poniedziałek, 26 kwietnia 2021

SPOTKANIE Z COVIDEM


 GDAŃSK-OPOLE  -  Rok X  -  Nr 21 (1280)







Miejsce:
116 Szpital Wojskowy z Przychodnią
Laboratorium „Korlab” II p. Budynek główny.
26.04.2021


Od lekarza specjalisty otrzymałem skierowanie na badanie tzw. PSA. Telefonicznie umówiłem się na godziny popołuniowe w dniu dzisiejszym.
Przyjechałem i po kłopocie z parkowaniem wkroczyłem do budynku głównego w którym przywitał mnie dźwięk alarmu i żołnierz w drzwiach. Pytanie i odpowiedź była prosta – nie wolno !!. Raz już przeżyliśmy taki alarm w więc pytam z przekąsem – znowu ćwiczenia. Zielona małpa ma chyba nagrany tekst i powtarza – nie wolno. Tłumaczę, że ja nie do lekarza tylko jestem umówiony w laboratorium no i zadziałało – niech pan idzie drugimi schodami. Lezę ale na I piętrze stoi winda to ja hyc ! i jadę o pięterko wyżej. Wychodzę, święto, ani jednego ludka, wchodzę do laboratorium i zwyczajowo pytam można ?. Odpowiedź niesatysfakcjonująca - proszę zaczekać na zewnątrz. Stoję czekam. 50 m. ode mnie otwierają się drzwi części szpitalnej i kogoś wywożą na wózku a wyprzedza ich biegnąc do mnie i wymachując rękami pielęgniarka. W końcu z krzykiem wygania mnie na klatkę schodową na której ku mojemu zaskoczeniu znajdują się 2 panie także wygnane na klatkę schodową. Po chwili przejeżdża do windy wózek inwalidzki z osobą w maseczce tlenowej i po jej odjeździe sygnał alarmowy kończy się i gasną na korytarzach czerwone, sufitowe lampki. Podburzam panie i jedna wychodzi, puka do laboratorium i w nim znika. Po chwili znów alarm i czerwone światła. Przed drzwiami przejeżdżają dwa wózki do windy. Pierwszy z kobietą w masce tlenowej, wenflonami i przykryta po uszy. Druga osoba podpięta do jakiś aparatów, przewody, rurki 2 osoby obsługi w pełni ubrane w kompletne kombinezony od stóp do głów i nawet płeć nie była do zidentyfikowania.
Poprzedniczka wychodzi z laboratorium i pomimo sygnałów dźwiękowych i światełek sufitowych obsługa zaprasza mnie do pomieszczeń laboratoryjnych. Pytam co to się dzieje i dostaję informację.



Bardzo się zdołowałem czego dowodem jest ta notka. Zupełnie co innego jest oglądać covidowców w telewizji a co innego ich widzieć z odległości pół metra. Per analogiam – słuchać koncertu w filharmonii a w telewizji. Przeżyłem szok niewiele jeszcze rozumiejąc. W budynku 116 szpitala wojskowego jest spory oddział covidowy do którego są przywożeni jak i wywożeni pacjenci w różnych stanach. O określonych godzinach cały budynek wraz z przychodniami jest unieruchamiany, ogłaszany alarm i żołnierze blokują wszystkie przejścia czy wejścia. Po opróżnienia korytarzy odbywa się przywożenie jak i wywożenie windą pacjentów covidowych i właśnie w interesie niezakażonych a znajdujących się w budynku jest wstrzymywany ruch w szpitalu.
Sprawa zrobiła się jasna i klarowna. Przepraszam anonimowego żołnierza na którego psioczyłem, przepraszam pielęgniarkę którą uznałem za idiotkę i współczuję covidowcom, że nie dość że chorzy to jeszcze ich przewożą z miejsca na miejsce.

NIE DAJMY I PILNUJMY SIĘ !!!








Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.


6 komentarzy:

