sobota, 30 września 2017

SŁOWO NA NIEDZIELĘ

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 90 (969)










PAMIĘTAJ, ABYŚ DZIEŃ ŚWIĘTY...


     Radosna twórczość pisu w obszarze ustaw jest niepohamowana. Wszystkie uchwały zmierzają prostą drogą do państwa totalitarnego.


     Wymyślono ostatnio, że polskie społeczeństwo jest słabo zorganizowane, za mało "obywatelskie. Co więc robi pis? Powołuje centralny urząd mający sterować organizacjami pozarządowymi. Rząd będzie nadzorował "organizacje pozarządowe"! W jakim więc stopniu będą one pozarządowe?

     Sejm zajmie się teraz "nowymi", prezydenckimi projektami ustaw o sądownictwie. Jednak jakoś zapomniał, że takie ustawy leżą już w sejmie i czekają na jego decyzję. Są to pisowskie ustawy zawetowane przez prezydenta. Do obowiązków sejmu należy przyjąć veto lub je odrzucić. Gdyby przyjął veto - otworzyłby drogę do procedowania "nowych" ustaw. Jednak byłoby to przyznaniem się do sporządzenia ustaw niezgodnych z Konstytucją. Więc nie ma decyzji sejmu o przyjęciu tego veta. Nie ma też jego odrzucenia.
     W ten sposób w "lasce marszałkowskiej" znajdują się dwa komplety ustaw dotyczących tej samej materii. A w tej materii też same kurioza.
     Otóż w Sądzie Najwyższym ma powstać dodatkowe ciało będące nadzwyczajnym ciałem odwoławczym. Czy potrzebne - moim zdaniem nie. Dodatkowo będzie to ciało bardzo korupcjogenne. Maja tam bowiem zasiadać również ławnicy. W sądach powszechnych, ławnicy nie budzą moich zastrzeżeń. Ich zadaniem jest orzec na podstawie przedstawionych przez prokuratora i obrońcę, czy są przekonani o winie, lub nie. Natomiast im wyższa instancja odwoławcza, tym częściej zajmuje się procedurami i interpretacjami prawa. Jak ławnicy sobie z tym poradzą?

     Jednym słowem burd.., sorry - bałagan.

     Takich przykładów "profesjonalizmu" pisaków jest wiele. Na dzisiejszy felieton wybrałem coś innego. Chodzi o projekt ustawy wniesionej podobno przez związek zawodowy nazywający siebie prawem kaduka - "Solidarność". Dotyczy on zakazu handlu w niedzielę.

     Ważne jest w tym, że to projekt związkowy. W związku z tym, nie powinien on mieć charakteru politycznego. Związek zawodowy ma statutowy obowiązek dbać o interes pracobiorców. Tak też argumentuje się konieczność wprowadzenia tego zakazu. Pracownicy handlu powinni mieć wolne niedziele.

     A ja się pytam - dlaczego tylko pracownicy handlu? I to nie wszyscy? A policjanci, lekarze, strażacy, pracownicy radia i tv .....itd., itp.? A sklepiki kościelne?

     Ponieważ zakaz ten głównie obejmować będzie placówki wielko-powierzchniowe, w przeważającej mierze będące własnością kapitału zagranicznego - tu właśnie szukałbym genezy tego pomysłu. Największym bowiem naszym wrogiem jest kapitał zagraniczny, prawda? Nie po to wstawaliśmy z kolan, by poprzez nasze niedzielne zakupy bogacił się jakiś wraży, zachodni kapitalista!

     Jednak co to może obchodzić związki zawodowe? One mają dbać o interes pracowników a nie podkładać nogę zagranicznym pracodawcom. W tym przypadku zakaz handlu w niedzielę motywowany prawami pracowników tego handlu jest czystą demagogią. Demagogią mającą ukryć słabość i nieporadność związków zawodowych.

     Jak wyżej wykazałem, całkowicie wolne niedziele dla wszystkich są księżycowym pomysłem. A o interes pracowników można zadbać całkiem inaczej.

     Funkcjonuje u nas (chyba) prawo pracy. Tam określa się długość tygodnia pracy. Tam zapisane są zasady pracy w handlu i innych specyficznych zawodów. Przecież w tym prawie można zapisać, że pracownik może być zobowiązany do pracy w ustawowo wolne od pracy dni tylko np. raz w miesiącu. Nie jestem specjalistą od tworzenia takich aktów prawnych. Wiem tylko jedno - związek zawodowy ma wystarczające narzędzia, by egzekwować przestrzeganie tych przepisów. I to by faktycznie była troska związku o interes pracowniczy.

