poniedziałek, 19 stycznia 2015

Sól ziemii czarnej !!









       Nie wiem kto w starciu rząd – związki zawodowe wygrał a jeżeli byłbym zmuszony do wydania werdyktu to brzmiałby:


REMIS ZE WSKAZANIEM NA RZĄD.



       Oto moje uwagi do zawartego porozumienia:

       Co to za zwierzę „Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-strajkowy” ?.

       Z tego co mi podpowiada mój nieprawniczy rozum to Rząd Rp może zawierać ugody, porozumienia i układać się albo z osobą prawną albo fizyczną. Ów międzyzakładowy komitet protestacyjno-strajkowy nie jest niczyim organem i nie występuje w statucie NSZZ „Solidarność” ani jako organ statutowy ani organ wspomagający rozwiązywanie sporów zbiorowych. (Rozdz. IV, par 16-33, rozdz. V, par 34-54 i rozdz.X par 78-84.)
/Krzysztofie z Gdańska – proszę o opinię/.

Pkt. 2 porozumienia - /.../ Zarząd SRK S.A. Gwarantuje przygotowanie w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi planów naprawczych części przedsiębiorstwa wyżej wymienionych kopalni. Plany te będą również konsultowane z władzami samorządowymi właściwych gmin i miast.

       W tym fragmencie dopatruję się 3 rzeczy przełomowych;

       1. - Nie tak dawno pan Duda na sugestię aby przejąc kopalnie /vide – KWK Silesia/ odpowiedział że związkowcy są od stawiania żądań a nie od gospodarki. Panie Duda, skończyło się i trzeba będzie brać udział w uzgodnieniu planów naprawczych i stanąć przed górnikami – koniec z dobrym wujciem Piotrusiem !

       2. - Z tego punktu wynika także, że nie ma konieczności całościowego przejęcia kopalni a „Części przedsiębiorstwa wyżej wymienionych kopalni”. Może w końcu uda się chociaż częściowo urwać tych którzy podpinają się pod Kartę Górnika i korzystają z niej w pełni dbając aby zgodnie z przepisami zjechać pod ziemię określoną ilość razy, załapać się na tytuł np. „ratownika” itp. /liczę na Zbyńka, który jak zechce to temat rozszerzy/.

       3. - Szanowne samorządy gmin i miast. Idą dla was nieciekawe czasy. Nie rozłożycie rąk i nie powiecie to nie nasze, idźcie do ministra, wojewody. Plany te będą również konsultowane z władzami samorządowymi właściwych gmin i miast.

PKT 11 porozumienia - Strony ustalają, że KWK Bobrek-Centrum Ruch Bobrek zostanie sprzedana na rzecz spółki Węglokoks Kraj Sp. z o.o. Według wewnętrznego porozumienia.



       Nikt nie zauważył, że jest zasadnicza różnica w Węglokos S.A a Węglokos Sp. z o.o. co daje praktyczną i drugą możliwość "obcinania ogonów" zwanych restrukturyzacją.

       Premier Ewa Kopacz wygrała bo nie zwiększyło się /na razie/ obciążenie kosztami likwidacji/restrukturyzacji kopalń.
       Wybroniła i nie zobowiązała się do zatrudnienia załóg kopalń do 2018 roku.
       Uzyskała włączenie w krąg odpowiedzialności za górnictwo związki zawodowe oraz samorządy lokalne.

       Moim zdaniem porozumienie zostało podpisane pomiędzy związkowcami a rządem z pominięciem górników. Zabiegi socjotechniczne sprawiły, że ci którzy ich wprowadzają w kanał tzn. ok. 160 organizacji związkowych dostają brawa i chodzą w glorii pogromców złego rządu.



       Do tego dokłada się wybiórcza słaba pamięć. Możemy sobie ponarzekać na zapóźnienia,na atomizację społeczeństwa ale zapominamy o nie tak dalekiej przeszłości. Przetrwaliśmy lata siermiężnego socjalizmu w dużej mierze dzięki górnikom, którzy byli nie kwestionowanym leaderem w dostarczaniu twardej waluty. Nie zasłużyli sobie dzisiaj na słowa pogardy a na szacunek.

       Należy przypomnieć jak „Cały naród buduje swoją stolicę” nie tylko za śląski węgiel ale i za inne dobra wywożone jako mienie poniemieckie.




