wtorek, 28 lutego 2017

SALWĄ PAL !!!.








            Nie trzeba dowodzić, że salwa, palba przynosi większy skutek niż pojedyncze strzały.
Nie trzeba dowodzić, że zbiorowy opór przeciw PIS-owskiej hordzie jest bardziej skuteczny niż opór pojedynczych mniejszych lub większych ugrupowań politycznych.



      Wydaje się więc być uzasadnionym twierdzenie, że jeżeli opozycja parlamentarna i poza parlamentarna nie połączą swoich sił to wszyscy niezależnie od różnic światopoglądowych znajdziemy się w tym samym szambie.

      Jest problem i wszyscy go znamy a polega na tym, że wielu przywódców i „przywódców” uważa siebie za pępek opozycyjnego świata. Wielu już na tym poległo – vide Janusz Palikot, lewica.
      Na dobrej drodze do politycznej śmierci jest Ryszard Petru a już po drugiej stronie jest Mateusz Kijowski.
.................a wybory samorządowe co raz bliżej !!!.
Pytaniem retorycznym jest czy wybory samorządowe umocnią PIS w dziele niszczenia naszego kraju?
             Dziś słuchałem w telewizorni Pani Lubnauer, która bezwzględnie uwierzyła, że Nowoczesnej przypadło w udziale dzieło zbawienia a w kwestii wspólnego działania w wyborach samorządowych łaskawie przyznała, że jeżeli np. w drugiej rundzie na Burmistrza lub Prezydenta znajdzie się przedstawiciel PIS-u to poprą kandydata np. Platformy Obywatelskiej!!!
Wiadomym jest, że Nowoczesna nie stoi p. Ryszardem Petru ale kilkoma rezolutnymi dziewczynami z jajami a tą deklaracją jestem zdruzgotany.
Wobec takiego dictum trzeba sprawę przedstawić z innej strony.
Oto kto jest liderem opozycji i krótkie uzasadnienie:

1. FORSA.
Chyba nikt nie zaprzeczy, że najlepszy komitet wyborczy, z najlepszymi kandydatami trzeba przedstawić i przekonać wyborców. Plakaty, broszury, imprezy, spotkania itp.
Kto poza rządzącymi ma najwięcej pieniędzy na ten cel?

2. MOŻLIWOŚCI ORGANIZACYJNE.
Biura, dostęp do obiektów samorządowych na konferencje, tink-tanki i uczestnictwo w nim aktywistów społecznych, dostęp do środków masowego przekazu.
Kto poza rządzącymi ma największe możliwości?  
3.NEGOCJACJE.
Wszyscy wiedzą, że przed każdymi wyborami trwają targi/negocjacje/dogadywanie się i nikt tego nie lubi i udaje także, że nic nie wie. Dotyczy to i list wyborczych a także miejsca na nich. Nie wiem czy punkt „Negocjacje” nie powinien być na miejscu pierwszym.
Właściwie negocjacje winny nazywać się handel funkcjami i stanowiskami. Możemy się zżymać ale tak jest na całym świecie.

4. IDEE.
.......włożyć między bajki!

5. OBIECANKI CACANKI.
Pamiętacie – 500.- na każde dziecko, przewalutowanie frankowiczów, Gowin min. Obrony Narodowej............ oraz szkalowanie poprzedników. To jest żer dla gawiedzi i to należy bezwzględnie stosować. Czy to jest uczciwe? - pytanie uzupełniające, czy polityka jest uczciwa?



          Nie zapomnieć przypadkiem o opozycji poza parlamentarnej „nie czas żałować róż gdy..........”

  Więc przygotowywać się do salwy wszystkimi siłami.
Na początek robić to co robi PIS tzn. obsrywać ich w każdym temacie a prawdę i uczciwość traktować jako pojęcia względne. Nasza prawda, nasza uczciwość – przykład dał nam ostatnio niejaki Bartosz Kownacki. Drugi niemal z ostatniej chwili - Duduś Łan zwany dowcipnie prezydentem - podpisał ustawę, która weszła w życie w dniu poprzednim /ciekawscy niech sobie poszukają/.
Znam jednego, który chciał być uczciwy a nazywał się Bronisław Komorowski.
do poczytania

Jeżeli opozycja nie zbierze się do kupy to po wyborach samorządowych będziemy się pytać jak kotek z obrazka poniżej:


ps.
Z ostatniej chwili:
Znalazłem super kandydata w miejsce Donalda Tuska – BARTŁOMIEJ MISIEWICZ !!.


Zdjęcia - demotywatory, facebook



niedziela, 26 lutego 2017

DRZEWA UMIERAJĄ ....







             Powolutku zaczynają do nas docierać praktyczne skutki dobrej zmiany i praktycznie dociera, że nie mamy już żadnej instytucji która mogłaby powstrzymać dewastacje państwa.
Praktycznie pozostały nam sądy znajdujące sie pod ciągłych ostrzałem krytyki.
            PISdzielcy mogą nie obawiać się już prawie nikogo a wycinka drzew jest tego najlepszym dowodem. Pod przykrywką ustawy „kolumnowej” kradnie się nasze dobro narodowego z którego byliśmy znani a naszych lasów zazdrościła nam Europa. Dodatkowo musimy znosić oglądanie szyszkowej gęby z której bije prymityw godny prawie całej Rady Ministrów i super Naczelnika Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.