  1. Przedstawiłeś to bardzo obrazowo! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. "Sprawa zrobiła się jasna i klarowna".
    Naprawdę ?
    1/Jeśli znalazłeś "dziurę w płocie" by wejść na pole minowe/ze użyje wojskowego porównania a/a potem spadł na Ciebie "ogień artylerii" w postaci wożonych covidowców.To, co tu jest jasne ?
    2/Jeśli potem poruszałeś się po przestrzeniach niekontaminowanych /korytarz winda/ a "zaminowanych"
    To jasne, ze gdzieś tam na to latające cholerstwo, musiałeś się natknąć.
    To co tu jest jasne ?
    Ze zdrowi poruszają się po drogach po ktorych przewożeni sa chorzy i to zakaźnie? A ich drogi się krzyżują!
    To co, ze pacjent był w kokonie,gdy osoby go przewożące miały na sobie skażone kombinezony.
    I tym skażeniem hojnie obdarzały wszystko i wszystkich na swej drodze.
    Światełka syreny,dzwonki to tylko pic i fotomontaż.Dla kontrolerów.
    A ze "zielona małpa" To tylko dlatego ze
    "Prawie połowa Polaków gubi się, czytając rozkład jazdy i mapkę pogody"
    Wiec takiego "regulatora" przy drzwiach należało postawić.Szkoda tylko ze bez łączności i wiedzy "kiedy będzie ostrzał artylerii" a pole minowe usunięte.Łączność jak wiesz, w wojsku przyczyną wielu sukcesów, a jej brak tragedii.
    Mam nadziej, iż widząc
    "osoby obsługi w pełni ubrane w kompletne kombinezony od stóp do głów i nawet płeć nie była do zidentyfikowania.
    Nawiedziła Cie myśl taka.
    Jak oni, chodząc w tym cholerstwie, radzą sobie np.z piciem gdy im w gardle zaschnie, zaparowanymi okularami ,potrzebami fizjologicznymi czy nawet swędzeniem nosa? I im współczuł i podziwial
    Bo przeciętny rodak, w sensie technicznym umie czytać, rozumie słowa,i widzi, ale związków między nimi już nie.
    Nie żebym się czepiał, bo rozumiem kierownictwo tego szpitala
    Gdy trzeba rozwiązać"kwadraturę kola"Gdy ze szpitala ogólnego, nagle kazano im zrobić "szpital jednoimienny"
    Dziwię się tylko, iż Sanepid, do tej pory dający sute mandaty restauratorom, za krzyżowanie się "dróg czystych z brudnymi" nie wpadł do tego szpitala.A przecież zagrożenia są niewspółmierne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi krzyżować sie będą i na to raczej nie ma rady. Zieloną małpę teraz doskonale rozumiem bo jeżeli ma powtarzac dziesiatki razy to samo tłumaczenie takim pacanom jak ja to sam może wpaść chorobę psychiczną a tak to krótkie "nie wolno" i po ptokach.
      Ostatnie prawie półtora roku nas /mam nadzieję/ nauczyły że na takie zdarzenia nie jestemy przygotowani ani organizacyjnie ani rzeczowo.

      Usuń
  3. Przy ekspresowym przygotowaniu szpitali ogólnych na covidowe.Masz racje.
    Bo to czas i pieniądze,albo jak wolisz pieniądze i czas.
    Z wybijaniem ,nowych przejść korytarzy śluz,klimatyzacji czy nawet doprowadzeniem tlenu. itp
    A teraz Ci powiem w tajemnicy.
    Jeśli oni już dopuścili,, by drogi chorych i zdrowych się skrzyżowały to założyli iż będą one /korytarze windy itp/ po każdym takim "transporcie" chorych,dezynfekowane.
    Pewno mają nawet i "Grafik przewozów"
    To znaczy, w określonych godzinach przewozimy chorych do karetek, a po dezynfekcji "wpuszczamy do naszych pracowni, osoby zdrowe" poruszający się tym samym korytarzem "używających"tej samej windy.
    W założeniach to proste ! A w życiu sam Pan wiesz.
    Bo dezynfekować, po każdym, a nie planowanym transporcie,kłopot. Bo kogo tu dodatkowo zatrudnić do dezynfekcji i te koszty. A nam kazali, oszczędzać!
    /Jakis myśliciel postanowił nawet oszczędzać na strzykawkach jednorazowych używanych do szczepień,taki racjonalizator./
    A ten "regulowszczyk w zielonym "miał wpuszczać" po uzyskaniu sygnału.
    Odkaziliśmy możesz wpuszczać!!
    Idę o zakład ze "tak stoi" w ich "Regulaminie postępowania"
    Tyle, ze tych zdrowych a czekających ,krew by zalewała.A lekarzy kłopot z tym rozkładem jazd.
    Tak czy siak dupa z tyłu.I "przymykamy oko"Gdyby co papior mamy i to zatwierdzony !!
    Nie mogę tylko zrozumieć, po co rozsądny chłop, pcha się dobrowolnie w centrum bitwy.
    Gdzie covid sypie się gęsto.A rzeczywistość skrzeczy .
    Przecież badanie PSA można wykonać za jedyne 14 -17 zł "prywatne"przy mniejszej ilości oczekujących./sam je tak robiłem/Rozumiem tez ze to z NFZ.I taka to dola emeryta.
    Pisze to nie bez kozery albowiem maja znajoma uparła się ,iz teraz, akurat teraz, uda się do przychodni na badanie piersi.
    Nie żeby coś tam, ale profilaktycznie, ale do kontroli i ma termin na skierowaniu.
    Powiadałem, kobito.
    Po co się pchasz tam gdzie teraz covidy latają tam, jak kule na polu bitwy.
    I to dobrowolnie
    Usłyszałem. No co ty, to przychodnia gdzie setki takich badan i na pewno dbają o higienę i dezynfekcje.
    No i polazła Bo musiała!
    5 dni temu dzwoni ze lezy bo załapała covida i lekarz zalecił jej "leczenie domowe"
    Co powyższe przedstawiając tuszę iż "żołnierskie szczęście" Cie nie opuściło.
    I mimo ich starań na nic się nie załapałeś !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się jak "rebe" z żydowskiego dowcipu.
    Piotrze, masz rację. Doskonale rozumiem głupią sytuację w jaką się wmeldowałeś.
    Wieśku, też masz rację. To wszystko jest chore.
    Jeżeli ktoś mi powie, że to niemożliwe, żeby obaj tak bez reszty mieli rację - to mu odpowiem: też masz rację.