     Zakaz handlu w niedzielę na milę pachnie ideologią. Tego pragnie kościół, przynajmniej ten toruński. Utwierdza mnie w tym przekonaniu sondaż robiony przez kościół dotyczący uczestnictwa w niedzielnych mszach. Wg tego sondażu tylko 40% zadeklarowanych wiernych regularnie chodzi do kościoła w niedzielę. Jednak i tym co chodzą nie przeszkadza to by po mszy zajrzeć do jakiejś "Biedronki". Czy urzędnicy pana B. sądzą, że zamknięcie marketów wytworzy taką pustkę w owieczkach, że z nudów zaczną chodzić do kościoła?

     Może... Nie jestem teologiem, ale nawet na mój rozum, nie ma to nic wspólnego z "pamiętaj aby dzień święty święcić".

     Reasumując - i "rządowe centrum organizacji pozarządowych" i zakaz handlu w niedzielę mają wspólny mianownik. OBYWATEL MA ŻYĆ WEDŁUG REGUŁ PISOWSKICH. Żadnego in vitro, żadnych zakupów w niedzielę, żadnych spontanicznych akcji obywatelskich. Każdą dziedzinę życia pis już nam urządzi.

     Gorzej niż za komuny!




   



20 komentarzy:

  1. zastanawiam się, jaki interes może mieć związek zawodowy w tym, by ileś tam pracowników straciło robotę... bo przecież stracą... a nawet jak nikt nie straci, to ileś tam pracowników będzie mniej zarabiać... tak, czy owak na jedno wychodzi... nie wspomnę już o sumach, które nie wpłyną do budżetu...
    strona ideologiczna też do d... dy... do bani, bo frekwencja w kościołach /czytaj: wpływy na tacę/ nie drgnie nawet o promil w górę...
    jednym słowem: bez pojęcia to wszystko jest...
    podobno, gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ale tu naprawdę nie wiadomo, kto ma na tym zarobić...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehhhh....Leszku....Leszku....!!!! Na sprawach inżynierskich to Ty się znasz, na krajowych sprawach związanych z podwójnym "dudaizmem" (A.Duda + P.Duda)- też się znasz, ale na sprawach handlowych to Ty nie bardzo kumasz, o co biega. Już starożytny mędrzec - niejaki Horacy - powiadał: - est modus in rebus (sunt certi denique fines) - we wszystkim jest granica, której przekraczać nie należy. Bo idzie o patronów kościelnych nad różnymi profesjami, instytucjami państwowymi a nawet hodowcami trzody wszelakiej. W czasach starożytnych handel nie był tak rozwinięty, jak dzisiaj - dlatego Grecy mieli jednego patrona od handlu i złodziei, był to niejaki Hermes - syn Zeusa i Mai (Plejady). Starożytni Rzymianie też mieli jednego patrona - niejakiego Merkuriusza. Kupcy i złodzieje składali odpowiednie dary w naturze lub złotych denarach i było "po herbacie". Nikt nikomu nie zabraniał handlować - nawet w świątyniach (czytaj Pismo Święte) - przecież już 12 - letni Jezus wyganiał kupców i kramarzy ze świątyni.Od tych starodawnych obyczajów minęło jednak ździebko czasu i handel nam się rozwinął globalnie i nachalnie. Gdzie wzrok obrócisz to jakiś market stoi, albo choćby sklepik mało powierzchniowy - a czasami w jednym markecie są dwa markety albo i trzy. No kto to widział - taka kupiecka chytrość, taka upierdliwa żądza zysków. I nie chcą się podzielić z nikim.
