sobota, 22 września 2018

JUŻ NIEDŁUGO, CO RAZ...

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VII  -  Nr62 (1057)





....... a tw Wolfgang dalej jest ambasadorem !


                Milowymi krokami zbliża się 100 rocznica odzyskania niepodległości. W ogólnym obiegu, mediach i politycznych wypowiedziach krąży banał.
                Czas aby trochę przybliżyć wydarzenia które doprowadziły do tej rocznicy a właściwie są znane ale pomijane przez ogół, nawet zaangażowanego politycznie społeczeństwa.

REFLEKSJA I
                Na dziś nasza wiedza ogranicza się do dobrego wujka Sama czyli prez. USA Wilsona który niespodziewanie obudzony postanowił – będzie Polska i tak sobie zażyczył w Wersalu.
Tymczasem pierwszym aktem tworzenia się Polski byli ............ Niemcy i Austro-Węgry - i właśnie dzięki nim /szczególnie Niemcom/ zorganizowano pod koniec I Wojny Światowej polską administrację i wojsko /patrz oświadczenie z dnia 5 listopada 1916 roku/. Czyżby wtedy Niemcy pospołu z Austro-Węgrami pokochały Polskę - nie, ale potrzebowały „w razie co” mięsa armatniego aby dokopać Mikołajowi II Romanowowi, który później tak brutalnie został zamordowany wraz z rodziną przez bolszewicką tłuszczę.

REFLEKSJA II
                Pytanie brzmi – na jakiej podstawie w czasie odzyskiwania niepodległości władzę do decydowania o wszystkim otrzymał od Rady Regencyjnej Józef Piłsudski?
                Jako laik próbowałem to zgłębić ale dostałem oczopląsu, pomieszania z poplątaniem - ile instytucji powstawało i ile się zwijało.
Jeden niezaprzeczalny wniosek – Rada Regencyjna w składzie trzy osobowym /w tym dwóch duchownych/ przekazała władzę Piłsudskiemu po czym sama się rozwiązała mając w „wysokim poważaniu” co dzieje się dalej.



                Transponując na dzień dzisiejszy to byłoby tak, jakby prezydent, rząd i sejm się rozwiązały przekazując cała władzę Jarosławowi Kaczyńskiemu /niezaprzczalnie dziewica/ a same poszły do domu.

REFLEKSJA III
                11 listopada 1918 roku został ustanowiony świętem państwowym dopiero w 1937 roku podkreślając pusty slogan „Silni, zwarci, gotowi”.
A dlaczego nie 7 listopada – odezwa poniżej;



                A może 10 listopada w którym to przy pomocy wojska odebrano Ukraińcom Przemyśl; może z okazji pierwszego pogromu żydów jakiego dokonali Polacy we Lwowie. Dat znacznych było więcej np. próba zamachu stanu w Kownie, aresztowanie premiera Moraczewskiego za podobną próbę. Nie będę epatował rzekomym bohaterstwie J Piłsudskiego w wojnie z bolszewikami ani tajemniczej śmierci gen. Rozwadowskiego itd. itp. itd.




                Rozumiem dlaczego nasi niemiłościwie nam panujący biorą przykład z J. Piłsudskiego satrapy, zamordysty, oszusta, złodzieja /np. napad na pociąg wiozący wypłatę dla pocztowców/ a nade wszystko tchórza w wojnie polsko-bolszewickiej.

                Myślę, że w przyszłości ludzie myślący innymi kategoriami oznaczą dzień odzyskania niepodległości nie człowiekiem a zdarzeniem o przełomowym ciężarze historycznym.
Roman Dmowski nie jest z mojej bajki ale miał rację będąc od początku przeciw Józefowi Piłsudskiemu.

Zdjęcia;
Wikipedia
















9 komentarzy:

  1. My od dawna kochamy się w symbolach, za nic mając konkretne osiągnięcia. Piłsudski był symbolem niepodległości uzyskanej przez Polskę, i nikt prawie nie interesuje się szczegółami jego życiorysu, charakteru czy etyki. Wielu też nie rozumie, że tego rodzaju personalizowanie państwa w XXI wieku jest żałośnie rażącym anachronizmem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać nic ująć. Przykład współczesny - "Inka" nikogo nie obchodzi jej życiorys a tylko jak zginęła.

