niedziela, 30 sierpnia 2015

Duduś w rozjazdach !!.







Estonia.
Rocznica związana z Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych w 76. rocznicę paktu Mołotow-Ribbentrop . Oczywiście nie mogło obyć się od „takiego sobie” oświadczenia; /.../ Jestem zwolennikiem zacieśnienia współpracy państw tego regionu - od Morza Bałtyckiego w kierunku Adriatyku i Morza Czarnego /.../.


Refleksja - przy okazji odbierzemy Krym i wrócimy do koncepcji Polska od morza do morza.
Zaskoczenie - że po drodze idąc śladami prezydenta tysiąclecia nie zajrzał na Litwę do naszych odwiecznych przyjaciół, którzy od dłuższego już czasu mają nas w głębokim poważaniu.
              Estonia to bardzo ważny dla Polski kraj. Cytat z Dudusia: chcę prowadzić politykę realną, merytoryczną, a nie rytualną. My także jesteśmy bardzo ważni dla Estonii....... http://www.eesti.pl/

Niemcy.
Byłem ciekawy jak zostanie zrealizowana polityka która podnosi z kolan. Najpierw rozmowa jak prezydent z prezydentem i komplementom nie było końca aż mnie zemdliło.
Ogólnie przyjechał do jednego z państw kondominium aby puścić bąka pn. rozszerzenie Formatu Normandzkiego o Polskę a przyrzekał tak - Chcę prowadzić politykę realną, merytoryczną, a nie rytualną.
Oczywiście wszystkie strony Formatu Normandzkiego zatkały nosy.


              Pogadali o wszystkim tylko nie o tym co obiecał Duduś – wycofanie się z pakietu klimatycznego /z kim gadać o tym jak nie z Niemcami ?/.
              Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla, że fakt, iż wizyta polskiego prezydenta nie wywołała większej sensacji, należy uznać za znak pomyślny, jednak na innym polu sukces był niezaprzeczalny, cytat: Przez swoje gęste blond włosy i niebieskie oczy przypomina trochę Lady Dianę, z tym że mówi szybciej i bardziej energicznie tak zachwycał się naszą pierwszą damą niemiecki dziennik "Die Welt.

                Z wywiadu Małgorzaty Sadurskiej: Chciałabym, żeby bilans otwarcia powstał jak najszybciej, powinien być gotowy za kilka tygodni. Wtedy będziemy wyciągać z niego wnioski. Będzie oparty na trzech płaszczyznach: finansowej, kadrowo-administracyjnej, merytorycznej, a więc sprawy, które są w toku, ustawy którymi należy się zająć. Bilans pozwoli nam mieć wiedzę, w jakim stanie przejmujemy Kancelarię.
Czytaj - szukamy haków dokąd Bronisław Komorowski jeździł, latał, na co wydawał pieniądze, co jadł i za ile. Trzeba pokazać jaki uczciwy jest nasz Duduś a tymczasem w planach na pierwsze 100 dni: Tallin, Berlin, Londyn, Nowy Jork /3 dni/, Pekin oraz odbyte krajowe do dnia dzisiejszego: Szczytno, Radzymin, Szczecin, Zochcin, Jędrzejów, Sucha Beskidzka, Dąbrowa Tarnowska, Kopanina Kaliszyńska, Kraków.
Chcę prowadzić politykę realną, merytoryczną, a nie rytualną.

Uwaga:
Ok. 2 lata temu zwróciłem się do kancelarii Prezydenta RP czy jako blogowicz mogą korzystać ze zdjęć zamieszczonych na stronie http://www.prezydent.pl/ ?.
Otrzymałem odpowiedź pozytywną pod warunkiem, że zdjęcie nie zostanie poddane żadnej obróbce graficznej oraz, że zostanie podane źródło.
Dziś próbowałem skopiować zdjęcia z wizyty Dudusia w Tallinie i Berlinie – bez skutku.
Nowe idzie !.














środa, 26 sierpnia 2015

20 dni prezydenta











Jaskółki, które wiosny nie czynią.


     Wiele ciekawych rzeczy dzieje się wokół osoby prezydenta A. Dudy. Właściwie to określenie "rzeczy ciekawe" może być użyte w stosunku do np. Eskimosa, nie mającego pojęcia o specyfice polskich realiów. Dla mnie, jak i dla każdego obywatela naszego państwa, nie są to sprawy ciekawe. Są to sprawy bulwersujące a nawet oburzające.


     I.
Sprawa wykładów na podpoznańskiej uczelni. Sam fakt, że poseł Andrzej Duda ze względów na obowiązki posła musi brać urlop bezpłatny w macierzystej uczelni jest normalną praktyką. Wydaje się przecież niemożliwe pogodzenie rozlicznych obowiązków posła z normalną pracą zawodową. Jednak zatrudnianie się w tym samym czasie na innej uczelni już wygląda podejrzanie. Gdybym był pracodawcą posła Dudy poprosiłbym go o powrót do pracy albo o złożenie wypowiedzenia. Przecież nie blokowałbym etaty dla faceta, który już pracuje gdzie indziej.

     Może to i zgodne z prawem, ale moralnie dwuznaczne. Oświadczam, że obowiązki posła nie zostawiają mi ani chwili czasu na pracę zawodową i nazajutrz podejmuję taką samą pracę gdzie indziej. Podejrzewam, że w tej drugiej uczelni zaproponowano wyższe wynagrodzenie. Dlaczego? Bo tej drugiej właśnie zależało na zatrudnieniu wykładowcy z tytułem doktorskim, gdyż od tego zależało przyznanie jej statusu uczelni wyższej. A jak komuś zależy, to koszty nie mają znaczenia.

