poniedziałek, 30 stycznia 2017

SZTUKA WOLNOŚCI











Co inni przegapili


       Fakt nadania "zwykłemu posłowi" tytułu "Człowieka Wolności" został już chyba przez wszystkich skomentowany i to we wszystkich prawie aspektach. Prawie - dlatego podjąłem się próby opisania aspektu przez nikogo nie zauważonego.


     Moi poprzednicy słusznie podkreślali ogrom wazeliny wylewającej sie na gali zorganizowanej przez portal "wSieci". Ja sam też to zauważyłem i nawet zasugerowałem, iż to może być przyczyna wypadku ministra obrony terytorialnej. Podejrzewam, że wiózł on cały neseser wazeliny poświęconej przez dyrektora Rydzyka i spieszył się, by zdążyć przed wystąpieniem pani pełniącej obowiązki premiera.




szydło    


 Przepraszam za jakość filmu. Pani premier chyba przesadziła z tą wazeliną. Musiałem kilka razy przecierać monitor. Takich "kawałków" było tam więcej, jednak nie stać mnie na nowy monitor - więc je sobie i Wam daruję.

     Poruszany był również aspekt irracjonalności przyznania takiego wyróżnienia, takiej osobie. Ja jednak widzę tu pewien pierwiastek racjonalności. Przecież to musiała być niebywała sztuka, by cały stan wojenny pozostać na wolności - bez ukrywania się, bez przebierania czy zapuszczania brody i mieszkając ciągle z mamusią pod znanym wszystkim adresem.

     To prawie gotowy scenariusz na film pt. "Sztuka wolności".

     Natomiast wszystkim chyba umknęło to, że ta gala doskonale mogłaby odbyć się bez tego starego krasnala. Na samym wstępie prowadzący określili hierarchię ważności witając gości:

     - Witamy serdecznie prezes Rady ministrów, panią Beatę Szydło,
- Witamy przedstawicieli duchowieństwa,
- Witamy przedstawicieli rządy Rzeczypospolitej Polskiej,
- Cieszymy się że są z nami parlamentarzyści,
- Witamy bardzo serdecznie premiera Rzeczypospolitej Polskiej, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, pana Jarosława Kaczyńskiego.

     Czy to przypadek (jak mawia klasyk), że duchowieństwo witane jest przed rządem RP? Czy to przypadek, że "zwykły poseł" witany jest na końcu? Prowadzący na samym początku zapowiadają też, co będzie główną atrakcja wieczoru.




powitanie    


 No więc po co ta cała szopka? Odpowiadam - to było niezłe biznesowe zagranie braci Karnowskich. Połowa czasu trwania tej imprezy poświęcona była tygodnikowi "wSieci", jego wydawcy, jego sponsorom i reklamodawcom. Proszę posłuchać:




     sponsorzy


Przyznaję, w końcu zajęto się "laureatem". Z resztek wazeliny, pozostawionej przez panią Szydło skwapliwie skorzystał "dziennikarz" Zaremba. Po jego laudacji można było wręczyć bukiet kwiatów i coś, co przypominało jakąś statuetkę. Oczywiście "laureat" nie omieszkał zabrać głos.

     Co mówił? Mam nagranie tego wystąpienia. Ale nie będę katował nim czytelników. Nie ze względu na "nieprzyjemne" treści, ale z powodu nudy. Bowiem od ponad pięciu lat nasz "genialny prezes Polski" nie powiedział nic nowego. Co miesiąc powtarza to samo. Np. "zwyciężymy!", "będziemy walczyć dopóki nie poznamy całej prawdy o Smoleńsku", "nie spoczniemy dopóki nie stanie pomnik". Czy ktoś chce jeszcze raz tego wysłuchiwać?

     Jak widać, cwane gapy Karnowskie wiedziały jak zbić kapitał na starym pryku. Podejrzewam, że wielu z "przybocznych" prezesa też z tego powodu jeszcze przy nim stoi. A tak na prawdę, tego co o nim myślą sami boją się najbardziej.

     Muszę przeprosić wszystkich czytelników w wieku emerytalnym za "starego pryka". Sam jestem o dwa lata starszy od Jarosława (zawsze dziewicy). Ale wiem, że "stary pryk" to nie metryka, ale stan umysłu.



   




piątek, 27 stycznia 2017

OKIEM EMERYTA (119)




- ZAMACH





Odcinek 119 - czyli - lekceważenia procedur ciąg dalszy.


     Wszyscy w koło zdążyli już skomentować mniej lub bardziej szczegółowo zamach na Ministra Obrony Terytorialnej. Ja również próbowałem. Niestety, nijak nie mogłem wykrzesać z siebie choćby odrobiny powagi i obiektywizmu. No bo powiedzcie - czy nie śmieszna jest sytuacja w której ktoś kto wymyśla Smoka Strasznego omalże nie zostaje pożarty przez tego wymyślonego smoka?

     

     A było tak blisko!