    A teraz kliknij sobie hasło do wujcia Google - PATRONI KOŚCIELNI !!! Czego tam nie ma - głowa boli - kilkuset, jeżeli nie więcej patronów - do wyboru i koloru. Są patroni kupców, kramarzy, drobnych kupców, kwiaciarek, szewców i krawców. Nawet jest patron woźnych sądowych (sic !!!!) i patron urzędów skarbowych.Są patroni hodowców trzody wszelakiej, patroni bydła rogatego,patroni klęsk wszelakich i chorób różnistych. Jednak - choćbyś wytężał wzrok, choćbyś okulary na nos założył - nie znajdziesz PATRONA MARKETÓW WIELKO - POWIERZCHNIOWYCH. No nie ma i już !!! I to jest błąd !!!! I tu jest pies pogrzebany !!!
    No pomyśl sam - gdyby taki Kaufland albo inny Auchan był np.pod wezwaniem św.Honorata albo innego Eustachego - jaki minister, albo jaki wójt w gminie odważył by się zamykać interes w niedzielę. Do drobnych kupców przecież nikt się czepia. Przyniesie taki gęś oskubaną, przyniesie pęto kiełbasy i zamówi coś w intencji i nikomu to nie wadzi. A taki Kaufland wszystko tirami wozi - jak by taki tir podjechał pod plebanie - dopiero ludzie by darli te....noooo...mordy. Mam nadzieję, ze ci "jako-tako" temat przybliżyłem !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sobiepan30 września 2017 18:34
    Jeden czy dwa z wielkopowierzchniowym goszczą w swoim przepastnym wnętrzu kaplice.To i te tez zamkną ?
    A jakby tak zaopatrzyć wielkopowierzchniowe, w stoisko z dewocjonaliami /medaliki sw obrazki itp akcesoria komunijne a które to z łaski przepisów nie będą zamykane i mogą wszystkie niedziele nie świecić,to moga byc otwarte czy nie
    Przecież one wtedy, tylko kultywują nasze narodowe tradycje gdy kmieć polski, zawsze po mszy odwiedzał karczmę proboszcza i lub "jaśnie pana" arendowaną przez miejscowego Żyda karczmarzem zwanym
    Czyli nie podlegałyby wtedy stoiska alkoholowe i te co sprzedają "coś na ząb"zagryzać wszak trzeba"
    A te rożne Mc Donaldy,KFC i inne goszczące w supermarketach tez pozostaną zamknięte?Czy wyłączone z restrykcji
    Tak miedzy nami Orban tez wprowadził taki zakon I supermarkety nie pracowały w niedziele.Szybciutko i chyłkiem sie z tego wycofał
    Jedno jest pewne sprzedających /na kasie/nikt o zdanie nie pytał a często w niedziele i święta dorabiają sobie tak, studenci.
    Ale to juz norma, od lat dobra, a biało czerwona zmiana tak "rozmawia" z ludem swoim zwanym "suwerenem"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku, numer z dewocjonaliami nie przejdzie. Sklep może być otwarty jeżeli dewocjonalia stanowią 40% "masy towarowej". Ale ja na to miałbym pomysł. Otwiera taki market stoisko - a tam różańce za 4 miliony, książeczki do nabożeństwa po 5 milionów, Biblia, jako słowo Boże jest bezcenna, ale w sklepiki może iść za 10 milionów. Święte obrazki mogłyby iść za 100 tys.
      Że nikt by tego nie kupił? Nie szkodzi. Wartość tych dewocjonaliów na pewno przekroczyłaby owe 40%.