     Tak więc wychodzi na to, że nasz prezydent to mały krętacz, zdolny do podjęcia każdego działania - byle to się opłacało finansowo.

     II.
Z tym zatrudnieniem wiąże się sprawa przelotów i noclegów. Nie mam dostępu do pełnej dokumentacji podróży prezydenta i do jego rozkładu zajęć. Założę więc, że jakimś dziwnym trafem konsultacje poselskie w jakichś sprawach pokrywały się z terminami wykładów. Jakimś tez przypadkiem, lokalna społeczność też chciała się spotkać z posłem (choć nie z tego okręgu) w tych samych terminach, co terminy wykładów. Z punktu widzenia prawa wszystko może wyglądać legalnie.

     Jednak PiS tyle przez ostatnie lata mówił o standardach moralnych, że nie mogę pominąć tego aspektu. Wiem, że ja na jego miejscu też bym organizował prace poselskie w tym terenie w czasie, w którym i tak muszę tam być ze względu na pracę zawodową. Po prostu nie marnowałbym czasu na podwójne podróże. Jednak na pewno bym dwa razy się zastanowił, nim podjąłbym decyzje o braniu pieniędzy z kancelarii sejmu. Po prostu - jadę do mojej prywatnej pracy, za moje prywatne pieniądze, a przy okazji odbywam też spotkania i konsultacje. Może i trochę byłoby mi szkoda pieniędzy, ale przynajmniej mógłbym się spokojnie golić, nie narażając się na przykrość, że z lustra spogląda na mnie złodziejaszek za 5 złotych.

     Tutaj też muszę się odnieść do pisowskich komentarzy. Wszyscy przyjęli jedną formę - "Dlaczego nikt nie interesuje się setkami tysięcy wydawanych przez kancelarię Komorowskiego! Dlaczego nikt nie liczy ile setek tysięcy kosztują nas wyjazdowe posiedzenia rządy pani Kopacz! Za to wszyscy podniecają się 11 tysiącami, które ukradł Duda!"

     No tak, różnica skali wielka. Ale wnioski płynące stąd są takie, że małe kwoty wolno wyłudzać. Można pomimo to zostać prezydentem kraju! Kraju w którym milionom polaków nawet do głowy nie przyjdzie ukraść choćby złotówkę! Co wolno wojewodzie .......!!!

     III.
Do tego dochodzi sprawa Dubienieckiego, zięcia prezydenta tysiąclecia. Nie będę rozwijał tematu śledztwa toczącego się przeciwko temu panu. Pragnę przypomnieć, że swego czasu bulwersowała społeczeństwo informacja o ułaskawieniu przez prezydenta tysiąclecia jakiegoś szemranego typa. O jego ułaskawienie wnosił mecenas Dubieniecki. Zdarzenie to miało miejsce latem 2009 roku. Andrzej Duda od 16 stycznia 2008 do 6 lipca 2010 pełnił funkcję prezydenckiego ministra a od jesieni 2008 nadzorował prezydenckie Biuro Prawa i Ustroju oraz Biuro Obywatelstw i Prawa Łaski.

     Dzisiaj się tłumaczy że nie pamięta tego "incydentu", że wówczas nie wiedział nawet, że istnieje ktoś o nazwisku Dubieniecki. A przecież Dubieniecki od 21 kwietnia 2007 roku był zięciem jego mistrz i pryncypała Lecha Kaczyńskiego.

     Przyznacie państwo, że takie tłumaczenia nie brzmią zbyt wiarygodnie. A przecież Prezydent RP to chyba coś więcej niż żona cezara - a te ostatnia musiała być kryształowo czysta.

     IV.
Pierwsze polityczne wystąpienia prezydenta Dudy też budzą kontrowersje. Zapomina on bowiem, co o sprawowaniu urzędu prezydenta mówi Konstytucja RP. Zresztą nawet gdyby konstytucja jeszcze bardziej ograniczała pole manewru prezydentowi to jest bez znaczenie. Bowiem drogę i sposób postępowania wyznacza mu "spuścizna" po prezydencie tysiąclecia.



     Mamy więc już niezależną od rządu politykę zagraniczną. Według Dudy - przepraszam, prezydenta dr Andrzeja Dudy - to on jest kapitanem okrętu pod nazwą "Rzeczpospolita Polska". To wyłącznie on trzyma w rękach ster tego okrętu i to on nadaje mu "właściwy" kierunek. Jako więc "pierwszy po Bogu" nie będzie uzgadniał żadnej polityki z rządem. Przynajmniej nie "z tym" rządem. Nie widzi potrzeby zwołania ani Rady Gabinetowej, ani Rady Bezpieczeństwa Narodowego w celu uzgodnienia z rządem jednolitej linii polityki zagranicznej.


- // -


     Tak więc drodzy czytelnicy, muszę z żalem stwierdzić, że nie popełniłem pomyłki krytykując wcześniej pretendenta i później elekta. Z żalem, gdyż to co dobre dla blogera, nie zawsze jest dobre dla kraju.





poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Ochlokracja !!








                   Ochlokracja – w moim rozumieniu skrzywienie i odłam demokracji polegający na rządach motłochu, tłumu, pospólstwa czyli w swojej większości warstw biedniejszych polegający na ograbianiu bogatszych, nieuznawaniu demokracji parlamentarnej/przedstawicielskiej i bezpośrednim rządzeniu ludu poprzez doraźne komitety, soviety, referenda a także udział we władzy np. związków zawodowych, wyznaniowych, korporacji pracowniczych /górników/ i innych.
       
