niedziela, 1 marca 2015

.....byle opluć !!






Cytat: W pewnym momencie prezydent Komorowski staje razem z Japończykami a szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. Stanisław Koziej robi im zdjęcie. Po chwili głowa naszego państwa kieruje się ku mównicy i ...Komorowski staje na krześle dla sprawozdawcy! Głośno mówi do Kozieja: "Chodź Szogunie!" Japończycy są zdezorientowani /.../
Kłamstwo - Oto tenże fotel lub krzesło dla sprawozdawcy w japońskim sejmie okazuje się być podestem na który wstępuje poseł chcąc podać materiały prowadzącemu obrady japońskiego sejmu. Ten podest nie jest do siedzenia.
           Trudno dojść kto pierwszy puścił ta bzdurę w obieg ale wiele gadzinówek i telewizyjnych kłamców zaczęło z rozkoszy siusiać po nogach – taka gratka. Kłamstwo rozplenia się bardzo szybko a z prawdą bardzo trudno dotrzeć.
           Kiedyś sądziłem że wśród lewicy pan Włodzimierz Czarzasty może być tym który ma szansę na utworzenie nowoczesnej, europejskiej socjaldemokracji. Od dziś mam go za łajdaka. Na zakończenie „Kawy na Ławę” pozwolił sobie na powiedzenie o wizycie prezydenta - ....a pan Komorowski chodzi w tym czasie po stołach.
Przypadek sprawił, że włączyłem się na koniec programu „dziennikarza” Rymanowskiego bo oglądam „Loże prasową” ale nie przypadkiem zmieniłem program z TVN24 na inny w momencie rozpoczęcia rozmowy z p. Szeremietiewem facetem, który miał postawionych przez prokuraturę 8 różnych zarzutów i przez ostatnich kilka lat z wszystkich się wykręcił. Mam prawo nazwać go facetem od szemranych interesów i nie wierzę w jego niewinność.
Zakładając jednak, że jest niewinny to każda tv ma prawo go zaprosić do studia ale zapraszać skazaną prawomocnym wyrokiem za łapówkarstwo przy ubezpieczeniu Elektrowni Opole p. Aleksandrę Jakubowską to oznacza brak jakichkolwiek zasad moralnych co w kontekście Kamila Durczoka dziwić już nie powinno.

Trwa opluwanie państwa i ich przedstawicieli i nie sądzę aby była to kwestia przypadku !.





32 komentarze:

  1. W tym zaciekłym szukaniu czegokolwiek za co można by opluć przeciwnika politycznego znakomita większość zwyczajnie traci rozum i instynkt samozachowawczy. Może więc jednak, nawet ostro krytykując, trzymaliby się faktów? Po pierwsze to nie był fotel spikera, lecz półeczka właśnie do wchodzenia na nią nogami. Po drugie ten, tak u nas lansowany filmik, był zrobiony w sytuacji prywatnej, gdy nasz Prezydent zwiedzał salę parlamentu, a nie gdy tam oficjalnie występował. Po trzecie szogunem naszego generała nazwali Japończycy (tak przetłumaczyli), z czego żartował Komorowski, właśnie dlatego, że była to sytuacja prywatna. Warto przy okazji sprawdzić co oznacza słowo szogun, choćby w wiki, jak się nie ma dostępu do poważniejszych źródeł wiedzy. Kiedyś w Japonii był to bowiem po prostu głównodowodzący armią (wojskiem), więc owi japońscy tłumacze się nie pomylili.
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prywatność w oficjalnej wizycie.Wymyśl coś madrzejszego

      Usuń
    2. Anonimowy (idioto) ! KAŻDA wizyta dyplomatyczna ma część państwową (oficjalną) i część prywatną (nie oficjalną) . Tylko wyjątkowy gamoń o tym nie wie.

