poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Nasi "bochaterowie"








             Każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje.
Jeszcze kilka lat temu na biurkach polityków i rządzących nieodzownym elementem wystroju było chociażby malutkie popiersie naczelnika Józefa Piłsudskiego jako symbol cnót wszelakich. Podejrzewam, że ów pan nie bardzo przemawiał do współczesnych bejsbolowych patriotów a i zaczęto przypominać jego tchórzostwo, dyktaturę i Berezę.
Kiedyś ktoś napisał ówczesna historię pomijając zasadniczy wkład w powstanie państwa Polskiego Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego i wszystkich uczestników i sygnatariuszy Traktatu Wersalskiego. Przy wojnie 1920 r. pominięto rolę gen Rozwadowskiego jako architekta zwycięstwa.
Każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje.
             Po wyborze Anny Marii Anders na senatora sądziłem, iż PIS w poszukiwaniu swoich bohaterów pójdzie drogą walecznych żołnierzy gen Andersa a doskonale opisanych przez Melchiora Wańkowicza. Niestety dzisiejsze władze swoją obecność zaznaczają wyłącznie raz do roku na cmentarzu wojennym pod Monte Cassino. W równym stopniu w zapomnienie odchodzą żołnierze Armii Krajowej a jako całość wymieniani są z pewną niechęcią przy państwowych uroczystościach.
Wyłuskuje się pojedyncze osoby.
No cóż.......
Każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje.
              Rozpoczęło się szukanie bohaterów na obrzeżach związanych również z naciąganiem historii. Ogólne hasło „Żołnierze wyklęci” propagandowo dobre lecz faktograficznie wątpliwe co niektórzy przekręcili na żołnierzy przeklętych za ich zbrodnie podając daty i fakty.
Kontredans wokół sprawy „Jedwabnego” potwierdza, że rządzący nie potrafią znaleźć ludzi o czystych rękach bo ...
Każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje.
            „Inka” - Danuta Siedzikówna, bestialsko zamordowana przez UB. Aresztowana w czerwcu 1945 roku za udział w podziemiu antykomunistycznym. Uwolniona z konwoju przez oddział „Konusa” i po wstąpieniu do jego oddziału bierze udział w napaści na wieś Narewka /w której mieszkała ?!/ zamieszkaną przez białorusinów, żydów i polaków. Kradną wódkę weselną i zabijają ppor Trusiewicza a jego matkę zostawiają w lesie ciężko pobitą. Wstępuje do oddziału „Łupaszki”.
W lipcu 1946 wpada powtórnie w ręce UB i prawdopodobnie w sierpniu rozstrzelana.
Moim zdaniem – młoda dziewczyna zaplątana w wir powojennej zawieruchy i chyba nie bardzo zdawała sobie sprawę z kim walczy, po co, przeciw komu i z jakim przewidywalnym skutkiem.
Każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje.
               Za refleksje końcową niech posłuży komentarz dotyczący uroczystego pochówku „Inki” i „Zagończyka” zamieszczony przez emeryta:
Teraz Ci co walczyli i zginęli z rąk Niemców są bandytami, a Ci co po wojnie walczyli z Polakami staja się bohaterami. Dziwny jest ten świat, dziwny jest ten nasz kraj i dziwni są ludzie!
Każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje.


 zdjęcia







sobota, 27 sierpnia 2016

Błasik na cokole ?!.









                 Prawo i Sprawiedliwość na czele z Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ muszą liczyć na naszą krótką pamięć i bezwstyd swoich akolitów. Pomnik dla gen Błasika będzie symbolem kłamstwa historycznego i dowodem na fałszowanie współczesnej historii.

               Gdyby Lech Kaczyński po katastrofie w Mirosławcu zatwierdził wyrzucenie gen Błasika na zbity pysk to i sam ocalił by życie. Pamiętamy jakie biby odchodziły na tzw. szkoleniach kadry dowódczej lotnictwa. Pamiętamy, że Casa która się rozbiła była w trakcie lotu jako taksówka. Po katastrofie pod Smoleńskiej dowiedzieliśmy się jaki burdel panował w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, jak fałszowano dokumenty, wyniki szkoleń i godzin lotów szkoleniowych.
W tym miejscu można przytoczyć akapit ze znanej gazety:
Zawodowe marzenia oficera B. spełnily się pod koniec lat 90., gry po ukończeniu szkoły lotniczej w Dęblinie zaproponowano mu pracę w 36 pułku. Wojskowi piloci z Okęcia to była wówczas elita elit, która traktowano znaczniej lepiej niż całą resztę wojska. - teraz wiem, że tacy niedoświadczeni piloci jak ja nie powinni tam trafiać – mówi B. - nie byłem jednak wyjątkiem. Po znajomości kierowano tam synów generałów i pociotków polityków. Na szczęście byli tam tez świetni fachowcy.