       Ten typ „poddemokracji” był już ćwiczony w historii i zawsze kończył się tak samo – tyranią, dyktaturą i depresjami wobec tych którzy nie chcą się do motłochu przyłączyć. Suweren czyli lud mógł wszystko włącznie ze ścinaniem koronowanych głów. Nie mógł tylko jednego – nie mógł bo nie umiał rządzić i dlatego ochlokracja szukała swoich idoli i znajdowała ich w najgorszych ludziach różnych epok. Nam szczególnie dali „popalić” panowie Hitler i Stalin których do władzy wyniósł motłoch.

                  
          Dzisiejszym wytworem ochlokracji /tzw. demokracji totalitarnej/ jest Paweł Kukiz. Jakiż z niego byłby piękny zamordysta. Wypluty przez rynek rozrywkowy, /mentalny brat Jan Pietrzaka/ zwykły cham i co typowe dla ochlokracji, nie mający pojęcia o podstawowych zasadach funkcjonowania państwa. Kolejnym krokiem ochlokracji jest faszyzm, który pozostawia po sobie jedynie spaloną ziemię.


Zbliżamy się do bardzo niebezpiecznego momentu w którym pojawiają się dyktatorzy motłochu którzy atakują wprost państwo i jego instytucje. Wykorzystują obowiązujące prawo na zasadzie prawa powielaczowego interpretując je zgodnie z oczekiwaniami pospólstwa uciekając się do jawnych kłamstw.

Czy nasza młoda demokracja to wytrzyma ?.
Sejm został zohydzony, senat przedstawiany jako niepotrzebny a obie izby w sumie jako niemal mafia przestępcza. Kandydat na prezydenta łgał aby po wyborze z obiecanek się wycofywać.
Trybunał Stanu i Trybunał Konstytucyjny milczy, albo są przerażeni albo są tchórzami.

              
Najlepszym przykładem niech będzie załączone video. Stary moher aż prosi się aby dostać w mordę. Kamera na miejscu i byłoby fajnie....Platforma Obywatelska pobiła staruszka który był do niej krytycznie nastawiony. Na tego typu działanie trzeba być nastawionym.

Hejt trwa w swojej najgorszej formie o to nie robią amatorzy ale zawodowcy znajacy się na pozycjonowaniu stron i wciskaniu się w luki na portalach internetowych. Hejterzy inteligentniejsi łażą po blogach i udaja bezstronnych komentatorów.

Czy nasza młoda demokracja to wytrzyma ?.

Refleksja:
Pani premier in spe Beata !, Beata !, Beata ! próbowała malować w Pcimiu coś co nie nadawało się do malowania. Wysiłek nagrano i poszło..........
Jak dowiedziałem się ze źródeł zbliżonych do prawdopodobnych, że Burmistrz Miasta i Gminy Wąchock poprosił o pomoc panią in spe Beata !, Beata !, Beata ! W przekopaniu i wyprostowaniu rzeki Kamienna która przepływa przez Wąchock. Funduszy nie ma a zakręty na rzece takie ostre, że ryby wylatują na brzeg, ale gdyby pani Beata !, Beata !, Beata ! Raczyła przyjechać z łopatą............
Wszystkie zdjęcia ze strony demotywatory.pl












piątek, 21 sierpnia 2015

Wraca IV RP !?.









Obowiązki wezwały i z dnia na dzień przekształciłem się z aktywnego obserwatora sceny politycznej w aktywnego dziadka, przewodnika turystycznego i szofera auta rodzinnego.                 

Nie byłbym sobą gdybym nie korzystał z zerkania w ekran i przeglądania internetu. Nie można wypaść z „bieżączki” politycznej, która wywołuje pytania/refleksje całkiem nieciekawe.

Po odprawieniu rodziny w ich własne, domowe pielesze, rzuciłem się pełen zapału do lektury kodeksu karnego. Po kilku godzinach rozbolała mnie głowa, paragrafy zaczęły się mieszać i nie mogłem uwierzyć w miałkość polskiego prawa.

Smrodek dydaktyczny czyli wstęp:
Jako obywatele, jako „My” naród i jako katolicy jesteśmy mesjaszami i wzorem cnót wszelakich dla innych nacji ale tak, na wszelki wypadek mamy jednak kodeks karny, 10 przykazań /i o zgrozo/ 7 Grzechów Głównych oraz awtorytety typu: /proszę sobie wpisać nazwiska/

.................................

.................................

.................................

.................................

etc. etc. etc.

                  Co jednak się dzieje kiedy awtorytety zawodzą i co do tego ma prawo ?.
Każdy obywatel, zgodnie z zasadą równości ma prawo starać się o każde stanowisko w państwie /w nowomowie to brzmi „aplikować”/ lub w ich organach administracyjnych bądź samorządowych. Sposoby starania się mogą być rażąco kłamliwe, oszukańcze i nastawione na wywoływanie najniższych instynktów i emocji u nawet dużej części adresatów.

W normalnej firmie, spółce czy administracji podanie fałszywych danych i umiejętności w cv powoduje natychmiastowego kopniaka ze stanowiska.