  


             Nie wiem czy jest to jakaś prawidłowość ale dotychczas za co zabierze się PIS to dokumentnie to spieprzy.
Wymienianie aktów prawnych które w krótkim czasie okazywały się bublami zajęło  wiele stron i każdego by zanudziły. Wszystkie te akty prawne mają jednak swój wspólny mianownik jakim jest uwiedzenie prostych ludzi na tzw. plewy. Wszystkie ustawy poprzedza i poprzedzała oszczercza kampania poprzedników w której w sposób mało wyrafinowany leciały kłamstwa po kłamstwie; 500.- na każde dziecko, przewalutowanie frankowiczów etc. etc. etc a nade wszystko sztandarowe hasło „Polska w ruinie”. Ciemny lud to kupił, kupili Ci którzy uwierzyli, że wolność i demokracja jest nam dana na zawsze i ci których znudziła „ciepła woda w kranie”.
             Doszliśmy do miejsca w którym wiemy, że ustawy w szczególności „kolumnowe” są oszustwem i szkody z tego oszustwa już się ujawniły /wole nie myśleć o ustawie budżetowej/.  Wiemy że ani sejm ani żadna inna instytucja nie są w stanie przeszkodzić PIS przyjmowaniu prawa wg woli Naczelnika Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ Ktoś stwierdził sarkastycznie, że każde prawo tworzone przez PIS należy pojmować odwrotnie niż to napisano w zamierzeniach np. piszą, że dadzą tzn że odbiorą pozwolą tzn. zabronią
Minie jeszcze trochę czasu kiedy mniej uważny elektorat PIS zacznie odczuwać skutki powolutku ale systematycznie rosnących cen. Minie trochę czasu nim odczujemy skutki zakręcanego systematycznie kurka z Unii Europejskiej. Zagrożone są dotacje np. dla rolnictwa ze względu na niejasne sprawy obrotu ziemią.
Ciekawe jak zachowa się UE kiedy do niej dotrze, że dokonano znacznych wycinek drzew z obszarów „Natura 2000” ?.
Ciekawe jak zachowa się UE gdy dotrze do niej ustawa ze zmianami w działalności gospodarczej w której istnieje obowiązek zapodania wysokości zysku nowo tworzonej działalności gospodarczej /?!/.
Ciekawe jak zachowa się Komisja Nadzoru Bankowego kiedy dowie sie o nowatorskiej zmianie w SKOKach. Nowela tworzy tzw małe kasy oraz znosi obowiązek funkcjonowania w małej kasie komisji kredytowej, tym samym decyzja będzie podejmowana na poziomie zarządu Kasy.
Moja refleksja - czyli dla swoich i bez kontroli a w razie co państwo dopłaci !.
Ciekawe jak zachowa się UE kiedy do niej dotrze sposób i tryb formalny wyboru nowego sędziego TK /na mój ogląd wyjątkowo „sympatyczny” facet/.

Z ostatniej chwili:
Skandal i satysfekszyn z 89 Gali Oskarowej w Choljut.
Pomimo protestów film „Smoleńsk” nie został dopuszczony do żadnego etapu konkursu ale jak się dowiadujemy pewniakiem do nagrody aktora czwartego planu został wytypowany Jarosław Kaczyński co zostało przyjęte z niemałym entuzjazmem.






piątek, 24 lutego 2017

OKIEM EMERYTA (124)



- Flesz (4)





Odcinek 124 - czyli - śmieszne newsy


      W tv usłyszałem dzisiaj o strzelaninie na Żoliborzu (to taka dzielnica panów w Warszawie).

      Nie słuchałem uważnie, więc nie znam tła tego zdarzenia. Rozbawiła mnie informacja podawana przez dziennikarkę (chyba z TVN) którą cytuję z pamięci:

      "...Uciekający wyjął broń i strzelił w kierunku policjanta. Policjant też odpowiedział ogniem. Na szczęście nikomu nic się nie stało..."


      Odetchnąłem z ulga. Zawsze to przecież dobra wiadomość, że policjant nie trafił w uciekającego uzbrojonego bandytę. Bo może ten uzbrojony bandyta jest niewinny? Może ma żonę i dwójkę małych dzieci? I może dzięki "doświadczeniu" policjanta tychże dzieci nie osierocił. 

      Bądźmy więc wdzięczni Opatrzności za "dobrą zmianę"
      







czwartek, 23 lutego 2017

A DOBRO W KOŃCU WYGRA











KULĄ W PŁOT !


     Dzisiaj otrzymałem sms-a, który nieco mnie rozdrażnił.


     Poczułem się dokładnie tak, jakby sam Ojdyr poprosił mnie o wpłatę paru złotych na jego "dzieło". Oto ten sms.



     Przyznam się, że w pierwszej chwili chciałem potraktować go jak każdy inny spam. Jednak moja irytacja podpowiedziała mi: "no co ty, tylko na tyle cię stać?".

     Odpisałem więc temu towarzystwu tak jak poniżej:



     Czy przeczytają? Jeżeli tak, to czy coś do nich dotrze? Podejrzewam, że odpowiedź na oba pytania brzmi - NIE.

     Aby nie zostać całkiem zignorowanym  zamieszczam tę historyjkę na blogu.

      Może ktoś przeczyta, może kogoś przestrzegę przed pochopną decyzją?

     Ale sumienie będę miał czyste. A DOBRO W KOŃCU NAPRAWDĘ WYGRA.

   



środa, 22 lutego 2017

POST-TRUTH











Słowo, które warto znać - POSTPRAWDA.


     Zanim spróbuję wyjaśnić sobie i czytelnikom czym jest post-prawda, zadumajmy się chwilę nad pojęciem prawdy.


     Pomińmy tu z oczywistych powodów aksjomaty i dogmaty. Pozostaje prawda podlegająca weryfikacji czy to przy pomocy dowodów naukowych, materialnych czy tylko wynikających z przeprowadzonego procesu myślowego.

     Jest jeszcze "prawda ludowa" utrwalana przez tradycję. Ale i ona nie jest jednolita. Znamy góralskie powiedzenie, utrwalone przez ks. prof. Tischnera - "prowda, tyz prowda i gówno prowda"

     Jednak intuicyjnie rozróżniamy - prawdę, nieprawdę, prawdę częściową i prawdę niecałą. Te dwie ostatnie kategorie, choć na pierwszy rzut oka są podobne, różnią się jednak znacząco. Prawda niepełna, to ujawniona tylko część prawdy. Prawda częściowa to stwierdzenie zawierające zarówno elementy prawdy jak i elementy nieprawdy.

     Jak do tego wszystkiego ma się "post-prawda"? Samo pojęcie „post-prawda” po raz pierwszy pojawiło się w 1992 roku w eseju Steve’a Tesicha w magazynie „The Nation”. W 2004 r. Ralph Keyes publikował książkę o epoce post-prawdy, która przeszła niemal bez echa. Samo pojęcie było wtedy nieznane większości ludzi. Nie ma się co dziwić. Bowiem Facebook właśnie raczkował, Twitter i YouTube nie istniały a Google miał zaledwie sześć lat.

