piątek, 20 czerwca 2014

"Taśm" ciąg dalszy - suplement








Kto korzysta?


    Konferencja prasowa goni konferencję. Wszyscy możliwi eksperci wydają swoje ekspertyzy -oczywiście wg nich, jedynie słuszne. A mętlik w głowie "społeczeństwa" rośnie. I to będzie się potęgowało - bowiem im dalej w las .....


    A właściwie to wg mnie (też jestem ekspertem - sam sobie kiedyś przyznałem ten tytuł, co prawda w innej dziedzinie, ale zawsze...) sprawa jest prosta.

    To nie są nagrania przypadkowe. Np. - kelner usłyszał jakieś "ciekawe" zdanie, pod kolejnym więc półmiskiem umieścił pluskwę. To jest seria podsłuchów w różnych terminach i być może w różnych miejscach. Wniosek stąd płynący jest prosty - akcja została zaplanowana. Z mojej w tej dziedzinie wiedzy wynika (patrz fotografia), że tych nagrań musiało być dużo więcej. Na wielu z nich zapewne utrwalono nieciekawych rozmówców, lub nieciekawe rozmowy. Tak jak w fotografii, z kilkudziesięciu dokonanych zdjęć, zawsze da się wyselekcjonować kilka na tyle ciekawych, by się nimi pochwalić.

    Tylko, że w taki sposób działają paparazzi. A o ile mi wiadomo nikt nie zapłacił za te taśmy. Czyli ich realizator nie żądał pieniędzy. Dlaczego więc podjął się takiego trudu? To pytanie wymaga dochodzenia prokuratorskiego. Znowu podeprę się moją "ekspercką wiedzą" - są dwie możliwości.

    Albo zwykła ludzka chęć zemsty, upokorzenia kogoś, kto w mniemaniu sprawcy go pokrzywdził. Mówiąc po ludzku - zwolnieni byli agenci różnych służb, politycy przeżywający nieustanne "niespełnienie" lub niezrównoważeni frustraci.

    Druga możliwość poważniejsza - służby specjalne naszego kraju, chcące wziąć udział w "zamachu stanu" by potem wspólnie z "zamachowcem" spijać miodek. Niestety, nie można też wykluczyć udziału służb państw obcych. Ich intencje, czy interesy mogą być różne. Wszystkie jednak mają na celu destabilizację sytuacji politycznej w Polsce.

    Wydarzenia kolejnych dni wskazują wyraźnie na drugą możliwość. Jednak nie jestem pewien, czy dotyczy to wewnętrznej, polskiej inicjatywy "zamachu stanu", czy inicjatywy zewnętrznej wykorzystującej naszą, wewnętrzną chęć do takiego "zamachu stanu".

    Zresztą proszę zauważyć, że o ile w pierwszych dniach wiele się mówiło o treści podsłuchanych rozmów z wyraźnym lekceważeniem autora podsłuchów - to obecnie ten drugi wątek jest traktowany przynajmniej równoprawnie. Również ocena treści staje się spokojniejsza. Polecam zapoznać się z opinią honorowego prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - Stefana Bratkowskiego:
"...dziennikarz ma prawo nie ujawniać, a nawet ma obowiązek chronić swe źródła informacji. Nie wolno mu jednak posługiwać się źródłami informacji, opartymi na przestępstwie..."
"... Publikacja informacji, choćby najatrakcyjniejszych, jeśli pochodzą z przestępstwa, jest sprzeczna z zasadami kodeksu Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy..."
"... nieznane źródło informacji nie podlega ochronie gwarantowanej tajemnicą zawodową..."


    Ja skłaniam się do poparcia tezy iż inspiratorem tych podsłuchów byli politycy chcący obalić obecny rząd. Utwierdziła mnie w tym ostatnia akcja prokuratury.

    To co wydarzyło się wczoraj wieczorem (18-06) w redakcji "Wprost" nazwałbym jedną wielka kompromitacją. Kompromitacją prokuratury prowadzącej śledztwo. Dlaczego więc gorliwi "obrońcy demokracji" żądają głowy premiera a nie prokuratora generalnego? To proste - wciąż obowiązuje w opozycji zasada - "wina Tuska".