                  Okazuje się, że w wyborach można łgać i kłamać do woli bez jakichkolwiek konsekwencji i na takie kłamstwa paragrafu się nie znajdzie. O kłamstwach Andrzeja Dudy napisano już prawie wszystko i nie ma się co powtarzać. Mamy prezydenta skazanego prawomocnym wyrokiem sądu, łgarza pierwszej wody a do tego trzeba dodać prezydenta łamiącego prawo czego przykładem jest wypowiedź, że nie odwoła ogłoszonego referendum przez prezydenta Komorowskiego /w domyśle, że mógł/. Ale łaskawca – co ??. Gdyby odwołał referendum to oznaczało by, że jeżeli PIS dojdzie do władzy to może „skasować” ustawy podjęte przez sejm poprzedniej kadencji.
Bywają też kłamstwa wieloletnie do których PIS niechętnie wraca.



               W programie Prawa i Sprawiedliwości z roku 2005 roku w dziale Struktura Oświaty czytamy : Prawo i Sprawiedliwość uważa za zasadne obniżenie wieku rozpoczynania szkoły podstawowej od szóstego roku życia. Jednocześnie opowiadamy się za pozostawieniem dotychczasowej struktury szkolnej: sześcioletniej szkoły podstawowej, trzyletniego gimnazjum oraz trzykrotnego liceum.

                    Najnowsza wiadomość zmroziła mnie na tyle że zmieniłem tytuł notki na bardziej wyrazisty. Prezydent zamierza przewodniczyć delegacji Polskiej w Brukseli na spotkaniu premierów UE.

Skąd my to znamy. Czyż to nie Lech Kaczyński wpychał się tam gdzie nie był zapraszany i niemal zawsze czuł się bardzo upierdliwie ważny a jak coś poszło nie po jego myśli to strzelał focha lub dostawał politycznej sraczki. Obym był złym prorokiem ale zanosi się na następną wersję Lecha Kaczyńskiego ale zdecydowanie prymitywniejszą ale sterowaną przez tego samego osobnika Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/.

IV RP wraca.










niedziela, 16 sierpnia 2015

.NOWOCZESNA











Jaki mamy wybór?


     To pytanie coraz częściej odzywa się w mojej głowie, gdy oglądam, słucham czy czytam wypowiedzi polityków. Wszystkie one podszyte są podszewką pt. "kampania wyborcza".


     Wiem, podstawą demokracji są wybory. Każde wybory poprzedza kampania wyborcza. Nie chcę tego zmieniać. Jednak jeżeli już musi ta kampania trwać - niech będzie sensowna. Inaczej zniechęca do wyborów. Zniechęca elektorat danej partii.

     Jedynym wyjątkiem jest Ryszard Petru. Wiem, że zaraz rozlegną się głosy, że to "człowiek" Balcerowicza, że idzie na pasku bankierów, a może i masonów. Dzisiaj nawet poseł Jaki (jaki? nie wiem!) Na wypowiedź, że panprezes może w dowolnej chwili odwołać swego premiera, gdy ten zboczy ze ścieżki przez niego wytkniętą - powiedział, że Balcerowicz może również w każdej chwili odwołać pana Petru.

     Te głosy puszczam mimo uszu. Ludzie je wypowiadający nie wysilili się by choćby we fragmentach zapoznać się z tezami "Nowoczesna PL". Nie ważne co one zawierają, nieważne że powstają na spotkaniach wyborczych - oni swoje wiedzą i już.

     Może również brak zniechęcenia i znudzenia tym ruchem wynika z minimalnej obecności w mediach. Zarówno tych komercyjnych jak i tych zwanych "publicznymi". Ryszard Petru nawet zaproszony do "Ławy polityków" (dawniej - "Kawa na ławę") komentuje bieżące wydarzenia nie uprawiając nachalnej propagandy wobec swego ugrupowania.

     Ma to swoje dobre strony, ma też słabsze. Tymi słabszymi jest nikła wiedza o tym, czego chce dokonać po wyborach. Dobrą stroną jest fakt, że interesują się nim tylko ludzie, którzy na prawdę szukają jakiejś nowej drogi. Hejterzy i niezaspokojeni frustraci nie mają gdzie wylewać swej żółci i nienawiści.

     Jednak nie wszyscy chętni otrzymują wystarczającą ilość wiedzy, by wyrobić sobie zdanie o "Nowoczesnej.PL". Dla chętnych podaję link do strony na której można obejrzeć wszystkie dotychczasowe konwencje oraz dowiedzieć się o planowanych.


Minione wydarzenia


     Już samo wejście na tę stronę powinno dawać do myślenia. Ile to spotkań z wyborcami - nie z członkami partii - odbyło się i odbywa nadal. Każdy, dosłownie każdy może wziąć w nich udział, zadać pytanie czy też zgłosić swój postulat. Czy każdy postulat będzie uwzględniony w programie partyjnym? Oczywiście, że nie. Jeżeli jeden z uczestników zgłosi postulat o obniżenie wieku emerytalnego do 55 lat a inny o jego podwyższenie do 70 - to któryś z nich musi wypaść. W tym wypadku prawdopodobnie wypadłyby oba.

     Dla niektórych obserwatorów rażący będzie absolutny brak tzw. "wartości". Nie ma na tych konwencjach takich haseł jak "patriotyzm", "wolna polska", "duma narodowa" czy całkowite pominięcie wielowiekowej obecności kościoła na ziemiach polskich i jego wpływ na naszą kulturę i państwowość. Za to zajmują się na tych konwencjach takimi przyziemnymi sprawami jak poniżej.


