Drugi
już raz piszę o oświacie w Holandii co jednak w nomenklaturze
polskiej należy nazwać pisaniem o Holenderskiej szkole. W Holandii
nie istnieje ostry podział na żłobki, przedszkola i szkoły.
Edukacja rozpoczyna się w wieku lat 4 a od drugiego roku życia / a
nawet wcześniej/ istnieją placówki oświatowe. Grupy dzieci
nie są podzielone wg wieku i starsze dzieci bardzo chętnie opiekują
się młodszymi. Ja też byłem zaskoczony kiedy moja wnuczka mając
już lat aż 3 witała i ściskała się na ulicy ze swoim kolegą z
grupy który ledwo przekroczył 2 lata. Następny okres
edukacji następuje w wieku lat 4 i od tego momentu liczy się
szkoła. Do lat 6-7 formą nauki jest zabawa, wycieczki, wspólne
opiekowanie się innymi, sport i kółka zainteresowań;
geograficzne, historyczne, nauki „ściślejsze”, prace manualne,
ogrodnicze, rysunkowe itd.
W
tym czasie dzieci są bacznie obserwowane przez nauczycieli i w
porozumieniu z rodzicami są przenoszone na wyższy poziom nauki na
którym zaczyna panować dyscyplina. Tak więc w jednej grupie
szkolnej mogą znajdywać się dzieci w wieku od ... do ... .
W
internecie można sobie „wygooglowac” wiele wiadomości na temat
szkoły w Holandii ale inwencji i pomysłowości nauczycieli nikt i
nic nie zastąpi nawet większa ilość EURO. Ile EURO potrzeba aby
załatwić dzieciom wycieczki na policję, do sklepu
wielkopowierzchniowego w którym zademonstrowano im prawdziwe
kasy, do piekarni itp. Ostatnia wycieczka odbyła się do sadu w
którym każdy uczeń mógł zerwać sobie jedno jabłko.
Na następnych lekcjach były one rysowane, nazywane a opowiadaniom
nie było końca, które w domu i my musieliśmy wysłuchać.
Oświata
w Holandii nie stoi jednak w miejscu. Przed trzema laty wytypowano 4
miejscowości turystyczno-wypoczynkowe /w tym Zandvoort/ w których
utworzono szkoły eksperymentalne z indywidualnym tokiem nauczania.
W miejscowościach tych rodzice dzieci w wieku szkolnym pracują najbardziej intensywnie wtedy kiedy dzieci kończą szkołę i rozpoczynają wakacje. Opłata roczna za normalną szkołę podstawową wynosi 60 EURO, za szkołę z indywidyalnym tokiem nauczania bez dodatkowej opieki pozaszkolnej 2.000 EURO oraz 5.000 EURO z pełną opieką. Nauka odbywa się w miesiącach i w ilości godzin dogodnych dla pracującego lub pracujących rodziców. Warunkiem jest pobyt ucznia w miejscu nauki określoną ilość godzin czyli wypełnienie swoistego pensum ucznia. Nauka może trwać nawet do kilkunastu godzin lekcyjnych a wakacje kilka miesięcy lub bez wakacji przy kilkunastolekcyjnym tygodniu nauki w ciągu całego roku.
W miejscowościach tych rodzice dzieci w wieku szkolnym pracują najbardziej intensywnie wtedy kiedy dzieci kończą szkołę i rozpoczynają wakacje. Opłata roczna za normalną szkołę podstawową wynosi 60 EURO, za szkołę z indywidyalnym tokiem nauczania bez dodatkowej opieki pozaszkolnej 2.000 EURO oraz 5.000 EURO z pełną opieką. Nauka odbywa się w miesiącach i w ilości godzin dogodnych dla pracującego lub pracujących rodziców. Warunkiem jest pobyt ucznia w miejscu nauki określoną ilość godzin czyli wypełnienie swoistego pensum ucznia. Nauka może trwać nawet do kilkunastu godzin lekcyjnych a wakacje kilka miesięcy lub bez wakacji przy kilkunastolekcyjnym tygodniu nauki w ciągu całego roku.