     W świetle latarni jeszcze widać resztki mgły smoleńskiej. Niektóre samochody wyglądają jak wiadomy wrak samolotu.

     Czy w tej sytuacji można się dziwić, że Antek Burczymucha prysnął błyskawicznie z miejsca zamachu, nie czekając na snajpera? A są tacy, którzy podejrzewają go o zwykłe tchórzostwo - to nie ludzie, to wilki!

     Jeszcze inni (nie wiem którzy są gorsi) powiadają, że szef MOT - Macierewicz - tak spieszył się na uroczystość nadania jakiegoś (kolejnego idiotycznego) tytułu prezesowi Polski, gdyż z Torunia wiózł pełny neseser poświęconej wazeliny.

     Ja skłaniam się raczej ku teorii zamachu. Bowiem już w Warszawie na obliczu ministra jeszcze widniał obraz przeżytej grozy.



     Jak tam było na prawdę dowiemy się, gdy Żandarmeria Wojskowa skończy dochodzenie. Mam nadzieję, że nastąpi to niebawem, gdyż dochodzenie prowadzić maja żandarmi, którzy brali udział w opisywanym zdarzeniu. Tak jest najprościej, najszybciej. Przecież oni tam byli, oni jechali tymi samochodami - więc kto może lepiej wiedzieć jak było?

     A swoją drogą - ile jeszcze to pisowskie towarzystwo musi doświadczyć wypadków by zrozumieć, że nie można bezkarnie lekceważyć procedur, zasad i prawa. Wola prezesa - wbrew waszym przekonaniom - cudów nie jest w stanie czynić.
 







     Panie ministrze, tu gdzie powinien być jakiś dowcip zamieszczam apel do pana - proszę zacząć się leczyć z tej pisowskiej zarazy. To było pierwsze poważne ostrzeżenie. A może i nawet ostatnie.





poniedziałek, 23 stycznia 2017

JAK UKRAŚĆ SAMORZĄDY ?










       Wiadomym było, że Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ będzie chciał zamordować samorządność tzn. obsadzić swoimi wyznawcami zgodnie z regułą „teraz kurwa my” bo co nie jest nasze trzeba zniszczyć.




         Projekt łajdacki, zgodny z logiką PIS ale także trudny do przeprowadzenia bo lud w swojej większości wie kogo wybrać prezydentem miasta, burmistrzem czy wójtem. Tam na dole o wiele mniej liczą się barwy partyjne a znajomość ludzi i autentyczna praca dla lokalnej społeczności. W ostatnich wyborach samorządowych ludzie ostro przetrzepali skórę PIS-owcom i wiedzą, że bez łajdackich zabiegów sytuacja się powtórzy.
       Głównym zabiegiem PIS-u pozostaje więc obrzydzenie tego co w sumie jest największymi wartościami. Dla swojego elektoratu trzeba zabawić się w absurdalia samorządowe.
       Projekt przeźroczystych urn wyborczych został wprowadzony w noweli do kodeksu wyborczego i jest obowiązujący od 1 lipca 2016 roku.
       Podejrzewam, że elektorat PIS-u jest tak ograniczony, że ten fakt przypisze Jarosławowi Kaczyńskiego /cholernej dziewicy/. Nie wiem jak w tym momencie czują się tzw. mężowie zaufania PIS, których Naczelnik Państwa przy okazji opluł wykazując się do nich zupełnym brakiem zaufania. Kamerki w lokalach wyborczych..............a pies ich trącał.



       W spisie absurdaliów na tytułowym miejscu należy wymienić:

1. Projekt ograniczenia kadencji prezydentów miast, burmistrzów i wójtów do dwóch kadencji. Ten projekt bazuje na tym, iż wielu samorządowców będzie musiało zrezygnować z ponownego kandydowania i pomimo przychylności „lokalnego podwórka” znajdzie się miejsce dla innych – czytaj PIS-owców.

2. Ingerencje przy granicach poszczególnych okręgów będą także powodowały zwiększenie szans grupy przestępczej sprawującej władzę przy aktywnej pomocy organów administracji rządowej w terenie.

3. Wszystko to doprowadzi do osłabienia władzy samorządowej i pokazanie obywatelom kto tu rządzi i będzie ustawiał władzę samorządową w terenie.


       Uwaga: teza tak jasna, że może być nieprawdziwa !!!.

       W tych absurdaliach można sformułować pytanie następujące:
       Po jaka cholerę kraść samorządy skoro można je sparaliżować /przykład TK/. Przy obecnej wiedzy na temat zmian w wyborach samorządowych ograniczenie wyboru do dwóch kadencji może jedynie wściec wyborców i odnieść skutek odwrotny.


       Przykład samorządności mamy pod nosem Opola. Ponad 10-cio tysięczna gmina miejsko-wiejska Prószków w której od lat rządzi pani Róża Malik – Burmistrz.




       Wynik tej samorządności - cała gmina jest już podłączona do sieci i oczyszczalni.

