piątek, 17 kwietnia 2020

KOMENTARZ Z ANTYPODÓW

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok IX  -  Nr 26 (1199)




JAK NAS WIDZĄ W AUSTRALII



      Stali czytelnicy (nie chciałem używać słowa „starsi”) pamiętają zapewne cykl felietonów pod tytułem „KOMENTARZ Z ANTYPODÓW”, którego autorem był mieszkający w Melbourne Michael, po naszemu Michał podpisujący się nickiem „down under”. Ostatni jego felieton ukazał się u nas 27 sierpnia 2013 roku. W sumie było ich 30.


     Okazuje się jednak, że słowo „ostatni” z poprzedniego akapitu było chyba przedwczesne. Nie będę próbował wyjaśniać dlaczego. Najlepiej zrobi to sam autor.




      
życie to kabaret




ADRIAN ANTE PORTAS



(kwiecień 2020)




Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.

Jerzy Stuhr 

     Jak moi czytelnicy pamiętają, w latach 2007-2013 napisałem dla nich trzys­ta felietonów i na tym zdecydowałem się swoją działalność publicystyczną za­koń­czyć. Jednak (patrz motto) w ciągu następnych sześciu lat powstały ponadto pojedyncze cztery. Ponieważ obecnie znowu zacząłem się dusić, po­czułem, że muszę raz jeszcze. Nie, tym razem nie będzie to felieton, ale całkiem inna forma wyrazu, postanowiłem bowiem zadebiutować w roli au­tora memów.

     Wpadłem na ten pomysł 6 kwietnia, kiedy to sejmowa maszynka do głosowania w osobach posłów „dobrej zmiany”, łamiąc jednocześnie kons­tytucję, swój własny regulamin i ugruntowane dobre obyczaje parlamentar­ne, naruszając podstawowe zasady demokracji, oraz wbrew woli wyborców, przyklepała decyzję polskiego kieszonkowego dyktatorka o przeprowadze­niu wyborów prezydenckich jak najszybciej, drogą korespondencyjną. Dla­czego tak mu się spieszy? Otóż wie on doskonale, że aby sobie jeszcze po­rządzić, potrzebuje na tym stołku bezwolnej, całkowicie sobie posłusznej marionetki, a taką jest właśnie jego kandydat.

     Polska nie miała jakoś szczęścia do prezydentów wybieranych po 1989 roku w demokratycznych wyborach powszechnych. Pierwszym był przy­wódca Sierpnia ‘80, którego prezydentura zniszczyła jego dorobek z okresu „Solidarności”, drugim były pezetpeerowski aparatczyk, trzecim safanduła i samobójca, czwartym mistrz gaf... Żaden z nich jednak nie skompromitował urzędu tak, jak prezydent obecny. Żaden nie łamał konstytucji, co ten czyni permanentnie i ostentacyjnie. Żaden wreszcie nie był potulną kukiełką, po­ciąganą za sznurki przez szefa partii, z którą sam bynajmniej nie zerwał, a który w dodatku na każdym kroku nim pomiata.

     Nic zatem dziwnego, że polski kieszonkowy satrapa dąży za wszelką ce­nę do przedłużenia kadencji swojego pokornego niewolnika. Oznacza to jak najszybsze wybory, ponieważ wie, że „dobra zmiana” chwieje się w posa­dach, a zbliżająca się nieubłaganie, zawiniona w znacznej mierze przez nią ekonomiczna zapaść państwa zmiecie ją ze sceny politycznej. Wie również, że jego własna pozycja w tzw. zjedno­czonej prawicy jest coraz bardziej kru­cha. Żeby ją zatem wzmocnić, musi postawić na swoim. Nawet kosztem ży­cia i zdrowia tysięcy, a kto wie, czy nie dzie­siątków tysięcy Polaków.

