyła mi ankieta. Wypełniłem ją zgodnie z moim sumieniem.




     Aby nie mieć wyrzutów sumienia polecam więc wszystkim gorąco - zaglądajcie na strony MULTIKINA. Wyjaśniajcie właścicielom, dlaczego nie kupicie tam biletów. Może kiedyś, jak zdejmą z ekranów "Smoleńsk"....?