wtorek, 27 grudnia 2016

PARADA BLUŹNIERCÓW.








      Święta, święta i po świętach.
Na skutek takiej a nie innej sceny politycznej nawet kolędy brzmią inaczej. Te kolędy pod sejmem śpiewane przez owieczki boże są szczere chociaż śpiewane bez swoich pasterzy, którzy mieli widocznie inne, wzniosłe cele - bo ten lud słabszy i gnębiony nie jest wart odwiedzin czy podzielenia się opłatkiem.



           W ewangelii św. Mateusza w rozdz. V czytamy słowa Jezusa
- Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem i najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim ! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj !
Purpuraci jednak nie przyszli a stanęli w swojej większości po stronie kłamstwa.

      Bezczelnością pobił wszystkich niejaki Hoser. Będąc w Rwandzie popierał katolickich Hutu i akceptował wymordowanie ponad miliona protestanckich Tutsi. Dziś chciałby wkręcić kościół w mediację pomiędzy „ciepłą wodą w kranie” z przestępcami konstytucyjnymi.

       Osobiście wielkie nadzieje pokładałem w momencie awansowania na metropolitę warszawskiego abp. Kazimierza Nycza. Nadzieje płonne. Moim zdaniem jest to największy cykor wśród hierarchów. Jego wystąpienia można określić jako bla-bla-bla z odchyłką na „dobrą zmianę” a pytanie Jacka Żakowskiego uważam za w pełni zasadne

 - Ale czy nie było by ładniej, po chrześcijańsku i bardziej szlachetnie, gdyby katolicki hierarcha zamiast podważać racje - ofiarnie, kosztem własnych rodzin, protestujących posłów i obywateli - odwiedził ich jako braci cierpiących dla "dobra wspólnego?

         Na temat wiernych sług kościoła „Flachy” Głodzia i spuchniętego z głodu krakowskiego handlarza relikwiami wylano morze atramentu i nic. Mają wspólne cechy; pazerność na forsę, wyrywaniu polskiego majątku /szczególnie/ ziemi.
Oczywiście można odbyć wycieczki w wiele miejsc przez Toruń czy Jasna Górę. O wiele krótsza byłaby wycieczka w miejsca i do ludzi którzy uznają sentencję zamieszczoną na wstępie. Bp. Pieronek, ks. Lemański, Boniecki i wielu innych w tym proboszczów, którzy są rozżaleni, że ich przełożeni na szczytach kościelnej władzy psują im pracę ewangelizacyjną na dole w kościołach, parafiach.


Co za zakrętem gdy czas podły ?

      Jak określić inaczej jak nie miarą bluźnierstwa stronę tytułową gazety którą wspierają katolicy i w wielu przypadkach jest rozpowszechniana w kościołach.
Nawet słowa kolędy są w stanie zbrukać tamtejsze pismaki dla celu politycznego.


 

         Czy kiedyś dojdzie do tego że znajdzie się odważny duchowny, który ludziom kipiącym z nienawiści i kłamstwa zamiast Ciała Bożego zaserwuje kopniaka w tyłek i wywali z kościoła ?.



            Tuż przed Świętami doznałem srogiego zawodu ze strony Państwowej Straży Pożarnej. Z niedowierzaniem patrzałem jak „dzielni” strażacy, ponoć dla bezpieczeństwa pożarowego, gasili przed sejmem rozpalone koksiaki. Pomimo absurdalności sytuacji i skrajnej złośliwości nie znalazł się jeden strażak który by zaryzykował i powiedział „NIE”.
Kolejna służba sp(i)siała !




Zdjęcia:
demotywatory,
facebook,

Wielichowska Monika.




wtorek, 20 grudnia 2016

WESOŁYCH ŚWIĄT !!









kartka-na-boze-narodzenie-ruchomy-obrazek-0054

Aby z czystym sercem i spokojnym umysłem można było zasiąść do wigilijnej wieczerzy bierzemy na najbliższe dni urlop od polityki



kartka-na-boze-narodzenie-ruchomy-obrazek-0038

Wszystkim przyjaciołom,
komentatorom i czytelnikom
życzymy spokojnych
Świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w zdrowiu i radości
w gronie najbliższych.


kartka-na-boze-narodzenie-ruchomy-obrazek-0080





sobota, 17 grudnia 2016

DYKTATURA











ZAMACH STANU NA RATY


     W końcu ucho się urwało! Ten dzban już nigdy wody nie będzie nosił.



     To co wczoraj wydarzyło się sejmie czarno na białym ukazuje intencje partii "i". "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie" - to dewiza współczesnego Pawlaka. Można też powiedzieć, że kieruje się on wyłącznie maksymą - po trupach do władzy.

     Jestem ciekaw, czy znajdzie się ktoś, kto mi wytłumaczy za co marszałek sejmu (nazwisko nie przechodzi mi przez gardło) wykluczył z obrad posła Szczerbę? Kilka razy oglądałem ten moment obrad sejmowych i nie mogę zrozumieć o co marszałkowi chodziło.