      Usuń
  2. Piotrze - :-))))))))) do wyborów Prezydenta RP pozostało już tylko 2 miesiące i kilka dni więc nie dziwota, że w szambiarni kipi. "Sztaby wyborcze" skrzętnie odnotowują wszystko, co może osłabić konkurentów a właściwie tylko najważniejszego konkurenta - urzędującego prezydenta. Wszyscy na jednego !!!. Prawie, że "normalka", tylko "metody" są co raz podlejsze.Wśród "pretendentów" jest wiele planktonu politycznego i zgoła postaci kabaretowych, liczy się tylko A.Duda. Ten zaś daje ostro "po gazie", co tylko bardziej go dyskwalifikuje. Przegra te wybory sromotnie, bo Polacy aż tacy durni nie są. Teoria Kurskiego, że "ciemny lud to kupi" jakoś nie sprawdziła się do tej pory - ani razu. Bo co za dużo - podobno nawet świnie nie chce. A z tymi "przytykami japońskimi", to "pisiarze" propagandowi PiS-u strzelili sobie w obydwa kolana.Bo tą" ławeczkę" w japońskim parlamencie zbudowano podobno przed wizytą w Japonii PREZYDENTA TYSIĄCLECIA. Wszak te "kaczyńskie" wszyscy mają "japoński wzrost" .Aby nie było poruty - naszemu kurduplowi dyskretnie postawiono ławeczkę, aby mógł sięgnąć ręką wyżej - witając się z ichnim marszałkiem. No co - drabinki nie wypadało stawiać - Japończycy to jednak "kulturnyj narod" - zwłaszcza w dyplomacji

    OdpowiedzUsuń
  3. Z moherową sektą jest tak, że ludzie bez wiedzy zdają sobie sprawę, że mówią do ludzi z jeszcze mniejszą wiedzą- patrz "Ciemny lud to kupi- Jacek Kurski". Kiedyś na podobnej zasadzie próbowano oczernić Buzka, kolportując rzekomy tekst przemówienia w Strasburgu, gdzie miał oczerniać władze Polski (wtedy PiS). W skrócie wyglądało to tak, że zmyślili sobie, że Buzek publicznie skarży się na władze przyrównując je do SB. Tekst powstał jako kontruderzenie, bo PiS było poddawane krytyce za składanie wydumanych donosów na własną Ojczyznę i miał pokazać, że dużo wcześniej robił to już Buzek. Tekst był jednak pisany dla typowych tumanów, bo nie zadbano o żadną wiarygodność- Buzek tego dnia w ogóle nie przemawiał, a rzekome przemówienie zawierało takie błędy rzeczowe, jak mówienie w czasie przeszłym o polskiej prezydencji w UE, podczas gdy miało być wygłoszone na długo przed objęciem tej prezydencji. Opisałem to wtedy tutaj, pod tym linkiem:
    http://baluwolanda.blog.onet.pl/2011/07/08/zero-de-la-fekal-i-pisowska-wklejka/

    OdpowiedzUsuń
  4. We wspaniałym serialu "Ranczo", cwaniaczek Czerepach tłumaczy wioskowemu krętaczowi zasady kampanii wyborczej.
    Mówi, że nie ma co się wysilać na programy wyborcze. Bowiem wszystkie partie w swoich programach piszą to samo, więc i na tym polu trudno się wybić. Ponadto, nawet gdyby udało się w programie umieścić coś, na co inni nie wpadli - wyborcy i tak nie uwierzą.
    Jeżeli więc nie można sprawić, by wyborca polubił ciebie bardziej niż konkurenta - spraw, by wyborca bardziej znienawidził konkurenta niż ciebie.
    Życie przerosło kabaret.

    A tak przy okazji - korzystając z tej metody muszę powiedzieć parę słów.

