Odcinek 73 - czyli coś jednak Polaka potrafi zaskoczyć
Potrzebowałem proste, niedrogie szafy ubraniowe. Podświadomość ukształtowana reklamami natychmiast mi podpowiedziała - IKEA.
No więc skoro świt, niewiele przed godziną dziewiątą siadam z żoną do samochodu i w drogę. Zajechaliśmy bez problemu, nawet miejsca parkingowe mogliśmy sobie wybrać.
Wchodzimy do środka i ........ strach!!! Strach wielki, bowiem raz już kupowałem coś w tym markecie i miałem przemożne przekonanie, że gdzieś za parę lat, znajdą moje zasuszone zwłoki w jakimś kącie ekspozycji. W sklepach IKEI nie ma tego porządku jaki jest np. w BIEDRONCE. W BIEDRONCE wchodzisz i idziesz PROSTO do końca alejki, zawracasz w drugą i znowu PROSTO. W IKEI nigdy nie idziesz prosto. Ekspozycje mebli i ścieżki są chyba bardziej zawiłe niż w Labiryncie autorstwa Dedala na Krecie.
Tym razem więc nie idę na ślepo, lecz pytam - gdzie znajdę szafy ubraniowe? Dodać muszę, że stoimy przed ruchomymi schodami prowadzącymi na piętro. Miła panienka odpowiada, że właśnie tymi schodami na piętro, potem w lewo i poprzez dział dziecięcy dojdę do garderoby. "Wsiadam" więc na ruchome schody i jestem na piętrze. Skręcam w lewo i szukam działu dziecięcego. Gdzieś tu musi być, ale wokoło same ścianki. Nigdzie śladu przejścia. Tym razem pytanie do ochroniarza - wskazuje niezauważoną przeze mnie szczelinę. Jest! To jest dział dziecięcy! Jeszcze tylko chwila błądzenia i widzę upragnione szafy.
Wybór zaiste duży. Od szaf za 150 zł po meble za 1500 zł. Ja znajduję to co mnie interesuje - nawet w przystępnej cenie ~200 zeta. Pobieram więc ze stojaka druczek zamówienia i "legendarny" ołówek z IKEI. Spisuję co trzeba i kieruję się do wyjścia.
W miarę szybko wróciłem po własnych śladach .... No tak, w IKEI nic nie może być prosto! Schody ruchome nadal czynne, ale tylko w górę! Szukam takich samych lecz jadących w dół. Nie ma! Są zwykłe betonowe schody.
No dobrze, zejdę - to mi dobrze zrobi na tuszę. Łatwo powiedzieć, schody zamknięte! Wejście przegrodzone mocną taśmą. Niby można się schylić pod nią. Ale jak tam jakiś remont i przechodzenie pod taśmą grozi śmiercią lub kalectwem? Parę osób też bezradnie się rozgląda, ale nikt nie próbuje się schylać. Więc znowu szukanie kogoś z obsługi.
Jest, strażnik. Indagowany przez nas odpowiada, że schody są czynne od godz. 10:00 !
W tym momencie wyglądałem chyba jak żona Lota. Jednak nie dane mi było długo zastanawiać się nad rozwiązaniem tej zagadki, gdyż była godz. 9:58. Za chwilę schody były już "czynne".
Potem trochę szukałem kas, ale nie robiło to już na mnie żadnego wrażenie. Wrażenie - i to pozytywne zrobił na mnie bar na parterze. W automacie zapłaciłem za frytki (2 zł). Obok stoliki, gdzie można usiąść oraz znowu jakieś automaty. Zaciekawiony podchodzę i sprawdzam - keczup, cola, 7up, mrożona herbata - wszystko za darmo i do woli.
Po powrocie do domu postanawiam jednak rozwiązać zagadkę "nieczynnych" schodów. W internecie znajduję informację, że sklep IKEA czynny jest od godz. ..........., tak, od godz. 10:00! Co więc ja robiłem ponad pół godziny w "zamkniętym" sklepie? Bo "nieczynne schody" były tylko fragmentem "nieczynnego" sklepu! Otóż na piętrze tego sklepu, pośród różnych ekspozycji mieści się też restauracja. I ona to jest czynna od godz. 9:00. Tak więc drzwi do sklepu muszą być otwarte, schody ruchome wiozące nas do restauracji muszą być ruchome. Niby więc i zagadkę rozwiązałem.
Jednak co ma robić klient, który o 9:00 wpadnie na śniadaniową kanapkę i już o 9 :15 śpieszy do pracy? Ma tylko jedno wyjście - próbować zbiec w dół po schodach jadących do góry.
Jest jednak nadzieja, że to się zmieni. Kiedyś mówiono, że wszystko jest możliwe, tylko zapłacić kartą w Biedronce - nie. Teraz ja powiem - między godz. 9:00 a 10:00 możliwe jest wejście na piętro IKEI, ale zejście już jest NIEMOŻLIWE.