     Naturalnie sam pajacyk z pałacu prezydenckiego nie ma nic przeciwko temu, nie w smak mu bowiem wracać z niego do M-3w bloku z wielkiej pły­ty, czy gdzie tam na co dzień zamieszkiwał. Żaden przyzwoity człowiek, ob­da­rzony choćby odrobiną honoru, nie pozwoliłby za tę cenę na to, aby stać się czyimś popychadłem. W dodatku popychadłem zramolałego, naładowa­nego po dziurki w nosie kompleksami i kipiącego nienawiścią politycznego psychopaty, którego jedyną radością jest trzymanie za mordy gotowych na każde jego skinienie dworaków, a także rzeszy wielbicieli za 500+, czy którąś tam z kolei emeryturę, oraz akolitów o inteligencji oscylującej w dolnych granicach przedziału liczb określających ją jaką niższa od przeciętnej. Żaden też szanujący się prawnik nie ośmieliłby się łamać ustawy za­sadni­czej, pusz­czając przy tym mimo uszu opinie bijących go wiedzą na głowę najwybit­niejszych ekspertów, tak krajowych, jak i zagranicz­nych. On natomiast godzi się bez szemrania na każde żądanie „szeregowego posła”, nie myśląc o tym, że w historii Polski zapisuje się na jej najbardziej haniebnych kartach.

     W dniu, w którym to piszę, nie wiadomo, czy wybory prezydenckie od­będą się 10 maja, czy też marionetka na posadzie marszałka sejmu wyzna­czy z naruszeniem konstytucji jakiś inny termin. Faktem jednak pozostaje, że przepisy wprowadzające przeprowadzenie ich drogą korespondencyjną są niekonstytucyjne. Uczestniczenie w nich będzie zatem współudziałem w naruszaniu ustawy zasadniczej i podstawowych zasad demokracji oraz oz­naką pożałowania godnej słabości wobec autorytarnej władzy.

     Od czasu emigracji z Polski świadomie nie uczestniczę w wyborach jej władz. Jestem mieszkańcem i obywatelem Australii, toteż wybieram wyłącz­nie wła­dze mojego państwa. Polskie wybory zatem ani by mnie ziębiły, ani grza­ły, gdyby nie fakt, że szalony dzierżymorda zamierza do nich zapędzić moich bliskich i moich przyjaciół. Jestem przekonany, że wszyscy oni potrak­tują je tak, jak na to zasługują.

     Poniższe memy nie stanowią jednak mojego komentarza do nich. Chcę tylko pokazać w krzywym zwierciadle kandydata „dobrej zmiany”, gdyż w obecnej sytuacji, ze względu na wymuszony brak kampanii jego rywali, przy jednoczesnym lansowaniem się samemu w tzw. „mediach pub­licznych” i re­żimowych pisemkach, on właśnie jest ich faworytem. Jeszcze jest, bowiem jeśli odbę­dą się za kilka miesięcy, nieprzygotowanie państwa do pandemii i zapaść gospodarcza sprawią, że sta­nie się ich outsiderem.

     Do Was natomiast należy znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy to, co zobaczycie poniżej, jest faktycznie tylko jego karykaturą, czy też, chociaż częś­ciowo, odpowiada rzeczywis­tości.
 



----------   *   ----------


















































   





25 komentarzy:

  1. Nie pamiętam, kto napisał, że niebezpiecznie dla władzy jest wtedy, gdy poddani zamiast płakać zaczynają się śmiać i chyba tak będzie. Pozdrawiam autora tekstu i memów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgadzam się tylko z jednym: A gdzie Adrianowi do Szwejka?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestawiając Adriana ze Szwejkiem chciałem wskazać na to, że ten pierwszy jest również postacią śmieszna. Po przeczytaniu Twojego wpisu doszedłem jednak do wniosku, iż trafniejsze będzie podkreślenie żenującego tc hórzostwa marionetki na posadzie prezydenta i zastąpienie Szwejka Papkinem. Zwróciłem się już o to do Leszka.

      Usuń
    2. Stary dowcip (z dłuuugą brodą) ale pasuje do okoliczności ;)

      Zagadka:
      Czym różni się Adrian od dobrego wojaka Szwejka?
      Szwejk był mądry, ale udawał głupiego...
      A Adrian?...
      ...nigdy nie służył w armii austriackiej...