      Usuń
  2. Pierwszym byłbym by Ci przyklasnąć i kolejny kamień do ogródka Marszałka podrzucić.Gdyby ?
    No właśnie gdyby?
    Gdybym nie wiedział kto i dlaczego mu taka gębę przyprawiał,zmieniał lub interpretował zjawiska i fakty po swojemu.
    A przyprawiali gębę i przeinaczali ci co głosili z ambon
    "powiedz mi z kim obcujesz a powiem ci kim jesteś”,No i "parafianin" od razu zrozumie kim był Piłsudski. Dalej to brzmiało
    "Wyliczę bez żadnej złości i nienawiści w duszy mojej kilku stanowiących najbliższe otoczenie- przyjaciół naczelnego wodza z którymi najczęściej obcował, radził się i bezgranicznie im wierzył.
    1 Podpułkownik Wieniawa Długoszewski, ateusz, apostata, ożeniony z żydówką,
    2 Kazimierz Świtalski, referent prasowy, apostata, ożenił się z cudzą żoną, ateusz zdeklarowany,
    3 Referenta prasowa Hubicka, ateuszka i apostatka,
    4 Pułkownik Piskor, apostata ożenił się z cudzą żoną,
    5 Osobisty przyjaciel Prystor, ateusz,
    6 Car, szef kancelarii cywilnej, ateusz i rozpustnik,
    7 Pułkownik Rydz, ateusz, socjał,
    8 Maciesza, mason, ateusz,
    9 Pułkownik Skotnicki, ożenił się z żoną Wieniawy,
    Piłsudski uwielbiał księdza Ciepichała, dziś apostatę.
    Oto byli najbliżsi przyjaciele, doradcy i zausznicy Naczelnego Wodza.
    Co tacy ludzi mogli dobrego zrobić?"
    Gdybym nie wiedział dlaczego swe rączki i długie paluszki wpychali ci co nakazywali, by z ambon padały takie słowa
    "Nie myśl, że te wielkie rzeczy, któreś uczynił w Narodzie Polskim toś zrobił Ty sam.
    - Nie! Zrobił to Bóg, obrawszy Cię, jako narzędzie w ręku swym, abyś przygotował Mu drogę do serc Narodu całego, który po „cudzie nad Wisła” jeszcze lepiej odczuł i zrozumiał że jest Bóg, który się Polską opiekuję!"
    A ci, to już sa mistrzami w fałszowaniu historii i tworzenia faktów wygodnych dla siebie, umniejszając rolę innych a wywyższając siebie.
    Byłbym Cie poparł gdybym nie uważał iz Marszałek to był "chłop z jajami" potrafiący odważnie "po żołniersku" wyrazić swoje zdanie o posłach,Sejmie,czy "rodakach"
    Kogo dziś na to stać? Kto dziś miałby odwagę i czy dziś jego słowa straciły coś na aktualności ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach komu, ach komu, tę wolność zawdzięczamy ?? I o kogo się spieramy
    Wszak widome i wiadome jest i to każdemu z osobna, iż wolność zawdzięczamy "modlitwom narodowym"
    Wtedy to nie tylko Warszawa, ale cala Polska modli sie o ratunek. Na Jasnej Górze Episkopat Polski wraz z tysiącami wiernych śle błagania do Królowej Polski. Nie ma świątyni, w której by nie odprawiano wielogodzinnych nabożeństw błagalnych, a wszystko w atmosferze ZAWIERZENIA losów bolszewicko-polskiej wojny naszej Pani i Królowej.
    Modlitwa tysięcy zjednoczonych serc wyprasza cud – PRAWDZIWY CUD – ukazanie sie Najświętszej Dziewicy.
    Matka Boża ukazuje sie w postaci Matki Łaskawej – Patronki Warszawy. Jest przecież z woli magistratu i ludu miasta tego Patronką – Tarczą i Obroną, od 1652 roku. Matka Łaskawa pojawia sie na niebie przed świtem, monumentalna postać, wypełniająca swoją Osobą całe ciemne jeszcze niebo.Ukazuje sie odziana w szeroki, rozwiany płaszcz, którym osłania stolice. Zjawia sie w otoczeniu husarii, polskiego zwycięskiego wojska, które pod Wiedniem z hasłem „W imię Maryi” rozegnało pogańskie watahy. Matka Boża trzyma w swych dłoniach jakby tarcze, którymi osłania miasto Jej pieczy powierzone.
    Postać Matki Bożej była widziana przez dziesiątki, lepiej powiedzieć: setki bolszewików atakujących polskie oddziały w bitwie o dostęp do stolicy. To pojawienie sie na niebie wywołało wśród sołdatów strach, przerażenie i panikę, której nie sposób opisać.
    Naoczni świadkowie wydarzenia, zahartowani w boju, niebojący się ani Boga, ani ludzi, programowi ateiści, na widok postaci Maryi, groźnej „jak zbrojne zastępy”, rzucali broń, porzucali działa, tabor, aby w nieopisanym popłochu, na oślep, pieszo i konno, salwować się ucieczką. Przerażenie, jakie wywołało ujrzane zjawisko, i paniczny strach były tak silne, ze nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki – karze śmierci dla dezerterów. Uciekinierzy poczuli się bezpieczni dopiero w okolicach Wyszkowa i stąd – od ich słuchaczy – pochodzą pierwsze relacje o tym wstrząsającym wydarzeniu.
    Można ubolewać, ze fakt cudownej interwencji, łaskawej pomocy Matki Niebieskiej, fakt oczywisty, znany i przyjmowany przez ludzi, a relacjonowany przez dorosłych, żołnierzy, konsekwentnie przemilczano zarówno w przedwojennej Polsce, jak i później, w czasach rządów komunistycznych.
    Niestety, również i teraz fakt ten jest pomijany milczeniem, choć z zupełnie innych przyczyn.
    O czym powiadamia i zaświadcza swoim autorytetem ks. dr Jozef Maria Bartnik SJ