    Jednak ja nie mogę zrozumieć, jak można było tak spartaczyć tą akcję? I to w sytuacji, gdy powodzenie jej mogłoby zapewnić wsparcie rządowi? Gdyby w wyniku powodzenia tej akcji udało się zidentyfikować autora posłuchów? Takie spieprzenie akcji w latach 50-tych nosiło jednoznaczną nazwę - sabotaż i prowadziło do natychmiastowego rozstrzelania. Któż jednak dzisiaj mógłby dopuścić się takiego sabotażu?

    Przecież 15 lat temu nastąpiło oddzielenie prokuratury od ministerstwa sprawiedliwości. Prokuratura uzyskała niezależność w działaniach. Przypomnijmy więc: 31-03-2010 funkcję Prokuratora Generalnego RP objął Andrzej Seremet, zawodowy sędzia. Nominację otrzymał z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego kadencja upływa w marcu 2016 roku. Szansę na ponowny wybór ma jedynie wtedy, gdy zmieni się układ rządzący.



    Nasze prawo, jak i prawo wszystkich krajów demokratycznych opiera się na konstrukcji prawa rzymskiego. Nie od rzeczy będzie więc przypomnienie również rzymskiej zasady - is fecit cui prodest – zrobił ten kto skorzysta.



23 komentarze:

  1. Kompromitacja prokuratury polegała na tym, że nie poszli z tym, po co przyszli.
    Dziś skompromitował się minister sprawiedliwości, który stwierdził, że nie trzeba było zabierać laptopa, bo sądy i tak nie pracują do poniedziałku. K**wa! To Seremet też powinien dać wolne prokuratorom. A przestępcom się powie, żeby poczekali do poniedziałku na prace operacyjne, aresztowanie i rozpoczęcie śledztwa. Można by im też doradzić, zeby do poniedziałku pozacierali i poukrywali dowody przestępstwa. Ten dureń Biernacki nie wie, że sądy w dni robocze pracują na zasadzie prowadzenia rozpraw sądowych, a nie wydawania nakazów sądowych, decydowaniu o aresztach, itp. No jak Biernacki nie wie - minister od sądów, to kto ma wiedzieć???
    To, co Biernacki ze swoim zastępcom zrobili dziś prokuraturze jest haniebne! Seremet ani jednym słowem nie uwłoczył czy to służbom, czy ministerstwu sprawiedliwości, ani ministrowi Sienkiewiczowi, ani Tuskowi.

    A tekst, wnioski podobny do mojego ostatniego, tyle, że ja nie rozszerzałem zbytnio wątku prokuratury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź na ten komentarz znajdziecie mili państwo pod tym adresem:

      http://www.blox.pl/komentuj/lighter/2014/06/Dziennikarzy-walka-o-wolnosc-slowa-i-demokracje.html

      Usuń
    2. 6) brak odpowiedniej współpracy z sądem - jak poinformował minister Biernacki: "Żaden sąd nie był w gotowości. Teczka trafiłaby do kancelarii tajnej". Zostałaby w niej zapewne aż do poniedziałku. W środę akcja przeprowadzana była bowiem nocą, w czwartek obchodzono Boże Ciało, a piątek sądy odpracowywały już wcześniej, więc miały wolne. W związku z tym mogła pojawić się obawa złamania tajemnicy dziennikarskiej.
      http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16189771,Co_prokuratura_spartaczyla_podczas_interwencji_w_tygodniku.html

      Usuń
    3. Anonimowy
      nie ma czegoś takiego, jak współpraca z sądem, bo nie wiedzą, co dostaną. Jak dostaną to czego chcieli, czyli nośniki bez wrażliwych danych, to sąd na razie niepotrzebny. Jak nie, to wtedy zabezpiecza się "rzeczy" i zawiadamia sędziego, że... jedzie do niego "rzecz". Kancelaria tajna to nic złego - uniemożliwiłoby manipulowanie przy nagraniach. Przecież do soboty one mogą zniknąć! Dobry przykład dał ktoś z kawałkiem noża - narzędzia zbrodni, gdzie ktoś mówi - "jutro panu prokuratorowi dostarczę". Może powinien jeszcze dodać: "tylko dobrze go wyczyszczę, jeszcze troszkę spiłuję, a może zgubię...".

