środa, 11 marca 2015

Okiem emeryta (84)










Odcinek 84 - czyli nieznane dzieło wielkiego impresjonisty


     Świat sztuki obiegła sensacyjna wiadomość - odnaleziono młodzieńczy szkic Degasa.



     Szkic przedstawia mężczyznę z wąsem.

     Jednakże po dokładniejszych badaniach okazało się, że autorem - a raczej autorką - wspomnianego dzieła jest niespełna 3-lenia Zuzanna K. W kołach zbliżonych do Trójmiejskiej bohemy malarskiej przebąkuje się, że wspomniana Zuzanna jest wnuczką znanego i cenionego blogera - Leszka K.

     Redakcja bloga nie potwierdza tej wiadomości, ale też i nie zaprzecza.

 








18 komentarzy:

  1. Redakcja bloga wie, co robi, trzymając publiczność w napięciu i w ten sposób podgrzewając atmosferę... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
      Czekam aż zgłoszą się galerie sztuki z propozycją ekspozycji Dzieła!

      Usuń
  2. Ja tu widzę talent, a przynajmniej wielki potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi Leszku !.
    Przedstawione dzieło jest tworem córki Zuzi Kowadegasówny w którym wyraźnie widać wpływy jej ojca Degasa.
    Informuję, że w Muzeum Opolskim znajduje się późniejsze dzieło tegoż impresjonistki ale z okresu późniejszego zwanego. kolorystycznie formalno-manierystycznego.
    Pozwalam sobie załączyć do Twojej notki dzieło z Muzeum Opolskiego
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry

    Jako amator malarstwa widzę wyraźną inspirację autorki dziełami Picassa, prawdopodobnie z okresu "zielonego" :)
    Gdybym nie wiedział, że to Zuzanna K. namalowała obraz, powiedziałbym "w ciemno" że to Picasso!

    Gratuluję autorce i życzę aby nie zniechęciła się do tworzenia...

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A drugi obraz...
      Czyżby portret dziadka? :)))

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    2. .........ach to już wiem kogo mia na mysli Leszek pisząc "znany, ceniony bloger" hehehe

      Usuń
    3. Coraz większe bzdury na tym blogu.

      Usuń
    4. Zuza - nie ma obowiązku tu przychodzić.
      Rzuć tematem, może nas powalisz !!!.

      Usuń
    5. Zuza - moja Babcia mówiła, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu odbiera poczucie humoru. Człowiek wraz z utrata poczucia humoru traci całą radość życia.
      Już nie będę dociekał, czym zawiniłaś. Wyrażę tylko moje współczucie, dla życia bez radości.

      Usuń
  5. 1. Śmiała kreska, fascynujące uproszczenia, swoista wyrazistość idei i oczywista pewność ręki. Krytyka powinna dostać skrętu kiszek (nie chciałbym pisać o orgaźmie) z wrażenia.
    2. Ja jeszcze nie jestem dziadkiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że się wypowiadałem - Leszek winien Ciebie poprosić o ekspertyzę.
      Potwierdzam pewność ręki.
      Życzę Ci obyś szybko został dziadkiem, to fajna fucha. Jak zostaniesz udzielimy Ci z Leszkiem darmowych konsultacji.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Ja tu widzę elementy Muncha! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wraz z Szanownym Komentariatem, wprowadziłeś mnie, Leszku, w wyśmienity humor! A tak poważnie, to dziecięca ekspresja w każdej dziedzinie sztuki (choćby w humorze zeszytów) powala wprost na kolana. Tu pochwalę się mym synem Kubą (25), który jako trzyletni brzdąc, nie chciał być gorszy od taty, wskoczył na estradę z okrzykiem: "Tatuś, zrobię numer!) i z poważną miną wyrecytował:
    W pokoiku, na stoliku,
    Stało mleczko i jajeczko.
    Przyszedł kotek, zbił jajeczko
    I narobił siusiu w mleczko,
    Przyszła mama kotka zbiła,
    A z tatusiem się napiła!
    Prowadzący tę imprezę W. Mann i K. Materna byli tak ugotowani, że zapowiadając kolejnego wykonawcę, przez chwilę nie mogli wydobyć z siebie ani słowa!
    Serdecznie pozdrawiam i niezmiennie zapraszam ( na portal poetycki również).