     Widziałem jak po wystąpieniu poprzedniego posła marszałkowski sekretarz podszedł do mównicy i zdjął z niej kratkę z "obscenicznym" (dla niego) tekstem. Poseł Szczerba wchodząc na mównicę rzeczoną kartkę ponownie umieścił przed pulpitem mównicy. Po zwróceniu uwagi przez marszałka, że utrudnia (sic!) prowadzenie obrad - kartkę tą odłożył na bok. Spowodowało to ponowne zwrócenie uwagi przez Marszałka - tego za nic nie mogę zrozumieć. I wreszcie "gwóźdź programu" - słowa "panie marszałku, kochany" zostały uznane za tak wielką obelgę, że marszałek nie miał już ochoty na wysłuchanie merytorycznej treści wystąpienia posła. Nie tylko wyłączył mu mikrofon ale nie ograniczył się też do odebrania mu głosu. Po prostu - odebrał mu status posła.

     Powstaje wątpliwość - celowe działanie na zamówienie żoliborskiego napoleonka, czy może zwyczajna w tym środowisku nadgorliwość i wyścig do rectum prezesa?

     To wywołało konflikt i uruchomiło zdecydowaną reakcję CAŁEJ opozycji. Rozpoczęła się blokada sejmowej mównicy zapowiadana do czasu przywrócenia Szczerbie praw posła RP. Impas trwał długo, ale ciągle możliwy był jakiś kompromis. Niestety - jak podaje Kosiniak-Kamysz - w momencie, gdy marszałek zaczynał myśleć, podszedł do niego enkawudzista Jarek i powiedział: "ani kroku w tył!".

     Teraz mała dygresja. Owszem zdarzało się, że zwoływano posiedzenie sejmu do Sali Kolumnowej. Wtedy też posiedzenie sejmu zaczynało i kończyło się w tej sali. Był też czas na odpowiednie przygotowanie tej sali. Tym razem jednak posiedzenie rozpoczęło się w sali plenarnej i w czasie przerwy zostało przeniesione do Sali Kolumnowej. Wcześniej w tej sali zorganizowano posiedzenie klubu partii rządzącej. Potem okazało się, że powodem zaproszenia "swoich" było zajęcie miejsc przy stołach. Dla posłów opozycji pozostawiono jedynie miejsca stojące pod ścianą z tyłu sali.

     Teoretycznie. Praktycznie bowiem, to siedzący z tyłu krewcy aktywiści partii "i" witali opozycję słowami -"WYPAD"! Do sali prowadziły jeszcze drugie drzwi. Tam jednak postawna Straż Marszałkowska ściśle wykonywała rozkaz marszałka - nikogo nie wpuszczać, a zwłaszcza posłów opozycji.

     To jest pierwszy powód dla którego należy uznać to zgromadzenie za nielegalne.

     Drugi ważniejszy - "głosowanie" nad ustawami przeprowadzono z pogardą nawet dla pozorów. Nikt, poza marszałkiem nie wie czy było kworum. Nikt nie wie, czy w czasie głosowania ręki nie podnosili np. ochroniarze. Jeden z posłów partii "i" wyjaśnił, że to nie możliwe, gdyż Straż Marszałkowska sprawdzała legitymacje i nie wpuściła nikogo, kto nie był posłem. Ponadto sekretarze liczący głosy znali posłów i osoby postronne oddzielili i skierowali do specjalnego sektora. Kwestia jakby prosto z "Misia" - "...... tym bardziej, że prawie wcale nie padało".

     Podobno w głosowaniu udział wzięło 263 posłów. Jednak gdy po zakończeniu obrad posłowie wychodzili z sali naliczono ich tyko około 130. Na dodatek - już nie podobno, bo istnieją nagrania - Ziobro, Kamiński i Zieliński (a to nie byle posłowie, to ministrowie!)podpisywali listę obecności, która stanowiła podstawę do uznania kworum już po zamknięciu posiedzenia.


     Jak przyjrzymy się kalendarium rządów partii "i" - cel ich rządów jest jasny - mają to być rządy autorytarne. Popatrzmy -

- zamach na Trybunał Stanu
- zamach na organizację pozarządowe
- zamach na swobodny dostęp do informacji
- zapowiadany zamach na funkcjonowanie opozycji sejmowej.

     To wszystko w retoryce, której nie powstydziłby się mistrz i twórca współczesnej demagogii - tow. Włodzimierz Iljicz Lenin. On w sporze ze współzałożycielem Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji przegrał 22:28. Nastąpił rozłam partii i Lenin został z 22 delegatami. Mimo to nazwał swój odłam bolszewikami. Kaczor na siedem kadencji sejmu uzyskał dopiero piąty wynik spośród partii wygrywających wybory. Jednak wmawia sobie i innym, że cały naród oddał mu władzę.

     Lenin powiedział, że wraz z postępem w budowie komunizmu, walka klasowa będzie się nasilać. Powiedział też (już nieoficjalnie), że rewolucja aby nie pożarła własnych dzieci, musi ciągle mieć wroga. Zgodnie z tą reguła partia Jarosława absolutnie nie ma zdolności do kompromisu, do zgody. Jakikolwiek kompromis byłby końcem tej partii.

     Wszystkie ostatnie - i nie tylko- wypowiedzi tych polityków potwierdzają moją diagnozę. Partia "i" za cel postawiła sobie osiągnięcie władzy absolutnej. Na przeszkodzie stał im Trybunał Konstytucyjny, niezależne od władzy organizacje pozarządowe, społeczeństwo mające dokładne informacje o ich poczynaniach oraz działająca w ramach Konstytucji opozycja.