Nie było wyjścia i rozwiązano ten podległy gen Błasikowi pułk. Dla pułku, dla pilotów i personelu to hańba która zdarza się jedynie w czasie wojny i tchórzostwo w obliczu wroga. Na zgliszczach 36 Pułku powstała 1 Baza Lotnictwa Transportowego.
Pomnik gen. Błasikowi postawiono jednak w Poznaniu i jak wydaje się słusznie bo tam nie zdążył niczego namieszać.
W ramach nowo-pisanej historii należy odnotować, że z okazji tego wątpliwego święta zaczęto przypisywać nowe zasługi generałowi.



Dudus Łan gaworzył; /.../ właśnie w tym okresie przyjęto tu pierwszy samolot F-16 a potem następne. To on właśnie przygotował ta bazę, wraz z jej ówczesnym dowódcą /.../.
Wdowa po generale odjechała już zupełnie chociaż ją bym usprawiedliwił.

Ten pomnik pozostanie na zawsze świadectwem wkładu generała Błasika w rozwój 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego i całego Garnizonu Poznań oraz symbolem wdrażania największego programu modernizacyjnego polskich sił powietrznych.

Refleksja końcowa:
Dlaczego pomnik nie postawiono w miejscu dla którego się tak wybitnie i najbardziej przysłużył ?.
Dlaczego pomnik tak wybitnego człowieka postawiono na terenie zamkniętym jednostki wojskowej ?.




   




środa, 24 sierpnia 2016

Odzyskać Warszawę !.









Odzyskać Warszawę !.
To jest od kilku miesięcy sztandarowe hasło Prawa i Sprawiedliwości. Było wiadomym, że po zakończeniu większych imprez typu Igrzyska czy ŚDM mafia PIS-owska wywoła jakieś awantury tylko nie znany był zakres i powód.


            Proszę zauważyć, że powtarza się schemat personalny. Pamiętacie – Platforma jest do zniesienia ale pogońcie Tuska. Podobnie było z min. Sikorskim i atakowanie jego żony oraz pokazywanie majątku jak także podobnie było z prof. Niesiołowskim. Trybunał Konstytucyjny jest cacy ale ten Rzepliński – prawdę mówiąc podziwiam go za wyjątkową odporność na prowokacje.
               Dziś w ramach odzyskiwania Warszawy przypuszczono frontalny atak na Hannę Gronkiewicz-Waltz oraz nakazano używać określenia „złodziejska reprywatyzacja”. Oczywiście moherowa koalicja siusia po nogach z zachwytu.
W ataku personalnym zarzucono osobiste uczestnictwo HGW w „złodziejskiej reprywatyzacji” w wyniku której małżeństwo /nie wszędzie się mówi o małżonkach/ państwa Waltz nabyło kamienicę w 2006 r.. Okazało się, że prawa do kamienicy uzyskał wuj męża HGW w 1945 r /!!/. Po kilkunastu latach okazało się, zakupiono kamienicę od oszustów ale władze PRL-u odmówiło zwrotu jej właścicielom. W 2003 r. Waltzowie rozpoczęli starania o przejęcie nieruchomości jako spadek po zmarłym wuju. Urzędnicy kancelarii Lecha Kaczyńskiego podjęli decyzję o przekazaniu nieruchomości
Sprawa gruntów i nieruchomości nie jest nowa ale nasiliła się po podpisaniu przez Dudusia Łan ustawy która jest autorstwa Platformy Obywatelskiej. Z pewnością jest spóźniona ale warto zapytywać poprzedników co w tej sprawie zrobili i jakie i kiedy wnieśli projekty ustaw w tej sprawie.
 

            Oczywiście każdy z nas wie, że prezydent Warszawy odpowiada za całokształt rządów w stolicy ale nie odpowiada za wyroki sądów, działania złodziei-adwokatów, niewydane decyzje i dokumenty administracji państwowej. Wręcz odwrotnie i czy władzom Warszawy się to podobało czy nie musiały wydać nieruchomość na podstawie wyroków sądowych lub podjętych prawidłowo decyzji administracyjnych.

Pytaniem jest gdzie przez 27 lat były organy ścigania i Najwyższa Izba Kontroli. Należy do tych spraw wrócić bo każdą decyzję i każdy wyrok można zaskarżyć oraz dokładnie przejrzeć działalność panów mecenasów.
Poznał bym chętnie odpowiedź Gazety Wyborczej co się stało takiego, że teraz nagłośnili temat znany od lat. Może dostali propozycję nie do odrzucenia ?.
Rozumiem PIS, że dopiero teraz staje po stronie...........no właśnie czyjej, czy nie boi się o własną siedzibę ?.
             Nie – tu nie chodzi o „złodziejską prywatyzację” tylko o rządy PIS w Warszawie do czego mam nadzieję mieszkańcy stolicy nie dopuszczą.