       Przykład o tyle charakterystyczny, że takie przedsięwzięcia planuje i przygotowuje się przez lata i przez lata realizuje nie wspominając o gromadzeniu środków. Dziś w planach gminy Prószków budowa obwodnicy.
       Po pierwsze - Ten przykład pokazuje także, że na niższych szczeblach stabilna władza samorządowa może być nader cenna np. w planowaniu inwestycji, zwracania się o środki, bilansowanie finansowe i współpraca z bankami itd. Przy ograniczeniach w kadencyjności skraca się perspektywa gospodarcza.
Po drugie – dobry i znany gospodarz samorządowy, który został pozbawiony biernego prawa wyborczego wskaże swojego kontynuatora i twierdzę, że zostanie on wybrany.

       Podejrzewam Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ o wiele większe łajdactwo.

SAMORZĄDY POSIADAJĄ SZMAL



       Marzeniem żoliborskiego gnoma jest zawłaszczenie pieniędzy samorządowych przy pomocy funkcjonariuszy PIS-owskich w organach administracji państwowej, którzy mogą poprzez swoje działania paraliżować pracę samorządów lokalnych.
       Uważam, że do tych zadań PIS chce wprowadzić swoich akolitów i poprzez nich realizować swoje zadania aż do wyczerpania środków /w tym także unijnych/. Pamiętać należy, że zbliżamy się do końca dopłat unijnych a z zawłaszczaniem innych dochodów samorządów nie będzie kłopotów.
Warto poczytać !

       W kilka lat może się ziścić marzenie Kaczora o centralizacji państwa. Samorządy zostaną zredukowane do dwóch podstawowych zadań:
1. dyskusyjne kółko samorządowe,
2. żebranie o środki u władzy państwowej

       Dziś nasz geniusz ekonomiczny Morawiecki, ni z gruszki ni z pietruszki stwierdził, że po latach w samorządach utworzyły się kliki.
       To oświadczenie potwierdza, że PIS ostrzy sobie ząbki na pieniądze samorządowe i kradnie w koło ile się da a my dziwimy się, że ceny wyraźnie ruszyły w górę.

Bandyterka państwowa trwa !!


Zdjęcia: demotywatory, youtube, money.pl






wtorek, 17 stycznia 2017

OKIEM EMERYTA (118)




- GDY GŁUPOTA RZĄDZI





Odcinek 118 - czyli - przykre skutki uboczne chodzenia do dentysty.


     Nie chodzę do fryzjera. Dzięki urządzeniu nabytemu drogą kupna, w tym zakresie jestem samowystarczalny. Duża to wygoda. Ma jednak swoje złe strony. Pozbawia bezpośredniego kontaktu z "opinią publiczną", którą to funkcję fryzjer pełnił od wieków.





     Na szczęście przynajmniej raz na pół roku chodzę do dentysty (nie odchodźcie od komputera! - zębów nie będę pokazywał. Minister Zalewskiej nie przeskoczę). Człowiek ten, aczkolwiek prawie dwa razy młodszy ode mnie z powodzeniem wypełnia tą społeczną funkcję fryzjera.

     Dzisiejsza wizyta miała standardowy przebieg:

     - Dzień dobry, panie Leszku. Co tam u pana słychać? Żona już mówiła (weszła do gabinetu pierwsza), że nic nowego.
     - Skoro oboje z żoną pojawiliśmy się u Pana, to dowód, że nic nowego. Gdybym ja, lub żona przyszła samotnie, to byłaby nowina.
     - No tak. A w polityce? Też chyba nic. Jak narzekaliśmy tak narzekamy!


     No i w tym momencie okazało się, że nic sensownego nie mam do powiedzenia. Myśli jak błyskawice przebiegały mi po głowie. Szukając sensownej odpowiedzi znalazłem tylko taką:

     - Wie pan, panie doktorze - wpędza mnie pan w depresją. Od wielu ładnych lat prowadzę bloga politycznego. Zawsze miałem co pisać. Mam określone poglądy polityczne, mam określone sympatie partyjne i mam określonego dosyć dokładnie przeciwnika politycznego. Zawsze też miałem z czym polemizować i miałem co krytykować. A teraz? Z głupotą i arogancją mam polemizować?


     W drodze powrotnej zastanawiałem się nad słowami, które tak odruchowo wypowiedziałem w gabinecie. W efekcie, wypowiedziana "w złą godzinę" depresja coraz bardziej stawała się ciałem.

     W domu już zastanawiałem się nad sensem pisania na blogu. Jeżeli rządzący to banda idiotów bezmyślnie realizująca chore wizje pewnego frustrata z Żoliborza, jeżeli 36% narodu widzi w tym nową ewangelię, jeżeli reszta społeczeństwa - czyli II sort - zaczyna się spierać o to kto jest lepszym opozycjonistą, to - powiedzcie kochani - czy warto pisać? Może lepiej zacząć się przystosowywać do życia w domu wariatów?

     Wtedy usłyszałem chichot Kisiela.