     Dlatego następnym krokiem musi być zmiana konstytucji. Jak to osiągnąć? Marszałek już pokazał drogę. Jeden poseł stracił już uprawnienia. Teraz wystarczy by co tydzień marszałek wykluczał jednego posła opozycji i za pół roku będą mieli w sejmie większość konstytucyjną.

     Czy ten proces można zatrzymać pokojowymi demonstracjami, ostrą krytyką w sejmie czy pisaniem bloga? Na pewno nie. Tylko zdecydowane działania są w stanie powstrzymać ten brunatny marsz.







DOSTAĆ W PYSK !!








      Nie da się pominąć bieżącej sytuacji związanej z sejmem a nie jest ona dla mnie zaskoczeniem.

      Moja pisanina, że PIS się sypie nie znajdowała głębszego odzewu. Nie sądziłem jednak że życie, w tym wypadku sejmowe udzieli odpowiedzi. Obawiam się, że poseł Szczerba był tą kropelką która przelała czarę goryczy i znajdzie się ręka która naszym narodowym socjalistom da w pysk i to nie za posła Szczerbę ale za całokształt – przypomnijmy:

- za Trybunał Konstytucyjny,
- za rozwalenie służby cywilnej,
- za ustawę antyaborcyjną,
- za rozwalenie mediów publicznych,
- zawzięcie w „kamasze” prokuratury,
- za ustawę o zgromadzeniach,
- za ustawę o szkolnictwie,
- za ustawę o WOT,
- brak reakcji wobec faszystowskich bojówek,
- za Misiewiczów
- za Piotrowiczów,
- za Biereckich /3 mld. zł.- nie będą zapomniane/.
- za łączenie kruchty i tronu,
- za przekształcenie sejmu w maszynkę do głosowania i kneblowaniu ust opozycji,
- brak konsultacji społecznych w tematach projektów ustaw.
- za zakaz wstępu dziennikarzy na korytarze sejmowe.
- utrzymywanie „zamachu smoleńskiego” jako podstawy do wysokich zarobków dla pseudo-fachowców.

      Jeżeli do tego dodać deficyt budżetowy, zwalniająca gospodarkę oraz próby wzięcia za gardło przedsiębiorców to każde potraktowanie z buta butnej władzy należy uznać za pozytywny dla Polski. Teraz głównym zadaniem PISiorów będzie przekonywanie jacy oni cacy bo zrobili wszystko aby zwykli ludzie nie stracili pieniędzy i jakie wraże siły siedzą w tej opozycji /wczoraj słyszałem z ust wice min. spraw wewnętrznych jak to opozycja nie może się pogodzić z utratą władzy/.

      Nie uważam aby to co się stało w sejmie i przed niepokoiło mnie nadmiernie i układ – posłowie protestują w sejmie przy wsparciu ulicy niż na odwrót /i nie daj Bóg bez wsparcia posłów/.

Trzymają się jeszcze sądy które są notorycznie opluwane jak i jeszcze większych szkód nie zdążył zrobić minister zdrowia w mocno chorej służbie zdrowia.

      Dzisiejsza notka miała być o „wybitnych” mężach stanu zgromadzonych wokół swojego Naczelnika Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.

      Ostatnio wyróżnił się poseł Suski i w prowadził mnie w zakłopotanie bo w mojej ocenie Pustakiem Roku by był poseł Kuchcińki. Odzyskał swoje wiodące miejsce po ostatnich obradach sejmu. Końskim targiem Pustakiem Roku zostało ex aequo dwóch Marków Kuchciński i Suski.
      Jeden i drugi nic nie rozumieją z tego co robią. Obaj są bezwolnymi cynglami PIS-u.


      Do wyszczególniania innych mężów stanu mam trochę czasu do końca roku. 





Dziś chciałbym się przyłączyć do podziękowań za pracę prof. Andrzejowi Rzeplińskiego, który dla TK zrobił tyle ile w tych warunkach zrobić można było.












wtorek, 13 grudnia 2016

OKIEM EMERYTA (117) - SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA









Odcinek 117 - czyli - czy wracamy do PRL?


     Sprawiedliwość społeczna - czasami nazywana ludową, narodową - to lekarstwo gorsze od choroby. Używa się jej zawsze, gdy podejmuje się działania na granicy prawa lub nawet przy oczywistym i świadomym przekraczania tegoż. Wyjaśnił to niedawno w sposób zdecydowany Kornel Morawiecki mówiąc: "wola suwerena/ludu stoi ponad prawem".


     Do użycia "sprawiedliwości społecznej" dochodzi najczęściej z niskich pobudek - zemsta, nienawiść czy patologicznego czerpania zadowolenia z czyjegoś nieszczęścia. Na przykład - sąsiad kupił sobie wypasioną brykę, ja jeżdżę 15-
to letnim Golfem. "Sprawiedliwość społeczna" wymaga więc, by "ktoś" w nocy porysował mu lakier.

     Otóż taką "sprawiedliwością społeczną" wymachuje ostatnio minister od wojny. Postanowił zdegradować Jaruzelskiego. Właściwie to nie zdegradować, a odebrać stopnie wojskowe. Powiedział dzisiaj:

"Chcę poinformować Polaków, że po raz ostatni w dniu dzisiejszym ze strony jakiegokolwiek urzędnika Ministerstwa Obrony Narodowej padło słowo „generał” przy nazwisku pana Jaruzelskiego. Podejmujemy kroki prawne mające na celu odebranie stopni wojskowych zarówno panu Jaruzelskiemu, jak i panu Kiszczakowi. Zbrodniarze odpowiedzialni za działanie zbrojne przeciwko własnemu narodowymi nie zasłużyli na to, by nosić te stopnie wojskowe".