14 komentarzy:

  1. Jesteś jak Wałęsa "za a nawet przeciw" czyli remis.
    Krakus

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę, pan Piotruś Opolski zmienił front i za chwilę powie, że każdy pracujący Polak powinien się opodatkować na rzecz górników, bo te setki miliardów złotych, które rząd na nich przeznacza to o wiele za mało.
    Rozumiem, że można być przywiązanym do przeszłości, ale trzeba przyjąć do wiadomości, że górnicy nie są już solą ziemi polskiej. To se nie vrati. Teraz solą ziemi polskiej są raczej panie na kasie w Biedronce i inni cisi bohaterowie transformacji ustrojowej, na których nikt nie zwraca uwagi i którzy nikogo nie obchodzą, ale na których podatkach od skromniutkich pensji chętnie się żeruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech założą sobie związki zawodowe. Od tego są, żeby dbać o ich interesy.

      Usuń
    2. Nic pani nie rozumie, nic a nic.

      Usuń
  3. Vulpian de Noulancourt20 stycznia 2015 09:23

    Piotrze!

    W pierwszych słowach od razu przyznaję, że praca górnika jest ciężka i niebezpieczna. Sam nie chciałbym w kopalni pracować za żadne skarby, choć warunki tam panujące znam jedynie z filmów (a takie życie marynarza poznałem na własnej skórze i bardzo szybko z tej drogi zrezygnowałem, choć zarobki były więcej niż pociągające). Łatwo przyznaję też, że górnicy przez całe lata dawali państwu źródło dewiz, chociaż zdaje się, że w tamtych warunkach koszt ich uzyskania się nie liczył - ważne było tylko to, że za coś w końcu państwo te dewizy może dostać.
    Przyznasz jednak, że nie byli w PRL-u wyzyskiwani, bo ich płace były znacząco wyższe od płac w innych dziedzinach, a staranie państwa o ich samopoczucie też było widoczne. Teraz także (a przynajmniej mam takie wrażenie) zarobki górników nie są niskie. Jasne, że może się zrodzić pytanie, czy już są sprawiedliwe w świetle niebezpieczeństwa wiszącego im pod ziemią nad głowami, czy nie. Od razu odpowiem, że nie potrafię tu zająć stanowiska. Zakładam, że nawet, gdyby zarobki górników były wciąż nieadekwatne do wysiłku, to zarobki innych zawodów są takimi jeszcze bardziej. Ale nie ma co ścigać się na poczucie krzywdy.
    Praca górnika jest więc ciężka i niebezpieczna, a jako taka powinna być odpowiednio wynagradzana. I pod tym zawsze się podpiszę. I nie będę wcale nawoływać, żeby górnikom zabrać i kazać pracować za najniższą krajową.
    Jednak gdy pojawił się problem nierentowności kopalń sprawa wyszła daleko poza ramy ciężkiej i uczciwej pracy. Tu nieważnym się stało, czy ktoś pracuje ciężko, czy lekko. Czy chce pracować i czy ma poczucie krzywdy. Przemiany w Polsce spadły na szerokie rzesze ludzi różnych zawodów i bardzo wiele osób dotknęły zmiany, których wcale nie chcieli i za które nie byli przecież w żadnej mierze odpowiedzialni. No i przypomnę: ani ich nikt o zdanie nie pytał, a ni też (najczęściej) nie spotkali się z obietnicą pomocy państwa po utracie pracy. Nie mieli też raczej szans, żeby ich protesty i strajki kogokolwiek obeszły. Wychodzi mi z tego, że nawet w tych wyjątkowo dla nich paskudnym momencie górnicy i tak mają komfortową sytuację i obiecaną konkretną pomoc (przynajmniej w porównaniu z innymi zawodami).
    Rentowność jest dzisiaj słowem ważnym. Nie podejmuję się dyskusji dlaczego w przypadku tych kilku kopalń znalazły się one pod kreską. Nie znam się na tym i potrafię jedynie ocenić wynik końcowy: przynoszą straty. Dlatego oczywistym wydaje mi się, że nic tam nie może pozostać „po staremu”. I zdaje się, że to dotarło już do wszystkich zainteresowanych. A że zwykli górnicy mogą mieć poczucie krzywdy? Cóż, nie oni jedni. A co gorsza – nie pierwsi i nie ostatni.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Vulpian de Noulancourt + Justice.
    Macie racje jako obserwatorzy z zewnątrz. Sytuacja górników jest jednak wyjątkowa w stosunku do innych. Ramy jednej notki nie pozwalają poruszenia innych tematów które dla większości nie są znane np. przeciętnie o wiele więcej żon górników nie pracuje bo kiedyś marzeniem było "złapanie" górnika bo to gwarantowało dostatnie życie. Górnik po kilkunastu latach pracy pod ziemią nie nadaje się do pracy w przysłowiowej Biedronce. Wielu górników mieszka w mieszkaniach kopalnianych i do dzi "familoki" nie są czymś wyjątkowym. Ślusarz, spawacz w stoczni ma zawód, były pracownik PGR-u tez mógł się gdzieś załapać a kim jest górnik bez kopalni ?. Teść mojego ojca chrzestnego latami umierał na pylicę co tez wplywa na moja pespektywe widzenia tego zawodu.
    Zgadzam sie z jednym - Górnictwo musi być zredukowane do aktualnych potrzeb bo węgiel jeszcze będzie nam potzrebny przez wiele, wiele lat.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ wiemy, wiemy, że "żona górnika" to zawód.