     No nie! "Tak być to nie będzie"! Przecież nie jestem kapitulantem, a już "urządzanie się w czyjejkolwiek dupie" nie mieści mi się w głowie. Dodatkowo zmobilizował mnie link podrzucony przez Wieśka pod notka Piotra pt."PRZEWRÓCIĆ POLSKĘ". Jest to link do artykułu Jacka Parola zamieszczonego na portalu "Studio Opinii".

     Wstąpiła we mnie nadzieja. Fakt - mieszkamy w dziwnym kraju. W kraju, gdzie "mędrca szkiełko i oko" zastąpione jest przez jakieś zaczadzenie powodujące bezgraniczną wiarę w nową żoliborską ewangelię. Ale na Boga - nie wszyscy jeszcze zgłupieli! Ba - tych którzy zachowali zdrowy rozsądek jest przecież znaczna większość.

     Jedynym problemem jest, by ta większość nie dała się rozgrywać Kaczyńskiemu takimi wrzutkami jak - "lider opozycji".

     Krytykujmy złe, głupie zachowania polityków czy liderów ruchów obywatelskich. Nie próbujmy jednak stawać się akolitami wyłącznie któregoś z nich. Wszystkie grupy widzące szaleństwo rządzących są potrzebne, by położyć temu kres. Przynajmniej jeszcze do wyborów unikajmy walk frakcyjnych.

     Każda z tych grup może wnieść jakiś pozytywny wkład w przywracanie normalności.

     Nawet jeżeli ta "normalność" będzie miała różne odcienie to warto znaleźć choćby mała ale wspólną płaszczyznę do działania razem.

     Byśmy za trzy lata znowu nie obudzili się z ręką w nocniku. By nikt nie mógł nam powiedzieć:

     "sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało"
 







     Późne popołudnie. Ostra kłótnia małżeńska. Słychać na całej klatce schodowej.
W pewnym momencie nerwy małżonki nie wytrzymały i wymierzyła mężowi siarczysty policzek. Też było go słychać na klatce schodowej.
W kompletnej ciszy, która zapadła po tym wydarzeniu, cichym i zrezygnowanym głosem mąż mówi:


"I pomyśleć, że dwadzieścia lat temu to ja sam prosiłem o tą rękę".






poniedziałek, 16 stycznia 2017

PRZEWRÓCIĆ POLSKĘ !!.








         Denerwują mnie odzywki typu, że PIS naprawia Polskę jak i odzywki, że PIS psuje Polskę.
Nie jest to opinia odosobniona a różni je wyłącznie zwrot, kierunek z punktu zaczepienia czyli wektor.
         Moim zdaniem ta opinia nie jest słuszna.
Prawo i Sprawiedliwość pod wodzą swojego herszta Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ nie ma najmniejszego zamiaru czegokolwiek naprawiać, zmieniać podbudowywać lub osłabiać. Oni po prostu chcą zagarnąć wszystkie obszary życia społecznego i wszystkie instytucje niezależnie od ich przydatności, kondycji czy umocowania w przepisach prawa.



Co nie nasze to gleba !!

         Wzorcowym przykładem są stadniny koni. Nie chodziło o to że były złe, nie były rentowne, były źle zarządzane itp. a jedynym ich mankamentem było to, że nie były nasze czy PISowskie. Dziś mamy następny kliniczny przykład. Muzeum Techniki w PKiN, które przestało być finansowane i szykuje się do ogłoszenia upadłości a po jego ogłoszeniu znajdzie się „dobry PISowski wujek” i PIS odzyska Muzeum Techniki. W makro skali tak zagarnięto szereg całych działów gospodarki jak np. lasy, państwowe, instytucje kultury /vide – teatr we Wrocławiu/, straż pożarna, armię oraz Trybunał Konstytucyjny, TV publiczną i radio.................. .
         W skali makro PIS wykonał swoja robotę. Zglajszachtował służbę cywilną aby móc swoimi „Misiewiczami” obsadzić kluczowe spółki skarbu państwa.
         Zglajszachtował Trybunał Konstytucyjny aby nie przeszkadzał w łamaniu konstytucji i np. PIS mógł przyjmować budżet bez kworum.
         Zglajszachtować system szkolnictwa aby młodym ludziom wpoić do głów że zbawcą narodu jest Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ z Żoliborza, prezydentem tysiąclecia jeden z najgorszych prezydentów Polski niepodległej, mordercy zyskali miano żołnierzy wyklętych a kibolska chołota miano patriotycznej młodzieży.


         Prokuratura, Policja to kolejne podmioty które znalazły się na liście „odzyskanych” przez PIS instytucji. W ostatnich dniach jednak coś się stało. Czara goryczy została przelana i opozycja zablokowała salęposiedzeń sejmu. Nie sądzę aby przyczyną był poseł Szczerba czy niewpuszczenie dziennikarzy do sejmu. To były krople goryczy które się przelały.
         Skończył się czas upokarzania opozycji.
         Pamiętacie – składam wniosek o przejście do trzeciego czytania bez zadawania pytań.
         Na skutek protestów PIS łaskawie zgodził się na zadawanie pytań.
         Pamiętacie – na żadne pytania opozycji nikt nie odpowiadał a marszałek sejmu nawet pro forma nie pytał czy odpowiedź zostanie udzielona.
         Pamiętacie wprowadzanie projektów ustaw ad hoc po nocy ?.