     Już porzuciłem rozterki i wahania - czy przypadkiem oddanie głosu na "Nowoczesną.PL" nie jest grzechem, i to ciężkim. Czy nie jest "zdradą" wobec dotychczas popieranej partii - PO. Nie, nie jest. Mamy teraz bowiem takie czasy, że chcę by w polityce było jak najmniej "polityki". Chciałbym, by wszyscy zapamiętali słowa Clintona - "gospodarka, głupcze". Dopiero potem przyjdzie czas na żniwa i dzielenie plonów.




poniedziałek, 10 sierpnia 2015

PROGRAM PARTII, PROGRAMEM NARODU











Współpraca wg Dudy.


     Pani premier Ewa Kopacz zasugerowała prezydentowi Andrzejowi Dudzie - przepraszam - prezydentowi doktorowi Andrzejowi Dudzie zwołanie Rady Gabinetowej. Prezydent doktor Andrzej Duda w rewanżu zarzucił premier Ewie Kopacz odrzucenie ręki wyciągniętej - nie, nie do zgody! - do współpracy.


     Długo nie mogłem tego zrozumieć, to znaczy każde zdanie z osobna jest poprawne i pełne. Jednak zestawione razem tworzą niezwykły paradoks.

     Premier prosi o zwołanie Rady. Prezydent nie raczy odpowiedzieć. Proszę mi wyjaśnić, kto w tej historii jest osobą wyciągającą rękę a kto osobą ową rękę odtrącającą?

     A może ktoś słyszał o jakiejś inicjatywie prezydenta odtrąconej przez rząd? Ja nie słyszałem, ale też nie wszystko słyszeć muszę.

     Nie wiadomo jak długo męczyłby mnie ten dylemat, gdyby nie niezawodny poseł Jacek Sasin. Wyjaśnił, że doktor Andrzej Duda wygrał wybory - to oznacza, że społeczeństwo chciało jego programy wyborczego. A społeczeństwo jest przecież suwerenem, więc rząd ma obowiązek realizować program popierany przez suwerena.

     Przekładając z polskiego na nasze - z chwilą zwycięstwa Dudy, wszystkie partie polityczne mają obowiązek realizować program PiS-u.

     Te partie, które tego nie zechcą zrobić, odtrącają właśnie rękę wyciągniętą do współpracy.

     W końcu zrozumiałem - program partii, programem narodu. W tym momencie zezłościłem się na siebie, wyzwałem się od głupców. Jak ja mogłem zapomnieć tę maksymę!!!! Przecież cała młodość i połowa dorosłości upłynęła mi w cieniu sztandarów z tym hasłem!



     A później PiS bez przerwy uświadamiał mi czym jest w jego rozumieniu kompromis. Kompromis jest wtedy, gdy druga strona przyjmie punkt widzenia PiS-u.

     Na dodatek przecież nie tak dawno kabaret Neo-nówka przedstawił skecz, w którym dwie panie w wełnianych berecikach dziwiły się dlaczego ludzie ich nie lubią. "Przecież czy my chcemy czegoś złego? My chcemy tylko, żeby wszyscy myśleli tak jak my!".




niedziela, 9 sierpnia 2015

Gdzie jest Nuncjusz ?








              Panie prezydencie, dziękujemy za to, że budował pan pomosty, że nigdy nie umywał pan rąk, że otwierał się pan na innych ludzi, posługując się przy tym chrześcijańską intuicją – mówił z ambony ks. Andrzej Luter.
Słowa rektora ks. Seniuka podsumowały słowa „pełne miłości” ze strony hierarchów kościelnych /.../ i niestety, były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych. I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego.
Ten cytat tak wzruszył kardynała Nycza, że wezwał ks. Seniuka na dywanik.

Pretendent do dowcipu miesiąca !!!

Ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej, przypomniał, że na mszy nie ma miejsca na politykę. - Kościół jest i musi pozostać miejscem apolitycznym - powiedział, wyjaśniając powód wezwania ks. Aleksandra Seniuka.
Gdyby to była prawda wtedy Rydzyk zwany ojcem zostałby przepędzony z wszystkimi redemptorystami do swojej włoskiej siedziby,  klasztor na Jasnej Górze wróciłby do swojej podstawowej funkcji czyli klasztoru i został zamknięty na kłódkę a Wielki Klucznik Wawelu mógłby co najwyżej pełnić funkcje ciecia sprzedającego bilety wstępu.


                   Zastanawiam się nad rolą Nuncjusza Apostolskiego.
Co właściwie robi w Polsce Nuncjusz Apostolski poza honorową rangą dziekana korpusu dyplomatycznego ?.
Ze względu na specyfikę kościoła katolickiego w Polsce jest on wysłannikiem, przedstawicielem i jednocześnie przełożonym wszystkich kościołów i zakonów w Polsce, które uznają zwierzchnictwo papieża. Mniemam, że jest on wyjątkowo leniwym ślepym i głuchym nuncjuszem piastując ciepłą posadkę i przyjmując hołdy pochlebców.
               Wątpię aby był dobrym wysłannikiem papieża Franciszka skoro jego rolę w moim kościele powszechnym ignorują w swojej większości polscy biskupi odmawiając np. świętego sakramentu byłemu prezydentowi Komorowskiego a nie odmawiając np. bp. Paetzowi i innym złoczyńcom w sutannach. Słowo Boże które głoszą
nasi biskupi w swojej większości  jest nienawistne, pozbawione miłości i miłosierdzia i normalnie po ludzku chamskie.

