poniedziałek, 1 października 2012

Bezpartyjny(?) premier

autor



    W końcu słowo ciałem się stało. Jarosław Polakęzbaw przedstawił kandydata na premiera pozaparlamentarnego rządu. A może pozaparlamentarnego kandydata na premiera? Nigdy do końca nie rozumiem co J. Zbawiciel ma na myśli. Jednak biorąc pod uwagę realia - w grę wchdzić może to pierwsze.

    Co do bezpartyjności premiera, wszelkie wątpliwości rozwiał on omawiając ostatni punkt programu swego rządu. Jednym z priorytetów będzie obrona PiS-u przed napaścią przeciwników.

prof. Piotr Gliński - szef "ponadpartyjnego" rządu.
     Nie będę jednak znęcał się nad panem profesorem, który wywarł na mnie dosyć sympatyczne wrażenie. Jego skłonność do PiS-u jest sprawą jego światopoglądu i sumienia. Jednak od człowieka z profesorskim tytułem mogę chyba wymagać umiejętności logicznego myślenia. Mogłem na brak tej umiejętności przymknąć oko w stosunku do "premiera" Cymańskiego. Jednak profesor,.........

    Wspomnianej umiejętności nie próbowałem nawet odkrywać u prezesa PiS-u. Wiadomo - pomysł z "pozaparlamentarnym" premierem jest częścią planu politycznego. Planu już kiedyś przećwiczonego praktycznie. Przypomnę: "jak mój brat będzie prezydentem, ja nie zostanę premierem". Słowa dotrzymał, premierowanie oddał w ręce Kazia. Ale Kazio nie spełnił oczekiwań prezesa - no więc co biedny prezio miał robić? Zapewne teraz też jest realizowany podobny plan polityczny pod tytułem roboczym (moim zresztą): tylnymi drzwiami do władzy. Przecież wyborów parlamentarnych w żaden sposób, nie sposób wygrać. Trzeba więc jakoś inaczej.

    Oczywiście, wszystko to w obronie demokracji!

    Szkoda więc prof. Glińskiego dla takiego teatrzyku! Chyba, że go przeceniam. Co jest możliwe, zważywszy na zasady funkcjonowania państwa. Rząd zawsze jest wyłaniany przez większość parlamentarną. Rząd już wyłoniony, dla sprawnego działania musi czuć poparcie większości parlamentarnej. Teoretycznie możliwe jest funkcjonowanie rządu ponadpartyjnego, technicznego, eksperckiego czy autorskiego. Nazwa jest nieważna. Ważne jest jedynie to, by taki rząd potrafił na wstępie doprowadzić w sejmie do konsensusu. Jednak dotychczasowa praktyka pokazała, że dopóki w parlamencie będzie PiS - osiąganie konsensusu jest niemożliwe. Bowiem według PiS-u - konsensus czy kompromis, to "takie cóś" gdzie wszyscy przyjmują stanowisko PiS-u.

    Jest jeszcze jedna sprawa, może nie najważniejsza, ale jest to warunek konieczny. Jak taki rząd "zainstalować"? Nie wiem, może przez kilka tygodni nastąpi coś, co da szansę PiS-owi. Ale "na dzień dzisiejszy" nie ma szans na konstruktywne wotum nieufności. Nie ma też szans na samorozwiązanie się parlamentu. Chociaż to ostatnie, byłoby totalną porażką dla Zbawiciela. Jedyną jego szansą jest chyba to, że premier Tusk wzruszy się wykazaną przez Zbawiciela troską o losy państwa i sam zrobi miejsce na premierowskim fotelu dla "bezpartyjnego" profesora. Nie dziwię się takiemu rozumowaniu. Antek Awiator nie takie teorie potrafi wymyślać i uzasadniać przy pomocy "amerykańskich uczonych".

    Jednak każdy zdrowy i przeciętnie chociażby inteligentny człowiek wie że cała ta hucpa nie ma prawa się udać. Więc Panie profesorze - nie szkoda Pana autorytetu na firmowanie takich awantur?