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
  3. Pieknie ładnie a nawet ślicznie
    A ja Ci ci zadam /podobno Leninowskie/ pytanie Co robić?
    Gdy po jednej stronie tacy jak Ty, ja i inni tak myślący
    A po drugiej /by nie obrażać jak mi tu kiedyś suponowano/
    Sa interesowni,to ci wszyscy co "im dobra zmiana" dała dobre posadki w spółkach skarbu państwa zarządach i innych państwowych urzędach.Oni, ich dzieci, rodziny, dalsze i bliższe, usadowieni na urzędach w myśl hasła "rodzina na swoim"
    To oni zrobią wszystko,kazde świństwo kazde oszustwo tłumacząc wymogami Konstytucji którą dawniej łamali.I to wielokrotnie
    To ci co gromko dziś śpiewają "łojczyzne dojną zachowaj nam panie" i zrobią wszystko "by było jak jest"nawet za cenę zdrowia.
    I to oni już obsadzają lub obsadzą "stoliki w barze" bo przecież "idą z pomocą "łojczyznie"będą wiernie pilnowali urn i wyników wyborów.
    I to oni zasiadać będą w "komisjach"zliczających głosy.
    To oni juz drukują Karty wyborcze i to oni już ustalili "premie dla listonoszy" 2 zł od rozniesionej jednej przesyłki
    Bo to właśnie oni zgłosili się juz tam całkowicie" dobrowolnie" i ich kandydatury zostały przyjęte
    Kto wygra, gdy wynik wiadomy z góry?? Bo wystarcza do wygranej,zliczyć tylko,ich głosy.
    I znów będzie "cały naród" jak w wyborach gdy na pis oddało głosy 12 % z tych co zagłosowali, ze wszystkich którzy mieli prawo wyborcze. Czy to wystarczy przy tej frekwencji by wygrał "właściwy"kandydat?
    Jak na razie postawiłeś nas przy rozstajnych drogach a na żadnym drogowskazie nie widome "Tam w kierunku wyborów"
    Nawet do karczmy przy nich nie można iść bo "chwilowo zamknięta"
    A jak mawiają Bracia Słowianie bez "wódki nie rozbieriosz"pozostaje zabijać tego cholernego korono alkoholem o odpowiedniej mocy.W domu
    Wznosząc liczne toasty./bez toastu to pijaństwo/.w ktorych czołowe miejsce, jakoś tak, zajął jeden.
    "Za nas, z wami i za ch...j z nimi"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co robić? Nie pozwalać na odbieranie sobie wolności. Jak? Rozum niech podpowie i obywatelski instynkt.

      Usuń
  4. p. rezydent Du*a ma ze Szwejkiem tyle wspólnego co PanPrezesZbawPolskie z seksem a wicemarszałek Zombi z urodą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestawiając Adriana ze Szwejkiem chciałem wskazać na to, że ten pierwszy jest również postacią śmieszna. Po przeczytaniu Twojego wpisu doszedłem jednak do wniosku, iż trafniejsze będzie podkreślenie żenującego tc hórzostwa marionetki na posadzie prezydenta i zastąpienie Szwejka Papkinem. Zwróciłem się już o to do Leszka.

      Usuń
    2. Ale ten drugi jest postacią...mądrą - więc zestawienie nie pasuje. Z kolei Papkin jest śmieszny - lecz nie żałosny - też odpada... Może by tak fredrowski Dyndalski? Jak widzisz - czepiam się i jestem marudny. Chciałbym jednak znaleźć dla indywiduum rolę mu w tym teatrzyku odpowiadającą.
      Przepraszam...
      Pozdrawiam...
      Zapraszam...

      Usuń
    3. Będę się jednak upierał przy Papkinie. Jak Adrian i on jest tchórzem oraz notorycznym łgarzem, obydwu można zatem uważać za postacie par excellence żałosne. Przepraszać natomiast nie masz za co, ponieważ wilczym prawem każdego czytelnika jest czepianie się.

      Usuń
    4. Eh bien Papkine... Łgarzami zawodowymi są na przykład...księża, wróżbici i poeci. Czy en bloc są żałośni? Dyndalski zaś robi absolutnie wszystko, co kretyn Raptusiewicz mu każe... Zagłosowałbym na niego w tej PiSpublice... Powszechnie - Równo - Bezpośrednio i TAJNIE...
      Ale co powiesz, Autorze, na temat "mieszańców" - takich kundli wielorasowców po czterdziestu tatusiach? Taki może jednocześnie być amoralny, bogobojny, cwany,dupowaty, tchórzliwy, kłamliwy, pyszny, żałosny, śmieszny...etc..etc...
      Jak we fraszce J. Tuwima:
      Pewien facet z kraju Honduras
      miał na punkcie rasowym uraz.
      Matki wina i błąd!
      Kto chciał miał ją i stąd
      syn mieszańcem stu czterdziestu był dwu ras...
      Takie to bywają sprawy w Republice San Escobar! Bogu Najwyższemu dziękować, że u nas wszystko idzie zgodnie z prawem i sprawiedliwością.
      Zdrowia i cierpliwości wobec tych skur******w.