     

     Nie wyjaśnił, czy chodzi mu o stopnie generalskie, oficerskie czy w ogóle wszystkie do szeregowego włącznie. Mamy bowiem tutaj dwa aspekty tych działań.


Pierwszy związany ze stanem prawnym i procedurami przewidującymi odebranie stopni wojskowych. 


     Otóż w Wywiadzie i Kontrwywiadzie Wojskowym, Służbach założonych przez Macierewicza (zadbał o taki zapis w ustawie) zdegradować oficera może jego szef. W ABW stopnie oficerskie są dożywotnie. Stracić je można tylko w przypadku utraty polskiego obywatelstwa, prawomocnego pozbawienia praw publicznych przez sąd, prawomocnego wyroku "za przestępstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". W policji stopień traci się w przypadku karnego wydalenia ze służby.

     Żołnierz traci stopień w przypadku:
- skazania za przestępstwo umyślne (wtedy karę degradacji orzeka sąd),
- w razie zrzeczenia się obywatelstwa,
- prawomocnego pozbawienia praw publicznych
- odmowy złożenia przysięgi wojskowej - tu można stracić najwyżej stopień szeregowego.

     Degradacja nie jest karą samoistną - jest osobną karą orzekaną przy wyrokach wobec wojskowych. Przeciwko osobom, które nie żyją, nie można wszczynać postępowania karnego, a więc i nie można wszczynać procedury degradacji. Macierewicz zapowiedział, że MON wystąpi o nowelizację odpowiedniego paragrafu ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej (powstała przed II wojną światową), aby odebranie stopnia było możliwe. Według Macierewicza nie będzie to degradacja, ale odebranie stopnia wojskowego, który nigdy się tym osobom nie należał.


Drugi aspekt związany jest z postawą moralną, ze wspomnianymi wcześniej niskimi pobudkami. 


     Ponieważ planowany marsz opozycji prowadzić będzie od budynku dawnego KCPZPR do siedziby władz partii "i", potrzebą chwili stało się mocne zaakcentowanie "zbrodniczej natury" Jaruzelskiego. Tak by nikomu żadne podobieństwo między nim a kurduplem z Żoliborza nawet nie przyszło na myśl.

     Na czym buduję tą tezę? Macierewicz w przeszłości nie chciał się odnieść do inicjatywy odebrania Jaruzelskiemu stopnia wojskowego. Ostatnio był pytany o to na początku grudnia. Stwierdził wtedy, że Jaruzelski jest generałem Ludowego Wojska Polskiego, a nie Wojska Polskiego. Postulat degradacji generała zgłaszało wiele organizacji prawicowych. I nagle zmienił zdanie.

     Drugą sprawą jest kwestionowanie prawa do stopni wojskowych. Otóż stopnie wojskowe Jaruzelski zdobywał w różnych okolicznościach. Jego życiorys jest nad wyraz ciekawy.

     W 1925 szlachecka rodzina Jaruzelskich zamieszkała w majątku Trzeciny nad rzeką Brok. Po wkroczeniu wojsk niemieckich uciekli w okolice Wilna. 14 czerwca 1941 rodzina została deportowana w głąb ZSRR. Wojciech zamieszkał wraz z matką i siostrą w osadzie leśnej Turczuk, gdzie w Górach Ałtajskich (ok. 300 km od Bijska) pracował w tajdze przy wyrębie lasów.
     Po nieudanej próbie dostania się do armii Andersa, w maju 1943 został wezwany przez radziecką Wojskową Komendę Uzupełnień w Bijsku. Ponownie został wezwany 19 lipca tegoż roku. Dostał skierowanie do Szkoły Oficerskiej 1 Korpusu Sił Zbrojnych w Riazaniu. Przysięga wojskowa miała miejsce w dniu 11 listopada. Promocja na stopień chorążego miała miejsce 16 grudnia 1943. Od 1943 do 1944 był dowódcą plutonu strzelców, w maju 1944 został przeniesiony do zwiadu, gdzie został dowódcą plutonu.
     Udział w walkach rozpoczął w końcu lipca 1944, kilkanaście kilometrów od rodzinnego Kurowa, przy forsowaniu Wisły. Potem brał udział w walkach na przyczółku magnuszewskim i akcjach pomocy powstańczej . W lutym 1945 wraz z pułkiem walczył o przełamanie Wału Pomorskiego. W połowie kwietnia 5 pp uczestniczy w forsowaniu Odry (14 kwietnia żołnierze pułku wbijają słupy graniczne na Odrze). 22 kwietnia pułk dociera do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. 3 maja wraz z pułkiem dociera nad Łabę. Kapitulacja III Rzeszy zastała Jaruzelskiego wraz z 5 pp na północny wschód od miasta Nauen. W całej kampanii wojennej dosłużył się stopnia porucznika.

     Stopnia tego nie otrzymał za "wysługiwanie się" sowieckiemu okupantowi. Chyba, że wszyscy Polacy, którzy z głębi Rosji ciągnęli do polskiego wojska, by wyrwać się z nieludzkiej ziemi i wrócić do ojczyzny nazwiemy kolaborantami. Owszem - późniejsze awanse mogą wyglądać coraz podejrzliwiej. Jednak Macierewicz nie precyzuje na jakie stopnie Jaruzelski nie zasłużył.