              Na szczęście, mnie do kontaktu z Panem Bogiem nie jest nikt potrzebny i jak odczuwam taka potrzebę to sobie z Nim osobiście pogadam.       
              Ostatnio modliłem się aby w Polskim kościele powszechnym nastąpiła schizma do której z przyjemnością bym przystąpił. Mam dość oglądania gąb Hosera, Głodzia, Dziwisza i wielu, wielu innych. Z drugiej strony odczuwam pewne wyobcowanie i brak wspólnoty religijnej ale nie będę bluźnił wymachując krzyżem, opluwał innych ludzi
i nienawidził w imię kościoła. 





czwartek, 6 sierpnia 2015

Duda bez cudów !!









               Nie miałem zamiaru oglądać inauguracji i zaprzysiężenia nowego prezydenta RP gdyż moim zdaniem oszust, który podstępem wyłudził na „ciemnym ludzie” najwyższe stanowisko w państwie nie jest wart mojej uwagi.
Dziś przed południem uczestniczyłem w o wiele ważniejszej, choć przykrej uroczystości. Pożegnałem jedynego dawnego przyjaciela, który zmagał się od 7 lat z chorobą nowotworową aby w końcu jej ulec.
             Nie piszę tego aby poinformować o braku możliwości oglądania Andrzeja Dudy bo nawet gdybym taka możliwość miał to znam wiele innych i przyjemniejszych form spędzenia czasu.

             Cudu nie było. Bóg odwrócił się do nas plecami i mamy prezydenta skazanego prawomocnym wyrokiem, szarą eminencję w wielomiliardowej aferze SKOK i oszusta w obiecankach wyborczych.


            Nie zgadzam się z Lechem Wałęsą, który stwierdził, że warto by oddać PIS-owi władzę i zobaczymy co zrobi. Wiadomo co by PIS zrobił. Ogłosił by wszem i wobec że kasa jest pusta i musi najpierw odbudować finanse bo po Platformie Obywatelskiej pozostała ruina.

Doskonale podsumowała sytuację Only-avianka z która też się nie zgadzam. Napisała na swoim blogu /.../młodzi Polacy już nie pamiętają rządów PiSu, a tym, co pamiętają, nie uwierzą. Każde pokolenie musi popełniać własne błędy, żeby się uczyć.

                I w pierwszym i w drugim przypadku szkoda Polski a prezydenturę należy potraktować jako przekręt polityczny 25-lecia wolnej Polski.

Już wiemy jak można wyłudzić stanowisko a postępowanie to jest nader bezpieczne bo procedura impeachmentu nie jest znana w polskim prawie a jedynie wezwanie przed Trybunał Stanu.

Oto jak się wyłudza głosy.

Przed wyborem;

Przywrócę poprzedni wiek emerytalny dla mężczyzn i kobiet.

Podwyższę kwotę wolną od podatku dochodowego.

Nikt oficjalnie nie zwrócił kandydatowi uwagi, że wchodzi w nie swoje kompetencje i że te sprawy nie zależą od niego.

Po wyborze;

Wniosę projekt do sejmu /w ramach inicjatywy legislacyjnej prezydenta – dopisek mój/ o przywrócenie wieku emerytalnego.

Wniosę projekt do sejmu /w ramach inicjatywy legislacyjnej prezydenta – dopisek mój/ o podwyższenie kwoty wolnej od podatku dochodowego.

               Oszustwo polega na tym, że nie każdy obywatel musi się znać na uprawnieniach prezydenta. Skoro kandydat mówi że obniży lub da to zrealizuje to po dokonanym wyborze.

O innych „obiecankach” wspominał nie będę a życie bardzo szybko to zweryfikuje.

              Chciałem także zwrócić uwagę na bezczelność obecnego prezydenta. W trakcie kampanii wyborczej apelował do prezydenta Komorowskiego, rządu i sejmu aby nie podejmowano kluczowych decyzji dla państwa. Z jednej strony megalomania a z drugiej niezachwiana wiara w sondaże. Po wyborze Andrzej Duda chce zgłosić dwie inicjatywy ustawodawcze w sprawach które wymieniłem wyżej. Następne oszustwo i zagrywa czysto propagandowa. Duda wie, że sejm ze względu na końcówkę kadencji nie jest w stanie zgodnie z procedura sejmową ich przegłosować. Takie inicjatywy muszą być przesłane do konsultacji społecznych, klubów i komisji parlamentarnych. Do końca kadencji zostały dwa posiedzenia. Tylko patrzeć jak PIS-owscy obrońcy ludu pracującego miast i wsi rozedrą jadaczki, że ten sejm nic nie robi i trzeba go wymienić.

Co można zrobić ..................dobre pytanie, proszę o następne.

Z ostatniej chwili:
Wg. onet.pl
19:06 Na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim stanął krzyż. Dzisiaj ma stać tam go godziny 20. Jak poinformowała Katarzyna Kolenda-Zalewska w "Faktach" w TVN, krzyż ma stać przed Pałacem codziennie od 20 do 21.15. Codziennie ma być też odprawiany Apel Jasnogórski.
 
No tośmy się dorobili - nowe wraca !!!








wtorek, 4 sierpnia 2015

OKIEM EMERYTA (89)










Odcinek 89 - czyli emocjonalnie.


     Ponieważ na prawdę byłem bardzo zajęty do odbierania politycznych newsów mogłem używać tylko uszu. I tak docierały do mnie informacje, wypowiedzi czy komentarze. Nawet nie próbowałem w jakiś sposób (inne źródła - w tym internet) weryfikować ich treści. Jednak zauważyłem coś, na co wcześniej nie zwracałem uwagi. Mianowicie - zauważyłem jak wielką rolę w tym szumie informacyjnym odgrywają emocje.