    Panowie Masztalerek i Wipler!
    Jesteście zwykłymi małymi skurwysynkami, głupimi krętaczami, którzy chyba wierzą, że mają misję.
    Masztalerek nie zauważył, że jest tylko drugą dudą na której gra zupełnie ktoś inny. Jedyny jego wkład do polityki to jego struny głosowe. Nie zauważył, że tylko tego się od niego wymaga. Że nikt nie potrzebuje jego głowy i tego co tam ma. Nawet gdyby znalazł się taki desperat, to i tak niczego by nie otrzymał. Bo w tej głowie niczego nie ma.
    A Wipler? Jego miejsce jest pod budką z piwem. Tam z równie lotnymi umysłami może rozprawiać o potędze Polski, którą on zbuduje.
    Zamiast więc wyrażać w w zastępstwie Japończyków oburzenie za słowo "szogun", lepiej by się im ( i przy okazji nam) przysłużył, aby "zmył tą hańbę" popełniając sepuku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Leszku!
      SP Jacek Kuroń kiedyś proroczo powiadał
      "największym niebezpieczeństwem dla każdego ministra jest piętnastu dworzan, którzy Cię otoczą następnego dnia po nominacji i już po dwóch tygodniach jesteś przekonany, że to jest Naród, któremu służysz”.
      Kto z nich odważy się powiedzieć"Król jest nagi" Mając stołki,gaże i apanaże,ect.
      Odważa się gdy król go wyrzuci" na zbity pysk" z dworu I to nie każdy .Bo ci liczący na powrót łaski nie/czy tu potrzeba nazwisk/ no i "niewinne dziecię" ja w bajce.Ot "rzeczywistość" nasza.

      Usuń
  5. Cokolwiek by nie pisać i mówić, to pan Prezydent i gen. Koziej zachowywali się jednak cokolwiek "nietypowo" i trudno to wytłumaczyć. Poziom nieco zbliżony do tego co miał zwyczaj wyczyniać ś.p. poprzedni Prezydent. Że może do tego dojść, to jednak nie podejrzewałem. Albo panowie nie dorośli do funkcji, albo tradycyjnie nadużyli. Tak czy inaczej, nie po to biorą pieniądze, żeby doprowadzać do konsternacji służby dyplomatyczne odległych państw. Dobrze, ze samochodu w okolicy nie było i pan Prezydent nie uznał za stosowne wchodzić do bagażnika. O tym, że na szczęście nie było płotu, któremu można by honory oddawać to już nie wspomnę. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Kneziu. Na zdjęciu, które dołączyłeś wyraźnie widać oparcie tego krzesła, czy fotela, na którym to "nietypowo" zachowuje się Prezydent.
      Nietypowym (a może niestety, już typowym) zjawiskiem jest zbiorowy orgazm spowodowany jakimś mało śmiesznym dowcipem podrzędnej bulwarówki.

      Usuń
    2. Oczywiście oglądałem też film i chociaż obchodzi mnie to równie mało jak głupawe zachowanie poprzedników, to jednak wniosek jest jeden - jakoś specjalnie to od ogólnego poziomu nie odbiega. I mało mnie rusza czy to podest, czy oparcie - po cholerę tam właził?

      Usuń
    3. Właził, bo to jest do włażenia. Każdemu można zrobić zdjęcie na schodach i głupawo się śmiać.
      Pamiętam, że moja babcia mawiała, że głupiemu wystarczy pokazać pale by się zaśmiewał do rozpuku.
      Kneziu - nie lubisz Komorowskiego - Twoje prawo. Musisz o tym powiedzieć - mój blog jest otwarty.
      Ale na miłość Boską - rób to inteligentnie.
      Jakiś debil dopatrzył się na tych zdjęciach krzesła, a nawet fotela!. Poszło w Polskę, że Komorowski tańczy na krześle. Wyjaśniło się, że to żadne krzesło, ba - krzesła tam nigdy nie było. Ale głupcy rechocą dalej.
      Może i zachowanie prezydenta według Ciebie nie odbiegało od zachowania prezydenta, próbującego wejść do bagażnika, lub próbującego ukraść krzesło w Brukseli.
      Może....
      Ale daj spokój tej debilnej nagonce. Nie podłączaj się pod idiotów. Nie lub Komorowskiego mądrze, po swojemu!
      Czego Ci z całego serca życzę.