         Pamiętacie wnioski o przyjęcie aktów prawnych bez dyskusji ?
         Pamiętacie pomijanie negatywnych opinii prawnych wystawionych przez np. biuro legislacyjne sejmu ?
         Pamiętacie..................
         Pamiętacie..................

         Wyliczanka mogłaby być spora a na jej końcu zakaz wstępu mediom do trybunału konstytucyjnego /TK małą literą to nie pomyłka/ czyli będzie można zrobić wszystko, w nocy i po cichu jak złodzieje.

Skończył się czas upokarzania opozycji i okazało się kto ma jaja.
Tak trzymać z pełną determinacją.





piątek, 13 stycznia 2017

CAPPO DI TUTTI CAPI








       W zasadzie cała notka sprowadza się do sformułowania pytania do dziennikarzy i polityków.

- Czy was już do końca pogięło, że nie wiecie kto w Polsce rządzi?

- Czy chcecie uchodzić za głupków czy nimi jesteście?

       Pytań nie należy kierować do polityków Prawa i Sprawiedliwości tylko do głównego szefa grupy przestępczej Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.
       Szczęściem wierchuszki i wielu członków PIS jest to, że oddychają samodzielnie oraz bez ich udziału są podtrzymywane funkcje fizjologiczne bo gdyby nie to, to tylko on – prawdziwy król Polski, któremu zawierzyliście swoje dusze także i o tym by decydował.




       Teatr marionetek to za słabe sformułowanie gdyż do teatru marionetek są wykonywane, niekiedy z wielkim mozołem lalki, które są czasami dziełami sztuki. Do teatru Jarosława Kaczyńskiego /niezmiennie dziewica/ są dobierane miernoty i to z dolnej półki.
       Sztandarowym przykładem może być marszałek sejmu Kuchciński, który od początku kojarzył mi się z pewnym posłem śp. ,który przelał krew pod Smoleńskiem a znany był z m. in. „bilokacji” i „filipinek”. Jeden i drugi mieli szlaban na wypowiadanie się przed publicznymi przekaziorami. Nie zastanawia nikogo, że pan Kuchciński starannie umyka przed dziennikarzami a w ostateczności „serdecznie zapraszam do sejmu”. Pan marszałek wyszkolił się w regulaminie sejmu /a i to nie do końca/ i gra wyuczoną małpę na fotelu marszałka nasłuchując wytycznych od swego pryncypała. Dostał szlaban na wywiady od prezesa bo on wie, że to jeden z większych prymitywów w sejmie i może być z dnia na dzień zdmuchnięty /chciałem dodać „i być posłuszny jak pies”, ale psy do wyższy sort/. Głos mogą dawać tylko niezłomni sprawiedliwi, którzy gaworzą w koło jedno i to samo bez względu na pytanie czy powód wystąpień przed dziennikarzami.
       Trzeba przyznać iż z mody wychodzi „nie mogą się pogodzić z wynikiem wyborów”, „pucz” przeleciał niby spadająca gwiazda i do dziś narracja brzmiała „opozycja nie zgadza się na kompromis” - a od dziś modne jest w ustach m.in. wicemarszałka Terleckiego „Muppet show”. Czy ten facet się nie goli i patrzy na swój an face w lustrze?



       Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ zebrał wokół siebie czeredę nieudaczników i porozdzielał im funkcje i wie że oni poza PISem są mniej niż zero. Jest wśród nich kilku wyżej postawionych intelektualnie ludzi ale i oni postanowili swój honor oddać wrzucić do szamba – Gliński, Karczewski itp. a większość poza PISem nie istnieje np. kto chciałby zatrudnić takiego prawnika jak Zbigniew Ziobro, kto chciałby zatrudnić takiego „Jojo” Brudzińskiego, Kuchcińskiego, Żalka, Sasina i wielu innych. Muszą więc trzymać się rękami i nogami swojej organizacji, do końca, do końca Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.


       Nie da się przejść obojętnie i bez emocji obok wydarzeń w sejmie.
Dziś jest fałszywa narracja, którą z upodobaniem forsują nawet dziennikarze. Platforma Obywatelska się poddała, za wcześnie lub za późno zrezygnowała z blokowania sali posiedzeń itd. nie była konsekwentna – słowem dała ciała.


