czwartek, 12 lipca 2012

Panie Ministrze !!

autor




Szanowny Panie Ministrze !.
Wydarzenia ostatnich tygodni w wykonaniu lekarzy spowodowały ten list do Pana. Poza ogólnymi wypowiedziami lekarzy na różnych forach, często idiotycznymi, powodem podstawowym listu są dwa wydarzenia; pewna pani doktor medycyny w „Superstacji” wypowiadała się na temat ciężkiego losu lekarzy sama rozgraniczając swój los zawodowy na dwie instytucje w których pracuje i które zawarły kontrakty z NFZ. W pierwszej wypisuje recepty „jak Bóg” przykazał a w drugiej tylko na 100% bo w tej drugiej jest związek zawodowy który taką decyzję podjął. Moja szwagierka wieku słusznego – emerytka udała się do swojego lekarza POZ. Niestety jej lekarka jest na urlopie i dlatego została skierowana do innego lekarza tej samej przychodni. Pomimo ubezpieczenia /jak każdy emeryt/ lekarz ten wypisał recepty pełnopłatne.
Panie Ministrze, pomimo pańskich wysiłków wydaje się być Pan bezradny jak niemowlę. Lekarze szantażują nas pacjentów, Was rządzących jak chcą i w najbardziej niewybredny sposób. Wychodzi na to, że za prawidłowe wypisanie recepty odpowiada pacjent, farmaceuta lub pielęgniarka ale na pewno nie lekarz. Ukute powiedzenie „My leczymy – NFZ refunduje” nie dość że podłe to i nieprawdziwe. NFZ niczego nie refunduje a my pacjenci jesteśmy ubezpieczani i tenże ubezpieczyciel na podstawie naszej składki refunduje nam część należności za leki. NFZ zawiera kontrakt z instytucją w której pracuje lekarz i ustala warunki pracy lekarzy w skład których wchodzi także PRAWIDŁOWE wypisywanie recept. Sytuację można porównać do kelnera u którego można usługę zamówić ale trzeba po żarcie samemu zasuwać do kuchni „my zamawiamy – wy biegacie”.
Obawiam się, że Pan nie jest w stanie niczego sensownego wygenerować i dlatego mam do Pana tylko prośbę i propozycję która nie leży poza możliwościami Pana i rządu. Proszę wystąpić o uruchomienie kilku telefonów informacyjnych o bezpłatnym numerze 0800............z łatwymi do zapamiętania cyframi. Telefon winien być do dyspozycji pacjentów w sprawach lekarzy, refundacji leków i innych. Numer tego bezpłatnego telefonu winien wisieć w widocznym miejscu każdej przychodni posiadającej kontrakt z NFZ.
Dziś jest sytuacja taka, że możemy dzwonić pod numery NFZ lub inne ale to może się skończyć dość przykro czego doświadczył mój kolega kilka lat temu. Lekarz wypisał mu złą receptę, pomylił nazwę leku. Następnego dnia wrócił do przychodni, wszedł do gabinetu i zwrócił lekarzowi uwagę. Poniewaz lekarz wyskoczył z gęba a kolega także nie wyleciał sroce spod ogopna to sobie nagadali. Lekarz się obraził i wypisał mu skierowanie do psychiatry. Lekarze są bardzo wrażliwi na swoim punkcie i uważają , że w zasadzie nieomylny jest Bóg a tuż za nim nasi kochani lekarze a niektóre tematy wprawiają ich w wyraźnie nerwowy nastrój – oto niektóre z nich; refundacja, kasa fiskalna, ilość etatów, .....co masz w garażu ale także Arłukowicz, NFZ, prawa pacjenta. Do tego wszystkiego dokładają się pseudodziennikarze podtykający mikrofon pod nos schorowanemu pacjentowi /zamiennie np. w przychodni specjalistycznej/ na łóżku szpitalnym - Jak Pan ocenia szpital i opiekę ? - cudownie, opieka super, jedzenie jak w Hiltonie, do końca życia chciałbym tu być ......................
Czas wziąć sprawy w swoje ręce !!!
Niniejszy list ukaże sie także na blogu. Jeżeli znajdzie pozytywny odzew odpowiedniej liczby komentatorów jestem gotów poświęcić swój czas i założyć specjalnego bloga i pocztę dla potrzeb nas, pacjentów. W głównej mierze publikowano by nazwiska, imiona, miejsce zatrudnienia lekarzy, którzy nie przestrzegają zasad zawartych w kontrakcie z NFZ i wypisują recepty pełnopłatne lub popełniają inne świństwa np. przyjmując poza kolejnością swoich znajomków..
Marzeniem byłoby aby Ci lekarze byli narażeni na pełny ostracyzm.
Drugim zadaniem byłoby zbieranie danych o czasie oczekiwania na wizyty u specjalistów i innych sprawach które dotyczą nie tylko lekarzy ale także administracji służby zdrowia. Przykład; leczę się od ok. 15 lat na nadciśnienie i jestem skazany na branie leków do końca życia. Dotychczas zostawiałem swoją książeczkę RUM w rejestracji, książeczka z kartoteką wędrowała do lekarza i następnego dnia miałem receptę w ręku. Ktoś dokonał zmiany i po leki muszę chodzić osobiście zwiększając kolejkę i tłok w przychodni. Co kwartał udaję się do lekarza i co kwartał wydaję ok. 300-350.- zł na leki a jeżeli kogoś nie stać na jednorazowo taki wydatek to będzie co miesiąc stał w kolejce po receptę.
Czasami odnoszę wrażenie że ma Pan wielu przeciwników, którzy myśla jakby tu Panu zrobić na złość bo narusza Pan ich interesy.
Nadchodzi czas abyśmy jako pacjenci i jako byli płatnicy za ich studia zabrali głos.