     I oto autorzy "Oxford English Dictionary" wybierają to słowo jako "słowo roku 2016". Zaznaczają także, że w roku 2015 słowo to było już 20 razy częściej używane niż w 2014. Wielu obserwatorów uważa - i ja się do tego zdania przyłączam - że jeżeli "post-prawda" było słowem roku 2016, to rok 2017 będzie rokiem postprawdy.

     A oto definicja tego słowa według wspomnianego Słownika Angielskiego:

     "Post-prawda to okoliczności, w których fakty mają mniejszy wpływ na kształtowanie opinii publicznej niż odwoływanie się do jej emocji i osobistych przekonań".

     Widać z tego, że postprawda nie mieści się w żadnej wyżej wymienionej kategorii.

     Jak to rozumieć - po prostu, to polityka, która opiera się przede wszystkim na graniu na emocjach. Na fakty i rzeczowe argumenty nie ma tu miejsca. W tym momencie trudno o inne skojarzenia niż Kaczyński, PiS. Dla realizacji swych celów potrafią kłamać bezwstydnie, a do tego nie widzą powodów, dla których mieliby tego nie robić.

     Mottem naszego bloga jest sentencja Marka Twaina - "Jeżeli mówisz prawdę, nie musisz sobie potem niczego przypominać". Niestety kłamstwa nie dają takiego komfortu. Dlatego muszą być ciągle powtarzane, rozwijane, potęgowane. Następny krok, to już "teorie spiskowe".

     Czas chyba przejść od teorii do "praktyki" - czyli przykładów. Jednak to temat jak rzeka - i to co najmniej Amazonka. Dlatego w tej notce wskażę tylko przykład "czystej postaci" postprawdy, ograniczając się do zdań rzucanych przez wodza pisu.

     Już w kampanii wyborczej wszelką krytykę opozycji kwitował stwierdzeniem: "oni tak krzyczą, bo się boją, boją sie prawdy". I koniec, żadnych konkretów. Żadnych zarzutów, których opozycja ta "panicznie się bała". Żadnego konkretnego wyjaśnienia na czym ta "prawda, której się boją" ma polegać. Jednym słowem w czystej postaci POSTPRAWDA.




     Potem, przez wszystkie "miesięcznice" głosił z drabinki: "Jesteśmy coraz bliżej prawdy". Również bez doprecyzowania - chociaż działał już "parlamentarny zespól do badania przyczyn katastrofy smoleńskiej". Ciągle ta jego "prawda" wisiała w powietrzu ponad głowami zaczadziałych członków sekty smoleńskiej. Tu również POSTPRAWDA zastępowała racjonalizm.




     W ostatnim czasie w pisie obowiązuje postprawda dotycząca KOD-u - "oni nie mogą się pogodzić z przegraną i oderwaniem od koryta". Ponieważ zarzuty stawiane przez obywateli zmobilizowanych przez KOD były trudne do odparcia, zamiast więc argumentów sięgnięto po POSTPRAWDĘ.

     Wszystkie te trzy przykłady (celowo ich nie rozwijam, gdyż nie zmieniłoby to ich kwalifikacji) idealnie pasują do definicji postprawdy. Zamiast faktów - granie na emocjach. Zresztą cała polityka tej partii opiera się właśnie na tej metodzie. Nawet w przypadku "dyżurnego argumentu", czyli 500+ też stosuje się technikę postprawdy. 500+ ma stanowić argument w każdej krytyce rządu. Nawet w kwestii obrony, polityki zagranicznej czy gospodarczej. Wyciąga się ten argument by zagrać na emocjach i odsunąć na "dalszy plan myślenia" realne zarzuty. Liczą się tylko emocje.

     Stąd i takie zjawiska jak zawłaszczenie patriotyzmu, "polityka historyczna" i "mocarstwowe rojenia". Jeżeli nawet wszystkie fakty przeczą narracji pisu - tym gorzej dla faktów. One z emocjami nie wygrają.





poniedziałek, 20 lutego 2017

SĘDZIOWIE A PO NICH ......







               W ramach dobrej zmiany podjęto próbę rozwalenia kolejnej instytucji jaką są sądy a właściwie próba podporządkowania ich jedynej słusznej grupie przestępczej pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.
Z listy krytykowanych instytucji znikają te które zostały poddane procedurze TKM, że wymienię tylko kilka; służba cywilna, Trybunał Konstytucyjny, MON i właściwie cała gospodarka a do dobicia pozostała służba zdrowia i szkolnictwo.

Już nie ma alarmujących wieści o prokuratorach czy policjantach pijących, bijących, szlajających się gdzie bądź, uciekających po wypadkach i kradnących..........to już przeszłość. Teraz oni są nasi.

Zapytałem Wujka Googla i fakt, wszystko stare, widać sporządnieli.
Dla przypomnienia parę przypadkowych przykładów:

Nie odmówię sobie przytoczenia jednego przykładu który nie wiadomo czy jest bardziej śmieszny czy żenujący: Sierżant z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, który do Sądu Rejonowego w Pabianicach przywiózł na rozprawę osadzonych, ukradł... gaśnicę i trzy duże rolki papieru toaletowego.
Czytaj więcej: Przykład 8.

                             
                  Dziś trwa polowanie na sędziów i próba kolejnego kłamstwa, że korporacja sędziowska jest przeżarta korupcją, kumoterstwem a nade wszystko sprzyja przestępcom a nie ludziom uczciwym a sędziowie są wyjątkowo głupi.

