niedziela, 22 września 2013

Okiem emeryta (56)









Odcinek 56 - czyli Parole, parole, parole …


    Postanowiłem zostać wybitnym specjalistą. Co prawda, nie mogę się jeszcze zdecydować w jakiej dziedzinie …… Ale czy to ważne? Może specjalista od świecenia bakterii zostać wybitnym specjalista od katastrof lotniczych – więc i ja mogę nim zostać w dowolnej dziedzinie.


    Ponieważ jednak droga do tego tytułu wiodąca przez Zespół Specjalnej Troski im. A. Macierewicza mi nie odpowiada, musiałem trochę przymusić mój intelekt do pracy – i znalazłem. Zauważyłem, że znaczenie różnych słów na przestrzeni wieków zmieniało się – i to nieraz diametralnie. Zauważyłem też, że znaczenie innych, nie zawsze jest logiczne i zgodne ze źródłosłowem.

    Np. znana ludowa przyśpiewka – „umarł Maciek umarł, leży już na desce…”. Sugerowała by, nazywać Maćka po zakończeniu ziemskiej zmiany nazywać „deszczykiem”. Tymczasem język polski słowo to zarezerwował dla opadu atmosferycznego. A jak każde dziecko może organoleptycznie sprawdzić, opad ten leci z nieba – czyli poprawniejsze byłoby nazywać go „nieboszczykiem”. Ale to słowo, nie wiem dlaczego zostało zarezerwowane dla Maćka (i nie tylko), który zakończył …

    Może uważny czytelnik znajdzie jeszcze inne przykłady tego językowego bałaganu.

    Po tej, jakże doniosłej obserwacji postanowiłem zbadać pochodzenie innych słów. Natychmiast przyszło mi do głowy słowo „awaria”. Dlaczego? Może dlatego, że nie wiedziałem skąd się wzięło? A może dlatego, że zaczyna się na literkę „a”, pierwszą w naszym alfabecie? Nieważne, niezależnie od przyczyn, postanowiłem zbadać jego pochodzenie.

    Nie będę opisywał tej heroicznej pracy. Nie będę liczył ilości ksiąg i dokumentów, przez które musiałem się przekopać. Czego nie robi się jednak dla dobra ludzkości i dla uzyskania tytułu – WYBITNY SPECJALISTA !!!

    Efekt mojej pracy zaskoczył mnie samego. Otóż w pierwszych latach ery nowożytnej w Galii, jeszcze nie podbitej przez Cezara, żyło pewne plemię. Jego wodzem był Awaryks. Kim była jego żona, skąd pochodziła – tego nie udało mi się ustalić. Wiem tylko, że otoczenie wodza Awaryksa, wołało na nią – Awaria. Jak to się stało, że to nie wódz (jak w 99% innych plemion) pozostał w pamięci potomnych, a jego żona?

    Otóż ten wódz był wyjątkowym nieudacznikiem. Sam co prawda tłumaczył się, że to układy nie pozwalają mu sprawnie rządzić, że sąsiednie plemiona nie chcą w ogóle słuchać o jakiejkolwiek koalicji z nim. Czasem tłumaczył niepowodzenie pechem. Ale najczęściej zwalał winę na żonę. Że gdyby nie Awaria – to ho, ho….

    W ten sposób, żona wodza – Awaria – przeszła do historii. Jej perypetie doczekały się w naszych czasach nawet ekranizacji. Powstał film „Spokojnie, to tylko Awaria”. No i jak każdy może się osobiście przekonać – ha trwałe jej imię weszło do wielu języków świata!

    O czym ma honor państwa poinformować – WYBITNY SPECJALISTA.







Publikuję również w wydawnictwie "Virtu@l Herald".
Zapraszam do odwiedzin. Wystarczy kliknąć ikonkę. >
Natomiast by mieć dostęp do treści, należy odwiedzić tą stronę.
Serdecznie też zapraszam do współpracy.
Zainteresowanych proszę o kontakt na formularzu kontaktowym.