       W moim mniemaniu Platforma zachowała się tak jak mogła bo ze statku opozycji wszystkie szczury pouciekały.
       Cichy koalicjant PIS czyli Szmata Kukiz /Cytat z Kukiza „jeżeli zostanę politykiem to możecie mi napluć w ryj i nazywać mnie szmatą/ pierwszy dał nogę wysuwając jakieś kretyńskie propozycje.
       PSL i Kociniak-Kamysz to są prostytutki polityczne, które od zawsze siedzą w tyłku rządzących i dziś płaczą, że nie mogą sobie porządzić.
       Nowoczesna – czy mam się pastwić nad zachowaniem Ryszarda Petru ?. Ciekaw jestem czy znajdzie się chodź jeden komentujący który powie – tak, głosowałem na „Nowoczesną” i się zawiodłem.

       Zupełnie z automatu wyszło, że jedyną realną opozycją sejmową jest Platforma Obywatelska. Fakt, że zbyt wiele nie nawalczyła ale nie tylko dziennikarze ale i my winniśmy ją docenić, że obrady naszego parlamentu nie będą tajne.

Zdjęcia - demotywatory




poniedziałek, 9 stycznia 2017

CHWASTY !!!.








       Normalne chwasty najczęściej się i wyrywa i pali aby nie skaziły zdrowej części ziemi. Nie będąc filozofem można stwierdzić z całą pewnością, że wszystkich chwastów do końca wyplenić się nie da.
       Mój przyjaciel ukuł dla własnych potrzeb termin „chwast ludzki” i po zakwalifikowaniu kogoś do tej kategorii nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów a jak już musiał to oświadczał wprost – jesteś chwastem i który winno się wyrywać, spalić lub w inny sposób utylizować.



       Dziś w Polsce chwastów dostatek i do niedawna hołubionych przez PiS jako skuteczny i uwierający odcisk poprzedniej ekipy rządzącej. Do tych popaprańców dołączył mój kościół powszechny, który nie po raz pierwszy gloryfikuje bandytów wszelkiej maści od faszystowskich bezmózgich trepów, przez kibolstwo do zwykłych bandziorów a wszyscy oni ukrywają się pod płaszczykiem patriotyzmu i wiary katolickiej.
       Ostatnim przykładem mogą być religijni kibole, którzy w drodze na Jasną Górę skradli ileś tam towaru na stacji benzynowej. Po utrzymaniu błogosławieństwa w Częstochowie policja ich zwinęła w drodze powrotnej i jestem pewien, że pan minister Płaszczak zwinie także tą sprawę pod dywan. Przecież to młoda, zdrowa, patriotyczna i religijna tkanka narodu !!   ( link do artykułu prasowego.)

       Nie współczuję bandziorowi z Ełku, którego zabił Tunezyjczyk. Tamtejsi bandyci próbują ze swego kumpla zrobić męczennika zapominając kto był złodziejem, agresorem i sprowokował zajście. Krzywda sprawcy może i zbyt bolesna ale gdzie drwa rąbią tam ........   (Do poczytania)

       Nie widzę większego sensu przytaczania dalszych przykładów bandyckich napadów, często na tle rasowym czy ksenofobicznym ale nie tylko. Efekt zaczyna przynosić polityka pobłażania PIS wobec wszelkiego rodzaju przemocy. Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ był zadowolony gdy ostrze tych przestępczych było skierowane w Platformę Obywatelską antykomor.pl, Tusku – matole, twój...., Komuruski, oskarżanie nawet o Amber Gold czy kradzieże z Pałacu Prezydenckiego ale dziś także Pakistańczyk pobity w Ozorkowie, obywatel Bangladeszu w Legnicy, Hajnówka – wybito szyby w domach księży prawosławnych

       Dziś to się odwraca na niekorzyść PIS i państwa ludzkich chwastów.


       W tym wszystkim specyficzna jest rola policji, która ogranicza się do ochrony atakowanych przy pozostawieniu w spokoju bandziorów. Tak miała się rzecz w Namysłowie w czasie wizyty Kijowskiego i Piniora. Bandyci z kijami bejsbolowymi zdemolowali cześć pomieszczeń. Policja po przybyciu bohatersko ochraniała miejsce spotkania - a chwasty sobie poszły pa-pa.
Minister Błaszczak z niezmąconym spokojem powtarza że to nic nie znaczący margines a głównym wrogiem jest oczywiście KOD, PO, Nowoczesna itd.

       Mam nadzieję, że kiedyś zostanie to ocenione jako podżeganie do przestępstw czy szczucie /w czym swój udział ma kościół katolicki/ i nie będzie mowy o mitycznym trybunale stanu ale o kodeksie karnym.

       Refleksja:
- Czy aby nie zaczynamy odczuwać skutków bezstresowego wychowania w którym klaps został uznany za przestępstwo?
- Czy aby nie wychowujemy armii bandytów preferując sporty brutalne a zwane sportami walki. Nie wątpię, że papa Stamm by zapłakał?


zdjęcia - demotywatory, facebook, sok z buraka.



środa, 4 stycznia 2017

POLONIA











..............................


     Pierwszy raz w życiu piszę tekst, z którym nie do końca sie zgadzam. Walnąwszy się ze trzy razy w piersi stwierdzam, że nawet w duża część tego tekstu nie posiada mej pełnej aprobaty.