Zdjęcia z Wikia.com, wikipedia i nie mają nic wspólnego z treścią notki






piątek, 19 sierpnia 2016

Hołota ma głos !.










                   Niestety długo trwa nim się jakiegoś PIS-owskiego łajdaka złapie i postawi przed sądem.
Piotr Kownacki – jedna z mend w kancelarii Lecha Kaczyńskiego został skazany za ujawnienie tajemniczych szczegółów /?!/ z pobytu Lecha Kaczyńskiego w Gruzji i rzekomego zagrożenia. Dziś wiemy, że cała sytuacja była sfingowana i dlatego należało ją trzymać w tajemnicy i tylko wykorzystywać propagandowo. Ten kłamca również zapewniał o rozmowie Baraka Obamy z Lechem Kaczyńskim co okazało się wierutną bzdurą i za co do odpowiedzialności pociągnięty nie będzie.
Wniosek – kłamać można jak bura suka ale w innych wypadkach trzeba być jak Jaśko Niemowa.
Patrz –video

          
               Przyznaję się, że byłem gorącym przeciwnikiem Lecha Kaczyńskiego ale jak Polak byłem szczerze przejęty śmiercią 96 osób w katastrofie smoleńskiej.

Byłem...... ale Jarosław Kaczyński /pieprzona dziewica/ wraz ze swoją grupą przestępczą spowodowała to, że śmierć jakiegokolwiek PIS-owca jest mi obojętna.
Z pewnym zażenowaniem powiadamiam, iż nie wpadłem w histerię po śmierci wojewody Zachodniopomorskiego Piotra Janii.
Może nie ziszczą się jego „prośby”. cytat - „Będę jednocześnie wdzięczny, jeżeli rozpropagujecie Państwo wśród lokalnej społeczności ideę uczczenia „pamięci ofiar katastrofy Smoleńskiej“ poprzez wstrzymanie ruchu ulicznego i minutę ciszy“ - pisze do samorządowców wojewoda zachodniopomorski Piotr Jania.
Może odetchnie PESA której przetarg w Zachodniopomorskim zglajszachtowano.

              
                Z jednej strony prokuratura wzięła na widelec złodziejskie małżeństwo Kaczmarków w którym żona jak się zdaje ukradła niezłą sumkę a z drugiej strony prokuratura wszczyna postępowanie w sprawie prezesa Trybunału Konstytucyjnego, właściwsze byłoby napisanie w sprawie prof. Andrzeja Rzeplińskiego

Przykre jest, że my na takich dzięciołów-prokuratorów wydawaliśmy pieniądze aby takie coś mogło studiować. Dziś rżną głupa i podporządkowują się poleceniom podobnych głupów tylko siedzących na gałęzi wyżej. Nie zdają sobie sprawy, że kopią sobie zawodowy grób gdyż pierwsi będą mieli wystawioną dupę na kopniaka z zawodu nie mówiąc o karnych konsekwencjach. Jako ciekawostkę należy zauważyć ,że prokuratura katowicka jest wyjątkowo bezprawnie uprzejma dla PIS-iorów. Może zapomnieli nazwisko Barbary Blidy.
 
Panowie Prokuratorzy – korzystajcie ile możecie bo na was także czas przyjdzie. Życzę wam aby zastosowano podobne metody jakich i wy się imacie.








............... i nie ma złotego pociągu, 


jak mówi mój idol Piotr Żyła; dupa, dupa, dupa. 
zdjęcia; wikipedia, demotywatory


niedziela, 14 sierpnia 2016

Zabić ..... !!.









            Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu postępowanie przygotowawcze przeciw internaucie, który na portalu Twitter.com nawołuje do zabicia Jarosława Kaczyńskiego.
            Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu postępowanie przygotowawcze przeciw Rafałowi Ziemkiewiczowi za nawoływanie do zbrodni: Tuska należy powiesić na kolumnie Zygmunta.
            Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu postępowanie przygotowawcze przeciw Jan Pietrzakowi za nawoływanie do zbrodni; strzelać należy do osób które podpisały petycje.
            Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu postępowanie przygotowawcze przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu za podjudzaniu do zbrodni przy pomocy powiedzonek; ludzi gorszego sortu, my jesteśmy z wyższej półki co w historii skutkowało tworzeniem rasy nadludzi i późniejszym ostatecznym rozwiązaniem i obozami zagłady.
            Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu postępowanie przygotowawcze przeciw ks. Jackowi Międlarowi za podjudzanie do morderstwa za pomocą brzytwy;



Mam nadzieję, wszystkimi sprawami zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie.