14 komentarzy:

  1. Drogi Leszku! Szlag, szlag, szlag mnie trafia! Tak się składa, że wiem co oznacza słowo specjalista! Specjalista od katastrof lotniczych! Nie mam siły ani ochoty by o tym pisać. Ktoś, kto uczestniczył w badaniach prawie KAŻDEJ katastrofy tego typu będzie specjalistą! Wiem kto to jest niejaki Binienda i inni. Wiem także na jakiej podstawie stawia się ostateczne wnioski. Widziałam wydruki sekunda po sekundzie jak doszło do takiej czy innej katastrofy (cywilnej lub wojskowej). Szkoda mi czasu na brednie tych durniów. Nasz jednak rację, masz prawo ogłosić się specjalistą i to w dziedzinie, którą sobie wybierzesz. A co! Mogą inni, możesz i Ty. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za urocze maile :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cheroneo droga - mnie szlag już dawno trafił. A więc pozostał mi jeno śmiech pusty.

      Usuń
  2. I mnie się wydaje, że język polski niesłusznie zarezerwował to słowo dla wszystkich ''...szczyków'' - bo niby skąd pewność, że każdy po zakończeniu ziemskiej zmiany trafi do Nieba? Bardzo chciałbym się mylić, ale zważywszy, że ten Maciek z przyśpiewki to i pałką łoił przez łeb kogo popadnie, a do tego w karczmie cięgiem przesiadywał ... oj, pewnikiem nieszczęśnik trafił do tego dobrze ogrzanego miejsca, w charakterze piekłowszyka. :-(( Hmm, jaka to jednak szkoda, że w tej Maćkowej karczmie nie pracowała, znana z innej ludowej przyśpiewki, barmanka Marianna.Dziewoja ta słynęla z niezwykłej wręcz siły, a przede wszystkim z tego, że potrafiła jednorazowo wyrzucić z knajpy trzech chłopów.. Nie dziwota, że wdzięczne żony tych pijaków z szacunkiem nazywały ją: ''chłopowiązałka Marianna''... "-)))
    Pozdrawiam, nexo45

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Nexo - witam w gronie wybitnych specjalistów!
      Jak widzisz, nietrudno takowym zostać. Brak nam tylko promotora.

      Usuń
    2. Szanwny Panie Nexo

      Ja tu w obronie Marianny, bowiem ta panna, jako patronka Francji była zawsze osobą wiotką i uduchowioną, co można zobaczyć na baknotach francuskich (przynajmniej na starych frankach fr. było można).
      Z tego co pamiętam naszą, rodzimą, dziewoją była Maryna, ta z przyśpiewki "widziałem Marynę dziś we młynie", która to potrafiła ho, ho...

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
  3. Oj tam "specjalista?" sie nie zostaje.Ot tak.Specjalista musisz zostać ogłoszony przez gremium któremu akurat te twoje bredzenie, jest na rękę.
    Dla rożnych celów,najczęściej politycznych,bo np sadowych, to nie za bardzo, bo inny specjalista, zrówna cie z ziemia i to na piśmie a i przedstawi sadowi, żeś kompletny matoł.
    Co gorsza uzasadni to, na kilku, lub kilkunastu stronach"elaboratu" a inni poprą I leżysz.
    A tu i tak "specjaliści" znajdują obronę u jednego szaleńca który z tupetem ogłosi "iż nigdy od 1968 r nie było takiego ataku, na polska naukę" Wiec oni swoje pierdoły mogą głosić dalej bo "profesory" i maja przecież prawo, na prace myślową" No nie.
    Ich "miejsca pracy"odetną się od nich delikatnie "ze oni to, na swój rachunek"
    Bo to korporacja i na zewnątrz nie wypada Podważać autorytetu...uczelni"
    Jedyna pociecha to ta, ze już wiesz aby takiemu jednemu z drugim, matołowi, nic nie zlecać prywatnie Nawet z jego dziedziny,Bo nigdy nie wiadomo czy"gościu" normalnym jest.
    Jeśli ten "autorytet" podpiera tezę o wybuchy, śladami trotylu a nie śladami produktów jego spalania,to cie jutro, może oskarżyć.... o pożar, bo w piwnicy masz węgiel,a do tego znalazł w niej paczkę papierosów.Pełną !!
    Masz prawo ogłosić się specjalistą!Od wszystkiego !
    Najwyżej koledzy będą sobie z Ciebie jaja robić i pukać się w głowę, a przy czymś mocniejszym udowadniać "iż jesteś w mylnym błędzie"
    Chyba ze 'wejdziesz w komisje" A to wtedy będziesz "specjalistą, pod specjalną ochroną"co to na niego bezprzykładny atak.
    Wtedy to i Twoja teza, ze ziemia jest płaska, podpierana na czterech żółwiach czy słoniach,będzie odkryciem.I o Nobla Ci wystąpią A ze nie dostaniesz To przez knowania, wrogich a wiadomych, sił.
    Co ogłoszą i głosić będą w "czysto polskich" mediach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wieśku, piszesz (słusznie zresztą):