   



7 komentarzy:

  1. To my już nie mamy urzędującego premiera? Coś przespałam, jakieś wybory nowe będą? Nic z tego nie rozumiem. Myślałam, że nowy rząd powstaje po wyborach...albo po dymisji obecnego. A może to jakiś żart jest?

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam wywiad przeprowadzony przez Dawida Wildsteina 28.07.2012 z kandydatem na premiera, prof. Piotrem Glińskim, zatytułowany: "Staczamy się w otchłań" (chodzi oczywiście o "otchłań aksjologiczną"), zamieszczony na Niezależna.pl. Daje on wyobrażenie o poglądach i możliwościach p. Profesora z Uniwersytetu w Białymstoku i, jak sądzę, wyjaśnia, dlaczego Jarosław K. go wybrał. Z treścią tego wywiadu zapoznałam się tylko dzięki temu, że został on odnotowny przez prof. Antoniego Kopffa w jego ostatnim wpisie i muszę przyznać, że na mnie też zrobił duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Evo!
      Dziękuję za informacje. Ale byłbym wdzięczny wszystkim komentatorom, aby w takich okolicznościach podawali (jeżeli to oczywiście możliwe) link do przedstawianej informacji.

      Usuń
    2. Chętnie bym podała link, ale nie umiem tego robić, umiem tylko szukać, pisać i wysyłać. Przykro mi. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Obawiam się, niestety, że w tym szaleństwie, i nie tylko w tym, JK jest metoda. Wcale nie jestem pewna, czy nie uda mu się wmówić, szczególnie młodym, że trzeba wymienić rząd i że jest to możliwe. Idą ciężkie czasy, wielu będzie rozgoryczonych i przestraszonych, a lęk to niedobry doradca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc droga Wero - to nie obawa, to powinna być pewność. W tym szaleństwie jest metoda! Piszę zresztą o tym wyraźnie:

      ...pomysł z "pozaparlamentarnym" premierem jest częścią planu politycznego...

      Tylko, że do pełnej realizacji tego planu potrzeba jeszcze rzeczy absolutnie niezależnej od woli Zbawiciela. Potrzebny przez najbliższe trzy lata kryzys ekonomiczny. Wtedy Zbawiciel z tryumfem zakrzyknie
      - "A nie mówiłem! A jak chciałem Polskę zbawić, to się wyśmiewaliście! I nie przyjęliście mojego planu. Teraz mu8sicie mnie poprosić bym chciał dalej Polskę zbawiać. A ja się łaskawie zgodzę, gdyż jestem prawym Polakiem i prawdziwym patriotą"

      Tak mniej więcej on to sobie wyobraża. W czasie gdy "nieprawdziwi patrioci" robią wszystko by postawić tamę kryzysowi, lub choćby zminimalizować jego skutki - "prawdziwi patrioci" modlą się pewnie o wszelkie możliwe plagi. Mają one spaść na "zdrajcę" Tuska i jego popleczników. A że przy okazji mogą one spustoszyć nasz kraj - nic to, w porównaniu z satysfakcją, że wrażym platformersom podwinęła się noga.

      A biedny, głupi i naiwny profesor, ma być tylko przyczynkiem do wygłaszania tezy, że PiS chciał uczynić Polskę potężną i od morza do morza.

      Usuń
  4. Mam inne wątpliwości. Jaki mamy ustrój państwa wiemy, wiemy jaka mamy konstytucję ale nie przypominam sobie aby jakikolwiek lider partyjny bez wyborów i wg własnego widzimisię wyznaczał kandydata na premiera.
    Poza tym że to jest głupie to czy przypadkiem nie nalezy tej sprawy skierować do nowopowstałego zespołu parlamentarnego który ma bronic demokracji ????. Jak myslicie nie warto by tej komisji posłac emilka ?.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>