      Usuń
    5. Autor

      Drogi Michale - prosisz i masz!
      Ja też optuję za Papkinem. Co prawda wszyscy aktorzy grający Papkina grali tak, że od razu widać było iż to c omówi to wierutna bzdura. Adrian nie ma takiego talentu aktorskiego, więc jego Papkin to Papkin bez przymrużenia oka.
      Jednym słowem wstrętna kreatura, którą tolerować można tylko jako postać literacką.
      Niestety, Adrian nie jest postacią literacką. To postać z realu. Jego też w żadnym przypadku tolerować się nie da.

      Usuń
    6. Dziękuję Leszku, a kwestię obsady tej roli uważam tym samym za zamkniętą.

      Usuń
  5. Bardzo trafna ocena prezydentów, z obecnym włącznie.
    Wybory na pewno nie odbędą się 10 maja, bo 7 maja ustawa o wyborach korespondencyjnych wróci do Sejmu. Dzięki nowym zapisom Marszałek Witek przesunie je o tydzień lub dwa. Zamieszanie będzie straszne, bo trwają przygotowania wyborów według obecnej ustawy. Nie mam pewności, że wybory odbędą sie w maju. Nie mam złudzeń, że pakiety wyborcze nie trafią do każdego uprawnionego. Będą masowe protesty wyborcze. Zobaczymy.
    Co do Adriana... on się będzie wstydził tego co robi do końca życia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybory nie odbędą się w maju, co najwyżej odbędzie się parodia wyborów vel "usługa pocztowa", jak to nazwał Tym.
      Nie posądzam Adriana o taką subtelność. Raczej będzie się czuł skrzywdzony.

      Usuń
    2. Co do pierwszego się zgadzam.
      Co do drugiego, to myślę, że mimo wszystko wstydził się też będzie. Adrian - co by nie mówić - jest doktorem nauk prawnych i siłą rzeczy wielu znajomych miał ze środowiska akademickiego (UJ). Z tego co słyszałem, mocno przeżywał to, że ci ludzie się od niego odwrócili. Nie sądzę też, że jako doktor prawa nie ma świadomości, że gwałcił konstytucje. To jest jasne dla przeciętnego studenta drugiego roku prawa. Ja temu gościowi nawet współczuję, że został prostytutką. W historii jego prezydentura zostanie oceniona w sposób jednoznaczny.

      Usuń
    3. Erni19 kwietnia 2020 01:09
      A jak myślisz i czy?
      Irytujące jest to olśnienie tych, którzy bezczelne łamanie konstytucji przez PiS nazywali sporem prawnym, a ostrzeżenia przed autorytaryzmem - przesadą.Lub straszeniem .Bo wszystkich nas przecież.. Nagle widzą,/jeśli przejrzeli/ że Kaczyński to nie polityk, tylko zwykły dyktator, który robi „wybory” po trupach. Obudzeni z rękami w nocnikach.
      Czy jest to "sekta niepoprawnych grzeszników"Czy tylko "pożyteczni idioci"
      Jak na dzisiaj
      PKW nie ma.
      SN nie ma.
      TK nie ma.
      KRS nie ma.
      Sądów nie ma.
      Prokuratury nie ma.
      Opozycji nie ma.
      Mediów publicznych nie ma.
      Budżetu nie ma.
      Prawa nie ma.
      Jest dyktatura PiS.no i mamy "normalność" Szybko poszło.

      Usuń
    4. Kolorowo nie jest. Najgorsze jest przejęcie TK. Nawet gdyby opozycja doszła do władzy to TK może im wyrzucić do kosza każdą ustawę.
      Ja pokładam nadzieję w skutkach gospodarczych koronawirusa. On może ten cały PiS wywalić w powietrze. Łatwo było rządzić w czasach świetnej koniunktury gospodarczej, uprawiać rozdawnictwo. Ciekawe jak poradzą sobie teraz. I czym kupią serca wyborców.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Dziękuję i odwzajemniam pozdrowienia