    "Specjalista musisz zostać ogłoszony przez gremium któremu akurat te twoje bredzenie, jest na rękę."

    Jak napisałem droga przez Komisję Specjalnej Troski mi nie odpowiada. Liczyłem na "niezawodnych" komentatorów, że bezinteresownie i bez wątpliwości przyznają mi ten tytuł. Przecież wykazałem, że potrafię "udowodnić" cokolwiek.
    I co? i nico - nie znalazł się nikt, kto by uznał, że godność ta mi się należy. Ty zabrałeś się za analizę, niemalże jak za sekcję zwłok. Nexo postanowił upiec swoją pieczeń. A Cheronei o mało co nie zabiłem.
    Widać więc, że jeszcze nie dorośliśmy do moherowej jednomyślności i inteligencji. No trudno - będę się chociaż z tego cieszył, odkładając na bok prywatne ambicje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej optymizmu Leszku!
      Sam fakt, że skłoniłeś grupę, skąd innąd, inteligentnych osób do zajęcia się twoją teoria i jej skomentowania, swiadczy, że jesteś na dobrej drodze aby zostać "wybitnym specjalistą" od najbardziej bzdurnych (z całym szacunkiem) teorii świata :-)

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
  5. Problem, o którym piszesz mam już przerobiony. Większość moich pacjentów zaczynała spotkanie od stwierdzenia: "a wie pani, ja też jestem dobrym psychologiem". Inni tego nie mówią, ale tak myślą. No i po co ja studiowałam tę psychologię i psychoterapię 9 lat?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kneź całkiem straszny, a nawet bardziej! :)23 września 2013 10:23

    Drogi Leszku, nie można Ci w żaden sposób przyznać tytułu specjalisty, bo to JA jestem Największym Specem od Wszystkiego i Ekspertem Klasy Międzynarodowej, a do tego profesorem doktorem i Wielkim Mistrzem (to ostatnie to może już przesada?).
    Tak powiedział jeden dziad, do drugiego dziada, a jak się komuś nie podoba to paszoł won! O! :) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całym szacunkiem!

      Największym specjalistą od Wszelkich Spraw był ś.p. PROFESOR MNIEMANOLOGII STOSOWANEJ Jan Tadeusz Stanisławski, który (w zależności od pory roku) wykazywał wyższość Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia (albo odwrotnie).

      A tak przy okazji, mam wrażenie, że większość tzw. "specjalistów" musiała swoją wiedzę fachową pobierać z wykładów prof. Stanisławskiego (bo też w zależności od pory roku potrafią zmieniać swoje "specjalistyczne" opinie o 180 stopni).

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    2. Kneź całkiem straszny, a nawet bardziej! :)23 września 2013 11:28

      Toteż i staram się usilnie być godnym spadkobiercą, a nawet rozwijać światłą myśl Profesora. :)

      Usuń
    3. Kneziu - jak najbardziej jesteś "Kneziem nawet bardziej"!
      Słusznie masz wątpliwości co do Wielkiego Mistrza. Ten bowiem może być tylko jeden. Natomiast WYBITNYCH SPECJALISTÓW może być wielu. Zresztą pomyśl - przecież NAJWYBITNIEJSZYM można zostać tylko w gronie WYBITNYCH !
      Póki co nie ubiegam się o miano NAJWYBITNIEJSZEGO. Na razie wystarczy mi skromne - WYBITNY.
      O czym z uniżeniem informuję.

      Usuń
  7. "... ach, panie, panowie,
    ach, panowie, eksperci
    czemu ciepła nie ma w nas? ..."
    co było nie wróci, co będzie ???

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>