Oto
moja ocena jako kuracjusza:
ZDROWIE:
Ocena
prawie bardzo dobra ale z mojego punktu widzenia. Choruję od pewnego
czasu na pewne schorzenie dermatologiczne z która przez rok
dermatolodzy nie mogli sobie dać rady w Opolu a radykalna zmianę
zauważyłem po kąpielach solance Rabczańskiej.Siłownia, masaże, inhalacje i zabiegi prądowe jeżeli nawet niewiele pomogły to podniosły znacznie moje samopoczucie co także jest pozytywne dla zdrowia ogólnego.
ZAKWATEROWANIE
I POSIŁKI.
Zgrzeszyłby
ten kto narzekałby na posiłki. Były smaczne i w wystarczającej
ilości aby utrzymać moją, ponad 100 kg. wagę. Z drugiej strony
Gwiazdki Michelina bym też nie przyznał. Pokoje rewelacyjne.
Normalny telewizor, sieć Wi-Fi, węzeł sanitarny co prawda bez
wanny ale o wystarczającej powierzchni, spanka wygodne, meble ładne
i funkcjonalne.Codzienne sprzątania.
RABKA
Centrum
Rabki niestety brzydkie i urządzone bez składu i ładu. Właściwie
to nie ma centrum miasteczka. Rondo przy ul. Orkana i ul. Jana Pawła
II przy zbiegu ul Chopina to ośrodki życia zabudowane budami
handlowymi, każda inna z wyglądu i jedna brzydsza od drugiej.
Na
obrzeżach Rabki jest o wiele sympatyczniej i przypomina zwykłą
miejscowość letniskową zabudowaną domami przeznaczonymi na
wynajem pokoi wczasowiczom.
Jest
w Rabce wiele budynków rozlatujących się i zamkniętych ale
a drugiej strony są nowe inwestycje przeznaczone właśnie dla
kuracjuszy.
ZDRÓJ.
Każde
sanatorium posiada swoja bazę zabiegową..........częściową a na
resztę przepisanych zabiegów wysyła do Centrum Zabiegowego.
Samo Centrum jest obiektem lat 70 ubiegłego wieku i podejrzewam że
za kilka lat nie pomogą już żadne prace konserwacyjne i trzeba
będzie wykonać wielomilionowy remont kapitalny. Tutejsi pracownicy
sanatoriów i centr zabiegowych narzekają że teraz muszą
bardzo się starać aby utrzymać pracę a w sezonie pracują nawet w
niedzielę.
Perełką
jest Park Zdrojowy z wyremontowanymi przy pomocy środków z
Unii z placami dla dzieci, alejkami, ławkami, nasadzeniami i cała
infrastrukturą. Poza samym parkiem z kortami, pięknych fontann
obsługa parku dysponuje odpowiednimi mini-pojazdami do jego
utrzymania. Tężnia i kawiarnie w Parku Zdrojowym uzupełniają
pozytywny wizerunek.
Dzieciaczków
sporo i mogę sobie tylko wyobrazić co dzieje się w lato.
CO
ZWIEDZIĆ ?.
Praktycznie
do zwiedzenia jest Muzeum Orkana i oceniam je bardzo wysoko. Obiekt
ten nazwą winien być bliżej skansenu niż muzeum.
Niesamowite
wrażenie robią eksponaty zebrane z całego Podhala. Są
wyczyszczone, zakonserwowane ale pozostawione w stanie jakim je
znaleziono. Jest kilkanaście figurek Jezusków Frasobliwych
wraz z całymi przydrożnymi kapliczkami które kiedyś stały
przy drogach regionu. Są narzędzia używane jeszcze wcale nie tak
dawno. Ze wzruszeniem ruszyłem bijakiem maselnicy, przypomniałem
sobie co to cebrzyk i przez jak wielkiego fachowca mógł być
wykonany. Narzędzia szewca, krawca, stolarza oraz instrumenty,
zabawki.......jest co oglądać. Kościółek z 1606 r. dał
schronienie muzeum chociaż sam w sobie jest urokliwy. Trzeba uważać
na schody dojście do ołtarza bo właściwie na skutek intensywnego
chodzenia wiernych schody zostały wytarte w centralnej części i
stanowią raczej pochylnię.