Moim zdaniem korporacja sędziowska jest taką samą jak wiele innych grup zawodowych ale próba okazania jej jako wyjątkowo złej służby jest łajdactwem czynionym w wiadomym celu.
Mam nadzieję, że z sędziami nie pójdzie im łatwo. Sądownictwo jest wbudowane jednoznacznie w system sądownictwa europejskiego jako ostatnia instancja odwoławcza. Zastąpienie sędziów asesorami, pisiewiczami czy misiewiczami musi spowodować reakcje Unii Europejskiej, która wydaje się być naszym największym sojusznikiem. Wg projektu Pisiorów nawet przysięgę pseudo-sędziowie będą składali niedorobionemu prokuratorowi Z Ziobro.
Czy obsrywka stanu sędziowskiego się uda zależy także w dużej mierze od nas.
Mamy szansę zabrać głos 8 marca, w którym to dniu zaprotestują kobiety. Myślę że nie będą miały nic przeciw, że inne sprawy także zostaną zaprezentowane.
PIS to tchórze i ustępują jedynie przed siłą a uczestnictwem w proteście naszych pań możemy wspomóc ich i naszą siłę.
Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ przygotowuje następne plany na które trzeba odpowiedzieć;
1. Protesty nauczycieli, które jak dotychczas nie przyniosły skutku. Należy się liczyć ze zrzucaniem winy na samorządy lokalne, nieudolność dyrektorów placówek itd.
2. Służba zdrowia – centralizacja i likwidacja NFZ.
3. Reforma samorządu – na razie PIS dostał w dziób i leczy rany ale znając każdą grupę przestępczą to planuje inne wybryki.
4. Zamach na wszystkie prawa obywateli bo wyżej nad prawem stoi pisowska sprawiedliwość. W temat się nie będę zagłębiał pozostając z pytaniem, który Morawiecki głupszy – stary czy młody ?.
5. Plan zrównoważonego rozwoju.
Przyznaję, iż już kilka razy na ten temat pisałem i to do tego stopnia dociekliwie, że mogę ten temat uznać za własne hobby.
W dużym skrócie myślowym rzecz polega na tym, że w miejscu X w Małopolsce gdzie jest duże bezrobocie /i poparcie dla PIS/ wybudować zakład przemysłowy który będzie zaczynem rozwoju regionu. Tak się robiło w PRL bo w nim bezrobocia nie było. Nieważne co ten zakład miałby produkować ale najważniejsze, że bezrobocie by spadło a ludzie żyli dostatniej i głosowali wiadomo na kogo. Pan Mateusz Morawiecki nawet rozczulił się w swoich wypowiedziach nad zlikwidowanymi PGR-ami.................. który Morawiecki głupszy – stary czy młody ?.

ps.
Nie można bez żalu nie wspomnieć.










niedziela, 19 lutego 2017

TO JUŻ /?!/ 5 LAT.








Drogi Leszku !
Skoro nikt nie chce nam pogratulować to to sami sobie musimy to zrobić. Właśnie mija 5 lat naszej współpracy i publikowania na jednym blogu. Niby to niewiele ale także nie znam drugiego takiego bloga /po za oczywiście tzw. multiblogami/.
Jak możemy donieść naszym komentatorom w czasie tych pięciu lat nie pokłóciliśmy się ani razu ale wszystko przed nami/.
Bóg/los da to może w bieżącym pięcioleciu spotkamy się w realu !.

Sam z ciekawością przeczytałem notkę z dnia 19 lutego 2012 r. i jestem równie ciekawy komentarza.
Chyba niewiele się zmieniło.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

       Pisanie o Jarosławie Kaczyńskim, temat już przejedzony i powodujący u mnie odruchy wymiotne. Jednak i moja wytrzymałość ma swoje granice bo wobec nowych faktów bez faktów z dnia 10.04.2012 ostatnie wypowiedzi Pana Prezesa sprowokowały mnie do ponownego powrotu do tematu katastrofy Smoleńskiej.
Kiedyś już stwierdziłem jednoznacznie, że mordercą, który w sposób bezsprzeczny doprowadził do katastrofy Smoleńkiej jest:


JAROSŁAW KACZYŃSKI.


Jego brat Lech Kaczyński, który nigdy nie był politykiem samodzielnym, był typem raczej doradcy politycznego,eksperta z dziedziny prawa pracy niż samodzielnego polityka. Od wielu lat, jak i w czasie swojej kadencji prezydenckiej był pod stałym naciskiem i wręcz nadzorem swojego brata Jarosława bez którego nie podejmował żadnych decyzji.
Pamiętacie „melduję wykonanie zadania”, pamiętacie telefony z Brukseli do braciszka co ma robić, pamiętacie dyktowaną politykę prezydentowi przez PIS. Był prezydentem PIS-u i nie była to prawda objawiona bo całkiem jawnie w obronie prezydenta stawali wyłącznie politycy PIS-u a nawet w jego sprawie składali interpelacje poselskie /śp. Poseł Gosiewski/ - ku pamięci można poczytać /łącznie z odpowiedzią/. 

 http://raportnowaka.pl/news.php?typ=news&id=433

Sam Lech Kaczyński był Prezydentem słabym, zawistnym, obrażalskim z muchami w nosie a jego braciszek stworzył taka atmosferę która nie pozwalała w najmniejszym stopniu na współpracę premiera i prezydenta. Kaczyński J. uznał że miejsce prezydenta w drugim szeregu lub osoby niezaproszonej a towarzyszącej z jakiejkolwiek okazji nie jest do przyjęcia i stąd np. Spór o krzesło w Brukseli w której nic do roboty nie miał a wręcz odwrotnie trzeba było Go pilnować aby czegoś głupiego nie podpisał /pamiętacie umowę o emisji CO2 ?/. Nie wspomnę sprawy „kartofla, Trójkąta Weimarskiego” i przejęzyczeń.......ale jedno jeszcze przypomnę jako wyraz swoistego zachowania; wizyta Condolisy Reiss i głupawy rechot jako reakcja na kilka zdań wypowiedzianych /być może niezdarnych/ w języku angielskim przez premiera Tuska ??. Zgadzam się ze zdaniem ogólnym wygłoszonym przez J. Palikota: D..a wołowa i najgorszy prezydent jaki mógł nam sie przydarzyć. Gdyby do tego nie opiekuńcza rola Marii Kaczyńskiej to podejrzewam że miałby takie same kłopoty z normalnym funkcjonowaniem w życiu codziennym.