      Usuń
  4. Sobiepanie (KLIK), Wieśku (KLIK)
    Na handlu to Wy się znacie znakomicie. Ja natomiast w swej długiej karierze zawodowej byłem również kierownikiem działu BHiP. Już wtedy (za komuny) na szkoleniach wbijano nam do łbów pewne prawdy. A to o roli Państwowej inspekcji pracy, a to o roli związków zawodowych w procesie ochrony warunków pracy itp. Wskazywano, że w takiej np. Francji (sic!) inspektor pracy wkraczał do hali fabrycznej, przyrządem mierzył poziom hałasu i oświadczał dyrektorowi, że ta hala jest wyłączona z produkcji z powodu przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu. Dyrektor posłusznie wstrzymywał pracę do czasu zainstalowania ekranów dźwiękochłonnych. Później, już za "Solidarności" w moim dziale funkcjonował "społeczny inspektor pracy" będący na przedstawicielem tego związku.
    W tym między innymi przejawiała się siła związku, że jego opinia, poparta jeszcze moim protokółem była wiążąca dla dyrektora.
    Że co, że dzisiaj w Auchanie nie ma związków zawodowych? A od czego jest Duda-Kacperek? Czyżby dzisiaj już nie istniała Państwowa Inspekcja Pracy? Czyżby związek Dudy olał funkcjonowanie społecznych inspektorów pracy?
    Wiem, że uporządkowanie tych spraw może być trudne, wiem że Duda-Kacpoerek może tego nie potrafić - dlatego idzie na łatwiznę. Zamykamy w niedzielę i śmiało możemy wmawiać ciemnemu ludowi, że dbamy o ich warunki pracy.
    A to wszystko o czym pisaliście, to zakamuflowany cel główny, ukryty za troską o warunki pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Leszku !!
    Czy możesz wymienić choćby jedną konsultacje,jakie prowadziła "dobra a biało czerwona zmiana"
    I mam tu na myśli Szydło która wszem i wobec i publicznie powiadała"będziemy wysłuchiwać ludzi nie to co ci z PO"No i co w d..maja kobiety "porządkując"in vitro czy tabletkę"po"
    Oni za konsultacje uznają opinie tych co sie z nimi zgadzają lub powołują sie na stare wypowiedzi prasowe/a wym "konsultanci" protestują
    Czy ktos pytał teraz nauczycieli wprowadzając "reformę"oswiaty a za nia nowe programy nauczania gdzie "rola Lecha"
    Nikt nikogo nie pyta Zadna instytucja Choćby Inspekcja Pracy i jej głos, nie sa brane pod uwagę
    To widać słychać i czuć.Bandycka zmiana nie licząca się z niczym i nikim by tylko spełnić wole prezesa
    A moja "znajomość handlu"to zapamiętana z bazaru
    "Tu sie sprzedaje tu sie handluje,odejdz gówniarzu bo cie opluje"Lub "Komu komu bo ide do domu"
    PS
    Konsultacje Adriana gdy konsultanci tajni a wymienieni jedynie Królikowski bo z PO i Romaszewska była opozycjonistka? Boze miej nas w opiece z jej poglądami zbliżonymi do starego Morawieckiego I to wszystko ma decydować o losach wielomilionowego narodu.
    I to słynne Musimy przystosować Konstytucje, by to com wyprodukował było konstytucyjne.Q-wa mac !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku, gdzieś przeczytałem takie zdanie:
      "Nie chwalcie się 40% poparciem. 40% zawsze wali w łeb. Pomyślcie tylko jak potem Polska poradzi sobie z kacem?"

      Usuń
  6. Panowie.....Panowie.....ja sobie tu pokpiwam z handlu wielkogabarytowego i "powodów" do ich zamknięcia w niedziele - bo nie maja odpowiednich "patronów" a Wy mi tu o związkach zawodowych i inspekcji pracy - co ??? na żartach się nie znacie - czy co ???? Gdyby "markety" zatrudniały kapelanów handlowych - żadna siła by ich nie ruszyła.Ot i cala "polityka handlowa".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz kilka zdań o handlu - na poważnie. Siec zagranicznych marketów w Polsce to już dość poważni (jak na warunki polskie) pracodawcy. W sumie zatrudniają te kilkanaście lub może nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Nikt tam nie strajkuje, w marketach nie zainstalowały się związki zawodowe, brak wypasionych biur związkowych, sekretarek i tego całego związkowego "anturażu". Nie zainstalowały się też tam różne partie polityczne z takim samym "anturażem" jak te związkowe. Nikt tam nie obchodzi różnego rodzaju świąt "państwowych" lub "związkowych". Tam trzeba te 8 godzin pracować a nie "pyskować". To drażni i "w oczy kole" - jedynie słuszne i niesłuszne partie i partyjki. No jak to tak - to wbrew naszym "tradycjom" - trzeba się wziąć za tych handlowców, nadokuczać im, zmiękczyć. podporządkować, bo a nuż system się rozpowszechni, zagrozi "wartościom", zniweczy tradycje. I to jest cała tajemnica. Markety co raz lepiej zastępują "kościoły" - choćby w niedzielę i "święta" - można sobie połazić, pooglądać, ochłodzic się w czasie upałów, ogrzać w czasie zimy, można z półki zwinąć wafelka - nawet oblanego czekoladą, można zagryźć bułeczką a i garść cukierków zwinąć. Garną się tedy do marketów różne menele, obok klientów - no jak nie - jak tak. A i klientów można obrobić - tu się wyciągnie komuś portfel, tam portmonetkę lub kartę do bankomatu. Tu się rąbnie smarfonik, tam "zwyczajna "komórkę" - nie wszystko widza kamery monitoringu lub "nieoznakowani" detektywi sklepowi. I na tacę nie trzeba nic rzucać - przeciwnie - można zarobić. Dlatego markety spożywcze maja takie powodzenie, nikt nie wyniesie kanapy z marketu meblowego. No i "władza" ma problem - jak to ogarnąć. Czy przesadzam ??? Ani trochę !!! Wystarczy pogadać z marketowymi "managerami" - ilość drobnych kradzieży w marketach stale rośnie, metody podkradania stale się rozwijają. Samo życie !!! Okazja czyni złodzieja !!! W małych sklepikach nikt nic nie zwinie - cały "towar" jest w zasięgu wzroku właściciela lub właścicielki. Metraż tez nie wielki - można "zarobić" choćby kijem od szczotki - w markecie - hulaj dusza. Kradną tez w marketach "technicznych" - garść ocynkowanych nakrętek, lub śrubek, to też towar a ile tam innych "chodliwych" gadżetów. Po tym - na jarmarkach i różnego rodzaju targowiskach mamy "wysyp" towarów - nawet za pół ceny - też się jeszcze opłaca. No niech mi ktoś zaprzeczy - taka jest "rzeczywistość".