      Usuń
  6. No to jak jest i będzie" Wielce Szanowny Drogi Autorze Seniorze !!"
    Stóje jak ten "ch....ór Aleksandrowa"przy rozstajnym słupie, czekając na instrukcję
    Zapas wódki się kończy a i nasze narodowe toasty, zaczynają się powtarzać.
    Rodzina powiada, cicho siedź, bo już po "toasty narodów Gruzji" sięgasz,a te jak "ruskie przekleństwa" piętrowe są.
    Ty "na koń nie siadasz szabli nie chwytasz" by jej ostrzem "z obawy na zakażenie"wskazać mi właściwy kierunek.
    A nawet płazując, wbić rozum "z miejsca gdzie plecy swa szlachetna nazwę tracą, do... głowy"
    A tymczasem "dobra, bo biało czerwona zmiana "działa.
    Podobno
    – nie wolno zmieniać prawa wyborczego na 6 miesięcy przed wyborami;- juz zmienili
    – wprowadzone zmiany w kodeksie wyborczym są nieważne, bo wprowadzono je ze złamaniem prawa; Oj tam oj tam
    – PiS po raz kolejny dopasowuje wstecz prawo do już popełnionego przestępstwa;Tylko normuje prawo
    – odsunięto PKW od wyborów;-słusznie niech odpoczną jak nie chcą pracować dla dobra Ojczyzny miłej
    – drukuje się karty wyborcze, choć nie ma jeszcze do tego podstawy prawnej.- i słusznie .
    Przełamaliśmy wreszcie narodową tradycje"wszystko na ostatnią chwilę"
    -Te karty są nieważne, bo prawo nie działa wstecz;No i co z tego
    – wzór karty do głosowania opracował polityk partii rządzącej, a nie PKW;-jak nie chcieli to ktoś musiał nieprawdaż
    – uniemożliwiono wszystkim kandydatom, poza jednym, prowadzenie kampanii wyborczej. Wybory nie są wiec równe;
    Zarzut dziwny i śmieszny. Maja przecież internet,maja tę "wrażą TVN"
    A jak tu z przekonaniem pisano "w każdym domu komputer i internet działa i hula
    – aby istniały wybory, to musi być wybór. Tu praktycznie go nie ma;
    No jak to,nie ma wyboru?
    Przecież w barze gdzie pozostała tylko jedna potrawa,jest wybór !
    Mozesz jeść lub nie !
    – wybory korespondencyjne nie są powszechne, bo duże grupy ludzi nie mogą głosować (choćby z obawy o swoje zdrowie);
    – nie są tajne, bo wysyła się swoje dane osobowe;
    I na to znaleziono rade.Specjalne robotnicze trójki przebrane w kosmiczne ubiory odwiedza tych "izolowanych"cokolwiek to znaczy i gdzie zostali izolowani z "pakietami" nakłaniając by złozyli podpis uwierzytelniając krzyżykiem "kogo trzeba"Czyli właściwego kandydata /tak doniosła mi wiewiórka/
    No to jak będzie .Mam "iść na/tfu/ wybory?Czy posłuchać rządowego "zostań w domu?"
    Bo jak iść, to z worków do śmieci skontruje sobie specjalistyczny kombinezon,ogrodowe gumiaki uszczelnię taśmą/bez której ani rusz/Na łeb kask motocyklowy, pożyczę od syna/bo ma przyłbice/ I alleluja kierunek najbliższa skrzynka pocztowa co o kilometr albo dwa wisi.Co się nie robi dla wolności o Ojczyzny!!
    Wiec napisz "co robić"Kleic nie kleić te worki,gumiaki szukać,kask "wysępić?"
    Bo w bloku w którym mieszkam chór śpiewających "łojczyzne dojną zachowaj nam panie" zaczyna na balkony wychodzić.
    A "profesjonalną odzież ochronną "ktoś im kurierem, ciągle dosyła.Oni z całą pewnością biegusiem do "urny" pobiegną "by bylo jak było"spełnić.
    Choc niektórzy powiadają, ze po te karty"umyślny do nich wpadnie"

    OdpowiedzUsuń
  7. Stworzylem jedynie kilkanaście memów i uzasadniłem, dlaczego się na to zdecydowałem. To wszystko. Oczekiwanie ode mnie jakichś instrukcji to nieporozumienie. Zresztą masz zapewne swój rozum, masz obywatelski instynkt, więc po co ci jeszcze potrzebny doradca?

    OdpowiedzUsuń
  8. Memy świetne. A co do rzeczywistości... Odnoszę wrażenie, że władze PiS-u już wiedzą, że to ich koniec i rozpaczliwie walczą o to, aby ich straty były możliwie jak najmniejsze. Serdecznie pozdrawiam. Maria.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>