    OdpowiedzUsuń
  8. Od wczorajszego wieczoru oglądam i analizuję zaprezentowane dwa dzieła sztuki realnej. Niewątpliwie mamy tu do czynienia z różnymi manierami artystycznymi. Gdzieś tam wyczytałem, że artyści przywiązują się do jakiejś barwy, chociaż wnikliwi szperacze twierdzą, że zazwyczaj malarz malował tym co tam miał w "puzdrze" z farbami, bo pieniądze przehulał.Trudno podejrzewać prezentowanych nam artystów o hulanki i swawole - a więc pozostaje czysta maniera. Pierwsze dzieło jest w zdecydowanej tonacji zielonej, zatem prezentuje witalność i radość życia. Linie rysunku są zdecydowanie zamaszyste i pewne. Każdy początek linii bierze się z prawej strony i zamaszyście podąża w lewo, co może sugerować, że artysta był pod wpływem opinii otoczenia, ale niekoniecznie, bowiem mogą tu przemawiać jakieś cechy genetyczne. Zdecydowana kreska świadczy o silnej woli. Jest tylko kłopot z tymi wąsiskami - jak gdyby nieco przydługie i już nie modne od jakiegoś czasu.
    Drugi zaś obrazek świadczy, że artysta uwielbia kolory i to zdecydowanie w tonacji ciepłej. Tylko "papucie" u dołu obrazka są w tonacji niebieskiej, co może sugerować, że w atelier podłoga była chłodna i "ziąbiła. Zdecydowanie czerwony kolor uszu "modela" stanowi osobny dylemat i stawia nas przed dwoma hipotezami. Albo "model" - pozując - był pod działaniem....adrenaliny, która jak wiadomo pobudza endorfiny, te zaś powodują rumienienie twarzy a w szczególności uszu. Druga hipoteza jest o wiele bardziej prosta - model ma taka urodę, co artysta uwiecznił. Obfitość koloru żółtego, lub może złocistego może świadczyć, że artysta chciał w ten sposób wyrazić wewnętrzne ciepło modela, ot coś takiego jak - złota dusza, złoty chłop - ino uszy ma trochę zbyt czerwonawe. Odważny i śmiały rysunek okularów - w bardzo oszczędnej kresce - świadczy, że model - bez okularów, traci wiele na ekspresji. Nie będę się upierał przy tych hipotezach, bo czasami - po latach, sam artysta rozwiewa wątpliwości. Poczekajmy zatem na stosowny wywiad.
    Zalecam skrzętnie przechować opisane dzieła - bowiem wraz z innymi - po latach, są powodem wielkiej radości. Podczas mojego dziadostwa uzbierałem kilkadziesiąt podobnych dzieł a nawet co poniektóre staranie oprawiłem w ramy. Są dzisiaj piękną ozdobą niefrasobliwej młodości moich wnucząt. Ciepło pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  9. No i fajno !
    Gorzej gdy Dziadkowie i Babcie tez zachwycone "wczesna twórczością" artysty/ki nie spodziewają sie jeszcze co im "na łeb spadło" i ile "zmartwień na przyszłość"
    Boc powszechnie wiadomo iz tzw "artyści" 'artystyczne dusze" ect z innej materii myślowej,psychicznej ect ect zbudowanej sa
    Odstaja od tłumu ,wyrastają ponad jak "piękne kwiaty" jak powiadali jedni a "chwasty społeczne "drudzy.
    Wiadomo tez iz większość z nich dopóki nie stanie się sławnym a przy tym cennym,biednym jest jak mysz kościelna.
    A wtedy o wspomożenie gdzie, a na garnuszek do kogo?
    Wiec "by wspomóc, trzeba już zacząć gromadzić" bo nawet kredki czy bloki rysunkowe już kosztują..Nieprawdaż ?
    Ze "czarnowidze ?"
    Po przeczytaniu biografii słynnym artystów, chyba nie/co zalecam do przeczytania/
    Oj mieli z nimi "urwanie łba" rodzice ,dziadkowie, krewni ,wstępni i zstępni.Społeczeństwo się burzyło i gorszyło.Politycy tez. A ubogi kościół nasz postępowym będąc, rzucał anatemami ,grilował lub zabraniał publikacji.
    Takie to były i sa losy "artystów"
    Ze jest inaczej ?Teraz? To wspomnijcie losy Kabaretu Olgi Lipińskiej.perypetie sadowe Nieznalskiej,czy wystawy gdzie "brzemię świata" przygniotło JPII a pospieszyli pomoc "prawdziwi katolicy i patrioci" A obraza uczuć, ileż to paragrafów i obrażonych.
    Moze tylko politycy odpuszczają,..oficjalnie, bo za kulisami?
    Wiec na adwokatów proszę ja Dziadków tez trzeba gromadzić.By nie nosić paczek "na widzenia"
    No i to by było na tyle moich przestróg.Niemnie dalszego rozwoju talentu artystce życzę
    A co Raz się żyje !.A nazwisko trzeba rozsławić choćby w trzecim pokoleniu.Dziadkowie będą stękać,wysupływać grosze pomagając a jednocześnie pękać z dumy.Nasza krew to Ot co !
    A po cichu "te zdolności to po nas a czasy były takie ze zdolności rozwinąć nam nie dawali"Wiadomo Jak to "za komuny"

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak niedawno przyznałam sie publicznie, na własnym blogu, na sztuce nie znam się nic a nic. No taki ze mnie prościuch. Coś mi sie podoba albo nie - takie oto kryterium człowieka nieokrzesanego.
    Oba zaprezentowane obrazki podobają mi się nad wyraz.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>