Z poważaniem:
Piotr ....................
ul. .......................
45-... OPOLE







13 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    A lekarka rodzinna w Warszawie odmówiła wypisania recepty mojemu szwagrowi, bo jak stwierdziła - cytuję: nie jestem pana sekretarką.

    Niech sobie lekarze walczą z rządem, wiatrakami, prezydentami, biurokratami od zdrowia, ale pacjentom służyć jest ich obowiązkiem, jak sama nazwa wskazuje: służba zdrowia. Nie pasuje służba, to zmienić zawód i już! I o! Nie każdy jest stworzony do służenia drugiemu człowiekowi.

    Słusznie! To pacjenci sfinansowali ich studia, a teraz są niejako ich pracodawcami bo opłacają składki.
    Służyć i basta! Pacjenci - wymagać od służby, bo jest przez pacjentów opłacana. I o! I już!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Mit o lekarzu jako wielkim panu dawno został obalony, tak jak wielkiego pana urzędnika państwowego, jaśnie pani głównej księgowej w policji, czy dyrektora służby komunalnej.

      Służyć! Jesteście na służbie u swoich płatników. Kiedyś krytykowałam słynne "w kamasze". Dziś zdaje się być słuszne.

      Usuń
    2. Oczywiście nie piszę o wszystkich lekarzach, bo są prawdziwi - z powołania, ale pod presją innych też pewnie do różnych protestów i strajków uderzających w pacjenta muszą...??? nie muszą...??? - nie wiem - się przyłączyć.

      Usuń
    3. Dzięki za komentarz.
      O jednej rzeczy nie napisałem. Zmowa korporacyjna. Nawet porządny lekarz a najwiekszym draniu i łajdaku lekarzu nie wypowie się źle. Czasami to trąci mafią..............biedny ten Arłukowicz, ale ściskam za niego kciuki.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Należy więcej połykać Superstacje , tvn , polsat i holland
      minister