     Nie pretenduję do roli adwokata Jaruzelskiego. Sam przeżyłem stan wojenny i zawsze nazywałem go "wojną polsko-jaruzelską".

     Boleję mocno, że wymiar sprawiedliwości wolnej już przecież Polski nie potrafił osądzić Jaruzelskiego jeszcze za jego życia. Bardzo bowiem bym nie chciał narodzin "nowej świeckiej tradycji" - ciągania po sądach nieboszczyków.




     Jednak czym innym jest prywatna, potoczna ocena działalności człowieka. Człowieka publicznego. Każdy ma prawo takiej oceny dokonać i każdy ma prawo do jej wypowiadania. Wydawanie wyroków z pominięciem sądu plus ich egzekwowanie z pominięciem prawa - to już zupełnie inna bajka.

     Gdy ktoś skrzywdziłby moje dziecko to miałbym prawo głosić, że bez sądu, publicznie powieszę drania. Jednak gdy tego typu nieuzasadnione podejrzenie padnie na mojego syna - to nie pozwolę pokrzywdzonemu na samosąd. Aby do takich sytuacji nie dochodziło wymyślono sądy. Przekonanie ludu (tego od sprawiedliwości społecznej), że Jaruzelski zasłużył na to, by Macierewicz przy okazji ekshumacji smoleński dokonał również ekshumacji Jaruzelskiego i pozwolił tłuszczy by to co z niego zostało powiesić na latarni - może wyglądać na usprawiedliwione. Jednak jakiekolwiek kroki w kierunku spełnienia tych zamiarów to już działania bezprawne.

     No cóż, zawsze można dokonać takiej zmiany prawa, by zadowolić "suwerena". A że wszystkie demokratyczne organizacje świata będą protestować - nie szkodzi. Kornel Morawiecki im to wytłumaczy.

     Ja osobiście boję się jeszcze jednego - nie mam żadnej pewności, czy nasz obecny sejm na wniosek ministra od wojny, nowelizując ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej nie dołoży tam jeszcze czegoś specjalnie dla mnie.








poniedziałek, 12 grudnia 2016

KRAKUSI...CHODU !!!.







      Pierwsze reakcje krakowskich katolików na nowego metropolitę?
"To będą chude lata, jeszcze zatęsknimy za kardynałem Dziwiszem". Są też tacy, którzy mówią wręcz o tym, że to dobicie resztek tzw. Kościoła łagiewnickiego i upokorzenie tych, którzy tęsknią za katolicyzmem otwartym, do jakiego przyzwyczaili Kraków wielcy kościoła katolickiego; Wojtyła, Macharski, Turowicz i Tischner.

      Wygląda na to, że kościół dostosowuje się do PIS-u i traci swój ewangeliczny charakter.
Po słowach abp. Depo polski kościół jawnie łamie konkordat – patrz zdjęcie i wypowiedź:


No to Krakusi mają przerąbane.


      Pytania retoryczne;
-Czy może być gorszy premier niż Beata Szydło,
-Czy może być gorszy Minister Obrony Narodowej niż Antoni Macierewicz,
-Czy może być gorszy metropolita krakowski.

      Pewne, że może być jeszcze gorszy metropolita Krakowski.

      Kard. Dziwisz, opuchnięty z głodu, nie wypełnił testamentu JPII, handlarz relikwiami, oszust łasy na forsę, bluźnierca o brak miłosierdzia i empatii idzie na zasłużoną emeryturę.

      Była nadzieja, że stołeczne miasto Kraków otrzyma metropolitę na miarę intelektu Wojtyły, Turowicza, Tischnera czy Macharskiego a dostała przywiezionego w teczce trzeciorzędnego klechę, kolegę Paetza i nienawidzącego wszystkiego co niekatolickie.

Oto kilka cytatów z abp. Marka Jędraszewskiego:

"Chrześcijanin to człowiek zawierzenia i modlitwy. Uczyńcie z tego cel waszego wewnętrznego dążenia."

Czy ktoś normalny mógłby mi to przetłumaczyć na język zrozumiały ?.
Do myślenia potrzebny jest mózg
nie mówiąc o człowieku.
Stanisław Jerzy Lec

"Patrząc na obecną sytuację kulturową Zachodu, odnosi się wrażenie, że coraz bardziej przesuwamy się w stronę smugi cienia. /.../ Tam, gdzie nie ma ani światła, ani ciemności, gdzie wszystko pozbawione jest kształtu i wyrazu. Gdzie ginie rozeznanie prawdy i kłamstwa, dobra i zła."

.....ale szmal od tego zgniłego zachodu brać to ok.
Zawsze mnie dziwi brak wiary u pobożnych
i brak logiki u rozumnych.
Lew Tołstoj

"To nie ekonomia decyduje o przyszłości ale rodzina. Rodzina, która zaczyna się od małżeństwa, a nie od wolnych związków."

Słusznie – na śniadanie, obiad i kolację po 1 zdrowaśce.
Czasami aby poznać prawdę
należy szeroko otworzyć
oczy i zakryć uszy.
Andrzej Majewski


"Mamy do czynienia w świecie zachodnim, w tym także i w Polsce, z wyraźnym nawrotem pogańskich praktyk, między innymi w postaci propagowanego w wielu szkołach, a nawet przedszkolach, tak zwanego święta Halloween."