Muzeum
Orderu Uśmiechu znajduje się w kompleksie zabawowym dla dzieci i
jest od września ...................zamknięte. Jakie to dla nas
charakterystyczne. We wszystkich przewodnikach widnieje jako punkt
godny zwiedzenia, jedyne takie muzeum na świecie i jedyne muzeum w
kraju w którym powstał Order Uśmiechu.
W Skansenie Taboru Kolejowego w Chabówce „byliśmy” 2 razy, pierwszy raz aby zlokalizować a za drugim razem nawet podjechaliśmy pod bramę i kasę. Zobaczyliśmy skansen a w nim niczego czego nie pamiętaliśmy sprzed pół wieku /a nawet więcej/ z do Bełżca. Najpierw polowanie na miejsce – w Opolu doczepiano 2 pulmany do pociagu Szczecin-Przemyśl. Czasami nawet do Przeworska udało się przejechać na siedząco /na zmianę z żoną/. Z Przeworska tzw. boczniakiem z /bocznymi podestami do przechodzenia między wagonami/ do samego Bełżca /wyjazd z Opola o godz. 6.oo – przyjazd do Bełżca dnia następnego rankiem. Wagony którymi jeździliśmy zobaczyłem bez wchodzenia do tego Skansenu i wiele więcej tam nie było. Sądziłem, że będzie tam coś z XIX w.
W
sobotę lub niedzielę wracamy do Opola czyli wracamy do
rzeczywistości a ta rzeczywistość sypnęła śniegiem dodając
ździebko mrozu.
Zima idzie Panie i Panowie – Zima.
szczęśliwej podróży!
OdpowiedzUsuńNareszcie!
OdpowiedzUsuńZbyt długie leniuchowanie może wejść w nawyk. I co ja wtedy zrobię?
Juuuuuużżżż koniec? Jak ten czas szybko leci!
OdpowiedzUsuńŚnieg śniegiem, a mój mąż przyniósł dziś z lasu grzyby (maślaki). Pod choinkami rosły 40 km od Opola).:-)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńPomyślności.
Co prawda wracamy dopiero w sobotę ale do tego czasu już nie będę nic publikował. Czas robi się nerwowy - dziś było ważenie, ja przybrałem ponad 1 kg a żona wyrzucała z siebie wyrazy nie do publikacji - przypuszczalnie schudła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ps.
Ikko - czy masz dziś w rodzinie jakies oblewane święto ?.
nie ma się co martwić, przecież się na rękach nie nosicie?
UsuńTeż wyrzuć z siebie parę wyrazów nie do publikacji - najwyraźniej są dosyć ciężkie... ;)
UsuńWyjeżdżając Piotrze nie zapomnij zapakować w bagaż te zdrowe rabczańskie energie, by działały jeszcze w Opolu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla żony no i oczywiście dla Ciebie:*)).
Kupiliśmy sobie Sól Rabczańską 2 opak., tak na wszelki wypadek.
UsuńPozdrawaimy
Piotrze, tylko nie rozwieź tego śniegu po kraju. Ja przynajmniej go nie chcę.
OdpowiedzUsuńWracajcie szczęśliwie do domu, a Ty także do blogosfery.
Pozdrawiam serdecznie.
PS. Podziwiam Ciebie, że nawet w sanatorium chciało Ci się publikować na blogu.
No właśnie Piotrze - tylko wspomniałeś o powrocie i już śnieg się pojawił, no Ty to jesteś niedobry jednak. Trzeba było tam siedzieć, a śnieg by nie przyszedł (może) ;-)
OdpowiedzUsuńNie lubię zimy, wrrrr, mam bardzo niemiłe doświadczenia.
A wylegiwać się i wywczasowywać ileż można! Za robotę się wziąć, np. pisanie, komentowanie naszego grajdoła ;-)