Co innego jego Brat. Nie uwierzyłem nigdy Jarosławowi Kaczyńskiemu /od czasu awantur z M. Wachowskim/ tym bardziej w kampanii wyborczej i jego zmianie, przybraniu jakieś formy człowieczeństwa jak i nie wierzę i nie wierzyłem w jego traumę po śmierci brata. Charakter i umysł zwichrowany nadający się na fuhrera przez siebie wymyślonej IV RP. Po katastrofie smoleńskiej Jarosław Kaczyński doszedł do wniosku że czas przejąć władzę bezpośrednio i wydedukował zmianę wizerunku czyli że w żałobie „ciemny lud” to kupi i da mu wszystko. Początkiem nekrofilnego zachowania była próba postawienia na czele jakiegoś tam komitetu „ku czci...” jego własnej, schorowanej matki. W traumę Jarosława kto chce niech sobie wierzy bo on sam katastrofę przyjął jak Żydzi mannę. Był w głębokiej traumie ale po stracie władzy i wyczuł, że na zmarłym bracie uda mu się zaistnieć co zresztą robi do dziś.
Całość działalności Jarosława Kaczyńskiego przed katastrofą smoleńska spowodowała zmianę atmosfery na całej scenie politycznej do tego stopnia że jakiekolwiek rozmowy na linii Rząd – Urząd Prezydenta były torpedowane przez Jarosława Kaczyńskiego poprzez uległego mu Prezydenta.
Jarosław Kaczyński od zawsze był kanalią. Ku przypomnieniu
- Powstanie radia Maryja wg JK odbyło się z inicjatywy służb specjalnych dawnego ZSRR czego dowodem była pierwsza lokalizacja nadajnika aby dziś bez mydła wskakiwać Rydzykowi w zadek nie pamiętając nawet o nazwaniu Marii Kaczyńskiej przez redemptorystę czarownicą.
- Powstanie „Samoobrony” także przypisywał obcym służbom aby później z nimi zawrzeć koalicję.
- Był pierwszym, który spalił kukłę urzędującego prezydenta Lecha Wałęsy i dziś ma naśladowców w postaci związkowców i bluźnierców z Krakowskiego Przedmieścia.
Całość działalności Jarosława Kaczyńskiego przed katastrofą smoleńską spowodowała zmianę atmosfery na całej scenie politycznej do tego stopnia że jakiekolwiek rozmowy na linii Rząd – Urząd Prezydenta były torpedowane przez Jarosława Kaczyńskiego poprzez uległego mu Prezydenta. Nie znana zrobiła się sytuacja z innych krajów w których premierzy bądź inni konferują, podpisują, deklarują a w tle z życzliwym uśmiechem przygląda się prezydent państwa. Lech Kaczyński był jak przysłowiowe maggi w mlecznej zupie, zawsze w pierwszej linii chociaż ani umocowania ani kompetencji.
Dziś jest modne powiedzenie Jarosława Kaczyńskiego o rozdzieleniu wizyt. Bzdura. Jeżeli zaprasza premier to zaprasza premiera i tak sie stało. Nie przypominam sobie np. aby prezydent kiedykolwiek zaprosił premiera przy okazji swojej wizyty na Litwie na która latał nie wiedzieć czemu bo nas maja do dziś w ..... no gdzieś.
Jarosław Kaczyński doprowadził swój polityczny szantaż do takiego absurdu że niewielu było w staniu mu się sprzeciwić i poważni ludzie generalicja, politycy, hierarchowie, posłowie wsiadali bezmyślnie razem na pokład TU154.
/podobny kretynizm już się udał – podróż 1 samolotem 3 prezydentów do Gruzji/ . Oczywiście sam Jarosław Kaczyński nie wsiadł na pokład tylko za siebie wysłał na śmierć posła Wassermana. Później tłumaczył iż zrezygnował ze względu na zdrowie matki w co ja także nie wierzę gdyż matka braci Kaczyńskich nie zachorowała nagle a była już dłuższy czas chora i znajdowała się w szpitalu MSWiA.
Do wyjaśnienia także pozostaje tajemniczy telefon Lecha Kaczyńskiego do Jarosława /ponoć/ w sprawie zdrowia matki. Każdy z nas miał w życiu sytuacje „podbramkowe” i musiał gdzieś wyjechać i najbliższych opuścić. Standardem jest: gdyby się coś działo – dzwoń !!. W tym wypadku nastąpiło odwrócenie sytuacji czyli ten który poleciał dzwoni i jak twierdzi Jarosław Kaczyński, w sprawie zdrowia swojej matki ?........a może dzwonił z wiadomościami że jest zła pogoda i nie można lądować.........i tu powstrzymam swoją wyobraźnię.

Jarosław Kaczyński i PIS robi wszystko aby oskarżać wszystkich za wszystko aby odsunąć podejrzenia od właściwego sprawcy mordu smoleńskiego, gdyż wiedzą iż skutkiem prowadzonej takiej polityki wcześniej czy później musiało dojść do tragicznego zdarzenia. Dowodem zbrodni dokonanej przez Jarosława Kaczyńskiego są ciągłe zmiany koncepcji i wyciąganie tzw. nowych dowodów oraz próby włączania nowych osób, organizacji do tego kociokwiku. Stare, twarde dowody już nie sa brane pod uwagę a tworzone są nowe.
Gdzie się podziała mgła robiona przez ruskich, co się stało z rannymi po katastrofie, co się stało z tymi którzy dobijali tych co jeszcze żyli, co się stało z tym delikwentem który po katastrofie dostał sms-a, co się stało z helem, co się stało z magnesami, co się stało z bombą paliwowo-powietrzną /??/, jak się ma sprawa cieknącego TU 154 przed wizytami, czy ustalono kiedy i gdzie załadowano bomby do TU154, dlaczego TU154 był remontowany przez Rosjan itd., itd.
Aktualnie modne jest „ruscy umyli samolot aby pozbyć się resztek dowodów świadczących o tej zbrodni”. Ciekawostką jest to że prasa jako źródło podaje PIS a PIS prasę. Głupieją następni i to ludzie z tytułami – przykład, prof. Kleiber, który jest za powołaniem międzynarodowej komisji śledczej............, która niby co ????, ma stwierdzić że samolot nie powinien schodzić poniżej 100 m. ani wlatywać w mgłę. Szanowny Pan Profesor tego nie wie, czy gra wariata ?. Sytuację wyjaśnia trochę fakt iż w/w był doradcą Lecha Kaczyńskiego. Następnym wypowiadającym idiotyzmy jest niezatapialny płk Edmund Klich. Od jakiegoś już czasu stwierdza że piloci nie byli winni bo ............ tak byli wyszkoleni. To jest super myśl i super rozumowanie. Rozwińmy je. Może pod Szczekocinami dyżurny ruchu niczemu nie winny bo tak był wyszkolony. Może większość wypadków drogowych nie nastąpiła z winy kierowców bo tak byli szkoleni. Idźmy na całość, panowie Hofman, Brudziński, Błaszczak, Girzyński..... oni nie są winni chamstwa oni tak zostali wychowani.
Podejrzewam, że jeszcze wszystko przed nami. Główna feta odbędzie się przy zwrocie szczątków samolotu. Toż to relikwie i miejsce pielgrzymek. Pierwszy poleci ten który doprowadził do katastrofy a zanim tabuny „Tu jest Polska”, „........ ojczyznę wolną”, las krzyży i krzyżyków a jak się komuś nie spodoba to dostanie krzyżem w łeb. Przylezą Ci którzy znają sprawców tzn. Komorowski, Tusk, Putin, Żydostwo i Niemcy. Następny etap to już tylko wojna domowa.
A może jestem przewrażliwiony i tak jak odpisał mi Prokurator Generalny w swojej odmowie wszczęcia dochodzenia:/.../ że moja wypowiedź jest nacechowana subiektywizmem i że zatraciłem właściwe proporcje postrzegania zagadnienia.
Obym się mylił !!!.