Co zrobić z nocą Kupały/nocą Świętojańską, Marzanną, Siudą Babą itd. ?
Moralność to po prostu nasza postawa
wobec ludzi których nie lubimy.
Oscar Wilde

"Prawda o Smoleńsku tak jak i o Katyniu przebije się przez te zasieki kłamstw. Potędze kłamstwa przeciwstawiała się jedynie rodzinna ustna tradycja, przekazywana przez całe pół wieku w wielu polskich domach. Nigdy dotąd w całej swej ponad tysiąc lat liczącej historii państwo polskie nie zostało tak boleśnie doświadczone."

Całkowity odlot. Rozumiem że II Wojna Światowa ze względu na współpracę wielu księży z okupantem nie jest mile wspominana ale było jeszcze parę innych wydarzeń w których państwo polskie zostało boleśniej doświadczone.
Pan zsyła na człowieka zmartwienia
odpowiednie dla jego wieku.
Paulo Coelho


"Kościół nie zabrania miłości, nie zabrania osobom homoseksualnym kochać. Mogą kochać, ale nie osoby tej samej płci."


Przepraszam ale nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Człowiek wolny idzie do nieba
taką droga jaka mu się podoba.
Wolter

Krakusi chodu.........ale dokąd ?. 




















czwartek, 8 grudnia 2016

OKIEM EMERYTA (116) - Z PIELUCHY WYPADŁO !










Odcinek 116 - czyli, Zero w akcji!





     Czy Beata Matusiak-Pielucha tylko tak bez zastanowienia palnęła tą głupotę? Nie sądzę. Opary tego absurdu unoszą się od dawna nad pisimi głowami. Wystarczy miesiąc nimi pooddychać i już bez zastanowienia jesteśmy gotowi pieprzyć takie - i nie tylko - brednie.


     Oddychał tymi oparami od dawna również nasz minister-prokurator, Zero-Ziobro. W wyniku tych inhalacji postanowił zasłynąć jako pierwszy minister sprawiedliwości, który wbrew decyzjom sądów i opinii prawników za wszelką cenę stara się deportować obywatela Polski z jego ojczyzny.




     Tyle faktów na dzisiaj. Jednak te dwa fakty wiele mówią o rządzącej nami "elicie". O jej kodeksie "honorowym" czy "moralnym".

     Nie będę się zajmował panią Pieluchą. Ona wydaje mi się ofiarą pisowskich zasad i atmosfery. Owszem - do pisu wstąpiła dobrowolnie, nikt jej nie zmuszał, ale jako człowiek miłosierny, miłujący bliźniego swego, jaki by nie był (nie mylić z katopolakiem) jestem w stanie wybaczyć jej ten błąd.

     Natomiast drugi "bohater" felietonu, pan Zero-Ziobro - to już zupełnie inna bajka. Zarówno w poprzednim epizodzie pisowskich rządów jak i obecnie widać u niego pasję działania. Nie ślepą wiarę i wynikającą z niej gorliwość wyznawcy - a pasję świadomego skutków swej działalności aparatczyka.

     Jestem głęboko przekonany, że motorem jego postępowania jest chęć robienia kariery w partii. Może jeszcze po cichu liczy na sukcesję po nieco już zramolałym prezesie? Na pewno nie jest to wrodzona uczciwość i nieodparty imperatyw dążenia do sprawiedliwości.

     Nie jest zadaniem tego felietonu ocena postępku Polańskiego. Została ona już dawno oceniona przez sądy w Kalifornii, Szwajcarii i Polski. Polański zawarł ugodę, poniósł zgodną z nią karę, dokonał zadość uczynienia. W Szwajcarii i Polsce minął okres przedawnienia ścigania. Śmiem powątpiewać w moc podstaw prawnych do orzeczenia ekstradycji - wymiar sprawiedliwości Kalifornii nie odpowiedział na prośbę o pomoc prawną sądu w Krakowie.

     Jeżeli chodzi o zasady ekstradycji - to mam dużo mniej wiedzy prawniczej. Wiem jednak, że we wszystkich demokratycznych państwach funkcjonuje zasada chronienia swego obywatela. Na pewno żadne z nich nie wyda go do kraju w którym wykonuje się karę śmierci. Na pewno też bierze się pod uwagę, wysokość kary. Jeżeli w Polsce, za określone przestępstwo grozi kara np. 12 lat więzienia, a w kraju występującym o ekstradycje już np. 25 lat łagru - ekstradycja będzie odrzucona. Podobnie chyba powinno być w przypadku przedawnienia ścigania.

     Może to co powyżej napisałem nie istnieje w formie skodyfikowanej, ale sądy opierają się nie tylko na kodeksach. Mówił o tym sędzia Sądu Najwyższego w uzasadnieniu odrzucenia kasacji.

     I to jest kanwa moich dalszych przemyśleń. Co kierowało - ale tak na prawdę - panem Z. Ziobro gdy składał kasację na wyrok sądu W Krakowie?

     Może zazdrościł Polańskiemu talentu i światowej sławy? Może jakieś porachunki osobiste? Może dowiedział się, że prezes nie rozumie twórczości Polańskiego i dlatego go nie lubi? Może na starość zamierza osiąść w Kalifornii i już na zapas musi się komuś podlizać? Może ......? Może ......?