czwartek, 11 sierpnia 2016

Takie sobie refleksje








             Refleksja na „Dzień Dobry” po dłuższej przerwie.
Mój blogowy współpiszący wódz Leszek jest w zupełnie innym charakterze niż ja. On jak nie pisze to oznacza, że wali fuchy i na stare lata się dorabia a ja jak nie piszę to znaczy że pieniądze zarobione przez lata na fuchach przewalam choć na cel zbożny.
Czas w którym jestem zajęty moimi dziewczynami charakteryzuje się wyłączonym telewizorem a szczątkowe informacje wywołują refleksje nieskażone gadającymi głowami i dyskutującymi gremiami w przekaziorach. Informacje te wywołują szczery uśmiech, zakłopotanie, skrajne wkurzenie i wzruszenie ramionami;
FOTO memnews.pl
1. Rocznica naszego kochanego prezydenta Dudusia Łan.
Kto i gdzie widzi w Andrzeju Dudzie prezydenta ?. Został wybrany przez Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ jako jego osobisty lokaj do wykonywania poleceń. Ma podpisywać co mu Zawsze Dziewica prześle, mówić co mu każe. Lokaj Duda ma prawo do swojej prywatności w zakresie wyżywienia oraz funkcji fizjologicznych. Adresatem spraw rocznicy pseudo-prezydentury winien być kto inny. Adresat nie jest głupi i na swojego lokaja wybrał drobnego oszusta, kłamcę, niedorobionego doktora prawa, ochroniarza złodziei spod znaku SKOK i człowieczka o słabym charakterku. Nie miejcie pretensji do lokaja – on od tego jest.

fot. naszeblogi.pl
2. Dwóch wyznawców Prawa i Sprawiedliwości obmalowało nagrobek Bolesława Bieruta.

Nie mam ochoty dyskutować na ten temat ale refleksji przychodzi mi kilka. Co zrobił by Ziobro gdyby na nagrobku matki Kaczyńskich ktoś wymalował – tu leży Mać która dała Polsce dwóch bohaterów lub na grobie ojca Ziobry napisał – tu leży ten co spłodził geniusza.
Właściwie nie wiem po jaką cholerę to piszę – ten złamas i tak tego nie zrozumie, że cmentarz to rzecz dosłownie święta i nienaruszalna.
3. Tragedia – u noworodka stwierdzono we krwi 0.8 promila alkoholu.
Nie wiem czy ja już durnieję na stare lata;
a/ ale z tego co mi wiadomo nie istnieje zakaz picia alkoholu przez matki ciężarne. Prawdopodobnie na skutek spożycia alkoholu przez matkę nastąpił poród no i .............co z tego ?. Teraz kobiety w ciąży podlegają jakieś presji a kiedyś po prostu lepiej się odżywiały i tyle a w skrajnych wypadkach wychodziły rankiem do pracy w polu a wieczorem wracały z nowo narodzonym dzieciaczkiem.
b/ ale wydaje mi się, że w sprawach dzieci i aborcji wypowiadają się wyłącznie kobiety a prawo ustanawiają niemal wyłącznie mężczyźni. Kobiety manifestują nie pytając mężczyzn /przypominam , że to my mamy pyrtolki !/ a ustanawiający prawo mężczyźni nie pytają kobiet /przypominam, że to one mają kwiatuszki/.
................... a panom w sukienkach nic do tego !!!.

Ks. Aleksander Seniuk, ks. Stanisław Opiela, ks. Kazimierz Sowa, ks. Andrzej Luter oraz z upoważnienia ks. Adama Bonieckiego, ks. Alfreda Wierzbickiego, Macieja Zięby Tomasza Dostaniego, Wacława Oszajcy i innych przeprosili Bronisława Komorowskiego za „niesprawiedliwe słowa, które ostatnio padły z ust kościoła.
Miejsce – kościół Wizytek na Krakowskim przedmieściu.
Sprawa – podpisanie przez prezydenta Komorowskiego ustawy o in vitro.

Coś na wesoło /czy aby na pewno ?/
.................a może na ryby ?.
Pytanie w komentarzach – czy sadzenie papierzaków także jest zabronione ?.

Śmieszno było – no to na koniec Wam humor popsuję. Posłuchajcie mądrego człowieka, którego komuna ani razu nie zapuszkowała a dawała zielone świtało aby tą komunę.....mógł zwalczać:


         Od wczoraj słyszę, że Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ zapewnia, że przy pomocy nowych ustaw umożliwi stawianie pomników smoleńskich w ilości niewiadomej jakiej i w różnych nie sprecyzowanych miejscach.
Nie przypominam sobie aby w historii sprawca, morderca wnosił o budowę pomnika swoich ofiar i nie pomogą próby zwalenia katastrofy na kogoś innego.
        Dziś Tomasz Arabski przed sądem potwierdził, iż jedynym organizatorem wylotu i rozpoczęcia kampanii wyborczej Lecha Kaczyńskiego na grobach katyńskich była jego własna kancelaria.









P.S. Zapraszamy do odwiedzania naszego pokoiku z limerykami, no i naszej kuchni - czujecie te zapachy?!......Dobudowaliśmy jeszcze kolejne pokoiki: - "Felieton" niekoniecznie polityczny, "Historycznie" dla amatorów ciekawostek historycznych.