     Ponieważ każdy obywatel polski ma prawo korzystać w pełni ze swych praw obywatelskich - wątpliwości moje zaczął budzić termin - OBYWATEL. Kto to jest? Kto ma prawo do tego tytułu?

     Ba ..... co gorsza zaczynam się zastanawiać czy obywatel polski to jest to samo co Polak. Na dodatek oszołomy rządzący Polska wprowadzili jeszcze pojęcie "prawdziwego Polaka".

     Spróbujmy więc uporządkować nieco te pojęcia. Na początek obywatel – to członek społeczeństwa danego państwa, mający określone uprawnienia i obowiązki zastrzeżone przez prawo i konstytucję. Obywatelem zostaje się poprzez nabycie obywatelstwa.

     Obywatelstwo można nabyć poprzez urodzenie. Jest to tzw. pierwotne nabycie obywatelstwa. Istnieje też wtórne nabycie obywatelstwa. Mogą z niego skorzystać cudzoziemcy po spełnieniu określonych w ustawach warunków.

     Proszę zwrócić uwagę, że pierwotne nabycie praw obywatelskich jednocześnie definiuje pojęcie "Polak". W drugim przypadku mówimy o obywatelu polskim pochodzenia...... jakiegoś tam. Jeżeli jednak wtórne nabycie praw obywatelskich dotyczyło przodków obywatela możemy mówić - Polak narodowości.

     Wszystkim tym przypadkom - etnicznym Polakom, Polakom innej narodowości czy obywatelom Polski o innym pochodzeniu, przysługuje między innymi czynne i bierne prawo wyborcze.

     I tu dochodzę do przyczyny moich wątpliwości - a to za sprawą pewnej organizacji polonijnej w USA. Otóż organizacja pod nazwą "Polonia Institute" w liście do polskiego ambasadora w USA zapowiedziało:

     "...zwrócimy się do amerykańskiego rządu o zaklasyfikowanie KOD-u jako organizacji terrorystycznej i odmowy udzielania wiz członkom tego niebezpiecznego ramienia międzynarodowego terroryzmu...".

     "Polonia Institute" przedstawia się w tym liście jako "intelektualny lider polskiej społeczności w Stanach Zjednoczonych".

     Pełny tekst tego listu znajdziecie TUTAJ

     Co to jest i czym się zajmuje "Polonia Institute" można przeczytać TUTAJ. A próbkę "promocji i obrony interesów Polski" TUTAJ.

     Mam wielu krewnych i znajomych rodaków mieszkających na stałe w różnych krajach i na różnych kontynentach. Wszyscy oni są obywatelami polskimi. Wszyscy interesują się tym co w Polsce się dzieje. Wszyscy również zgodnie stwierdzają, że nie biorą udziały w żadnych wyborach. "Jakie mamy prawo urządzać ci kraj w którym to ty mieszkasz?" - taka mniej-więcej jest ich motywacja.

     Słusznie, ja też mogę komentować wybory w USA, Australii czy bliżej - Norwegii. Ale mieszkam tu, w Polsce i dla mnie ważne są wybory tu, w miejscu gdzie żyję i gdzie żyje większość mej rodziny i potomków. Nawet gdybym posiadał obywatelstwa tych państw to uważam, że nie mam prawa układać życia ich mieszkańcom.

      Wiem, że wielu moim rodakom w kraju nie podoba się KOD. Polonusi też maja prawo do oceny tej organizacji. Nie oburzam się więc, że jakiś Jan Michał Małek nie lubi KODU.



      Jeżeli jednak według niego KOD jest "członkiem międzynarodowego terroryzmu" to ja nie życzę sobie by ten niezrównoważony człowiek (tytuł profesorski jest okolicznością obciążającą) miał wpływ na to, kto będzie rządził w Polsce. Niestety, jego ogląd kraju jest bardzo popularny wśród całej Polonii (wiadomo - profesor). A w mojej głowie kołacze natrętna myśl - odebrać prawa wyborcze Polakom nie mieszkającym w Polsce!

      Ponieważ jestem zdecydowanym legalista i wiem, że zapisy Konstytucji są "święte" - dlatego też nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy. I to jest powód moich rozterek i napisania tej notki. 

     Wiem, że próbować zmieniać Konstytucję w dzisiejszej rzeczywistości to jak otwierać "puszkę z Pandorą". W tym wypadku "puszkę z Jarozbawem".

     Jeżeli jednak kiedykolwiek miała by nastąpić zmiana Konstytucji, to pod rozwagę poddaję taki zapis:

     - Obywatele Polscy mieszkający na stałe poza granicami kraju mają pełne bierne prawo wyborcze. Czynne prawo wyborcze przysługuje tym obywatelom, którzy w roku przedwyborczym mogą udokumentować przynajmniej trzymiesięczny okres zamieszkania na terenie kraju.