     Bowiem gdyby motorem jego postępowania była głęboka odraza do pedofilów, to bez zadzierania z Sądem Najwyższym znalazłby mnóstwo okazji by wykazać się na niwie krajowej. Nawet nie musiałby daleko szukać. Wszyscy politycy pisu dokładnie znają (powiedziałbym nawet, że integrują się) środowisko, w którym aż roi się od przestępców w tej kategorii.

     Gdyby uczciwie zajął się tym środowiskiem na pewno by zdobył uznanie wśród prawników, w społeczeństwie a nawet dobrze przysłużyłby się kościołowi. Upsss....... chyba się wygadałem.

     A może istnieją jeszcze jakieś inne powody by minister sprawiedliwości RP robił wszystko co możliwe i nie możliwe, by obywatela RP, który co prawda popełnił przestępstwo, ale to było dawno i już poniósł karę - aby tego (a przecież może to spotkać każdego) obywatela wydać w ręce systemu prawnego innego państwa bez gwarancji uczciwego procesu.

     Może odpowiedzią będzie wypowiedź pani Pieluchy? Wszak Polański nie może być prawdziwym Polakiem - boć to Żyd!

     W takim przypadku - achtung, achtung! Do powszechnych deportacji jeden krok. Jeden jedyny krok.....

 








środa, 7 grudnia 2016

PLANETA MAŁP !










               Zauważyłem zwiększającą się grupę posłów, senatorów, ministrów czyli wierchuszki państwa którzy sami sobie schlebiają, że mają cokolwiek do powiedzenia. Schlebiają swojemu ego, że mają własne zdanie, poglądy a w istocie są prawie bezmózgowymi małpami lub wręcz małpiatkami czekającymi na sygnał przywódcy stada na sygnał kiedy rąsia w górę lub nie. Nie ma znaczenia status społeczny, wykształcenie, pochodzenie a tylko bycie w gotowości i uniżoności swojemu przywódcy.





      Jest rzeczą zrozumiałą, że takie indywidua jak..........znacie ich i nie ma co wymieniać ich z nazwiska, nie zatrudnilibyście do opieki nad dziećmi, sprzątania czy najbardziej prostych czynności dnia codziennego. Wielu z nich pozostało jeszcze na etapie małpiatek co widać wyraźnie po pannie Krysi, Karczewskim, Legutkowatym i szeregu innych ludzi ku zabawie gawiedzi zwanymi profesorami. Oczywiście są wyjątki znajdujących się na jeszcze bardziej prymitywnym stadium rozwoju i te mają największe wzięcie w stacjach telewizyjnych plotąc bez związku i składu np. Obatel, adwokat od widelców, współsprawca katastrofy smoleńskiej Sasin czy taki Jaki.




      Dobór wierchuszki intelektualnej PIS nie jest przypadkowy o czym świadczy casus Piotrowicza. Wszyscy są dobrani pod kątem uległości wobec jedynego Zbawiciela Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ a im bardziej głupi tym, mocniej będzie się trzymał stanowiska. W gronie prezesa widzę tylko dwóch osobników, którzy mogą swoje zdanie wygłosić a to OjDyr Rydzyk i Antek Policmajster. Reszta niezależnie od funkcji, stanowiska, wbrew swojemu wykształceniu i poczuciu wstydu mogą jedynie wypełnić swoje zadanie podnosząc karnie rączkę do góry wg wytycznych swojego idola.

      Większość tych bezrefleksyjnych ludzi poza PIS-em nie znalazła by żadnego zajęcia a wręcz była sekowana przez porządnych ludzi. Reszta zeświniła się na własne życzenie w tym równie wielu z tytułami naukowymi a w najmniejszej części ich antenaci wg teorii Darwinowskiej za szybko zeszli z drzew na ziemię pozostając w formie małpiatek.

      Osobny problem stanowią posłowie którzy stoją w postawie do kopulacji i oczekują z dużą niecierpliwością propozycji. Posłowie KUKIZ-15 nie mogą się zdecydować czy dawać czy klękać.



      Najważniejszym pytaniem jest co dalej ? Wiadomo, że cofanie wszystkich kretynizmów dzisiejszych twórców planety małp będzie nie tylko trudne ale także bolesne dla jej twórców.
Nie sądzę aby Trybunał Stanu był właściwym miejscem do oceny zbrodni dokonywanych na naszym państwie /a co podejrzewam najgorsze, że niedługo także na obywatelach/.
Za działanie przeciw własnemu państwu jest kodeks karny.



     Po raz pierwszy zwracam się z prośbą do moich przyjaciół i wrogów. To jest inna sprawa i nie dla siebie ale dla osoby potrzebującej.
Sam oświadczam, że ktokolwiek będzie w potrzebie może liczyć na moją pomoc gdyż w sumie jesteśmy na tym świecie na chwileczkę, bardzo krótką chwileczkę.
      O jakie tu pieniądze chodzi? O każde! O ten jeden procent z podatku, o drobne na piwo, którego z jakiegoś powodu nie kupimy, o wyraz wdzięczności, którego przyjaciel nie chce przyjąć i nie bardzo wiadomo co z tym zrobić… Ja wiem – powiedz mu, że wpłacisz na Niedźwiadka Koala do fundacji „Słoneczko”.
      Czujesz, że masz zobowiązanie wobec przyjaciela i on nie chce tego przyjąć – powiedz mu, że wpłacisz to na fundację „Słoneczko” – i on będzie zadowolony, i Ty, i jeszcze ktoś!
Jeżeli są jeszcze jakieś pomysły na finansowanie Naszego Niedźwiadka, to bardzo proszę!!!