środa, 10 sierpnia 2016

OKIEM EMERYTA (106) - ABSURDALIA POLSKIE (2)










Odcinek 106 - czyli czy na prawdę władza ogłupia?


     Poprzedni odcinek miał formę "prywatnych żalów", dlatego nie umieściłem belki z promocją na liiil. Jeżeli po przeczytaniu tego odcinka, zajrzycie na poprzedni i uznacie go godnym promocji, to nawet gdyby ten odcinek wydał się niezbyt ciekawym - kliknijcie w niego jako substytut pierwszego.


     Powraca sprawa pomników ofiar katastrofy lotniczej. Nie wiem, czy musi być teraz podnoszona? A może lepiej było by poczekać do wyborów samorządowych? Przecież jest szansa na ich wygranie przez pis!! Dlaczego więc teraz?

     Możliwości są dwie:
- pierwsza to próba "przykrycia" spodziewanego w czwartek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Po prostu wrzuca się mediom nieco odgrzany kotlet. Nie ma się co dziwić, że głodni żurnaliści porzucą dla niego serwowany już od miesięcy "pasztet trybunalski".
- druga, to podejrzenie, może niejasne przeczucie, że tych wyborów samorządowych wygrać się nie da. Po ich przegraniu o wiele trudniej będzie forsować deliryczną decyzję zabudowania Warszawy pomnikami Lecha. Oczywiście - TEGO Lecha.

     Zostawmy jednak dywagacje na temat - "dlaczego" na boku. Mnie interesuje coś innego.

     Od wieków - ba, nawet jeszcze przed "chrztem Polski" - każda społeczność miała jakąś dziwną skłonność budowania czegoś, co miało coś upamiętniać, przypominać. Popatrzmy na starożytny Egipt. Do takiej megalomani już później ludzie nie sięgali. A więc może jeszcze wszystko przed nami?

     We wnętrzu przywołanych piramid znajdowano - w miarę ich badania - różne malunki, rzeźby oraz napisy. Wszystkie one miały zachować w pamięci potomnych wielkość władcy i jego przewagi wojenne oraz inne osiągnięcia.

     W starożytnym Rzymie zwycięskim cesarzom stawiano łuki tryumfalne. Dzisiaj większość pomników postawionych zostało ludziom nauki i kultury. Nie brakło też zwycięskich wodzów - jednak wiele z nich kończyło marnie, tak jak ich pierwowzory.

     Zostawmy jednak dywagacje na temat - "dlaczego" na boku. Mnie interesuje coś innego.

     Generalnie zawsze genezą powstawania pomników była duma z tego iż słane postacie, które one przedstawiają pochodzą z tego samego co my plemiona, narodu czy kraju. Oczywiście w historii ludów były też wydarzenia tragiczne. Od śmierci ważnej osoby, poprzez śmierć setek czy tysięcy ludzi aż do utraty niepodległości i państwowości.

     Jednak do tej pory społeczeństwa dbały o swoje zdrowie psychiczne i kondycję ducha narodowego. Wielkie tragedie najczęściej upamiętniano na mogiłach zmarłych czy poległych, na cmentarzach czy w miejscu tragedii.

     Zwróćcie uwagę na fakt, że przy wyjątkowym wysypie pomników JPII nie znalazłem ani jednego poświęconego zamachowi na jego życie. Niezależnie jak umarł, wszystkie pomniki stawia się jego osobie uznawanej za postać wielką. Chociaż w naszych miastach nazwami ulic upamiętniono zastrzelonego prezydenta Narutowicza, to nigdzie nie widziałem pomnika poświęconego nie jemu ale zamachowi. Tak było zawsze, gdyż pomniki miały na celu wzbudzać patriotyzm, dumę narodową i zapewnić miejsce w historii. Miały podkreślać dokonania osób upamiętnianych.

     Tak było do dzisiaj. Ale nadeszła "dobra zmiana" i już nic nie rozumiem. Tragedii, która niewątpliwie miała miejsce na lotnisku pod Smoleńskiem oddano należny szacunek stawiając na Powązkach odpowiedni pomnik. Pomnik mający utrwalić pamięć o ludziach, którzy przypadkowo, bez własnej woli zginęli w katastrofie lotniczej. Natomiast pomniki osób nawet zacnych, które jednak nie miały żadnych spektakularnych dokonań (rzetelne wykonywanie swych obowiązków to nie są "dokonania") będą sugerowały, że ich największym osiągnięciem była śmierć w wypadku. A to już uwłacza ich pamięci.

     Jeżeli teraz w Warszawie w miejscach jak najbardziej publicznych staną pomniki ofiar tej katastrofy - to mam pytanie, czego one mają nas uczyć? Przecież każdy przedszkolak wie, że czerwone światło na przejściu dla pieszych oznacza obowiązek zatrzymania się. Wiem, bo mam wnuki w tym wieku.