piątek, 17 lutego 2017

OKIEM EMERYTA (123)



- Flesz (3)





Odcinek 123 - czyli - bierzmy sprawiedliwość w swoje ręce.


     Wicepremier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu niemieckiej stacji Deutsche Welle.




      Gdyby pan Morawiecki występował tam jako polityk, członek partii pis - to pis mu buźkę lizał. Jednak wystąpił tam jako wicepremier rządu mojego kraju. 
Rząd co prawda nie mój, ale kraj jak najbardziej.

      Idąc więc śladami vice-broszki stwierdzam - ja też mam swoją sprawiedliwość. Jednak jestem ciekaw, czy sąd podzieli zdanie vice-broszki, gdy powiem, że tylko dochodziłem swej sprawiedliwości uznając świętość zasady, że prawo nie jest najważniejsze.

      I niech nikt nie próbuje wyjaśniać, że vice miał coś innego na myśli. Przecież tą samą zasadę reprezentował jego tatuś. A więc umiłowanie sprawiedliwości społecznej, stojącej ponad prawem demokratycznie stanowionym jest chyba kwestią genów. Genów głęboko zakorzenionych w PRL-u.

      







czwartek, 16 lutego 2017

AUDI NA DRZEWIE !!







           
       Miał być komentarz do notki Leszka /notka Leszka/ ale wyszedł przydługawy tekst a więc postanowiłem go opublikować jako notkę uzupełniającą bo poruszam w nim tematy które nie są akcentowane a wręcz pomijane.



Każdy spotkał na swojej drodze kolumny uprzywilejowanych pojazdów. Kolumny te zachowują się w sposób niebezpieczny dla ludzi postronnych i jak pokazał ostatni przykład także dla ludzi eskortowanych. Tzw. jazda zderzak w zderzak jest zawsze niebezpieczna a jeżeli do tego dodać szaleńczą szybkość to o poważny wypadek nietrudno. Myślę, że nie chodzi o żadne bezpieczeństwo tylko o pokazanie, że jedzie władza.
      Władza, szczególnie ta dzisiejszego jest szczęśliwa jak świnia w błocie gdy może rozstawiać po kątach wszystkich uczestników ruchu drogowego, nie przestrzegając podstawowych zasad bezpieczeństwa - w tym kodeksu drogowego. Dziś bezpieczeństwo VIP-ów polega na stwarzaniu niebezpieczeństwa dla innych przy pomocy zgrabnej wymówki – bo nam wolno !

      Puentując ten wątek uważam, że nie ma zgody na bandycką jazdę tym bardziej iż wg najnowszych badań suweren tak ukochał dzisiejszą władzę, że jej nic a nic nie grozi.

      Drugim wątkiem jest opancerzony samochód Audii A8, który moim zdaniem jest pojazdem bardziej niebezpiecznym dla pasażerów niż normalny fabryczny pojazd bez opancerzenia.
Moje dywagacje opieram na 55 letnim doświadczeniu jako kierowca /w tym sam. ciężarowych/ oraz niedługiej pracy jako mechanik samochodowy.



      Nie słyszałem aby w Polsce ktokolwiek przygotowywał zamach bombowy lub próbował strzelać z ostrej amunicji do kogokolwiek z rządzących. Nie ma tu zastosowania sentencja o dmuchaniu na zimne. U nas i broń i materiały wybuchowe są wyłączone z powszechnego użycia a dotychczasowe strzały padały wyłącznie z wiatrówek.

      W którymś z wywiadów usłyszałem, że owe Audii A8 są poddawane przystosowaniu do przewozów VIP-ów np., są zakładane stalowe płyty, grube szyby, klatka itd. - czyli z wysokiej klasy samochodu przeróbka na czołg a w moim zrozumieniu na pojazd do zabijania osób postronnych a przy okazji i siebie. Oczywiście nie jestem inżynierem-konstruktorem samochodowym ale jeżdżę różnymi pojazdami samochodowymi 53 lata w tym ciężarowymi. Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że samochód opancerzony musi być jako taki zaprojektowany od podstaw bo inaczej traci swoje własności jezdne nie mówiąc o bezpieczeństwie.