      Usuń
    4. @Anonimowy
      Co by było, jakby w środę wieczorem zamordowano człowieka i morderca zostałby zatrzymany przez policję? Wyszedłby po 48h? No bo żaden sąd nie był w gotowości? Nie ma "żaden sąd nie był w gotowości".

      Usuń
    5. @andy lighter
      Od kilku dni zarzucasz dziennikarzom że wszystko wiedzą lepiej, a teraz Ty wiesz lepiej od Ministra Sprawiedliwości jak działają sądy. Kłopot w tym, że to miała być kancelaria tajna w ABW. Przestań się gorączkować.

      Usuń
    6. Ja się nie gorączkuję. Nie mogę się nadziwić, ze Biernacki tak boi się mediów, że nie omieszka nawet oskarżyć prokuratury, żeby usatysfakcjonować dziennikarzy.
      A jeśli kancelaria tajna ABW jest dla ciebie problemem, to ja nie wiem, co nie jest.

      andy_lighter

      Usuń
    7. Właśnie dlatego że dziennikarze to durnie złożenie laptopa w ABW a nie w sądzie sprowokowałoby następna histerię i zarzuty, że Tusk tam zajrzał i że to była ustawka. Czy to tak ciężko ogarnąć?
      Słusznie oskarżył Prokuraturę, bo to nieudolność prokuratorów doprowadziła do tej komedii i oskarżania rządu i Tuska osobiście. Jak się jedzie na taką akcję to się siada, rozważa warianty i ustala PLAN i środki. Tymczasem Seremet wyskoczył sobie na konfie i coś tam popierdolił ze w zasadzie to było OK. Nie było.

      Usuń
    8. Ps.
      Poza tym, wypadałoby by Seremet jako PG wziął wreszcie za coś odpowiedzialność i się zaangażował całym autorytetem. Tu nie chodzi o kradzież słoika dżemu tylko o sprawę o wymiarze państwowym - podsłuchiwanie szefa NBP i Min. MSW.

      Usuń
  2. Co raz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że umiejętność czytania, a szczególnie słuchania, ze zrozumieniem, systematycznie zanika. Dotyczy to również dziennikarzy i polityków. Mam też wrażenie, że miast rzeczywistość postrzegać, większość zajmuje się jej wirtualnym kreowaniem. Jak dodamy do tego emocjonalność i impulsywność, oraz (niestety) całkowity brak poszanowania dla prawa, organów i instytucji, to mamy to co mamy...
    Właśnie słucham na TVN24 kolejnych wyjaśnień Seremeta. Mowa jest dokładnie o tym o czym miałam zamiar napisać. W tym o rzekomej niekompetencji służb w redakcji "Wprost". Tak naprawdę plamę dała tam Policja, co sugeruję od środy. To jej zaniechanie uniemożliwiło wykonanie zadania prokuratorom.
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Leszek,
    Biorę jeszcze jedną możliwość pod uwagę: spekulacje walutą i akcjami. Taki to już urok rządu Tuska, że gdy tylko jest groźba jego upadku i przejęcia władzy przez PiS, natychmiast giełda leci w dół, a złotówka z nią. Zobacz na trendy giełdowe i walutowe: Afera wybuchła w momencie wysokiego kursu złotówki i najwyższego od przełomu lutego i marca indeksu giełdy. Jeżeli ktoś wiedział, kiedy info pójdzie w Polskę, to mógł nieźle zarobić- i to bez podatku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry

      Takiej ewentualności (spekulacje akcjami i walutą) nie można wykluczyć ale, jak na razie, to się nie potwierdza. Giełda reaguje spokojnie (żadnych gwałtownych ruchów). Złotówka staniała, jednak analitycy uważają, że to wynika głównie ze wzrostu USD po komunikacie amerykańskiego FED.
      Na szczęście inwestorzy (zarówno rodzimi jak i zagraniczni) nie przejmują się polską polityką (to taka premia za naszą "zadupiastość" :))