      Usuń
    4. Leszku, a nie przesadzasz aby? :D

      Usuń
    5. Mówi się, że w naszym pięknym kraju wszyscy znają się na medycynie, a tu widzę, że wielu zna się również na protokole dyplomatycznym i to nawet tak egzotycznym jak japoński.
      Nie jest to pierwszy przypadek, gdy naszym rodakom ktoś pełniący wysoki urząd państwowy "przynosi wstyd" za granicą. I pomyśleć, że tak jest od samego początku III RP, zgroza! Pamiętam, jak pewien dziennikarz z Rzeszowa (zapewne nie tylko on) okrutnie się wstydził za premiera Tadeusza Mazowieckiego, który podczas zagranicznej podróży pocałował w rękę jakąś damę (wydaje mi się, że p. Barbarę Bush). Dobrze, że ów rzeszowski dziennikarz nie widział, jak hiszpański król, Juan Carlos, całuje w rękę premier Thatcher czy kanclerz Merkel, bo też by pewnie się wstydził w imieniu Hiszpanów.

      Usuń
    6. Kneziu, ani trochę Leszek nie przesadza. Z różnych powodów obecny Prezydent nie jest z mojej bajki (możesz wierzyć albo nie), ale tak się składa, że parę razy miałam okazję obserwować go "na żywo" i jestem spokojna o to, że zachowuje się tak, jak powinna się zachowywać osoba pełniąca ten urząd, czy to w Pałacu Namiestnikowskim czy też za granicą. Porównywanie z poprzednikiem świadczy nie o nim tylko o intencjach porównującego.

      Usuń
    7. Nie z prezydentem i jego zachowaniem, tylko z potraktowaniem mnie jako idioty. To uznałem za przesadę. Odnoszę nieodparte wrażenie, że czasami walka polityczna generuje zbyt daleko idące wnioski.

      Usuń
    8. Kneź - nie zauważyłem aby ktoś Cie traktował "jak idiotę" - sam pobudzasz do takich wniosków, czepiając się tych tam krzeseł, służących do "wywyższania" się. Bądź poważny !!

      Usuń
    9. Nie jestem taki jak wy i nie chce być.

      Usuń
    10. Kneziu Nieprzejednany!
      Dzięki Bogu! Nie wiem czy dobrze bym się czuł mając dookoła samych Piotrów (Piotrze, wybacz. Ale jesteś najbliżej, więc i Twoje imię samo mi się napisało)..

      Usuń
  6. Gdyby Pan,przeanalizował zdjęcia Komorowskiego idącego w kierunku mównicy i porównał je z "podnóżkiem"
    dla Japończyków to pewnie wniosek byłby taki,że prezydent stał na czyś wyższym niż podnóżek,który był Pan
    uprzejmy zamieścić.A może to był "podnóżek" pneumatyczny i wywindował go tak wysoko.
    Obrona czegoś czego obronić się nie da jest nie do przyjęcia.A wystarczyło powiedzieć,tak zawaliłem
    i od razu słupki by skoczyły,Swój chłop przyznał się,każdemu może się zdarzyć albo nie nie stałem
    na fotelu,słowo prezydenta.A tak wzajemnie sobie udowadniamy ,że mamy rację.A poparcie spada.
    .TW.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Prezydent na pewno stał na krześle (które zresztą doskonale widać na zdjęciu), na którym zgodnie z japońskim obyczajem siedzą japońscy parlamentarzyści przemawiający w japońskim parlamencie.
      Co kraj, to obyczaj. U nas na razie się przemówienia wygłasza na stojąco. Ale jak PiS wygra, wprowadzi się klęczniki.

      Usuń
    2. Sorry, przedostatnie zdanie powinno brzmieć:

      "U nas na razie przemówienia wygłasza się na stojąco."