     I teraz te pomniki będą uczyły tych maluchów, że na pomniki zasługują ludzie, którzy zignorowali czerwone światło. Jak mam wybrnąć z głupiej sytuacji, gdy wnuczka wrzuci do rozmowy ten temat? Będę musiał powiedzieć, że takie postępowanie to głupota. A jak zapyta dlaczego więc postawiono te pomniki? Nie mam wyjścia. Moja odpowiedź będzie brzmiała - "wnusiu, to są pomniki głupoty smoleńskiej".

     Oczywiście jest jeszcze inne wyjaśnienie tego absurdu. Pewien bliźniak był tak mocno związany emocjonalnie ze swoim bratem, że po jego śmierci ( nie bez wpływu pierwszego bliźniaka na przyczyny wypadku) wpadł w obsesję. Na nasze nieszczęście bliźniacy owi nie byli anonimowymi ludźmi. Mieli - a jeden nadal ma - wielki wpływ na los naszego kraju.

     Czy kraj którym "włada" obsesjonat - i to przy sporym poparciu "ciemnego luda" - nie należy do kategorii "absurdaliów europejskich"?







     Niestety, nie ma z czego się śmiać.




poniedziałek, 8 sierpnia 2016

OKIEM EMERYTA (105) - ABSURDALIA POLSKIE (1)










Odcinek 105 - czyli, dla urzędasów czy dla przyrody?


     Po wielu miesiącach zmagań z samym sobą (czytaj: z własnym lenistwem) postanowiłem zrobić porządek w szopce stanowiącej swoistą poczekalnię dla rzeczy zużytych lub nieprzydatnych.


     Czasami pozwalałem zaglądać tam "złomiarzom" (zawsze coś znaleźli). Czasem nawet jakiś znajomy zabrał sobie stoliczek - "odświeżę go i będzie pasował do pokoju córki". Jednak obie sytuacje dotykały tylko niedużego procentu "zasobów" szopy.

     Zmobilizował mnie do zrobienia porządku termin zbiórki "odpadów wielkogabarytowych". Zakasałem rękawy i przed bramę posesji wyjechały - stare opony, połamane obrotowe fotele, jakiś stary tapicerski mebel, pęknięta umywalka porcelanowa i parę innych trudnych do zidentyfikowania rzeczy. Rano sprawdzam ulicę - na pierwszy rzut oka zabrano wszystko. Po dokładnej "penetracji okolicy" okazało się, że pozostała samotna jak palec umywalka.

     Dzwonię więc do odpowiedniego urzędu z reklamacją. Urzędnik cierpliwie mnie wysłuchał, po czym grzecznie wyjaśnił, że umywalka należy do materiałów budowlanych i nie podlega darmowej (przyp. mój - opłaconej jedna przeze mnie stawce wywozu śmieci) usłudze. Dla tego rodzaju rzeczy należy zamówić indywidualnie kontener na gruz.

     Przyznam, że trochę się zdziwiłem. Bowiem jak kupowałem nową umywalkę - to w różnych marketach budowlanych nie szukałem jej w dziale "Materiały Budowlane" tylko w dziale "Wyposażenie Łazienki, Kuchni". Miły pan nie potrafił mi wyjaśnić tej rozbieżności lecz wyjaśnił, że on tu nic nie może zrobić, bo takie są przepisy. Tego typu odpadów nie wolno im wywozić na wysypiska ogólne.

     Po namyśle, przyznałem rację. Umywalki bowiem nijak spalić nie można a i kompostowanie się nie powiedzie. Na pewno istnieje jakiś sposób na jej wykorzystanie w ramach recyklingu. Ale co to mnie obchodzi? Szanuję przyrodę, jestem za segregacją śmieci. Jednak tego rodzaju przepisy przynoszą skutek wręcz odwrotny.

     Zostawiony sam z problemem obywatel stara znaleźć optymalne wyjście. Optymalne z jego punktu widzenia.

     W jednym wypadku będzie to zapakowanie umywalki do bagażnika samochodu i przy najbliższej okazji "posadzenia" gdzieś w lesie.




     W innym (tak robi większość ludzi z którymi rozmawiałem) bierze się młotek i rozbija umywalkę na małe kawałeczki. Następnie te kawałeczki wrzuca się do pojemnika na śmieci niesegregowane.

     Pierwszy przypadek jest naganny i głupi. Bowiem jeżeli delikwent będzie chciał odpocząć sobie na łonie przyrody, to nie wiem czy będzie mu miłe towarzystwo umywalki - nie ważne czy "swojej" czy "obcej".