    OdpowiedzUsuń
  4. A ksiądz Ignacy Skorupka - jak powiadają "naoczni świadkowie" - to co ??? On sam jeden....bohatersko powstrzymał bolszewicką nawałę !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A co jeśli ten Cud zawdzięczamy nie Matce Boskiej a Narodowi Francuskiemu, który wysłał do Polski 400 oficerów ze wsparciem 120 czołgów Renault, 150 samolotów, 1500 działek i 3000 karabinów. Ośmieszani teraz Francuzi ratowali dzielną i waleczną polską armię po dotkliwych stratach jakie poniosła w konfrontacji z silniejszą armią Tuchaczewskiego i Budionnego. Francuzi w tym wówczas kapitan De Gaulle, gen Faury pomagali swoją wiedzą i doświadczeniem w przeorganizowaniu polskiej armii będącej wówczas w chaosie.
    Prawdopodobnie to Francji, która ich przysłała, a nie Matce Boskiej należą się największe podziękowania.
    Może się mylę"?
    15 sierpnia 1920 r. nie było żadnego cudu , lecz strategia, męstwo i geniusz polskiego dowództwa. Wojny wygrywa się nie tylko na polach bitewnych. Polscy kryptolodzy odegrali kluczową rolę w ograniu nie tylko Hitlera, ale i Stalina oraz Lenina. Przed bitwą warszawską polskim kryptografom udało się złamać rosyjskie szyfry, a potem przejąć jedną z radiostacji wroga i przy jej użyciu dezorganizować pracę pozostałych. Warto wspomnieć, że stronę polską zasiliło także wojsko ukraińskie oraz węgierska amunicja.
    Zastanawia jedno kiedy to do rodaków dotrze minn
    Trzeźwa myśl Wincentego Pola - co prawda owej trzeźwości nabiera po wyrwaniu z kontekstu (to fragment lamentu "Śpiew z mogiły" - incipit "Lecą liście z drzewa..."):

    O, biedna kraino,
    gdyby ci rodacy
    co za ciebie giną
    wzięli sie do pracy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak nie wierzysz w cuda, to jesteś ateistą i heretykiem !