Córka
wyliczyła, że taki sposób nauki może być dla wielu rodzin
tańszy, efektywniejszy i zbawienny. Moja wnuczka chodzi do tzw.
Duck-Club po 5-7 h. tygodniowo a jeżeli trzeba jeszcze wynając
opiekunkę na kilkanaście godzin w miesiącu to w całość kwoty
przekracza często 700 EURO miesięcznie. Szkoła o indywidualnym
toku nauczania zapewnia opiekę na cały okres pobytu z lunchem
włącznie. Nauczycieli raczej nie brakuje bo i Holandia boryka się
z niżem demograficznym.
3
lata temu w Zadvoorcie zgłosiło się 20 uczni a rok później
30. Zastanawiano się nad zakończeniem eksperymentu ale w tym roku
jest już ponad 70 uczni i szkoła zmieniła siedzibę na większą.
Następnym krokiem jako eksperyment ma być wprowadzenie jako
podstawowej pomocy w nauce tabletów multimedialnych zamiast
książek. Tablety te nie opuszczały by murów szkolnych i
przy ich pomocy odbywała by się nauka. Czy i to się sprawdzi –
pożyjemy, zobaczymy.
Pokłosiem
wzmianki o Holenderskiej szkole /
poprzednia notka/
były
komentarze których wyjątki przytaczam niżej.
/.../
polecam wizytki w szkołach na polskiej prowincji. /.../.
/.../Faktycznie, jak się porówna do niektórych
polskich szkół to, co widziałeś w Holandii, to można się
zdenerwować /.../. /.../ A to"przeglądy lekarskie"
szczepienia, dentysta nawet z gabinetem,stała pielęgniarka w
gabinecie lekarskim stołówki darmowe i świetlice /.../.
/.../ Matko moja! Tablet! Gdy ja czytam
"Wszawica to choroba, która dotyka niemal wszystkie dzieci” /.../.
"Wszawica to choroba, która dotyka niemal wszystkie dzieci” /.../.
Teoretycznie
racja ale tylko teoretycznie, gdyż większość polega na lepszej
organizacji i zupełnie innym podejściu nauczycieli. W początkowym
okresie nauczania szkoła Holenderska posiada umiejętność łączenia
funkcji poznawczych, praktycznych i nauczania. Czy w Polsce w
pierwszych klasach są hucznie obchodzone urodziny uczni ?. Czy
lekcje rozpoczynają się wspólnym śpiewem czy opowiadaniem
co zdarzyło się w dniu poprzednim?.
Inny
komentator napisał - Cosik Pan oderwany od
rzeczywistości wskutek częstych wyjazdów.
Gdyby
poprawa jakości kształcenia zależała od ładowania olbrzymich sum
to można powiedziec – trudno, tak krawiec kraje jak...........
.Brakuje organizatorów oświaty i nauczycieli przez duże „N”.
Rezultaty
widzimy na co dzień i nie chcę o nich pisac.
Jeden
tylko przykład – klasa mojej wnuczki dostała do dyspozycji 4
ławki /??!!? w rynku do malowania i utrzymywania w czystości /na
zdjęciach/ Byłem świadkiem jak szkrab podszedł do pewnego pana
trzymającego na tej ławce nogi i po interwencji je szybko opuścił
na ziemię, maluch podniósł jakiś papierek, wyrzucił do
kosza i pomaszerował dalej a koledzy tego pana pękali ze śmiechu.
Nasza Alicja także nie omieszkała nam pokazać które kółka
na ławce namalowała osobiście.
Inny
komentator w poprzedniej notce retorycznie pyta - "Takie
będą Rzeczypospolite jakie młodzieży chowanie" No i co?.
No
i to, że w Holandii, którzy umieją wymyśleć taką rzecz
jak na zdjęciu czyli popielniczka chodnikowa która jest
umieszczona przy każdym boku ławek na Zandvoortskim rynku. Moim
zdaniem to nadaje się do nagrody Nobla tylko nie wiem w jakiej
dziedzinie.
Czy
nie uważacie, że tam w wieku 4-5 lat ropoczyna się proces, który
owocuje całościowym rozwojem społeczeństw ?.