     Pozostaje więc albo skorzystanie z drugiego rozwiązania lub zamówienie kontenera. Nawet gdy ten "kontener" to tylko duża torba brezentowa, to umywalka zajmie w nim zaledwie 10% objętości - a ja zapłacę za 100%. Nie ma więc wyboru. Dodatkowym usprawiedliwieniem jest też fakt, że do śmieci wyrzucam stłuczony kubek do kawy. Wykonany z tego samego (lub niewiele różniącego się tworzywa). Przemiana więc dużej umywalki na kilkanaście małych potłuczonych kubków jest logiczna!

     Tylko czy w tym przypadku zostanie zrealizowany cel jaki przyświecał prawodawcy?

     Z tym tematem kojarzy mi się też inna, bardziej błaha sprawa. Kosze na śmieci na ulicach. Tam gdzie jest ich wystarczająco dużo nie rzuca się w oczy jakiś nadmierny bałagan i bród. Jednak są ulice, gdzie idąc przez pół godziny nie natkniesz się na jakikolwiek kosz. Więc co robić np. z serwetką papierową zawierającą przegląd zawartości burgera?

     Moja konkluzja jest taka: drodzy posłowie, radni i inni wydający jakiekolwiek akty prawne. Chwała wam za to, że myślicie o przyrodzie, o czystości. Jednak oprócz tego ważne jest byście myślenie o wygodzie urzędników czy służb zastąpili myśleniem o obywatelach. Bo owszem, przejmująco wyglądają w tv relacje z jakiegoś "leśnego wysypiska". Przemawiają też do sumień słowa dezaprobaty dla ich "tfurcuffff". Tylko - każdy wie, że lepiej zapobiegać niż leczyć.

     Nie twórzcie więc prawa dającego pretekst do złych zachowań. 




PS.
Niniejszy wpis umieściłem w sms-ie wysłanym do sekretariatu prezydenta M. Gdańska - Pawła Adamowicza.









     Dzisiaj wystarczającym powodem do uśmiechu powinien być fakt, że nie ma ani słowa o Dudusiu Długopisie!




poniedziałek, 1 sierpnia 2016

P (odli) i S (kundleni)











Schamienie pisu zdaje się nie mieć granic!


     Drodzy moi czytelnicy. Do tej pory PiS był moim przeciwnikiem politycznym. Krytykowałem ich działania rujnujące demokrację, krytykowałem działania rujnujące gospodarkę. Krytykowałem też osoby z tą partią związane - nieraz w bardzo ostry sposób.


     Dzisiaj widzę, że poddając ich krytyce niejako nobilitowałem tych ludzi. Stawiając ich bowiem na pozycji przeciwnika politycznego dawałem im prawo do występowania jako ugrupowanie polityczne.

     A to po prostu zbieranina ludzi o najgorszych cechach charakteru. Ludzi małostkowych, zawistnych, zarozumiałych, gardzących wszystkim co nie mieści się w ich kanonie. Po prostu - ludzi podłych.

     Niestety, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego była okazją, by opadła maska polityków z twarzy tych ludzi mściwych i zakłamanych. Napisałem - niestety - gdyż odnosiło się to do rangi uroczystości.

     Najpierw poniżające narzucanie bohaterom "apelu smoleńskiego". To było równanie w dół - bohaterscy powstańcy zostali zrównani z pożałowania godnym samobójcą. Wiem, Lech Kaczyński, wielki admirator Powstania Warszawskiego jest tu najmniej winny. To samobójstwo wymusił na nim brat.

     Jednak dzisiaj chyba trzeba się zastanowić - czy położone na szalach tragiczne zgony powstańców i pasażerów samolotu mają taką samą wagę? Wiem, śmierć jest zawsze wydarzeniem tragicznym. Ale nie wszystkie śmierci zasługują na taką samą pamięć.

     Do tego doszło jeszcze coś gorszego. Dla nie wiadomo jakich celów, szarga się imię posiadacza wielu odznaczeń - gen. Ścibor-Rylskiego. Oto lista tych najważniejszych:

Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari – dwukrotnie
Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski – (postanowieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 28 sierpnia 2009 "za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej)
Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski
Krzyż Walecznych – dwukrotnie
Krzyż Partyzancki
Krzyż Armii Krajowej
Warszawski Krzyż Powstańczy
Medal za Warszawę 1939-1945


     A zarzut? Ponoć generał w latach 60-tych współpracował ze SB. Ponoć, gdyż informacja ta pochodzi z Instytutu Podłości Narodowej. Nie chce mi się już po raz kolejny komentować, że zarzuty stawiają ci, którzy żadnej przeszłości nie mają, lub co gorzej, pełnili np. funkcje prokuratora PRL-u. Dla ludzi, którzy w UB nie mają żadnych teczek posiadanie teczki założonej opozycjoniście uznawane jest za czyn haniebny.