      Usuń
    3. Leszku - dajesz się sprowokować do młócenia siana przez znawców krzeseł , ław i innych siedzisk. Jakoś nikt nie napisał, ze wizycie Prezydenta towarzyszył duża grupa finansistów, biznesmenów i ludzi zajmujących się sprawami gospodarczymi. ŻADNA MENDA DZIENNIKARSKA NIE PISNĘŁA SŁOWA - co oni tam robili i jakie kontrakty gospodarcze podpisali lub nie podpisali. To dla tych "wsiarzy" jest nieistotne. Polacy upajają się natomiast każdym niepowodzeniem. Takim samobiczowaniem się. To nam wpajają przywódcy "duchowni" od stuleci. Im gorzej, tym lepiej (dla nich).

      Usuń
    4. Szanowny Sobiepanie.
      Może i faktycznie daję się sprowokować. Daję Ci jednak słowo, że pominąłbym tą sprawę (mówiąc kolokwialnie - olałbym), gdyby nie dotyczyła ona autorytetu mojego państwa. Nie słyszałem o żadnych uszczypliwych komentarzach Japończyków. Oznacza to, że nic się nie stało - lub to taki drobiazg, że normalni politycy ignorują go całkowicie.
      Normalni - ale nie nasi "nawiedzeni patrioci". "Świat się nie śmieje z Polski?!!! Zgroza! Musimy to naprawić!!!"
      Dalej więc "uświadamiać wszystkich dookoła, że Prezydent Najjaśniejszej tańczył na fotelu cesarza Japonii. A gdyby tam jeszcze był stół, na pewno na nim też by zatańczył!"

      Dlatego też "dałem się sprowokować". Tym bardziej, że prowokatorem okazał się mój "kolega redakcyjny" i przyjaciel - Piotr, autor notki.

      Usuń
    5. Nareszcie ktoś to napisał! Dziękuję Leszku - właśnie to, że w większości tego rodzaju "dyskusji" nikt nie pomyśli o AUTORYTECIE PAŃSTWA czy URZĘDU w....ia mnie najbardziej (zwykle nie używam takich słów, ale jak to mówią: "są dni, kiedy i k..wa mać nie wystarczy"). Nie wiem, czy istnieje na świecie drugi taki kraj, gdzie wszyscy tak wszystkimi poniewierają.

      Usuń
    6. Leszku - :-)))))))) widzę, że niepotrzebnie wsadziłem paluch miedzy"drzwi", próbując Was "pojednać"w kwestii siedzisk i innych parlamentarnych akcesoriów w Japonii - :-))))))))). Znaczyło by to, że "dyplomatą" nie jestem. Niech tam !!! Aby rozładować "napięcie dyplomatyczne" przypomnę, że i u nas w kraju zdarzały się zabawne potknięcia związane z meblami. Tym razem rzecz dotyczy łoża dla DYPLOMATY - głowy państwa. Kiedy Generał de Gaulle - jako prezydent Francji był z wizytą w Polsce - o mało nie doszło do skandalu. Szanownego gościa "zakwaterowano" w Pałacu Wilanowskim - wiadomo siedziba Króla Jana dodawała splendoru. W ostatniej chwili, ktoś przytomny zorientował się, że Charles de Gaulle nijak nie zmieści się w królewskim łożu - bowiem Francuz nawet bez francuskiego "kepi", czyli "ichniej" czapy wojskowej ma wzrost dobrego koszykarza.Zabawiano więc Generała i jego świtę, wznoszono niezliczone toasty "za wolność waszą i naszą" a w tym czasie stolarze z Fabryki Mebli Zabytkowych z Henrykowa dwoili się i troili aby nieszczęsne łoże przedłużyć. Udało się !!!! Nawet "szwaczki" uszyły nową dłuższą pościel. Generał wyspał się wyśmienicie i był w tak dobrym humorze, że dzień czy dwa później wykrzyknął był z Zabrzu - "Niech żyje Zabrze - najbardziej "polskie" z polskich miast !!!!. Natychmiast w Republice Federalnej Niemiec zawrzało - jak dzisiaj w polskim kociołku w piekle. Gdyby poszperać w historii dyplomacji i tej dawniejszej i tej nam współczesnej - "wpadek" polityków można naliczyć na kopy. Sam prezydent Reagan a później "Dablju" Bush - junior dzierżą niewątpliwie wszystkie rekordy w tej dziedzinie. Jakoś nikt z tego powodu nie ucierpiał a świat rechotał sobie z uciechy. Kiedyś napomknę tu o "stanie chwiejnej równowagi" - autorstwa naszego znakomitego ongiś Ministra Spraw Zagranicznych - Adama Rapackiego. To był "cymes" dyplomatyczny tamtych czasów i stanowił bardzo "dyplomatyczne" określenie stanu rozmów pomiędzy politykami "Wschodu": i "Zachodu". Wiadomo nie od dzisiaj, że bez "vodki, whisky, i koniaku "niczewo nie razbieriosz". Nawet naszemu nobliście udało się "schlać" Jelcyna a ten, będąc w stanie wskazującym - podpisał ukaz o wyprowadzeniu "Krasnoj Armii" z "Priwislanskiego Kraju". Anegdota ???? NIE, to fakt historyczny !!!!! Pozdrawiam blogową dyplomację !!!