      Przykład uderzenia w drzewo z premier rządu, który wg BOR jechał ok 50km/h /?!/. Normalny samochód tej klasy hamuje z 50 km/h, właściwie nie hamuje a staje dęba w miejscu. Jeżeli jednak ważył 3,5 t. a nie jak fabrycznie ok. 1,8 t. a więc musiał by mieć specjalne wyposażenie a to; wzmocnione hamulce, innego typu amortyzatory, inne strefy zgniotu, inna konstrukcję płyty podłogowej /aby np. ani silnik ani skrzynia biegów nie wtłoczyła się do wewnątrz/, szyby najczęściej odbezpieczają drzwi, automatyczne pasy pirotechniczne/opinają się w czasie kraksy na określony czas/ oraz inne podstawowe rzeczy jak niskoprofilowe opony które nie są podatne na podbicia, odpowiedni układ kierowniczy, wyjście awaryjne, system gaśniczy itd., itd.
/można poczytać/

      Podejrzewam że to AUDI A8 nie zostało skonstruowane i zakupione jako samochód opancerzony dla VIP-ów.

      Dziś trwa wrabianie młodego kierowcy w spowodowanie wypadku i już widać jak nas próbują okłamywać a sprawa jest prosta - TKM, Misiewicze i Bizancjum trwa.



Refleksja – od katastrofy Casy niewiele się zmieniło i pozostała zasada - jakoś to będzie a winnego zawsze się znajdzie.



Na zakończenie drobnostka. Linii ciągłej nie wolno przekraczać. Podwójna linia ciągła jest malowana w miejscach wyjątkowo niebezpiecznych. Przyjmując, że kolumnie VIP wszystko wolno to i wolno jej wyprzedzać na podwójnej linii ciągłej na drodze prowadzącej pod górę. Po wyjechania na wzniesienie może się okazać, że gna na nich TIR /np. cysterna z benzyną/ a prawa jezdnia jest zablokowana. Kurtyna !.





wtorek, 14 lutego 2017

OKIEM EMERYTA (122)



- Flesz (2)





Odcinek 122 - czyli - prokuratura zaczyna mataczyć.


     Wysłuchałem dzisiaj konferencji prasowej prokuratury w sprawie postawienia zarzutów uczestnikowi wypadku drogowego z udziałem pojazdów rządowych.




     Wstęp brzmi tak oficjalnie, gdyż jak wykażę poniżej, każde słowo ma znaczenie.

      Postanowienie o postawieniu zarzutów zostało przez prokuraturę odpowiednio umotywowane. Prokuratura już na obecnym etapie dochodzenia stwierdza:

1 - samochody rządowe spełniały wszelkie wymogi aby uznać za kolumnę uprzywilejowaną

2 - kolumna ta prawidłowo wykonywała manewr omijania

     Ad. 1 - prokuratura stwierdza, że większość świadków potwierdza używanie sygnałów dźwiękowych przez kolumnę. Większość - to oznacza, że nie wszyscy. Adwokat kierowcy , któremu postawiono zarzuty twierdzi, że nie przesłuchano świadków, którzy takich sygnałów nie słyszeli. Dodatkowo - bardzo zastanawiające jest, że nie przesłuchano żadnego bezpośredniego świadka zdarzenia. Zupełnie jakby na tej drodze znajdowała się tylko kolumna i nieszczęsny kierowca fiacika. Na zdjęciu powyżej nie widać żadnego "koguta". A pojazd Broszki miał być prawidłowo oznakowany. Zsunął się?


      Ad. 2 - Każdy kierowca wie, że kodeks drogowy wyróżnia trzy sytuacje z udziałem więcej niż jednego pojazdu (pomijam trywialną jazdę "gęsiego"). Są to:

a) - wymijanie - pojazdy poruszają się d przeciwnych kierunkach, każdy na swoim pasie ruchu.
b) - wyprzedzanie - pojazdy poruszają się w tym samym kierunku, a pojazd wyprzedzający zmienia pas ruchu
c) - omijanie - poruszający się pojazd zmienia pas ruch by ominąć  przeszkodę (np. unieruchomiony inny pojazd) znajdującą się na jego pasie ruchu.

      I właśnie opisując zdarzenie, prokuratura zaklasyfikowała wydarzenie do grupy c. Gdyby ten przypadek miał miejsce, to w jaki sposób nieruchoma przeszkoda mogłaby uderzyć w bok rządowej limuzyny?

      Skąd więc taka kwalifikacja? Proste - prawo o ruchu drogowym zabrania wyprzedzania na skrzyżowaniach. Natomiast zezwala, przy zachowaniu ostrożności na omijanie.

      Po co to wszystko? Chyba to już pytanie retoryczne.







sobota, 11 lutego 2017

OKIEM EMERYTA (121)



- Flesz (1)





Odcinek 121 - czyli - zasłona dymna.


     Obejrzałem w całości konferencję prasową ministra Płaszczaka. Sądziłem, że dowiem się z niej o przyczynach i przebiegu kolizji z udziałem premier Broszki.




     Niestety, jak zwykle dowiedziałem się tylko, że to wina Tuska - a wszyscy, którzy teraz zadają głupie pytania to "komuniści i złodzieje". No, może nie używał takich słów, ale ich sens był właśnie taki.

     Zastanawiałem się dlaczego w tak prostej sprawie minister używa tak konfrontacyjnych słów. Zaskoczył mnie też minister Zieliński (cały w kadrze się nie zmieścił). Kiedy jakiś dziennikarz wypowiedział kilka krytycznych słów pod adresem Płaszczaka - on natychmiast upomniał sie o to, by jego też skrytykować. Skąd ten masochizm?

     Wtedy też zrozumiałem - wypadek Broszki spadł pisowcom prosto z nieba! A Płaszczak i Zieliński mieli za zadanie dolać oliwy do ognia, lub jak to się teraz mówi - dorzucić do pieca.

     Dzięki ich głupiemu ble, ble, ble.... przez najbliższe kilkanaście dni wszyscy będziemy zajmować się wypadkiem i bzdurami wypowiadanymi przez nich. Uda się tym sposobem zepchnąć na dalszy plan ostatnią aferę z udziałem Miśka i z "chłopcami" dla prezesa w tle.







czwartek, 9 lutego 2017

ŚWIATŁO I DŹWIĘK !!