     Nawet gdybyśmy założyli, że papiery ubeckie są w pełni wiarygodne, że IPN zebrał na tyle pełną dokumentację by sprawę przekazać prokuratorowi - to pozostaje jeszcze sprawa przyzwoitości, wrażliwości, szacunku dla wcześniejszych dokonań i obecnego wieku generała.

     Czy ktoś dokonał bilansu życia generała? Komu przyniesie korzyść tarmoszenie prawie stuletniego człowieka po sądach w imię bezdusznej "prawdy historycznej"? Czy istnieje jakiś człowiek "poszkodowany" przez "współpracę z SB" generała? Czy może ktoś ma dowody na jakieś inne straty poniesione przez społeczeństwo czy państwo? Po co się to wszystko robi?

     Trochę światła rzuca na tą sprawę pani Jakubowska w programie "Fakty po Faktach" od 16:40 minuty




     Pani Jakubowska mówi tam:

     "... To jest człowiek, który ma dziewięćdziesiąt kilka lat i po prostu pozwólmy mu dotrwać jego historii w spokoju. Natomiast nie wynośmy też - to jest nauka - nie wynośmy też na ołtarze ludzi, którzy są tylko ludźmi. Na naszych oczach runęły mity, wiele tych mitów runęło i ten pewnie runie - choć życzę wszystkiego dobrego panu generałowi, to pewnie ten mit też runie. Tak było z Wałęsą. Wynosiliśmy go na ołtarze, robiliśmy bohatera na siłę - a dziś mamy kłopot z tym, jak o tym mówić, jak rozmawiać z ludźmi z zagranicy.
(...)
Ale mówię o tym budowaniu mitu takiego - wykorzystywaniu też ludzi, bo ja uważam, że prezydent [Komorowski] dziś staje w obronie, ale po pierwsze wykorzystywał fakt znajomości z generałem Ściborem-Rylskim
...."

     Pierwsze zdanie ma nas omamić. "Ja mu współczuję, ja szanuję starego człowieka - czyli jestem dobrym człowiekiem." Po takiej deklaracji powinniśmy łykać wszystko co powiedziane dalej. Nie łyknąłem.

     Faktycznie, wszystkie mity budowane na siłę raczej wcześniej niż później padały z wielkim wstydem i smrodem. Jednak mam pytanie do mądrej i dobrej pani Jakubowskiej - jakie mity według niej budowane są na siłę?

     Czy ktoś na siłę wmawia nam bohaterską przeszłość generała? A może to Lech Kaczyński odznaczając generała Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski na siłę budował jego mit? Czy są wątpliwości co do udziału i bohaterskiej postawy generała w kampanii wrześniowej i potem w Powstaniu?

     Czy w roku 80 w Stoczni Gdańskiej ktoś na siłę wmawiał robotnikom, że to Wałęsa jest przywódcą rodzącego się ruchu związkowego? Czy ktoś tak zmanipulował całe polskie społeczeństwo, że wybrano Wałęsę na pierwszego prezydenta wolnej Polski?

     Dalej droga pani - proszę mi powiedzieć, kto ma z tym kłopot i kto nie wie jak rozmawiać z ludźmi z zagranicy? Ludzie z zagranicy znają Wałęsę i mają o nim lepsze zdanie niż o klanie Kaczyńskich. I to jest ten kłopot. Ale to tylko wasz kłopot.

     Natomiast wstrząsnęła mną wiadomość, że prezydent Komorowski wykorzystywał generała Ścibor-Rylskiego. Prosiłbym o więcej szczegółów.




     Z jednym się jednak zgadzam w całej rozciągłości. Proszę też szanowną panią by powtarzała to wszystkim i przy każdej okazji: " nie wynośmy też na ołtarze ludzi, którzy są tylko ludźmi ". Nie budujmy na siłę pomników tym, którzy na to nie zasługują. Upadną dosyć szybko z wielkim hukiem i smrodem.

     I tu chyba mieści się odpowiedź na pytanie: dlaczego nie szanuje się zasług, nie szanuje się wieku, nie szanuje się zdania towarzyszy generała Ścibor-Rylskiego. Dlaczego stawia się go w jednym szeregu z innym "wrogiem" - Lechem Wałęsą.

     Oni muszą zniknąć z kart historii by zrobić miejsce prawdziwemu bohaterowi Powstania Warszawskiego, prawdziwemu budowniczemu "Solidarności" - Lechowi Kaczyńskiemu.

     To nic, że przed samobójczą śmiercią Lech Kaczyński nie miał w sobie nic, co zapowiadałoby jego "legendę". Jego poparcie przed wyborami prezydenckimi było śmiesznie małe i adekwatne do dotychczasowych dokonań na tej funkcji.

     Dzisiaj istnieje partia, która wykreśla wszystkie dotychczasowe legendy ludzi, mogących zasłaniać jednego małego człowieczka. Tego w żaden sposób ścierpieć nie może drugi mały człowieczek, stojący właśnie na czele tej partii.