     Wiadomość bardzo merytoryczna, ciekawa i niosącą zalążek poprawy - podana bez odpowiednich emocji, nie przebije się do świadomości odbiorcy.

     Doświadczyłem tej "iluminacji" słysząc wypowiadane brednie i oszczerstwa przez technicznego prof. Glińskiego. To znaczy nie tytuł, ale osoba jest "techniczna". Otóż ten otumaniony człowiek właśnie posługuje się wyłącznie emocjami. Zadowolony z faktu, że jego ulubieniec wygrał wybory prezydenckie, żąda od wszystkich w koło takiego samego zadowolenia i uwielbienia dla elekta. Nawet urzędujący Prezydent RP, powinien to zrozumieć! Chociaż jego kadencja jeszcze się nie skończyła, powinien on - nie tylko według prof. technicznego - od momentu ogłoszenia wyniku wyborów konsultować z elektem każdą swoją decyzję.

     Ja rozumiem, że emocje mogą odebrać jasność umysłu. Jednak trzeba spróbować choćby poszukać jakichś choćby śladów zapisów prawnych. Tłumaczenie, że dobry obyczaj nakazuje .... nie jest tłumaczeniem. Bowiem to co dla określonych środowisk jest dobrym obyczajem, dla reszty może być wręcz obrazą dobrych obyczajów.

     Na przykład chamskie zachowanie na cmentarzach w czasie uroczystości ku czci tam pochowanych. Prof. techniczny, emocjonalnie nastawiony do walki z "wrogiem" przyznawał prawo wyjcom do wycia. jeżeli nie podoba im się rząd, mają prawo tu wyartykułować. Gdyby chociaż ta artykulacja zawierała oprócz wycia neandertalczyka zawierała jakieś zdania zrozumiałe dla człowieka współczesnego.

     Pan Sasin poszedł jeszcze dalej - próbę krytyki wyjców potraktował jako zamach na demokrację. Ten emocjonalny stosunek Sasina do panprezesa spowodował, że wszystko w mu się w głowie pomieszało. Jak zakochana kobieta. Chamstwo swego partnera opisuje jako szczerość i bezpretensjonalność. Sasinowi też pomyliło się dobre wychowanie z demokracją. Chociaż może i nie. Może on wierzy, że demokrację wymyślono (w Polsce, oczywiście!) po to, by hołota ze swym wyciem była traktowana tak samo jak np. cywilizowany człowiek.

     Jaka jest siła rażenia emocji, dał przykład właśnie prof. techniczny. Zarzucił szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Koziejowi iż był szkolony przez sowiecki wywiad. Oczywiście już po chwili musiał przepraszać. Ale jakie to były przeprosiny? W stylu - sam sobie winien!

     Oczywiście, prof. techniczny nie musi wszystkiego dokładnie wiedzieć i pamiętać. Tak też się tłumaczył. Powiedział - "przecież informacje o tym już bardzo długo krążyły w przestrzeni. A gen. Koziej nigdy im nie zaprzeczał!". To się nazywa emocjonalne zaangażowanie. Miłość ci wszystko wybaczy, zdradę i kłamstwo i grzech.

     Nic to, że te krążące w przestrzeni informacje zostały tam wpuszczone przez mocodawców i kolegów prof. technicznego, by potem posłużyć mu jako dowód. Może i profesor wcale nie jest takim Machiavellim, może na prawdę nie orientował się kto jest autorem tych oszczerstw. W takim razie jest tylko na prawdę "technicznym", czyli marionetką, pacynką.

     Widać wyraźnie, że emocje nie podbudowane żadną merytoryczną treścią mogą żyć całkiem nieźle. Wiedzą o tym różni spin doktorzy i specjaliści od PR. Wiedzą też politycy. w ich wystąpieniach kampanijnych aż wrze od emocji. Każde ugrupowanie, które postawi na rzetelność i merytoryczność swych programów - w cuglach przegrywa wybory. Co z tym zrobić? Nie wiem.

     Nie wiem, bo sam nie jestem wolny od ulegania emocją(*). Zresztą nie pozostaję samotnym. Przeczytajcie chociażby wyrywkowo jakieś komentarze pod dowolnym postem na tym czy innym blogu. Na występujących tam emocjach można jajecznicę usmażyć.

     Mimo wszystko zwracam się do wszystkich piszących - blogerów i komentatorów - starajmy się chociaż trochę zapanować nad tymi emocjami.

     Abym nie wyszedł na nudnego "pouczacza" jako pierwszych adresatów tej prośby wpisuję siebie i mojego niezastąpionego współautora Piotra. Kneziu, jeżeli kiedyś coś jeszcze (poza komentarzem) napiszesz na tym blogu, będziesz trzecim adresatem mego apelu.

     A teraz aby ostudzić chociaż trochę te emocje proponuję krótki poobiedni spacer.






    
(*) - oczywisty błąd, wytknięty przez uważnego komentatora. Pozostawiam go niezmienionego, by trwał jako wyrzut sumienia i memento nie tylko dla mnie.




poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Obiecanki-realizacja !!








                Był czas na opublikowanie „dokonań” Prawa i Sprawiedliwości. Był czas na opublikowanie „gorzkich żalów” PIS-u wobec Platformy obywatelskiej. Jest i czas na próbę podsumowania obietnic premier Ewy Kopacz a zapowiedzianych w expose przy obejmowaniu rządów. Suma dokonań lub ich brak nie będzie pełna gdyż do końca kadencji jeszcze pozostało dość sporo.
Przyjąłem następujące kryteria. Obietnicę jako spełnioną uznaję taką która zakończyła się co najmniej złożeniem projektu ustawy w sejmie. Jeżeli jakaś obietnica jest w trakcie konsultacji to uznaję ją jako niezrealizowaną chociaż w trakcie uzgodnień.