      Usuń
  5. Zanim się ostatecznie wzruszymy losem górniczych żon, pomyśl Piotrze o innych żonach. Mało to na skutek transformacji i niewydolności padło w Polsce zakładów, zatrudniających całą okolicę? W czym gorsza jest dola zony górnika, którego kopalnię zamyka się, od doli niewykwalifikowanej pracownicy lokalnego upadłego zakładu, w którym pracowała razem z mężem, bratem, ojcem i większością miasteczka? Jedynie chyba brakiem perspektywy odpraw a i gorszymi widokami na przyszłą emeryturę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiektywnie masz rację ale nie wymagaj także mojej obiektywnej oceny z prostego względu - znam sprawy z autopsji. Żona górnika od innej bezrobotnej zony różni się tym, że zona górnika wg. terminologi p. Palikota to dupa wołowa. Żona górnika była bezrobotną nawet w czasach przymusu pracy i była akceptowana jak tzw. "przy mężu". Profesja jej męża zapewniała spokojny byt jej, jej "górniczym" dzieciom oraz pracę męża + sowita emerytura po iluś tam latach pracy. Dzisiaj te d.... wołowe walczą o byt bo nawet jako przysłowiowe kasjerki do Biedronki się nie nadają.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie można uzasadnić szczególną opiekę socjalną dla byłych działaczy partyjnych (powiedzmy, że tylko byłych...)

      Usuń
    2. Jak jeszcze raz usłyszę, że "żona górnika" zasługuje na jakieś szczególne względy, to osobiście zastrzelę (najpierw nauczę się strzelać, bo jeszcze nie umiem).
      Czym niby takowa się różni od mojej matki, czy mnie, oprócz CWANIACTWA? W czym jesteśmy gorsze? Bo za duzo i za ciężko pracowałyśmy?
      Moja mama, rzekomo "przy mężu", pracowała od świtu do nocy jako krawcowa, potem jako księgowa, a po godzinach jako krawcowa. Mimo to mąż oraz dzieci miał wyprane, wyprasowane i jedzenie "pod nos" podane. Ja prawie zawsze na półtora etatu, plus kolejne studia, a mąż i dzieci jak wyżej (oprane, najedzone, zadbane, a nawet na rozrywki i odpoczynek był czas).
      Pomyślności.

      Usuń
  7. Dzień dobry

    Piotrze, odnośnie mojej opinii prawnej na temat "komitetu protestacyjno - strajkowego" to masz rację. Taki twór nie istnieje prawnie! Jak to się mówi - nie ma legitymacji prawnej do występowania w jakimkolwiek imieniu. Dlatego jeśli by ci panowie przyszli do przedstawiciela rządu (górników również) to można z czystym sumieniem wezwać ochronę i wykopać ich z budynku (oczywiście rząd tak nie zrobi, bo to PR-owe samobójstwo).

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    p.s. odnośnie licytacji na ciężkość pracy przy okazji porównywania stopnia zabrudzenia masek przeciwpyłowych (obrazek nr 2) to zapraszam do obejrzenia maski stoczniowca po całym dniu pracy (szczególnie piaskarza)... nie ma żadnej różnicy... tylko CO Z TEGO WYNIKA?

    OdpowiedzUsuń
  8. Justice20 stycznia 2015 08:19
    Włącz w to, licznych emerytów i rencistów, którym ZUS "odprowadza" /regularnie, miesiąc, miesiąc / do Skarbu Państwa stałe kwoty "podatku"
    Co oni mogą ? Ano mogą w PIT "określić się" czy cześć odebrana"dadzą na RM czy inne' Caritasy'
    Manifestacje?
    To tylko "pod Pałacem" w miesięcznicę i gdy wódz wezwie "pod mury Częstochowy i pośpiewać sobie "Łojczyzne wolną"
    No i umrzeć wolno.Byle szybko by "odciążyć" służbę zdrowia " no i ZUS

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>