     Innymi słowy - drogi polonusie. Interesujesz się sytuacją swego kraju, jesteś zaniepokojony kierunkiem w którym sytuacja ta zmierza i masz zamiar to poprawić - przyjeżdżaj do Polski, startuj w wyborach - od prezydenta kraju do sołtysa. Wybiorą cię - będziesz mógł swym działaniem przysłużyć się krajowi.

     A jeżeli chcesz sam wybierać - przyjedź, zamieszkaj i poznaj rzeczywistość taką jaka ona jest na prawdę - a nie taka jak ją opisuje tv Polonia czy Trwam.






poniedziałek, 2 stycznia 2017

LIS BOLI !!.









Lis,
Tomasz Lis,
Dziennikarz Tomasz Lis,
Dziennikarz, redaktor naczelny tygodnika NEWSWEEK Tomasz Lis.




           On jak nikt skupia na sobie najbardziej chamskie ataki, hejt, nienawiść i uruchomia wyobraźnię tych którzy wymyślają nawet najbardziej bzdurne „fakty” z jego życia a także życia jego przodków itp. Tomaszowi lisowi można wszystko zarzucić z wyjątkiem tego, że jest inteligentny, oczytany w tematach politycznych i nie daje się wyprowadzić w pole swoim rozmówcom o czym wiedzą wszystkie miernoty polityczne niezależnie od opcji.

Ostatnio długi tekst na temat dziennikarstwa popełnił Andy Lighter. Właściwie nie ma czego komentować bo ma ma rację a nawet świętą rację pisząc do dziennikarzy m.in. tak
-To waszym(!) psim obowiązkiem jest ludzi ostrzegać i wzywać do obrony ich praw! To waszym, psim obowiązkiem jest pokazywać, że spełnione obietnice to upadek, nędza ich i ich dzieci w przyszłości!


Nie ma czego komentować.


 


            Z jednej strony prym w kretynizmach wiodą stacje TVN na temat których też pisałem i powtarzać się nie będę a z drugiej są jeszcze nieliczni dziennikarze jak Adam Michnik, Stefan Bratkowski, Tomasz Lis, Piotr Najsztub, Zbigniew Hołownia, Dominika Wielowiejska, Janusz Majcherek, Jacek Żakowski itd. których nie da się zbyć byle czym. Im dziennikarz bardziej dociekliwy tym bardziej jest lewakiem, UB-ekiem, zomowcem, antypatriotą a także ma korzenie żydowskie a rodzice byli np. oficerami NKWD lub są jawnymi pogrobowcami hitlerowców /np. Dziadek z wermachtu/. Każdy z tych dziennikarzy wysługuje się zdrajcom, jest agentem a jego gazeta reprezentuje interesy obce /oczywiście ciemne interesy/, sługusy Putina a ostatnio popierają nawet pucz skierowany przeciw „dobrej zmianie”.

         Typowym przedstawicielem „rzetelnego” dziennikarstwa jest np. pan Magierowski /ongiś ceniony dziennikarz/, który stwierdził, że pan prezydent ma wątpliwości w sprawie ustawy o zgromadzeniach i dlatego skierował ja do TK. Jak trzeba spsieć aby nie zauważyć, że ustawa poszła nie do TK a do kolesi pod przewodnictwem sędzi Przyłębskiej. Co do jednych tzw. ustaw Duduś Łan ma wątpliwości formalne a co do innych nie chociaż były głosowane w tej samej sali, w tym samym czasie i przez tych samych posłów.

          Uczciwość dziennikarska i rzetelność być może nie popłaca dziś. Fala hejtu przejdzie bo musi się znudzić. Ponadto widać, że tenże hejt jest na wyraźne zamówienie a ponoć ostatnio zwiększono stawki. Wystarczy jeden obrazek i można sobie hulać – przykłady powyżej:



         

Dziennikarstwo pozorowane, tchórzliwe i chamskie można sobie pooglądać np. na TV Republika nie mówiąc o tzw TV publicznej. Przyznaję, że z co raz większym zainteresowaniem słucham pracujących tam redaktorów. W TV Republika dziennikarze są na jedno kopyto i poza jednostronnym krytykowaniu opozycji nawet wyglądem przystają do siebie; nieogoleni, niedomyci, ubrani w sposób w jaki ja chodzę robić porządki w piwnicy i jak bym przez ekran czuł smród rozkładającej się żywności. No cóż – widocznie taki ich luzacki styl.         

Moim zdaniem przykłady dzisiejszego dziennikarstwa pozwala na dwie refleksje /poza naturalna, że dziennikarstwo ułomne jest lepsze niż jego brak/;
1. Dziennikarstwo musi wrócić do rzetelnego relacjonowania faktów i nie kształtować opinii publicznej.
2. Ataki skierowane przeciw dziennikarzom pokazuje jakiego stracha ma władza i stara się wszelkimi sposobami zablokować komunikację pomiędzy środkami masowego przekazu /ogłupiania ?!/ bo z PISowskimi mediami jakoś nie wychodzi.
Przykład poniżej – tacy „piękni” dziennikarze, taka „piękna TV” a żebrze o darowizny.