      Usuń
  7. Zadna to satysfakcja "ze wyszło na moje" ze nie zauważyliście mnie "gościa trolla wśród grona" przyjaciół".który wcześniej "cos tam " wpisał.Nic to
    Ale zauważcie na Boga iz "na tej ziemi" powoli, a powoli, własny hymn, zamieniamy na treść słów piosenki,bardzo gorzkiej, a jakże prawdziwej.
    "W siódmym niebie nienawiści
    zmiłowania ani gram
    W siódmym niebie nienawiści
    lepiej niż na haju nam
    Nic tam nie jest wybaczone
    Byle drobiazg, byle grzech...
    Wszystkie chwyty dozwolone,
    by przywalić komuś, eh !

    Za długo było tej niewoli,
    gdy człowiek nie śmiał śmieć
    Bo mu antychryst nie pozwolił
    ze wszystkich łacha drzeć

    A teraz siódme niebo nam się dzieje
    Bajeczny nastał czas
    Wiadomo, wszyscy kurwy i złodzieje
    Nie wyłączając nas

    Niech no kto wychyli łeb
    Trzeba opluć, zgnoić, zgnieść
    Taki nasz powszedni chleb
    Obsobaczyć go i cześć "
    Narodowa to przywara? Byc może"narodowa ?" Tylko dlaczego podniesiona do n tej potęgi, przez tych, co to dla jaj chyba, nazwali się "prawi i sprawiedliwi"
    I to jest gorzkie ! I człek spluwa gorzka śliną która mu się gromadzi w ustach, gdy słyszy słowa w których brak szacunku do najwyższych organów państwa,szacunku do urzędu Prezydenta czy Premiera. Szacunku do sadów i sędziów,szacunku do wiedzy specjalistów policji i instytucji naukowych.Szacunku do prawa które trzeba pisac od nowa.Nie nowelizować,uzupełniać.Pisać.
    I rozwalanie "wszelkiej i całej" państwowości tylko dlatego ze jeden paranoik wraz drugim paranoikiem uznali ze cos tu nie tak albowiem to co usłyszeli lub przeczytali nie jest po ich"politycznej myśli" I to robią q....ludzie ponoć z "najwyższego świecznika" "prawi i sprawiedliwi"Ponoć?
    A to za nimi powtarza byle bandyta,złodziej i zul i inna "swołocz" boc on tez został pokrzywdzony "a sady jakie sa wszyscy słyszeli i czytali"
    Jeden co jest cacy.Jeden którego sie boja to KrK, a to tylko dlatego, iz może nie dać wsparcia w wyborach.
    Reszta jak wyżej.
    I dziwi !Jedno dziwi, iż jest spora gromada tych co to nie widza,co to dają się zwyczajnie "robić w bambuko" i to metodami przy których "metoda na wnuczka" na "Amber Gold "czy inne przekręty to sztuka finezji.
    I dziwi jeszcze jedno, bo przez wieki całe a i dziś od przedszkola po powszechniaka i różne tam kościelne spędy powtarzane jest
    "Nie mów /nie daj/ fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu" i uznawane "za grzech"
    Grzech "zapominany" przez tych, co to z lubością dają się fotografować klęczących po różnych kruchtach,zaznaczający swoja obecność "na dniach skupienia" i "pielgrzymkach"
    Bo oni spryciule "ten grzech" tłumacza.Nam tłumacza, iz" jest to język polityki"