      Usuń
  2. "Klik dobry",podoba mi się,więc,klik dobry Panie Piotrze.
    Pomysł z bezpłatnymi numerami telefonów w pełni popieram,wart nagłośnienia,może wypali.
    "My leczymy-NFZ refunduje",prawda,przcież już sama wizyta u lekarza jest lekiem,recepta
    jest zbyteczna/to tylko karta przetargowa/,a refundacja jest dla lekarza,a nie pacjenta.
    Prawidłowe wypełnienie,przyjaznej dla pacjenta recepty jest nielada wysiłkiem.Pacjent sam
    powinien wybrać,co woli-leczenie czy receptę.Żenujące są tłumaczenia niektórych lekarzy,
    że prawidłowe wypełnienie recepty przerasta ich możliwości.
    Panie Piotrze,niech Pan nawet nie myśli o nowym blogu,szkoda zdrowia.
    Też uważam,że minister Arłukowicz jest solą w oku dla wielu"wielbicieli mętnej wody".
    Miłego wieczoru - stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ................masz oczywiście rację.
      Czy bierność jest sposobem, czy nie trzeba naszych rządzących szturchać aby nie zapomnieli jakie sa ich zadania ?.
      Kłopot jest w tym iz 30-40 latkowie nie rozumieją o co chodzi - ich zdrowie jeszcze nie szwankuje i brak im wyobraźni. Ja na swoje zdrowie nie narzekam bo uważam że jest stosowne do wieku tzn. do zbliżającej sie 70-tki.
      Przyszłośc jednak nie jest świetlana. Jak Boni sprawi centralny rejestr ubezpieczonych to sie okaże, że lekarze nie znają sie na komputerach i "my leczy - my nie jestesmy informatykami"
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Piotrze masz rację.
      Ten sam problem poruszyłem w 12 odcinku mojego felietonu. Dodam tylko jeszcze jeden szczegół.
      Otóż napisałem tam, że moja pani doktor przez pewien czas przynosiła do pracy swój własny komputer. Świetnie przydawał się w sprawie wielkości refundacji. Wspomniałem jej, że przydałaby się jeszcze baza danych pacjentów, z imieniem, nazwiskiem, peselem, informacją o opłaceniu składki itd, oraz drukarka do recept.
      Odpowiedziała mi, że to wszystko jest możliwe, ale nie w tej przychodni. Bowiem budynek przychodni należał kiedyś do spółdzielni mieszkaniowej. Potem został sprzedany Nadmorskiemu Centrum Medycznemu, do którego należy moja przychodnia. Po drodze zaginęła dokumentacja budowlana. A bez niej nie można wykonać okablowania przychodni.
      "Dzięki" temu lekarze mają "kłopoty" z prawidłowym wypisywaniem recept. Kto winien? Pacjent? Chyba nie, ale to on płaci!!!
      A lekarze uważają, że słusznie. Gdyby nie było pacjentów - to ich życie byłoby o wiele prostsze. Po prostu nie "musieliby' być lekarzami.

      Usuń
    3. Wychodzi na to,że za dwa/trzy lata będą nasze 140-ste urodziny.
      Podziwiam Pana za chęć działania.Życzę zdrowia i pogody ducha.

      Usuń
    4. Nie - nie będą, bo moje latka gnają do przodu a zony wyraźnie zwalniają.
      Czasami nachodzi mnie taka mysl, że jak strzele w kalendarz to nikt mnie nie musi chwalić a usatysfakcjonowała by mnie opinia - TO BYŁ UPIERDLIWIEC !!.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. i jaq kciuki za Arłukowicz trzymam, facet ma ciężko bo właściwie jedgo najtrudniej zaszantażować, sam jest lekarzem wuięc wie co to dla pacjenta znaczy, brawurowo po bandzie nie pojedzie bo ma sumienie i zakładnika z pacjenta nie zrobi, bo nawet jak wygra kosztem pacjenta to co mu z takiej wygranej. To jesty tak jak z Euro - jak nadchodziło to różne grupy zaczynały szantażę nie ugiął ale co innego ryzykować niezbyt udane Euro a co innego zawał zestresowanej babci. Jak ktoś ma wyobraźnie to wie, niestety lekarzon niektórym wyobraźni brak zupełnie, pacjenta maja w głębokim poważaniu, byle ilość i kontrakt się zgadzał i kasa za usługę, dziwne, w moim zawodzie jak usługa nie jest pełna to jej nie ma wręcz płaci się kary za nie wywiązanie.
    I jeszcze jedno - w 21 wieku jęczenie że trzeba szukać w internecie to jest kuriozum i lepiej, by takich argumentów lekarze nie używali bo się ośmieszają. Jak kontrakt z NFZ zawira placówka to wszystko ok, a jak zawrze to sięcokazuje, że dokumentacji brak i czegoś nie można. Otóż można - gdyby pan doktor basenik sobie chciał wybudować w domu z brakiem dokumentacji to by w try miga znalazł sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutno mi ale masz rację.
      Osobiście mam nadzieje że tego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej jakiego mamy zachowamy do końca - jest bardzo dobry, chociaz w naszej przychodni nie wszystko gra.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. A mnie się wydaje, że błąd tkwi w umowach lekarz - NFZ. Przecież jeśli NFZ płaci lekarzowi za przyjętegp pacjenta = płaci za leczenie go, a więc nakłada obowiązek wypisywania recept przysługujących choremu z tytułu jego ubezpieczenia. NFZ nie powinien podpisywać uwów z lekarzami, którzy nie stosują obowiązującego prawa. Lekarz bez umowy z NFZ niech wypisuje tylko recepty pełnopłatne. Będzie klarownie i uczciwie.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>