      Usuń
    2. Sobiepanie ! Coś w tym jest, o czym piszesz - się handlowa "Tesco" likwiduje swoje niektóre sklepy w pewnych regionach kraju, także firma "Praktiker" i firma "NOMI". Podobno ponosiły zbyt duże straty, miedzy innymi na "drobnych kradzieżach".

      Usuń
    3. - poprawka - ma być : "sieć handlowa "Tesco"

      Usuń
    4. Panie Jurku ! To dlatego w kościele katolickim kupcy i złodzieje maja tego samego "patrona" - niech Pan sobie to sam sprawdzi w "wykazie patronów". W tej branży od zawsze kupcom towarzyszyli złodzieje i czasami bywało - odwrotnie. Pewien znajomy "manager" z znanej w Polsce firmy "Kaufland" opowiadał mi onegdaj, że każda siec handlowa ma wkalkulowane w koszty "drobne kradzieże" i to nie tylko w Polsce. Problem zaczyna się wtedy, kiedy te "kalkulacje" przekraczają planowane granice ryzyka.Jest także inny problem - każdy towar spożywczy ma określony przepisami "termin ważności". W Europie radzą sobie w ten sposób, ze "przeterminowana żywność" przerabiana jest następnie na "pasze dla zwierząt" lub dodawana jako składnik tych pasz. Mamy wtedy "choroby wściekłych krów" i inne podobne dolegliwości. Ostatnio oglądałem francuski program w "National Geografic" o hodowli w Norwegii i Danii - ryb łososi i dorszy. Już nigdy nie kupię takiego "produktu". To samo dotyczy wietnamskiej ryby "panga" - handel tym "towarem" powinien być sądownie zakazany - okropność. A jednak ludzie kupują - bo taniocha.

      Usuń
    5. Sobiepanie (KLIK) to nie ja wyjechałem pierwszy ze związkami zawodowymi. Początek dał Piotr Kacperek-Duda.