    A dla mnie, wybaczcie to "siódme niebo nienawiści" i .....Ech sami wiecie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyczyn osobistych nie byłem prawie obecny na blogu i teraz wiem, że pominąłem, wspominany przez komentatorów aspekt wizyty. Każda wizyta państwowa najczęściej składa się z części oficjalne i nieoficjalnej. Prezydent Komorowski, z taka lubością pokazywany i krytykowany był po prostu na wycieczce w ramach której pokazano mu sale obrad japońskiego parlamentu. Dla pełnego zrozumienia podam przykład z naszego podwórka. Czym innym jest wycieczka z przewodnikiem po Kościele Mariackim w Krakowie a czym innym jest udział w mszy.
    Z Szogunem jeżeli to była pomyłka to tłumaczy którego mianem określono gen Kozieja - patrz Ikka, pierwszy komentarz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Klik dobry:)
    Nie znam tematu, dowiedziałam się dopiero tutaj.

    Usłyszałam dzisiaj oryginalną obronę, że winni wszystkiemu są Japończycy, którzy odpowiadali za protokół wizyty. A po co w ogóle jakaś obrona? Nie wystarczy zdemetować kłamstwo?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Baju baju, A czy sie rozni ta partia ktora obrala w nazwie 'OBYWATELSKA' od PISu? Ani gram lepsza wiec wstydzcie sie ludzie !!!!! Tyle na ten temat

    OdpowiedzUsuń
  11. Szanowny Kometntariacie! Cierpliwie i do końca wysłuchałem tej tutejszej niemal, debaty,he, Uświadomiłem sobie róznicę między podestem a krzesłem, a Szogun też mnie rozbawił, podobnie jak Prezydenta! Jest sprawa, ze nie ma sprawy. Jak na razie nie widzę lepszego prezydenta niż obecny, choć daleko mu do ideału. Medialna hucpa o rzekomej prezydenckiej kompromitacji wykazuje prowincjonalną małostkowość medialnych mentorów i proroków. Znowu ukazuje się w całej krasie przecudna uroda mentalnego Zadupia Wszechpolskiego!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  12. Szanowny Andrzeju - Art Klateriacie! Zgadzam się co do tego Zadupia Wszechpolskiego - zaścianek zupełny, Pustynia Błędowska Intelektu Wszelakiego, Hałda Głupoty, Wydma Naburmuszona, Zabłocie Podlaskie, Ugory Świętokrzyskie, Hipokryzja Małopolska, Bieda Galicyjska. Dorzuć tu coś od siebie abyśmy na tych "dudach" zagrali coś patriotycznego !

    OdpowiedzUsuń
  13. Też się zgadzam. Myślę, że istotę tego Zadupia Wszechpolskiego najtrafniej wyrażali tacy twórcy jak np. Witkacy. Kto zechce, może posłuchać utworu "Kielce według Witkacego" w wykonaniu artysty Piwnicy pod Baranami Zbigniewa Raja: https://www.youtube.com/watch?v=Bfj_dQYCww lub przeczytać oryginał "Do przyjaciół gówniarzy": www.piwnicapodbaranami.pl/piosenki/kielce.html (mam nadzieję, że te linki zadziałają).

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>