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewien mądry cadyk powiadał
    "Jeśli ci wpierają ze coś jest koszerne nie skrob za bardzo albowiem okaże się, iż to co koszernym zwą wcale takim nie jest"
    Nie jestem apologetą Piłsudskiego, choć dziadek stary Legun stosowną jego statuetkę z brązu trzymał na szafce nocnej i do dziś w domu została, a nam dzieciom opowiadał, nie rzeczy straszne z wojny, tylko te co go i nas dziwiły, albo rozśmieszały/I do dziś jestem przekonany iż ci co epatują słuchaczy rzeczami strasznymi jakie podobno przeżyli to oszuści i blagierzy.Rzecz wielokrotnie udowodniona./
    Piotrowi zaś dalsza cześć "przyprawiania gęby Piłsudskiemu,dedykuje.
    Byc może Mu się to przyda gdy usłyszy z ambon jak to "Piłsudski wielkim człowiekiem był"
    Wiec w imię prawdy i"ciągłości urzędu"
    Nie kto inny, jak arcybiskup Popiel w początkach niepodległości wyklinał Piłsudskiego i jego działania niepodległościowe, a biskup kielecki Łosiński, „ten sam biskup Łosiński, który powstania polskie nazywał »żydowskiemi«, ten sam,który w roku 1917 oświadczył w swoim okólniku, że nie rozgrzeszy ani
    członka POW, ani członkini Ligi Kobiet, ani nawet prenumeratorów »Piasta«, zabraniał odprawić 3 maja mszy w intencji Polski oraz grzebać legionistów na cmentarzach.
    Biskup Łosiński wkraczającym Legionom odmówił posług religijnych. O Piłsudskim szerzył "prawdy", z ambony pomawiając go o bandyckie napady i rabunki. Biskup Łosiński do ostatnich czasów zakazywał śpiewać w kościele: »Boże, coś Polskę«(Czapiński).
    Zwycięstwo Piłsudskiego?albo i jego sztabu, w bitwie warszawskiej zostało przez kler zdeprecjonowane i zakłamane. Propagowano zwycięstwo jako tzw. cud nad Wisłą, o czym do dziś uczy się w szkołach Już w październiku w „Gazecie Świątecznej” zamieszczono zdanie:
    „...cóż dziwnego, że udało się Polakom zwyciężyć bolszewików, przecie sam widziałem na polu bitwy, jak Matka Boska osobiście granatami rzucała w bolszewików”.
    Pomysł szybko podchwycono: jezuita ks. Henryk Mroczko,w piśmie „Sodalis Marianus”, przypisał całą zasługę... ni mniej, ni więcej, tylko przyszłemu papieżowi Piusowi XI, kooperującemu w tym zbożnym dziele z Matką Boską: „Rozpoczął się straszliwy srom (...).
    Jeden chciał z nami pozostać... ukochany przez naród Nuncjusz papieski Mgr. Ratti, a miłościwie nam dziś panujący Pius XI... W rozełkany jęk ludu wplotło się gorące wołanie:»Królowo Korony Polskiej – Módl się za nami...« (...). Polska zwyciężyła, bo za nią stała matka Kościół, bo przy niej trwał wiernie przyjaciel, który jako namiestnik Chrystusowy miał zasiąść na papieskim tronie”.

    Zgadzając się, co do reszty, z Piotrem/choć z tym złodziejem,bez należytego dowodu zgodzić się nie mogę/troszkę w tej historii sobie poskrobaliśmy.
    A historia i sposób,pochowania Marszałka na Wawelu tez o czymś świadczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Leszkowi i Piotrowi to dedykuję i to bez żadnej satysfakcji "że idzie na moje" A mówiłem i pisałem "że pomalutku po cichutko"metodami obcinania salami czy "metodą kroplową" wprowadzają nam państwo prokuratorsko -policyjne.
    Co czytałem?Nie kracz? Wypluj to ? Wszystkich przecież nie będą mogli?
    I co sie okazuje ? Alez moga moga zmieniając zadania policji czy służbom specjalnym.I cichym a mściwym lotem dosięgną wszystkich co wg nich nie tylko brużdżą, ale mogą bruździć, obrzucić jajami, czy udekorować pomniki koszulkami, ze strasznym słowem na K
    I to jest problem Panie i Panowie a nie historia i kto w niej został dziś potraktowany.Bo to dziś "suwerenowi"zaczyna sie pod d...tlić ognisko, sprawiedliwosci ludowej.
    Nie wierzycie to sobie poczytajcie jak i przed czym ostrzega fachowiec.Było nie było
    .http://studioopinii.pl/archiwa/188744

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>