Być może znajdę taką obietnicę która została zapomniana.


OBIETNICE SPEŁNIONE:

Nie ma żadnego powodu, by każdy Polak posiadający telefon komórkowy, czy oglądający telewizję publiczną nie mógł czuć się bezpieczniejszy, dzięki świadomości, że państwo polskie niezwłocznie powiadomi go o potencjalnych zagrożeniach i klęskach żywiołowych. Mój rząd wprowadzi taki system – wprowadzono.
W 2015 r. zwiększymy nakłady na budowę żłobków z 50 mln do 100 mln zł – zwiększono. Proponujemy prostą zasadę złotówka za złotówkę. Oznacza to, że zamiast zabierać rodzicom całe świadczenie, pomniejszymy je tylko o taką kwotę, o jaką przekroczyli próg - wdrożono. Przyspieszymy wprowadzenie regulacji bezwzględnie likwidujących tak zwane śmieciowe jedzenie w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach już od 1 września 2015 roku – tak będzie, przepis wydany. Głównym zadaniem Ministra Zdrowia w 2015 roku będzie bezpieczne dla pacjentów wdrożenie pakietów kolejkowego i onkologicznego – onkologiczny tak /niezależnie od ocen/, kolejkowy w proszku. Do końca roku powołamy fundusz stabilizacji dochodów rolniczych, bardzo ważny ze względu na coraz częstsze przypadki bra
ku terminowej zapłaty rolnikom za dostarczony towar lub drastyczne spadki cen skupu – chyba zaczyna działać ale nie mam pewności.
Chcemy, aby od 2016 roku z urlopów rodzicielskich mogli skorzystać wszyscy rodzice, którzy takiej możliwości do tej pory nie mieli. To rodzice bezrobotni pracujący na umowy o dzieło, studenci i rolnicy - RM wydała odpowiednie decyzje.
Przeznaczymy od początku 2015 roku dodatkowe 39 milionów złotych dla żołnierzy premiując dłuższy okres służby oficerów i podoficerów - wykonano. W grudniu tego roku otworzę Centrum Weterana Misji Poza Granicami Kraju jako praktyczny wyraz szacunku państwa dla jego żołnierzy - centrum otwarto w grudniu 2014.



OBIETNICE W TOKU:

Zmiany w administracji podatkowej,

Założenia do nowej ordynacji podatkowej

Ustawa antykryzysowa dla firm, które straciły na embargu.

Począwszy od 2015 roku sfinansujemy specjalizację lekarzy w ramach rezydentur wszystkich absolwentów uczelni medycznych z lat 2012-2015 /w trakcie praktycznej realizacji/

Minister Edukacji rozpocznie wdrażanie programu odbudowy szkolnictwa zawodowego /w trakcie – od nowa ruszają zawodówki/Zaproponuję program staży dla studentów w urzędach administracji publicznej /w trakcie – RM wydała decyzję//.../ Dlatego mój rząd dołoży wszelkich starań, aby USA zwiększyły swoją obecność wojskową w Polsce w trakcie realizacji


OBIETNICE ??!!
Wydłużenie do 2016 r. gwarancji de minimis i rozszerzenie o wsparcie eksportu /cos tam rząd działał, coś określił o i coś opublikował ale jak dla mnie zbyt ogólnikowo/
Chciałabym stworzyć w Polsce znaną w rozwiniętych krajach zachodu instytucje dziennych domów opieki, w których seniorzy znaleźliby opiekę medyczną, ofertę ciekawego spędzenia czasu i poczucie bezpieczeństwa – program na lata
Rząd zrealizuje obietnicę waloryzacji emerytur – nie przyjmuję, moim zdaniem to nie rewaloryzacja a jałmużna

Zwiększymy wydatki obronne począwszy od 2016 roku do 2% PKB, zapewni to dodatkowe 800 mln złotych w 2016 roku i odpowiednio więcej w latach następnych na nowoczesny sprzęt dla Wojska Polskiego – nie przyjmuję, najpierw na co a potem budżet.
???????????.
Nie można godzić się na sytuację, w której Polska i inne państwa regionu są skazane na łaskę i niełaskę zewnętrznych dostawców gazu, /.../
Wzmocniona strefa euro i stabilna polska gospodarka to dwa kryteria, które najlepiej określą moment przyjęcia europejskiej waluty.
W Polsce węgiel ma strategiczne znaczenie. Jedną z pierwszych decyzji, którą podjęłam jest przyspieszenie prac nad ustawami, które w mądry sposób połączą trzy zasadnicze cele dotyczące bezpieczeństwa energetycznego Polski. Po pierwsze musimy chronić polskie górnictwo przed nieuczciwą konkurencją, po drugie nie ustanę w wysiłkach, by ta branża stała się wreszcie rentowna.




            Jak widać z powyższego zestawienia wiele spraw udało się załatwić choć trzeba zaznaczyć, że są to czasem sprawy mniejszej wagi.
Nie mam pojęcia na jakim etapie są zmiany w administracji podatkowej i założenia do nowej ordynacji podatkowej.

Węgiel, EURO i stosunki ze wschodem zapewnią robotę na lata nie tylko następnemu rządowi.