    Ja akurat dzisiaj nie mam wyrzutów za krytykowanie "służby" zdrowia.
    Żona dostała skierowanie do neurologa. Zbadał, pogadał i wystawił skierowanie na dopplera tętnic szyjnych. Wychodzimy z gabinetu i w rejestracji próbujemy zrejestrować się na to badanie. Procedura trwa bardzo krótko
    - nie robimy takich badań!
    - A kto robi?
    - Nie wiem, niech pan szuka w internecie.
    No więc szukam. Gabinetów robiących takie badania jest całe mnóstwo - kiedy ja to obdzwonię? A może mi się uda już za trzecim razem?
    Spoglądam więc na listę -i pierwsze zaskoczenie. wiele z tych gabinetów robi to na NFZ. Więc do roboty.
    Pierwszy telefon - "bardzo przepraszamy, ale z powody wielu dzwoniących czas oczekiwania na połączenie może być długi. Proszę spróbować trochę później lub w innym dniu".
    Postanowiłem nie dać się spławić. Czekam, po paru minutach głos w słuchawce informuje, że jestem 7 w kolejce. Kolejne parę minut - szósty. no to dobra nasza, poczekam. Piąty, czwarty, trzeci,.... nie, nie drugi. telefon się rozłącza. Nie ma sensu dzwonić powtórnie. Zacznę znowu od numeru 7 itd.
    Dzwonię gdzie indziej. Też dłuuugie czekanie, ale przynajmniej nikt mnie nie czaruje numerkami w kolejce. Jest połączenie!
    - Dzień dobry, czy można się zarejestrować na dopplera?
    - A ma pan skierowanie?
    - Mam
    - A od kogo?
    - Od neurologa.
    - Z naszej przychodni?
    - Nie ( tu podaję adres i nazwisko lekarza).
    - Tak, ten pan przyjmóje również w naszej, ale niestety, skierowanie jest wystawione w innej. Badanie więc może być odpłatne.
    Koniec końców - wracam do przychodni w której otrzymałem skierowanie i pytam się, czy mają jakąś umowę z dowolnym gabinetem robiącym takie badania. Niestety - nie mają.
    Pozostały mi dwie możliwości. Płacić (od 150 zł do 250), albo zarejestrować się do tego neurologa w tej przychodni w której ma drugi (a może pierwszy, zależy z której strony patrzeć) etat, by przepisał wystawione przez siebie skierowanie, zmieniając tylko pieczątkę przychodni.
    Prawda jakie to proste?

    (Wstaję o 4:00 a ponieważ śniadanie jem na kolację, więc rano oszczędzam 15 minut.....)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szanowny Leszku !! Wcale to a wcale, nie chodziło mi o wykazanie swoich racji.I brońcie bogowie wymądrzać się
    Wiedząc nawet z racji swych powiązań zawodowych "jak i czym to powinno się jeść"chciałem zwrócić uwagę na tę prowizorkę, którą to tak i z powodu masowości zachorowań a także nacisków nasza służba zdrowia stosuje + nasza niefrasobliwość w przestrzeganiu procedur.
    Piszac z zamiarem by wszyscy tu czytający, ktorych los czy skierowanie zmusi do odwiedzin takich placówek "służby zdrowia" nie byli, nawet nieświadomie czy z ludzkiej niefrasobliwości kierowani na pola minowe zwane covidem.
    By kierując się własnym umysłem przeszli bez szkody przez te "pola minowe"
    Widząc np ze"odbywa się przywożenie jak i wywożenie windą pacjentów covidowych" do tej windy się nie pchać.
    Bo ci co wieźli z oddziałów chorych, w swych kosmicznych przebraniach, na nich to wywozili wirusy i rozsmarowywali je po ścianach windy.
    Zakażali dłońmi w skażonych rękawicach, nawet jej przyciski.Nie mówiąc ze siali je po korytarzach, którymi pchali te nosze.I oni i ich sprzęt, nawet te wózki a nie chorzy dobrze izolowani, mogli być przyczyną "siania" zakażeń.
    Bo wychodząc z oddziału nie podlegali odkażeniu./za mało czasu i mitręga/
    Wiec proces dekontaminacji całej tej przebytej drogi winien być dokonany ,przed wpuszczeniem"czystych "pacjentów.
    Przywołuje tu do pamięci zasady i procedury wojskowe i działania, jakie przechodziliśmy w wojsku, gdy ćwiczono zachowanie wojska, po ataku atomowym.Lub po przejściu przez "teren skazony"
    Niestety, to jest wojna, tyle ze zagrożenie jest inne Ale jest.
    Żołnierskiego szczęścia życząc.Bo tych pól minowych, nawet nieświadomie zakładanych, bliźni nam nie szczędzą.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>