      Usuń
  7. Sobiepan1 października 2017 11:09
    A Ciebie krew nie zalewa gdy podobno w 95 % katolicki kraj /a wiec i prawa katolickie maja być/ ma dokładnie w 4 literach wszystkie przykazania Dekalogu.Dosłownie wszystkie a do ulubionych należy
    Nie kradnij !!
    Markety, coz to jest za pole do obserwacji
    Przykład 1
    Podjeżdża wypasiona bryka wysokiej a drogiej marki wraz z cala 7 mio osobową rodzina,idę za nimi z parkingu/bo tak sie złożyło/
    Dochodzimy do stoiska z winogronami i tatulo bez żenady pcha w pysk każdemu z 7 demki winogrona Na moje Nie kradnij Odpowiada Przed kupnem trzeba przecież spróbować.Zżarli i nie kupili
    Przykład 2
    Stoisko z cukierkami,na wage.Nobliwa 50 latka i mamunia tak gdzieś na oko 70 "próbują"jeden za drugim
    Na moje Ładnie to tak Zdziwienie w oczach i odpowiedz Coz pan chce,My próbujemy
    Przykład 3
    Stoisko z napojami Facet wyciąga z regalu butelkę Coli Odkręca,nadpija i pcha na regał.Na moje Panie cóż pan robi,zaraz to takie napoczęte kupi ktoś inny.Zdziwienie w oczach i typowe dla złodzieja Milczenie.Ochrony brak w pobliżu
    A takie zjawiska jak dokładanie produktu do juz zważonego,podmiana metek czy ,wbijanie tańszych asortymentów byle były jednego rodzaju np pomidory nie warto bo to juz norma
    Mozna tak jeszcze setki i tysiące przykładów na to iz rodak Nie kradnij ma głeboko w d..
    Dziwie sie tylko, iz ci,kradnący, nie protestują ,albowiem to im ogranicza się jeszcze jeden z dni przeznaczonych na kradziez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku ! :-))))))) Mnie już nie wiele rzeczy i spraw w tym kraju, może zadziwić - mam tych ładnych parę lat życia za sobą to i napatrzałem się różnym różnościom. Ale co się dziwisz - połowa Polaków nie bierze do ręki żadnej książki. Niby wszyscy są "piśmienni", ale niektórzy nie za bardzo, podobno 94% Polaków jest "wierzących", ale Biblię czytało tylko jakieś 3-5%. Historię religii katolickiej zna w Polsce jakieś 3% Polaków i nie maja oni absolutnie żadnego pojęcia skąd ta religia się wzięła I tak bym Ci mógł wymieniać nasze "tradycyjne" przywary - ale po co ??? Taki kraj, taka tradycja !!!
      A ilu Polaków zna historie własnego kraju ??? Oto jest pytanie !!! Tradycja - z dziada...pradziada - a pradziadowie byli przeważnie niepiśmienni. Abecadło z pieca spadło !

      Usuń
    2. Sobiepan !!! He....he.... racja !!! Ostatnio pewien znany "polityk" - wzrostu nie wielkiego ale wielkich ambicji, przyznał się, ze nie zdał egzaminu do klasy maturalnej, ale maturę zdał. Nawet "prace doktorską " obronił. Jednym słowem - "swój człowiek" - nie wywyższa się !

      Usuń
    3. To jeszcze nic - martwię się tym, że kiedyś może zabraknąć baterii do komórek i smarfonów. Cała "wiedza" wielu Polaków wyparuje.Jaka to "wiedza" - wystarczy pospacerować trochę po forach internetowych - wieje grozą !

      Usuń
  8. Ja bym do tego "słowa na niedziele"dodał zamach na media
    A jak.Jeszcze nie ma Ustawy o repolonizacji ale juz mamy Urzedy Skarbowe obsadzone przez naszych
    "TVN, który stał się niedawno częścią wielkiego koncernu Discovery, dostał właśnie domiar 100 milionów zł od urzędu skarbowego” – przypomina Wielowieyska. TVN będzie się oczywiście odwoływał."
    Teraz wiecie komu i po co potrzebne sa "nasze sądy"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesku - :-)))))))) wszelkie pisowskie akcje przeciwko amerykańskiemu koncernowi Discovery (obecny własciciel telewizji TVN) znakomicie "poprawią" stosunki pomiędzy rządami USA i Polski. Amerykanie w ramach zachowania "równowagi" medialnej zlikwidują jakieś radiostacje lub stacje telewizyjne Polonii amerykańskiej i będzie "git". A może ponownie uruchomia "Głos Ameryki" i "Wolną Europę". No a już pan Antoni - patriota nr 1, zakupi w USA tyle "patriotów", ze "ruscy" ze strachu w gatki popuszczą.Wielka polityka dla małych ludzi !!!

      Usuń
  9. W TVN,tak nie w "Narodowej TV" transmisja z rozdania nagród Nike,jednej z najwazniejszych nagrod dla ludzi kultury w kraju
    Konia z rzędem temu kto wymieni jedno nazwisko.Tylko jednego z oficjeli z PIS którzy byli na tym spotkaniu.
    To tylko tępe buce z PRL i to od jego samego początku,tak postępowali bo słowo kultura było im wstrętne i nieznane.A Ty "Sobiepanie "dziwisz się iz czytelnictwo nam spada.
    Teraz jak pisał poeta
    "Rozwijajcie się w marszu!
    W gadaniach robimy pauzę.
    Ciszej tam, mówcy!
    Dzisiaj
    ma głos
    towarzysz Mauzer.


    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>