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
  4. Czyli zgodnie z pytaniem - kto korzysta?!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Największa na świecie agencja prasowa Blomberg, specjalizująca się w dostarczaniu informacji na temat rynków finansowych, skomentowała wydarzenia w Polsce jednoznacznie. O Marku Belce: "Jeśli sam nie zrezygnuje, władze powinny go zwolnić" i dodaje, że "niedopuszczalnym jest oczernianie przez szefa NBP innych członków rządu - w tym przypadku Jacka Rostowskiego. Nieakceptowalne jest również to, że prezes banku centralnego faworyzuje tę czy inną partię" i "niezależność banku centralnego musi być świętością (...), a zagraniczni odpowiednicy Belki powinni mu uświadomić, że powinien odejść". Jeżeli zaś chodzi o akcję ABW w redakcji Wprost, to agencja uważa, że "polski rząd zareagował jak większość reżimów". Niekoniecznie więc "nic się nie stało". A Twoje pytanie jest nadal otwarte. Pozdrawiam z deszczowych Mazur.
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/bloomberg-o-belce-najgorszy-szef-banku-centralnego-w-europie/r3f87

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od dawna tłumaczę, że akcja prokuratury w redakcji "wprost", to paranoja - kto to wymyślił?!, przecież to urąga standardom demokracji!!!

      Usuń
    2. @zenjk

      Zostawmy demokrację na razie w spokoju. Bo ilu demokratów tyle standardów.
      Natomiast masz rację, że akcja prokuratury urąga wszelkim standardom pracy policji, prokuratury - jednym słowem wszelkich służb. To była kompromitacja od początku do końca.
      jednak trzeba powiedzieć prawdę - nie policja, nie ABW i nie prokuratorzy zdemolowali pomieszczenie redakcji wywalając drzwi z futryny Dokonali tego niezmordowani "wojownicy o demokrację" - poseł Wipler i nieposeł Ikonowicz. Obaj zresztą "notowani".

      Usuń
    3. To nie na twoją regionalną główkę, pisarczyku od siedmiu boleści.

      Usuń
    4. @Sopot
      Nie wiem, czy "regionalna główka" to komplement, czy inwektywa? Sądząc po nicku autora - to jednak chyba komplement. Bardzo lubię to regionalne miasteczko.
      Jednak "pisarczyk od siedmiu boleści" to chyba bardziej do Ciebie pasuje. bowiem poza nędznymi próbami obrażenia nic więcej nie potrafisz napisać. Argumenty? Za trudne, prawda?

      Usuń
  6. Pozwolę sobie do mądrzejszych ode mnie odesłać:
    http://eliza-dumoulin.blog.onet.pl/2014/06/21/wprost-publikuje-cale-dostepne-nagranie-rozmowy-belki-z-sienkiewiczem/
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta od wydalania i wąchania? lubisz takie.

      Usuń
    2. Ponieważ najmniejszego nie mam pojęcia o czem Waść prawisz, wnoszę, że ona Waści daleko więcej znajoma niż mnie...

      Usuń
  7. Jakże trafna diagnoza Gratulacje !!.
    Coraz więcej widzimy,coraz więcej wiemy po co robiona była ta cala hucpa.Maluczko,maluczko mam nadzieje a dowiemy się przez kogo. I Twoje
    "Tak jak w fotografii, z kilkudziesięciu dokonanych zdjęć, zawsze da się wyselekcjonować kilka na tyle ciekawych, by się nimi pochwalić.
    Jakze trafne. !!Bo taki był i jest cel 'dozowania" sensacji i słów wyrwanych z kontekstu To widać i słychać."|Nawet małe dzidzi to widzi"
    A sadze iż inicjatorami nie byli "zwolnieni byli agenci różnych służb" bo odchodzącym lub usuniętym ze "służb" odbiera się wszystkie zabawki
    "Obiegówka" i dziękujemy Bo "kwatermistrzowi" stan magazynowy musi się zgadzać.A drogi sprzęt wydawany jest na akcje.
    Jesli już to wykorzystano /i opłacono?/ ich wykorzystując ich dawne kontakty,znajomości lokali czy "zwyczajów"polityków.ect.ect.
    Tu działa ktoś zasobniejszy w kasę" dysponujący znakomitym sprzętem nie do kupienia "amatorom" i mający fundusze na opłacenie "operatorów"
    Kto jeszcze nie wiemy.Dlaczego ?Wiemy już.
    A najgłośniej pyskują sa przeciw i "po lini i na bazie" ci co zapomnieli jakoś tak o "taśmach Beger"

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>