A teraz jeszcze fundacja i konto:

Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO”
77-400 Złotów, Stawnica 33A
konto: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010


w tytule wpłaty podać subkonto osoby, której przekazujemy naszą wpłatę: 442/P

Można też rozliczyć PIT na stronie fundacji:

Fundacja Słoneczko
KRS: 0000186434








sobota, 3 grudnia 2016

OKIEM EMERYTA (115) - TRADYCJA











Odcinek 115 - czyli, pielęgnujmy tradycję!


     W swojej retoryce rządząca partia "i" (bowiem Prawa, Sprawiedliwości od dawna tam ani śladu) bez przerwy powołuje się na obronę tradycji, rzekomo zagrożonej przez "okupantów z Brukseli".



     Ja również mam szacunek dla tradycji. Jednak nie jestem jej niewolnikiem ani bezmyślnym wyznawcą. Wiem, że w naszej tradycji mieści się wiele elementów, które - delikatnie mówiąc - nie są powodem do dumy.

     Elementy te zaowocowały pewnymi stereotypami, które żyją nie tylko wśród mieszkańców Europy, ale na których opierali się znani politycy. Oto kilka przykładów:

     "Gdzie dwóch Polaków, tam trzy partie." - źródło nieznane.



" Dla Polaków można czasem coś dobrego zrobić, ale z Polakami nigdy." - Aleksander Wielopolski (XIX w.)





Niewiele jest zalet, których Polacy by nie mieli, i niewiele jest też wad, których umieliby się ustrzec.” - Winston Churchill (XX w.)

    



Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą.” - Otto von Bismarck (XIX w.)




     No cóż - powie ktoś - wyjątek potwierdza regułę. Postaramy się wymazać te niepochlebne detale naszej tradycji i będzie dobrze - damy radę! Tradycja to jednak jeden z elementów definiujących pojęcie narodu.

     Jednak rodzi się pytanie - co to w ogóle jest ta tradycja? Czy można ja jakoś skodyfikować, stworzyć jakieś akty prawne mające zapewnić tradycji trwałość?

     Wątpię. Któż bowiem pamięta wszystkie akty prawne powstałe za Jagiellonów. A ten okres państwowości polskiej pozostawił trwałe ślady w tradycji. Ale to przykład zbyt odległy w czasie. Weźmy więc okres wczesnego PRL-u. Żyłem w tym ustroju, ale nie pamiętam w ogóle żadnych aktów prawnych wydawanych przez ówczesny sejm. Pamiętam natomiast klimat - "przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki". To elementy tradycji powstańczej walki pokoleń Polaków zaadaptowane na współczesne potrzeby.

     No dobrze, zostawmy tradycję, niech żyje nam długie lata i niech się rozwija. Chociaż z tym rozwojem trzeba być ostrożnym. Bo według partii "i" to ma być nasza, polska, narodowa, nieskażona żadnymi lewackimi, zachodnimi naleciałościami. Nadal więc chyba obowiązuje "niech na całym świecie wojna. byle.......". Obecnie jedyną uprawnioną narracją jest narracja partii "i". Każda próba dyskusji z nią kwalifikowana jest jako "dzielenie Polaków" czy "mowa nienawiści". Jest to mistrzostwo kłamstwa i obłudy, bowiem dla uwiarygodnienia tej tezy używa się zarzutów, które obciążają partię "i" lecz przypisuje się je przeciwnikom.

     Zresztą posłuchajcie:


     Tak wygląda tworzenie nowego Polaka, nowego narodu. "To nie jest Polska cecha...." bredzi Pietrzak. Nie powołuję się na niego jako na "autorytet", lecz na przykład bezwzględnego sp(i)sienia. Wszystkie swoje winy trzeba zwalać na przeciwników i trzymać się tej linii bezwzględnie, tak długo, aż ciemny lud to kupi.

     Cały ten cyrk z tradycją i z małpami ubranymi w "patriotyzm" jednak nie jest wynalazkiem partii (i). Istniał on od wieków w naszej najjaśniejszej ojczyźnie.
     



Wacław Potocki (XVIII w.)

Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi.

Gdyby dziś pojźrał z grobu po ojczyźnie swojej,
Zawołałby co garła: wracam znowu, skądem,
Żebym tak srogim z Polską nie ginął nierządem.
Co rok to nowe prawa i konstytucyje,
Ale właśnie w tej wadze jako minucyje(*),
Poty leżą na stole, poty nam się zdadzą,
Póki astrologowie(**) inszych nie wydadzą 

(*)   minucyje - drobiazgi
(**) czytaj - Kaczyński

     Gdyby nie archaiczny język, byłby to opis "III i 1/2" Rzeczypospolitej. Nie nadymaj się więc tak panie Pietrzak. Potockim p(i)siej RP na pewno nie zostaniesz.

     Podobnie jak z "tradycją", partia "i" obchodzi się ze "sprawiedliwością społeczną". Godna wsparcia idea sprawiedliwości społecznej staje się wygodnym narzędziem zemsty, poniżania i zastraszania. A jak przy okazji zaoszczędzi się trochę budżetowego grosza na 500+, to i bozia pobłogosławi.