                    Jestem pod wrażeniem wystąpienie ministra Waszczykowskiego, który zgrabnie odczytał to co inni napisali i wyreżyserowali i to dosłownie.
W czasie odczytywania TVP włączała obrazki pod właśnie wygłaszany tekst. To jest nowość bo jeszcze nikt nie wpadł na to aby wystąpienie sejmowe okraszać dla gawiedzi odpowiednimi obrazkami. Rada dla rządzących – jak szaleć to szaleć – idźcie na całość i podłóżcie podkład muzyczny i tak przy tekście o Rosji rozlegałby się marsz żałobny, przy Ukrainie może jakas dumka a przy wypowiedzi na temat Niemiec rozległoby się jodłowanie.
             Po ble-ble Waszcza tzw. marszałek sejmu ogłosił pół godziny przerwy aby............... swoje ble-ble mógł wygłosić Duduś Łan chwaląc wystąpienie ministra sprawa zagranicznych. Dostałem lekkiego oczopląsu bo widziałem Dudusia na sali sejmowej a tu sru i gaworzy na temat co dopiero zakończonego tekstu z sali kolumnowej.


Ja już zrozumiałem dawno że od roku nie rządzi ten czy ta która gada a Gensek jest zupełnie gdzie indzie. Wystąpienie Waszczykowskiego jest dowodem na traktowanie nas jak kretynów a co gorsze nie próbują już nawet zachować pozorów.
Należy oczekiwać na dalsze, rozwinięte teatrum pn. Dźwięk, obraz i taniec /tylko nie Pawłowicz !/.

             Merytorycznie chciałem się odnieść tylko do jednej sprawy tzn. odtwarzania ambasad i konsulatów które zlikwidował min. Sikorski. Ówczesny minister tłumaczył logicznie, że nie widzi sensu utrzymywania placówek w krajach z którymi praktycznie nić nas nie łączy. Zaznaczył także że ewent. sprawy polskie będą reprezentowane przez dyplomatów z sąsiadujących państw a posiadających tamże placówki dyplomatyczne.

               Pisząc te słowa słucham wystąpienia wybitnej znawczyni spraw zagranicznych posłanki Gosiewskiej i dalej ble-ble np. drążenie temat „polskich obozów śmierci”, patriotyzm ale mam stracha przed tzw. akademia polityczną. Jak słyszę młodych i gniewnych z PIS to przede wszystkim brakuje im wiedzy historycznej. Sprzedano Białoruś – teraz Łukaszenka kumpel.


Wystąpienie Schetyny utwierdziło mnie po stronie Platformy Obywatelskiej.
Ryszard Petru – do odnotowania; kierunek EURO.
Kociniak – Kamysz, usnąłem...........a debata trwa sia-la-la-la
zdjęcia - demotywatory







środa, 8 lutego 2017

QUIZ - PRAWDA CZY ......









PRAWDA CZY FAŁSZ?
Rok 1981-82.
Propozycja Nagrody Pokojowej Nobla dla Lecha Wałęsy.
      Do komitetu noblowskiego przesłane zostają materiały tajnego współpracownika „Bolka”. Komitet Noblowski odrzuca materiały jako fałszywy opierając się m.in. na opinii Instytutu Pamięci Narodowej który w konkluzji pisze:
/.../ po sześciu latach śledztwa IPN przyznał, że dokumenty mające świadczyć o współpracy Lecha Wałęsy z SB zostały sfabrykowane w latach 80

      Z wnioskiem o wyjaśnienie tej sprawy zwrócił się do Instytutu Pamięci Narodowej sam Lech Wałęsa. Anonimowy funkcjonariusz SB ujawnił "Gazecie", że kwity na Lecha Wałęsę zaczęto fabrykować na początku lat 80-tych. Podrabiano charakter pisma Wałęsy i stosowano specjalny papier. Dokumenty wyglądały jak prawdziwe.
Cały artykuł tu.
PRAWDA CZY FAŁSZ ?
Rok 2017.
Instytut Pamięci Narodowej oświadcza:
Nie wątpliwości, że teczka TW Bolka dotyczy Lecha Wałęsy. PRAWDA CZY FAŁSZ ? 29.06.1974.
Awers – pokwitowanie odbioru 700,- tytułem współpracy. Podpisy TW i wręczającego.





      Ciekawszy jest rewers. Powtórzono kwotę oraz podpis wręczającego.
Proszę zwrócić uwagę, że kwota 700.- zł jest za okres 1.01 – 30.06.74.
      Niezły tajny współpracownik, który za pół roku współpracy bierze 700,- zł.

PRAWDA CZY FAŁSZ ?

Poniżej oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego /oczywiście zawsze dziewica/ odmawiające współpracy ze służbami specjalnymi PRL-u sygnowane datą 17.12.1981 r.


      Wiadomo nie od dziś, że Jarosław Kaczyński nie stał ani w pierwszym ani nawet w piątym szeregu opozycjonistów.
      Może znajdzie się ktoś kto mi wytłumaczy po kiego grzybka wzywać takie opozycyjne nic aby jeszcze napisał, że odmawia współpracy. Na podstawie znanych mi faktów, lektur, historii oraz domniemywań, że każdy kto odmawiał współpracy mógł liczyć na ścieżkę zdrowia, zjechanie po schodach w ekspresowym tempie i kopniak na pożegnanie a nie pisanie oświadczenia. Passus o odmowie „ze względów moralnych” jest rozśmieszający.

PRAWDA CZY FAŁSZ ?
Ciekawe:



  
Żadne służby nie zwracają się z takimi prośbami o „przysługę” do osób nie uwikłanych w PRL-owską przeszłość. Jeżeli powyższe połączyć z domniemaną współpracą TW Balbina to rzecz staje się ......powiedzmy delikatnie kontrowersyjna.



  W dalszym ciągu nie mamy wglądu w przeszłość rodziny Kaczyńskich dziś jeszcze chroniona jest przez IPN.

Z dnia wczorajszego !!:
W czasie wizyty Angela Merkel wspomniała o pluralizmie mediów, niezależnych sądach oraz oczekiwaniu na odpowiedź do Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej.
Pochwalam bo bez tego to bym cię Angela znalazł........................


Ciekawostka – na pytania do Merkel i Szydło zostały dopuszczone TVP-info oraz PAP i ....................... koniec, bomba, kto nie rozumie ten trąba !!